Cierpienia młodego Dinozaura

·

Cierpienia młodego Dinozaura

·

Dinozaur w naturze występuje w postaci szkieletu. Dinozaur, który choć ledwie żywy, łazi, gada, a nawet od czasu do czasu pisze felieton, jest formą względnie młodą. Jeśli żyje dostatecznie długo, co dinozaurom się zdarza, może doczekać się czasów, kiedy głoszone przez niego poglądy i idee, latami przemilczane i zwalczane, zaczną docierać do opinii publicznej. Niewielki z tego pożytek, ponieważ straty wynikające z chowania głowy w piasek i odkładania problemów na dogodniejsze czasy są nieodwracalne. Ale historia jeszcze się nie skończyła i zawsze jest jeszcze co ratować.

W okresie transformacji ustroju ludzie nie chcieli słuchać ostrzeżeń. Bez chwili zastanowienia pędzili za Wałęsą w nadziei, że jakoś to będzie. Polska wyprawa na księżyc: „Polecimy, a tam się rozejrzymy”. Z myśleniem życzeniowym nie dało się dyskutować. Kłamstwa, manipulacje, łamanie zasad – były widoczne gołym okiem, ale Polska beztrosko wchodziła we wszystkie pułapki, z których teraz trudno się wydostać.

Podam tylko jeden przykład. Nie wprowadziliśmy żadnych zabezpieczeń dla ochrony polskiej gospodarki. Polacy cieszyli się, że polska (czytaj: komunistyczna) gospodarka idzie w rozsypkę. Teraz zalewa nas portugalska stonka-Biedronka, wykańczając resztki polskiego drobnego handlu. Byliśmy w kwietniu w Oslo. Dowiedzieliśmy się, że w Norwegii tylko norweskie firmy mają prawo otwierać sklepy o dużej powierzchni.

Polaków w trudnych sytuacjach ratuje niezwykły talent do improwizacji. Niestety, Unia i rząd tresują nas w niesamodzielności. Po latach tresury moskiewskiej jest to fatalny zbieg okoliczności. Ludzi o mentalności dziada, tchórza i cwaniaka nie jest w Polsce więcej niż wśród innych nacji, ale chyba nigdzie nie są tak fetowani jako rozsądni, kulturalni, ba, nawet jako bohaterzy. Zdrada jest gloryfikowana, ponieważ jest skuteczna w karierze, pozwala wyeliminować przeciwników i konkurentów. Dopóki jest nagradzana, nic się w Polsce nie zmieni.

Teza, jakoby trzeba było wybierać między entuzjastycznym popieraniem każdego zła, kłamstwa i każdej okupacji a bezskuteczną straceńczą donkiszoterią, jest fałszywa. Wystarczy dbałość o własne sumienie, co w religijnym narodzie nie powinno być czymś nadzwyczajnym. Słyszałam ostatnio taką argumentację jakiegoś lobbysty rytualnego zabijania krów: Co z tego, że w Polsce będzie to zakazane, jeśli za naszymi granicami inni przejmą ten „rynek” i będą na tym zarabiać. Mamona to najważniejszy bożek naszych czasów.

Odbył się paradny pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego. Wielu Polaków służyło w Ludowym Wojsku Polskim, ale tylko nieliczni uczestniczyli w zabijaniu żołnierzy niepodległościowego podziemia. Teraz, kiedy wszystkie ważne fakty z życiorysu Jaruzelskiego, a także okoliczności wprowadzenia stanu wojennego, są już znane, „ludzie rozsądni” mówią: „musiał, bo nie zrobiłby kariery, ale ostatecznie zgodził się na okrągły stół”. Wynika z tego logiczny wniosek, że „okrągły stół” był planem moskiewskim, co zawsze podejrzewałam.

Najbardziej bezczelnym argumentem usprawiedliwiającym pogrzeb państwowy jest powoływanie się na sądy, które Jaruzelskiego nie zdegradowały ani nie skazały. Nie mogły, ponieważ niepodległa RP zakonserwowała w Polsce wpływy Moskwy i miejscowych komunistów. Przyczynili się do tego politycy Zachodu, którzy sprzeciwiali się lustracji i dekomunizacji oraz jawnie popierali Jaruzelskiego jako gwaranta stabilizacji regionu. Stabilizacja okazała się nadzwyczajnie skuteczna. Putin zbezczelniał a Polska ugrzęzła w powszechnej niewydolności i korupcji.

Żyjemy w schizofrenicznym państwie opartym na fałszywych fundamentach, a naród jest głęboko podzielony. Zawodne okazują się próby zagłaskiwania różnic, przykrywania ich głupawą propagandą i likwidowania ognisk buntu przemocą. Na przemoc sądową w sprawie protestu wobec zaproszenia majora Baumana do Wrocławia internauci odpowiedzieli akcją „Wszystkich nas nie zamkniecie”.

Nasza rola wołających na puszczy jest skończona. Możemy już z czystym sumieniem pogrążyć się w słodkim lenistwie życia emerytów, ponieważ niezależni publicyści piszą sprawnie i szybko publikują to, co moglibyśmy napisać. Wróciły nasze diagnozy i pomysły. Nawet lemingi, o których pisaliśmy w styczniu 1994 roku, weszły już do języka potocznego.

Wałęsą nie ma sensu już się zajmować. Kompromituje się sam. Ci, którzy nadal kochają go i szanują, będą to czynić nadal, ponieważ akceptują zdradę.

Wyszło szydło z worka w wielu sprawach:

Joanna Duda-Gwiazda, czyli ja, została zdemaskowana jako socjalistka. Nie protestuję. Muszę tylko zaznaczyć, że nie mam nic wspólnego z Piotrem Ikonowiczem, socjalistą internacjonalistycznym. Ikonowicz został wykluczony z PPS-u za złamanie uchwały wykluczającej koalicję wyborczą z postkomunistami. Skończyło się tak, że PPS przestał istnieć, a Ikonowicz został szefem PPS-u, ale już „właściwego”. Podróbki polityczne nikogo w Polsce nie dziwią. ZSL, chłopska przybudówka do PZPR, wszedł w buty PSL. Teraz PSL składa wieńce pod pomnikiem Witosa i protestuje przeciwko sankcjom gospodarczym wymierzonym w Rosję. Na sankcje, którymi Putin dyscyplinuje Polskę, PSL odpowiada żądaniem wyrównania strat przez polski rząd albo Unię. Zasady dialektyki marksistowskiej PSL opanował perfekcyjnie.

Krzysztof Wyszkowski okazał się liberałem, Bogdan Borusewicz karierowiczem bez żadnych poglądów. Henia Krzywonos to bizneswoman i celebrytka utalentowana politycznie. Prawdopodobnie zasiądzie w parlamencie europejskim, ponieważ zwolni się miejsce po komisarzu Januszu Lewandowskim. Bogdan Lis i Andrzej Celiński to postkomuniści. Kornelowi Morawieckiemu marzy się zjednoczenie wszystkich Słowian. Mam nadzieję, że się nie doczeka, że Putin nie połknie ani Ukrainy, ani Polski.

Wyniki wyborów do europarlamentu pokazały, że między skrajnymi poglądami zachodzi symbioza. Partia Palikota przegrała, a Korwin-Mikke osiągnął sukces. Politolodzy odkryli koło Amalrika, o którym wiele lat temu pisaliśmy w „Poza Układem”.

Z punktu widzenia dinozaura wszystko idzie dobrze, ponieważ pierwszym warunkiem naprawy jest powrót ze świata propagandy do rzeczywistości. Czekam jeszcze na poważną dyskusję o światowych finansach i przyczynach kryzysu. Gdyby w takiej dyskusji pojawiło się zakazane, bo kojarzące się z marksizmem, słowo „wyzysk”, mogłabym spać spokojnie. Pewnie się nie doczekam, ponieważ poważni politycy dążą do rozwoju i pokonania konkurencji na światowych rynkach. Zwiększanie wyzysku wydaje się skutecznym sposobem. Skorumpowani politycy chcą po prostu więcej pieniędzy.

Z tymi cierpieniami w tytule może trochę przesadziłam. Ale pozostaje jeszcze cała sfera języka, pojęć i obyczajów związanych z postmodernizmem, postkulturą, postpaństwem, postedukacją i z niebezpieczną utopią zarządzania całą światową gospodarką z jednego stanowiska komputerowego, według jednie słusznego programu.

Więc się nie wycofuję. Jestem nieszczęsną gadziną zasługującą na współczucie lub przynajmniej na ochronę jako zabytek.

Dział
Nasze opinie
komentarzy
Przeczytaj poprzednie