Nie róbmy za darmo!

Z Michaliną Czerwińską rozmawia ·

Nie róbmy za darmo!

Z Michaliną Czerwińską rozmawia ·
Avatar

redaktor i copywriter pracujący dla agencji marketingu internetowego. Autor tekstów o tematyce pracowniczej, społeczno-gospodarczej w prasie lokalnej i ogólnopolskiej. Publikuje między innymi w biuletynie komunikacji miejskiej „Pasażer”, Tygodniku Instytutu Spraw Obywatelskich i Tygodniku TVP. Niegdyś związany z takimi tytułami jak: Echo Dnia, Extra Gazeta, Pogotowie Dziennikarskie, ekonomiaspoleczna.pl. W latach 2015-2019 autor wielu interpelacji oraz pracownik biura poselskiego związkowca i posła na Sejm RP Bogdana Latosińskiego specjalizującego się w zagadnieniach związanych z transportem publicznym i prawami pracowniczymi.

Zainicjowana przez Fundację „Wspieramy Wielkich Jutra” kampania społeczna „Nie robię tego za darmo” jest pierwszą w Polsce akcją, która opisuje i piętnuje jedną z największych patologii na rynku pracy, czyli zatrudnianie młodych ludzi na bezpłatne praktyki i staże. Jak przyznają jej twórcy, jest ona manifestem krytycznym wobec „niewolnictwa XXI wieku”. O kampanii rozmawiamy z jedną z jej realizatorek, Michaliną Czerwińską.

***

Skąd wziął się pomysł na zorganizowanie kampanii dotyczącej problemu bezpłatnych praktyk i staży?

Michalina Czerwińska: Przesłanką do zorganizowania kampanii były głosy samych studentów i absolwentów, którzy zwrócili nam uwagę na skalę i ważność problemu.

Dyskusję zainicjował serwis pracy zdalnej inCLICK.pl, który przygotował serię spotów reklamowych dotyczących wynagrodzenia za pracę. Chciał on uświadomić młodym osobom, że nawet takie czynności jak opiniowanie produktów czy pisanie na forach internetowych mogą stać się dla nich źródłem zarobku, które oferuje serwis. Co więcej, powinni oni tego zarobku żądać, podejmowana przez nich praca wymaga bowiem godziwej zapłaty.

Pomysłodawcy nie spodziewali się, że poruszony przez nich problem wywoła tak żywiołową reakcję młodych ludzi – otrzymali dziesiątki wiadomości z głosami poparcia. W dyskusjach pojawiał się szczególnie jeden temat – nagminnie praktykowany zwyczaj przyjmowania na ciągnące się w nieskończoność bezpłatne praktyki i staże, które w pewnych branżach są jedyną szansą na zdobycie doświadczenia. Młodzi ludzie uważają – słusznie zresztą – takie praktyki za wyzysk. To ich wypowiedzi stały się impulsem do stworzenia kampanii, której celem jest rozpoczęcie debaty wokół tego zjawiska poprzez zaproszenie do niej różnych grup społecznych i zawodowych, a także wspólne poszukiwanie rozwiązań i alternatyw. To pierwsza kampania w Polsce z zakresu etyki biznesu skierowana do osób młodych. Za organizację odpowiada Fundacja „Wspieramy Wielkich Jutra”, której celem jest m.in. wspieranie przedsiębiorczości i rozwoju młodych osób, wchodzących na rynek pracy.

Kampania rozpoczęła się 20 września i potrwa rok.

Jakie są jej główne założenia? Co chcecie osiągnąć?

M. Cz.: Celem kampanii jest zwrócenie uwagi na powszechność bezpłatnych staży i praktyk, oferowanych przez pracodawców, razem z ich negatywnymi systemowymi konsekwencjami i szkodliwym wpływem dla obu stron – pracodawców i pracobiorców.

Autorzy kampanii skupiają się nie tylko na skali problemu, ale również chcą go rozwiązywać, wskazując alternatywy i propagując dobre praktyki – w tym promując firmy etyczne biznesowo, popierające ideę płatnych, wartościowych praktyk i staży, dbające o rozwój zawodowy swoich pracowników, mogące stanowić przykład dla innych przedsiębiorstw w zakresie realizacji polityki kadrowej i społecznej odpowiedzialności biznesu.

Popieramy i promujemy aktywność zawodową ludzi młodych, ale podejmowaną w warunkach godnych i satysfakcjonujących dla studentów czy absolwentów.

Jakie działania zostaną podjęte w ramach kampanii?

M. Cz.: Planujemy wiele przedsięwzięć. W tym kwartale koncentrujemy się na budowaniu koalicji – firm, organizacji, ekspertów, które przyłączą się do naszej inicjatywy. Cały czas działa serwis www.nierobietegozadarmo.pl, na którym staramy się przedstawić problem wieloaspektowo. Oprócz nadsyłanych nam historii studentów opisujących swoje doświadczenia z bezpłatnych praktyk i staży, przedstawiamy również stanowiska pracodawców i opinie ekspertów. W ramach kampanii organizowane będą także panele dyskusyjne oraz konferencje.

Na początku przyszłego roku planujemy więcej inicjatyw stricte reklamowych, w tym działania outdoorowe w największych miastach Polski, produkcję spotu, zaangażowanie do kampanii znanych osób itp.

Czy zgłaszają się już do was pracodawcy, którzy popierają akcję i sami nie zatrudniają młodych ludzi za darmo?

M. Cz.:Na stronie, o której wspomniałam, regularnie zamieszczamy informacje o pracodawcach, którzy popierają naszą inicjatywę i nie tylko płacą studentom za pracę, ale również dbają o rozwój zawodowy młodych pracowników. Dzięki temu mogą stanowić przykład dla innych firm. Docelowo na portalu powstanie baza płatnych staży i praktyk razem z wyszukiwarką. Wszystkie podmioty, które popierają ideę naszej inicjatywy, zachęcamy do dołączenia do kampanii.

Czy opieraliście się na statystykach lub badaniach, które ukazują skalę tego problemu w Polsce? Jeśli tak, to co one mówią? Czy są branże, w których zjawisko bezpłatnych staży i praktyk występuje częściej?

M. Cz.: Wspomniany inCLICK.pl przeprowadził badanie, z którego wynika, że w Polsce w bezpłatnych stażach i praktykach uczestniczyło 52 proc. osób w wieku 16-25 lat, w tym duża liczba więcej niż raz. 84 proc. respondentów uważa, że jest to zjawisko powszechne. Jako branże, w których jest najwięcej ofert bezpłatnych staży i praktyk, badani wskazywali najczęściej administrację, media oraz reklamę, PR i marketing.

Z kolei według Raportu Kofeina, przygotowanego przez jednego z naszych patronów medialnych – serwis NieParzeKawy.pl, bezpłatne praktyki i staże dotyczą około 65 proc. ofert pracy. Oznacza to, że tylko co trzeci pracodawca chcący przyjąć do pracy studentów oferuje im wynagrodzenie!

Mogą się do was zgłaszać osoby, które uczestniczyły w bezpłatnych praktykach i stażach. Czy dużo już takich zgłoszeń wpłynęło i na co najczęściej młodzi ludzie zwracają w nich uwagę?

M. Cz.: Według moich obserwacji najczęściej mamy do czynienia z dwoma patologicznymi sytuacjami. W pierwszej z nich stażyści traktowani są jako darmowa siła robocza, służąca do kserowania i parzenia kawy. Słowem, do wykonywania zadań, których nikt inny nie chce robić. Ich obecność jest w firmie niepotrzebna, a oni sami niczego się nie uczą. Z drugą sytuacją mamy do czynienia, gdy stażysta ma takie same obowiązki jak regularni pracownicy i równie dużą odpowiedzialność. A wtedy brak wynagrodzenia boli jeszcze bardziej. Znam firmy, których funkcjonowanie opiera się głównie na pracy bezpłatnych stażystów. Kiedy tylko wspomną o możliwości innych warunków zatrudnienia, są zastępowani kimś innym.

Czy macie informacje o podobnych kampaniach, które odbywały się w innych krajach?

M. Cz.: Bezpłatne praktyki i staże to problem nie tylko w Polsce. W innych krajach protest przeciwko temu zjawisku przybiera formę nie tyle kampanii społecznej, co ruchu społecznego. Najsłynniejsze działają w Wielkiej Brytanii i USA. Przykładem są inicjatywy Intern Aware i Intern Labor Rights. Mają za sobą wiele udanych akcji, a ich protesty skłoniły niektórych pracodawców do zmiany swojej polityki.

Z mojego punktu widzenia najpoważniejszym problemem związanym z bezpłatnymi stażami i praktykami jest to, że utrwalają one nierówności społeczne. Jest grono młodych osób, które z powodów ekonomicznych nie mogą sobie pozwolić na pracę za darmo. Choćby dlatego, że nie mogą liczyć na wsparcie finansowe ze strony rodziców ani na dochody z innego źródła. W ten sposób w branżach, w których bezpłatne praktyki i staże są jedyną szansą na zdobycie doświadczenia, odbiera się młodym osobom możliwość wykonywania upragnionego zawodu.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Bartosz Oszczepalski, 20 listopada 2013 r.

Dział
Wywiady
komentarzy
Przeczytaj poprzednie