Punkt zwrotny?

·

Punkt zwrotny?

·

Prace nad niniejszym numerem kończyliśmy w momencie, gdy decydowały się losy Grecji. Kraju, którego niedawne perypetie są wręcz modelowe dla wyjaśnienia, jak działa współczesny system polityczno-finansowy. Kraju, który przodował w „przedsiębiorczości”, czyli ilości zakładanych małych firm, a także w „optymalizacji podatkowej”, czyli w niepłaceniu należności państwu. Kraju, który w ramach reakcji na kryzys został rozliczony nie z tych zjawisk i ich skutków, lecz z rzekomego „życia ponad stan”, „socjalu” i „lenistwa”, a przepisane mu kuracje w duchu liberalnym okazały się mieć skutki odwrotne niż zapowiadano. Zwiększyły bezrobocie, zdusiły popyt wewnętrzny, spotęgowały zadłużenie. I kraju, który zamiast realnej pomocy otrzymał w ramach Unii Europejskiej kilka kopniaków i zestaw szantażów, a zamiast rozliczenia rzeczywiście winnych postanowiono ukarać zwykłych obywateli i pogorszyć ich poziom życia, już i tak nadszarpnięty w efekcie kryzysu.

Wisiało to w powietrzu od dawna, ale teraz maski spadły. „Wspólnota europejska” nie jest wspólnotą, lecz poletkiem realizacji interesów kilku silnych państw oraz powiązanego z nimi wielkiego kapitału. O tym, że tak się to prawdopodobnie skończy, opowiada nam Tomasz Grzegorz Grosse w wywiadzie poświęconym przyszłości Unii Europejskiej. Rozmowa przeprowadzona przed apogeum wydarzeń związanych z postawą Unii wobec Grecji mówi o tym, jaka mogłaby być Europa i jaka – zupełnie inna – niestety prawdopodobnie będzie. I że trudno na nią liczyć nie tylko w Grecji, ale także w Polsce. Koniec nadziei i złudzeń nadszedł szybko.

Bo chyba w ogóle coś się kończy. Mamy satysfakcję, że dominujący model społeczno-gospodarczy krytykowaliśmy od samego początku wydawania pisma. Wiele osób i środowisk było od nas bardziej cierpliwymi, strachliwymi, wyrozumiałymi, miało nadzieje na zmianę kursu czy lepsze efekty tego wszystkiego, a bywało też sporo intelektualnego lenistwa i interesowności spod znaku przytakiwania silnym i możnym. Dziś poza najbardziej twardogłowymi doktrynerami oraz beneficjentami istniejących rozwiązań coraz trudniej o takie postawy. Ba, można wręcz mówić o pewnej modzie na krytycyzm wobec realiów. Ale o tym nie warto pisać. Warto natomiast być co najmniej o krok przed spóźnionymi i niemrawymi diagnostami, czyli zaproponować sposoby wyjścia z matni.

O tym piszemy w bieżącym numerze sporo. Guy Standing, autor głośnej teorii nowej klasy społecznej – prekariatu, opowiada o perspektywach buntu dzisiejszych przegranych. Warto wobec niektórych jego tez – np. krytyki związków zawodowych czy zarzutów wobec osób zatrudnionych wciąż na etatach – zachować dystans, ale na pewno nie można odmówić Standingowi pewnej racji, gdy staje się swoistym sejsmometrem przemian społecznych.

Jednym z ważniejszych tekstów w numerze jest program naprawy państwa polskiego, aby realizowało ono interesy obywateli, a także odzyskało ich zaufanie. Państwo to jednak nie tylko odległa struktura, lecz również codzienność. O tym, że wygląda ona źle w „Polsce B”, mówi dr Łukasz Zaborowski, który proponuje także zmiany dotychczasowych rozwiązań. Naprawie rzeczywistości na szczeblu lokalnym poświęcił artykuł również Bartłomiej Grubich, który krytycznie analizuje tzw. budżety obywatelskie, o których mówi się zwykle w superlatywach. Z kolei trzech urbanistów przygotowało dla nas garść uwag dotyczących tego, jak planować, kształtować i tworzyć nasze miasta, aby były bardziej dla mieszkańców, a mniej dla wpływowych i zamożnych grup interesu.

Jak zwykle, także i teraz mamy dla Was porcję ekonomii. Pierwszy tekst mówi o tym, jak powinna wyglądać w Polsce „druga transformacja”, korygująca błędy tej pierwszej sprzed ćwierci wieku. Inny artykuł pokazuje błędy polskiej polityki gospodarczej w kontekście teorii odległej od „klasycznej” ekonomii liberalnej i wskazuje, że kraje takie jak nasz powinny robić coś zgoła innego niż zalecają mainstreamowi eksperci. Z kolei rozważania o przyczynach kryzysu w USA podkreślają, czego robić absolutnie nie należy – zastępować polityki społecznej i rozwojowej spiralą kredytów i liczeniem, że każdy poradzi sam sobie.

To oczywiście tylko część tego, co przygotowaliśmy w niniejszym numerze. Z pozostałych tekstów warto zwrócić szczególną uwagę – także po to, żeby przypomnieć sobie, iż świat nie składa się wyłącznie z polityki i ekonomii – na ten autorstwa jednego z lepszych reportażystów młodego pokolenia, Andrzeja Muszyńskiego, który zabiera nas na iście baśniową wędrówkę w Tatry.

Tematyka
komentarzy