Nowy Obywatel, Zima 2012 - okładka

Ministerstwo Rozwoju Społecznego i Wsparcia Socjalnego

·

Ministerstwo Rozwoju Społecznego i Wsparcia Socjalnego

Za jakie działy administracji rządowej odpowiadałoby moje ministerstwo? Przyjąłbym wąskie rozumienie rozwoju społecznego, pozostawiając rozwój gospodarczy czy ekologiczny kompetencjom innych ministerstw. Co składałoby się na sprawy rozwoju społecznego? Z grubsza to, co wchodzi w zakres kwestii, którymi zajmuje się obecnie ministerstwo pracy i polityki społecznej, czyli sprawy pracy i zabezpieczenia społecznego, natomiast sprawy rodziny (którymi również zajmuje się MPiPS) oddałbym oddzielnemu ministerstwu ds. rodziny.

Zmiana nazwy „ministerstwo pracy i polityki społecznej” na „ministerstwo rozwoju społecznego i wsparcia socjalnego” zapewne spotkałaby się z dużym oporem. Po pierwsze mógłby pojawić się problem ze sprecyzowaniem pojęcia rozwoju społecznego, po drugie wątpliwości, czy kluczowa dla rozwoju społecznego, z jego główną zasadą sprawiedliwości społecznej, jest praca. Byłbym jednak skłonny przyjąć taki punkt widzenia, gdyż od pozycji członków gospodarstwa domowego w świecie pracy (ogólniej od ich pozycji w strukturze społeczno-ekonomicznej) zależą w dużej mierze ich szanse życiowe oraz mobilność międzypokoleniowa, tzn. szanse dzieci z rodzin z różnych klas społecznych.

Najbardziej dotkliwe problemy społeczne w obszarze rozwoju społecznego rozumianego poprzez pryzmat pracy to: 1. bezskuteczne poszukiwanie zatrudnienia; 2. pozostawanie bez pracy wbrew woli; 3. wyzysk i inne patologie w sferze pracy; 4. niestabilność sytuacji w tej sferze.

Za najbardziej dotkliwy problem społeczny w obszarze wsparcia socjalnego uważam ubóstwo mierzone minimum egzystencji, czyli ubóstwo skrajne, które w Polsce dotyka ponad 2,5 miliona osób, a wśród nich duży odsetek stanowią dzieci. Ubóstwo skrajne wzrosło w 2011 r., co oznacza, że sytuacja się pogarsza.

Inicjatywy koniecznie wymagające dofinansowania w obu tych dziedzinach to: aktywne i pasywne programy rynku pracy, działalność kontrolna Państwowej Inspekcji Pracy, zasiłki okresowe z pomocy społecznej, zasiłki rodzinne i dodatki do nich, opieka instytucjonalna dla dzieci (szczególnie w postaci żłobków i przedszkoli), asystentura rodziny i piecza zastępcza (te ostatnie mogą być jednak w zakresie ministerstwa spraw rodziny).

Mechanizmy, które moim zdaniem obecnie nie działają tak, jak powinny, to: regulacja rynku pracy (nie zapobiega rozprzestrzenianiu się zatrudnienia niskiej jakości), klauzule społeczne w zamówieniach publicznych (nie są dostatecznie często wykorzystywane), pomoc społeczna w postaci zasiłków okresowych (są za niskie i nie trafiają do wszystkich uprawnionych), system waloryzacji kryteriów dochodowych w strukturze pomocy społecznej i świadczeń rodzinnych (zawiódł skandalicznie, kryteria pomocy społecznej były do niedawna niższe niż minimum egzystencji, czyli granica skrajnej biedy), centra integracji społecznej (jest ich za mało, nie powstają nowe), asystentura rodziny i system pieczy zastępczej (problemy z upowszechnieniem i jakością).

Z pewnością moim pierwszym posunięciem byłoby doprowadzenie do ratyfikowania przez Polskę Zrewidowanej Europejskiej Karty Społecznej wraz z protokołem umożliwiającym składanie skarg do Komitetu Praw Społecznych Rady Europy nie tylko przez organizacje europejskie, ale również przez ogólnokrajowe organizacje polskie (wzorem jest tu Finlandia). Karta została podpisana przez Polskę wiele lat temu i już dawno powinna być ratyfikowana. Dałbym też zielone światło pracom dążącym do sprawienia, by polskie ustawodawstwo było w pełni zgodne z Konwencją 102 Międzynarodowej Organizacji Pracy o minimalnych normach zabezpieczenia społecznego.

W obszarze dialogu społecznego wprowadziłbym programy wzmacniające jego aspekty techniczne i merytoryczne, szczególnie po stronie związkowej. Aby dialog społeczny był prowadzony na odpowiednim poziomie, obie strony powinny dysponować podobnymi zasobami. Dodatkowo włączyłbym jako pełnoprawnych członków przedstawicieli ogólnokrajowych federacji organizacji pozarządowych, również wzmocnionych, wówczas dialog społeczny uzyskałby także wymiar obywatelski.

W obszarze pracy priorytet dałbym zmianom ustawowym, które sprawiłyby, że umowy na czas określony nie byłyby nadużywane, a także nie stosowano by umów cywilnoprawnych zamiast umów kodeksowych.

W obszarze zabezpieczenia społecznego osób niepełnosprawnych dałbym zielone światło dla reformy, dzięki której uprawnienia do rent byłyby przyznawane na innej zasadzie niż obecnie – nie jako rekompensata niezdolności do pracy, ale uwzględnienie zwiększonych kosztów utrzymania. Wówczas można byłoby łączyć te renty z pracą bez żadnych ograniczeń.

W obszarze pomocy społecznej doprowadziłbym do tego, że stanie się ona prawem obywatelskim. Byłoby to związane z usunięciem z ustawy tych zapisów, które sprawiają, że takim prawem nie jest. Musiałoby nastąpić: po pierwsze usunięcie klauzuli o możliwościach pomocy społecznej; po drugie zagwarantowanie 100% zasiłku okresowego. Zmieniłbym też zasadę przyznawania świadczeń pieniężnych – wystarczałoby tu spełnienie kryterium ubóstwa. Zgodnie z już ogłoszonymi propozycjami obecnego Ministerstwa Pracy, oddzieliłbym wyraźnie sprawy przyznawania zasiłków od udzielania usług o charakterze pomocowym. W tej dziedzinie zadbałbym o upowszechnienie sprawdzonych naukowo metod pracy socjalnej (np. koncentrowanie pracy na zadaniach, na rozwiązaniach, wywiad motywujący).

W obszarze zatrudnienia socjalnego popierałbym reformy upowszechniające system Centrów Integracji Społecznej, a szerzej idee i praktyki gospodarki społecznej.

W obszarze świadczeń rodzinnych usunąłbym kryteria dochodowe, aby pomoc pieniężna była skierowana do wszystkich dzieci.

W obszarze zamówień publicznych klauzulę społeczną uczyniłbym obowiązkową. Kto chce korzystać ze środków publicznych, ten powinien wykazać się społeczną odpowiedzialnością nie tylko w takim sensie, że płaci podatki i składki na czas. Zatrudnianie osób znajdujących się w sytuacji gorszej niż inne na rynku pracy powinno być jednym z punktowanych kryteriów.

Co do wykorzystania funduszy europejskich w przyszłym okresie finansowania, w interesującym mnie obszarze EFS popieram wyodrębnienie priorytetu przeciwdziałania ubóstwu i wykluczeniu społecznemu od priorytetu prozatrudnieniowego. W ramach tego pierwszego postawiłbym na aktywną integrację i wszechstronne strategie społecznościowe. W programie aktywnej integracji odzwierciedlone byłyby trzy filary tego podejścia: minimalny dochód, inkluzywny rynek pracy, usługi prointegracyjne wysokiej jakości.

Jeżeli chodzi o poparcie dla strategii lokalnych, konieczna byłaby m.in. część związana z sensowną partycypacją obywateli oraz podmiotów ze wszystkich sektorów, a głównym celem tych programów powinno być ograniczenie ubóstwa. Ze względu na daleko idącą decentralizację programów z zakresu rozwoju społecznego i wsparcia socjalnego współpraca z samorządami jest bardzo ważna, więc poszukiwałbym nowej formuły podziału zadań i środków w tym obszarze.

W przypadku organizacji społecznych zainteresowanych projektami EFS, wspierałbym tworzenie sieci i federacji, żeby na poziomie centralnym wyłonić silną reprezentację. Ważne byłoby również zapewnienie w lokalnej implementacji programów EFS większej kontroli ze strony obywateli, w tym tych, którzy mają korzystać z pomocy.

W przypadku środowisk naukowych przemyślałbym usytuowanie trzech instytutów – Centralnego Instytutu Ochrony Pracy, Instytutu Rozwoju Służb Społecznych, Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych – w kontekście działów analitycznych samego ministerstwa. Na pewno wzmocniłbym te podmioty i uruchomiłbym program zwiększenia przekładalności wyników badań naukowych na praktykę.

komentarzy