Ziemi i wolności! Brazylijski ruch bezrolnych

·

Ziemi i wolności! Brazylijski ruch bezrolnych

·

Ruchy społeczne rolników w Ameryce Łacińskiej wydają się na pierwszy rzut oka anachronizmem. Ich istnienie sugeruje, że – niczym w XIX wieku – źli właściciele wielkich majątków ciemiężą chłopów, utrzymując ich w półniewolniczych zależnościach, przywiązując do ziemi i niszcząc każdy przejaw buntu przy pomocy utworzonych przez siebie oddziałów zbrojnych. Niestety, obecna sytuacja w regionie nie jest aż tak różna od tego, co miało miejsce w odległej przeszłości. Nadal występują olbrzymie dysproporcje w dochodach, skrajna bieda, istnieją wielkie majątki ziemskie i paramilitarne oddziały tworzone przez ich właścicieli, a lokalne władze, policja i sądy najczęściej działają na ich korzyść. Natomiast oskarżane o zacofanie współczesne ruchy społeczne stosują najnowsze metody organizacji i komunikacji, mają konkretny program i postulaty, wchodzą w porozumienia z innymi aktorami politycznymi oraz są zdeterminowane w dążeniu do celu. Jedynym przestarzałym elementem jest sytuacja, w jakiej niektóre grupy społeczne zostały postawione z powodu stosunków panujących na wsi.

Najsilniejszym ruchem rolników w Ameryce Łacińskiej jest brazylijski Ruch Pracowników Rolnych bez Ziemi (Movimento dos Trabalhadores Rurais Sem Terra – MST), zwany też Ruchem Rolników bez Ziemi oraz Ruchem Bezrolnych. Zrzesza około 1,5 mln ludzi. Początkowo ruch walczący o ziemię był zorganizowany w ramach Komisji Duszpasterstwa Ziemi (Comissão Pastoral da Terra – CPT), utworzonej w 1975 r. przez brazylijski kościół katolicki. Jej celem było organizowanie rolników w celu przeprowadzenia reformy agrarnej. Komisja była represjonowana przez władzę wojskową. Decydująca dla ruchu robotników wiejskich okazała się okupacja ziemi przez 700 rodzin w 1979 r. w stanie Rio Grande do Sul. W 1984 r. 400 członków CPT, opowiadających się za bardziej aktywną działalnością, zdecydowało się założyć nowy związek – był to początek Ruchu Pracowników Rolnych bez Ziemi. Od początku organizacja dążyła do dwóch celów: reformy agrarnej oraz utworzenia sprawiedliwego i braterskiego społeczeństwa.

Przyczyny powstania i działalności ruchu wynikają z dwóch zasadniczych kwestii. Pierwsza ma korzenie w XIX wieku, choć można się ich doszukiwać już w procesie kolonizacji, który zaczął się w szesnastym stuleciu. Podbój Nowego Świata doprowadził do sytuacji, gdy Europejczycy, a w niektórych przypadkach także lokalni kacykowie, cieszyli się przywilejami, spychając miejscową ludność – oraz sprowadzanych później Afrykanów – do roli pracowników przymusowych i niewolników. W Brazylii zaczęły powstawać latyfundia, których większość produkcji trafiała na eksport. Koncentracja ziemi utrzymywała się także po zniesieniu niewolnictwa i przywróceniu praw autochtonom i Afrobrazylijczykom. Dopiero w latach 60. XX wieku rząd João Goularta próbował przeprowadzić reformę rolną poprzez wywłaszczenie posiadłości większych niż 600 ha i ich parcelację. Stało się to jedną z przyczyn zamachu stanu i przejęcia władzy przez juntę.

Druga kwestia to wejście Brazylii na arenę światowej gospodarki oraz postępująca globalizacja, które doprowadziły do wzrostu koncentracji ziem uprawnych, zmuszając tysiące drobnych i średnich rolników do opuszczenia gospodarstw. Priorytetem rolnictwa stało się wysyłanie towarów na eksport. W 1985 roku 10% największych właścicieli ziemskich kontrolowało 80% ziem uprawnych. Struktura własności w Brazylii należy dziś do najbardziej niezrównoważonych na świecie. Proces transformacji ustrojowej nie przyniósł znaczących zmian. Rządy podkreślały konieczność przeprowadzenia reformy rolnej, ale deklaracje nie miały pokrycia w działaniach. Szacunki mówią o 2,5 mln bezrolnych chłopów, a według MST są to aż 4 mln. Uważa się, że są oni dziś w Brazylii grupą, której prawa są najczęściej łamane.

Ruch Rolników bez Ziemi najbardziej znany jest z akcji zajmowania nieużytków. Przez 30 lat działalności udało mu się zalegalizować ponad 2300 osad, w których mieszka 370 tysięcy rodzin. Kolejne 180 tysięcy czeka na uzyskanie tytułu prawnego do zajętych ziem. Dzięki temu około 900 tysięcy ludzi znalazło pracę w sektorze rolniczym. Aktywność organizacji jest jednak znacznie szersza i obejmuje także gwarantowanie usług socjalnych, tworzenie przychodni oraz centrów zdrowia i rozwój systemu edukacji. Ruch został uznany przez państwo, a także na arenie międzynarodowej: otrzymał dotacje z UNESCO i UNICEF oraz nagrodę ONZ za osiągnięcia w dziedzinie reformy rolnej, ochrony zdrowia na obszarach wiejskich, ekologicznego rolnictwa i edukacji. MST został nagrodzony Right Livelihood Award (zwaną „Alternatywnym Noblem”) za „walkę o prawa rolników bez ziemi”. Jest on także członkiem większej międzynarodowej organizacji rolniczej, La Via Campesina (Chłopska Droga), do której należą miliony członków z 87 państw. Ma ona służyć rozwijaniu kontaktów w kwestiach reform rolnych, samowystarczalności żywnościowej, praw rolników i swobodnego dostępu do nasion.

O co walczą?

Program MST można podzielić na dwie grupy postulatów. Pierwsza to kwestie agrarne: walka o ziemię, o reformę rolną, o lepsze życie ludności wiejskiej. U genezy leży reforma zakładająca przekazanie nieużytków rolnych w ręce chłopów nieposiadających żadnych gruntów. Bezpośrednio z niej wynika poszanowanie praw robotników wiejskich, działania na rzecz poprawy warunków życia ludności na wsi, publiczna ochrona zdrowia oraz edukacja. Ważnym założeniem tej wizji jest także skierowanie produkcji na rynek wewnętrzny, aby zagwarantować dostęp do żywności oraz promować zatrudnienie w kraju. Długofalowym celem jest przeorientowanie produkcji rolniczej oraz reorganizacja gospodarstw rolnych na korzyść rodzinnych, połączonych w sieć i nastawionych na zaspokojenie własnych potrzeb. Na eksport przeznaczane byłyby jedynie nadwyżki. Różnorakie inicjatywy mają promować zatrudnienie na wsi, poprawę warunków życia w różnych dziedzinach, ochronę środowiska naturalnego, pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych. Ruch domaga się prowadzenia przez rząd takiej polityki, aby wzmocnić małe, rodzinne gospodarstwa oraz promować kooperatywy rolnicze. Naciska na wprowadzenie programów stymulujących zatrudnienie na wsi w sektorach rolniczych i pozarolniczych, a także ochronę praw pracowniczych. Druga grupa postulatów to dążenie do sprawiedliwego i braterskiego społeczeństwa. Od początku MST walczył o prawo do protestu i mobilizacji, wpływu na decyzje władz, niezależny proces wyborczy. Wstawiał się za ludźmi prześladowanymi, więzionymi i zabijanymi za walkę o swoje prawa.

Ruch podkreśla konieczność poszanowania praw kulturowych i różnorodności etnicznej. Nie przeprowadza zajęć obszarów na terenach ludności indiańskiej, aby nie naruszać jej odrębności kulturowej. Domaga się wprowadzenia elementów demokracji bezpośredniej do systemu politycznego. Postuluje demokratyzację środków masowego przekazu poprzez tworzenie lokalnych stacji telewizyjnych i radiowych. Walczy o włączenie pod pojęcie „obywatel” tysięcy osób zmarginalizowanych i de facto wykluczonych z życia politycznego. Jego zasługą jest wprowadzenie do negocjacji między społeczeństwem a elitami takich kwestii, jak równość płci, ochrona środowiska w rolnictwie, niezależność żywieniowa, prawa mniejszości. Krytykuje nie tylko kapitalizm i ustrój liberalno-demokratyczny, ale całą współczesną cywilizację, która prowadzi do nędzy społeczeństwa oraz destrukcji przyrody.

Bardzo ważna jest dla MST walka o prawa kobiet oraz przeciwdziałanie przemocy wobec nich. Ruch uważa, że równość można osiągnąć tylko dzięki równym szansom dla obu płci. Włącza do akcji bezpośrednich i podejmowania decyzji całe rodziny oraz wprowadza parytet na różnych szczeblach organizacyjnych. Inaczej niż w związkach zawodowych, które są domeną mężczyzn, kobiety w ruchu są coraz aktywniejsze i pełnią funkcje administracyjne i polityczne.

Sprzymierzeńcy i wrogowie

W początkach działalności MST był tłamszony przez dyktatorskie rządy wojskowe. Również pierwsi demokratycznie wybrani prezydenci nie byli mu przychylni. Dopiero prezydent Itamar Franco (1992–1995) wstrzymał ataki na Ruch i uznał go za ważnego aktora społecznego, z którym należy prowadzić rozmowy. Relacje z władzami były jednak napięte. W połowie lat 90. prezydent Fernando Henrique Cardoso chciał ograniczyć działalność ruchu. Początkowo tolerował go i promował politykę osiedleniową na nieużytkach, domagał się jednak zmniejszenia skali jego działalności oraz wstrzymania akcji zajmowania terenów. Rezygnacja z nich miała być podstawą prowadzenia rozmów. W odpowiedzi ruch zwiększył ich liczbę. Rząd podjął radykalne środki, czego skutkiem były dwie masakry, w Corumbia w 1995 oraz w Eldorado dos Carajás w 1996 r. Zwłaszcza ta druga, w czasie której policja, strzelając do chłopów blokujących autostradę, zabiła 19 osób, zwróciła uwagę społeczeństwa. W sumie w latach 1988–2001 aż 1517 pracowników rolnych straciło życie w związku z atakami policji, wojska i oddziałów paramilitarnych (ta liczba ma tym większy wymiar, gdy wiemy, że śmiertelne ofiary reżimu w Brazylii w latach 1964–1985 to „jedynie” 500 osób).

Rząd próbował zdyskredytować ruch, oskarżając go m.in. o uprawę marihuany czy nazywając jego działania nielegalnymi, „zacofanymi” i „stojącymi na drodze modernizacji”. Prowadzono także kooptację wśród jego członków oraz starano się go izolować. Mimo to MST rósł w siłę, choć można zaobserwować także okresy zmniejszenia jego aktywności – np. w 2000 r. wprowadzono przepisy uniemożliwiające wywłaszczanie okupowanych terenów, co chwilowo spowodowało dwukrotny spadek liczby obozowisk.

Kryminalizację działań ruchu powstrzymała dopiero rządząca od 2003 roku Partia Pracowników (Partido dos Trabalhadores – PT). Sojusz, pochodzący jeszcze z czasów, gdy obie organizacje były w opozycji wobec reżimu, miał swoje korzenie w bliskości programowej. Partia Pracowników wprowadziła rozwiązania korzystne dla drobnych rolników, anulowała część ich długów, przyznała im kredyty oraz zagwarantowała ceny minimalne na żywność. Relacje między MST a PT stopniowo się jednak pogarszały. Działacze ruchu twierdzili, że nie wywiązano się z obietnic przyznania ziemi 500 tysiącom rodzin. Oskarżali partię o prowadzenie neoliberalnej polityki.

MST uważa, że należą mu się pieniądze rządowe (np. kredyty dla rolników) oraz utrzymuje stosunki z przedstawicielami władz, ale stara się trzymać z dala od polityki i prowadzić niezależne działania. Chce być „czysty ideologicznie” i czasami przyjmuje postawę konfrontacyjną wobec rządu. Uważa, że relacje z graczami politycznymi są niezbędne, ponieważ pomagają w osiąganiu celów. Działalność nie jest prowadzona „poza państwem”, ale polega na jak największym wykorzystaniu istniejących możliwości. Wyznacznikiem jest pragmatyzm: niekiedy współpraca z rządem i administracją jest opłacalna, niekiedy bardziej opłaca się wejść z nimi w konflikt.

Innym istotnym sojusznikiem ruchu jest kościół katolicki. Na samym początku był on najważniejszym ze sprzymierzeńców, ponieważ określał profil ideologiczny ruchu – religijny, związany z teologią wyzwolenia. Stanowił pewien symbol, był najważniejszą organizacją opozycyjną, udzielał wsparcia, dysponował dobrym zapleczem, miał dostęp do środków finansowych. Początkowo ruch podchodził do kwestii rolnej w sposób polityczno-religijny, traktując ją jako kwestię sprawiedliwości społecznej oraz godności ludzkiej. Miała ona być podstawą wyzwolenia z kapitalizmu, który niewolił słabszych dla korzyści krajowego i międzynarodowego kapitału. W latach 90. nastąpiła zmiana podejścia na bardziej świeckie. Coraz ważniejsze stawały się zasady konstytucyjne. Zaczęto korzystać z pracy wykwalifikowanych ekspertów ds. prawa cywilnego i karnego.

MST tworzy koalicje i porozumienia z wieloma graczami politycznymi i społecznymi, co pozwala na włączenie do działań większej liczby ludzi. Najważniejsi jego sprzymierzeńcy to związki zawodowe, organizacje rolników z grupy Via Campesina, Ruch Dotkniętych Tamami (The Movimento dos Atingidos por Barragens – MAB), Ruch Małych Rolników (Movimento dos Pequenos Agricultores – MPA), lokalne wspólnoty, setki małych ruchów, brazylijski kościół katolicki, Caritas. Wiele osób popiera założenia i działalność ruchu, a około 100 tysięcy wolontariuszy w całym kraju pomaga w działaniach MST. Ruch wspierają związki zawodowe, studenci, artyści, instytucje edukacyjne, fundacje, organizacje międzynarodowe, agencje rządowe w Europie, Kanadzie, państwach Ameryki Łacińskiej.

MST ma również licznych wrogów, wielu bardzo wpływowych. Najważniejszymi z nich przez długi czas byli właściciele latyfundiów, zrzeszeni w kilku organizacjach i reprezentowani w parlamencie przez tzw. wiejską ławę (bancada rural), w skład której wchodzili politycy z różnych partii, popierający interesy właścicieli ziemskich i producentów rolnych. Latyfundyści mieli duże wpływy wśród władz, byli silną grupą lobbującą. Najczęściej stały za nimi także władze lokalne, państwowe struktury siłowe, służby policyjne oraz aparat sądowniczy. Bardzo często korzystali z usług najemników (pistoleiros), zbrojnych band, grup paramilitarnych, które stosowały przemoc wobec członków ruchu.

Obecnie za największego wroga uznać można przedsiębiorstwa transnarodowe (jak Monsanto czy Cargill), które monopolizują rynek rolniczy. MST sprzeciwia się korporacyjnej kontroli nasion, prowadzącej do narzucania rolnikom nowych wzorców technologicznych – niektóre firmy formalnie zmuszają do kupowania określonych środków owadobójczych przygotowanych dla konkretnego rodzaju nasion. Ruch walczy z plantacjami roślin modyfikowanych genetycznie, należącymi do takich korporacji. Sprzeciwia się wielkoprzemysłowym uprawom dla celów komercyjnych, które cechują monokultury odmian roślin, wysokie zużycie chemikaliów oraz zaawansowana biotechnologia. W opozycji do takiego stanu rzeczy tworzy alternatywny rynek produktów z gospodarstw spółdzielczych, co ma pozwolić na samowystarczalność żywieniową i zerwanie zależności od koncernów.

Przeciwnikiem MST jest również Bank Światowy, którego plan likwidacji biedy w Brazylii zakłada prywatyzację ziemi oraz zmianę konstytucji na taką, która nie zezwalałaby na zajmowanie nieproduktywnych obszarów. Chłopi bezrolni mogliby starać się o pożyczki na zakup własności rolnych, jednak ich sprzedaż byłaby uzależniona od decyzji właściciela. Różnic jest więcej, a MST zadeklarował konfrontację z neoliberalizmem oraz walkę w celu nacjonalizacji sprywatyzowanych przedsiębiorstw. Domaga się od rządu reformy prawa podatkowego, zmiany polityki gospodarczej państwa oraz reorientacji polityki zagranicznej.

Działalność ruchu krytykowana jest przez tych, którzy stawiają nacisk na kompromisy i elastyczność w negocjacjach między rolnikami a elitą władzy. Oskarżają oni ruch o brak doświadczenia i niezwracanie uwagi na zasady polityki. Mówi się, że działalność ruchu inspirowana jest „wulgarnym marksizmem”. MST miałby indoktrynować i manipulować ludźmi, którzy nie znają się na polityce i być tylko ruchem „przedpolitycznym” lub pseudorewolucyjną grupą.

Masowość, organizacja i wytrwałość

Główną i najbardziej spektakularną aktywnością ruchu jest zajmowanie ziemi i oddawanie jej bezrolnym pracownikom wiejskim. Punktem wyjścia dla tej działalności jest przepis brazylijskiego prawa, mówiący, że ziemie, które nie są uprawiane lub wykorzystywane produktywnie, mogą zostać przejęte i przekazane bezrolnym. Warunki panujące w kraju (ogromny obszar, dominacja wielkich majątków ziemskich, struktura upraw) sprawiają, że takich terenów jest bardzo dużo. Ziemia uprawna często traktowana jest jedynie jako lokata kapitału, a mimo to państwo nie inicjuje procesu jej redystrybucji. Rządy Partii Pracowników wprowadziły wiele programów dla najbiedniejszych obywateli, ale nie zajęły się przyczynami istnienia dysproporcji majątkowych na wsi oraz kwestią własności ziemi. Wiele nieeksploatowanych obszarów jest zadeklarowanych jako „wydajne”. Władze postawione przed faktem dokonanym muszą jednak odpowiedzieć i taki jest cel akcji ruchu.

Pierwsza okupacja, przeprowadzona w Rio Grande do Sul, doprowadziła do rozprawy sądowej, w czasie której Sąd Najwyższy orzekł, że działanie aktywistów nie było złamaniem prawa, a rząd jest zobowiązany do odbierania właścicielom nieużytkowanych majątków ziemskich. Dzięki temu MST został ruchem działającym zgodnie z prawem. Co więcej, w 1996 r. najwyższa brazylijska instancja sądownicza uznała, że okupacje w celu przyspieszenia reformy „zasadniczo różnią się” od czynów kryminalnych przeciwko własności. Te dwa orzeczenia sprawiły, że kryminalizowanie działalności ruchu jest kwestią bardziej polityczną niż prawną.

Należy pamiętać, że okupacje były narzędziem walki rolników o ziemię jeszcze przed powstaniem Ruchu Bezrolnych, a również dzisiaj są one stosowane przez inne organizacje. Nowością jest raczej wzmocnienie tej taktyki przez masową mobilizację oraz wydłużenie czasu jej trwania. W ten sposób odizolowane przypadki wtargnięcia na tereny należące do latyfundystów zostały wyniesione na poziom krajowy. Z pewnością można powiedzieć, że masowe, długotrwałe akcje zajmowania terenów, mające miejsce w wielu różnych regionach kraju, to aktywność typowa tylko dla MST.

Zajmowanie nieproduktywnych terenów przebiega w kilku fazach: przygotowanie, okupacja, zbudowanie obozu, założenie osady, budowa wspólnoty. Cały proces zaczyna się od przygotowania do zajęcia ziemi. Aktywiści zachęcają bezrolnych chłopów do gromadzenia niezbędnych materiałów, jak odzież, prowiant czy budulec na namioty. Cały ten proces może trwać nawet około roku. W określonym dniu następuje rozpoczęcie operacji, czyli zajęcie, wtargnięcie lub wejście (jak mówią jego zwolennicy) albo najazd czy inwazja (jak nazywają to wrogowie i media). Zajęcie prywatnego terenu rozpoczyna pewien proces oraz powoduje konflikt między kilkoma stronami: właścicielem, zajmującymi, władzami, w tym rządem, policją, sądami, urzędami ds. polityki rolnej. Najczęściej właściciel zwraca się do sądu z wnioskiem o eksmisję. Takie usunięcie może mieć różny charakter (pokojowy lub brutalny) oraz różny skutek. Najczęściej okupanci zostają usunięci z zajętego terenu, a czekając na decyzję sądu budują obóz (acapamento) w pobliżu, na terenie publicznym lub czasami prywatnym. Może funkcjonować on miesiącami czy nawet latami, a celem jest wywarcie presji na władze odpowiedzialne za przeprowadzenie reformy rolnej i wymuszenie przekazania ziemi. Pozwala także na poinformowanie opinii publicznej o walce oraz mobilizuje okupujących.

W wielu regionach policja oraz prywatne oddziały paramilitarne urządzają napaści zbrojne na obozy. Walka w wydaniu MST nie oznacza przemocy, ruch kładzie nacisk na pokojowe metody. Dla obrony przed agresją członkowie ruchu używają narzędzi pracy, tj. maczet, kos, kawałków drewna, starych strzelb myśliwskich. Najczęściej starają się unikać konfrontacji, ponieważ walka z siłami dysponującymi nowoczesną bronią stawia ich na z góry przegranej pozycji.

W okupacji bierze najczęściej udział od kilkudziesięciu do kilkuset osób. Wszyscy od początku uczestniczą w zarządzaniu oraz budowie podstaw wspólnoty. Obóz tworzy komisje odpowiedzialne za poszczególne kwestie (zapewnienie żywności, bezpieczeństwo, edukacja, ochrona zdrowia itd.). Zadania są przydzielane według naturalnych preferencji – każdy może wybrać, czym chce się zajmować lub zostaje przypisany do jakiegoś sektora.

Tylko masowy protest może przynieść prawdziwą zmianę, dlatego do wspólnych działań włącza się jak najwięcej ludzi. Ruch nieustannie przypomina, że każde zajęcie terenu i każde negocjacje muszą być prowadzone grupowo, gdyż jednostkowych reprezentantów można zamordować lub sprawić, aby zdradzili sprawę. Jak twierdzą liderzy: Każdy przewodniczący, nawet najbardziej reformatorski, łatwo może zmienić zdanie przez własną próżność, zdradzając swoją klasę. Historia pełna jest przykładów przywódców, którzy, będąc początkowo wybrani przez związki zawodowe lub organizacje ludowe, zaakceptowali stanowisko burmistrza lub jego zastępcy.

Około 80–90% okupacji jest skutecznych i prowadzi do przyznania tytułu prawnego do ziem. Protestujący otrzymują ziemię na własność i budują osady. Każde przejęcie gruntów postrzegane jest jako krok w stronę realizacji ogólnokrajowej reformy rolnej.

Małe wspólnoty

Zajęcie terenu i uzyskanie tytułu prawnego nie kończą walki o lepsze życie. Rozpoczynają się uprawa ziemi, produkcja i rozbudowa systemu usług dla mieszkańców. Rodziny z pomocą aktywistów ruchu (militantes) samoorganizują się, walczą o swoje prawa oraz dostęp do usług publicznych: elektryczności, urządzeń sanitarnych, infrastruktury, kultury, rekreacji itp. Wbrew pozorom jest to najtrudniejsza faza całego procesu. Najważniejsze dla rolników stają się kwestie takie, jak ceny, kredyty i gospodarowanie. Rodziny, które uzyskały ziemię, najczęściej stają się bierne – ich prywatny cel został osiągnięty i chcą one w spokoju zająć się gospodarstwem. Następuje demobilizacja osadników, zmniejszenie zainteresowania sprawami politycznymi. Utrzymanie ich aktywności jest dla ruchu wielkim wyzwaniem.

Początkowo, gdy mieszkańcy, którzy zajęli teren, chcieli pracować razem w kolektywach, tworzono spółdzielnie. Później, gdy rolnicy, którzy niedawno utracili z powodu kłopotów finansowych gospodarstwa rodzinne na rzecz wielkich posiadaczy, chcieli je odzyskać, zaczęto tworzyć także „sektory kooperacji”. Pozwala to wybrać, czy chcą pracować wspólnie, czy też samodzielnie. Jeśli zdecydują się na tę drugą opcję, nadal mogą korzystać z kredytów uzyskiwanych przez MST. Niektóre grupy rodzin wybrały metodę pracy wspólnotowej, niektóre indywidualnej, inne jeszcze drogę pośrednią, w której praca indywidualna uzupełniana jest przedsięwzięciami kolektywnymi, np. przy zakupie i użytkowaniu maszyn rolniczych. Każdy obóz i osada są inne, w zależności od ludzi je tworzących, warunków naturalnych, regionu, nastawienia władz i okolicznej ludności. Podejmuje się różne próby, prowadzi eksperymenty organizacyjne i produkcyjne. Nikt nie ma gotowych recept, ludzie szukają nowych rozwiązań.

Wiele środków i wysiłków pochłaniają działania w takich kwestiach, jak służba zdrowia czy szkolnictwo, ale MST utrzymuje, że jest to część jego walki. Powodem dominacji i wyzysku jest m.in. brak wiedzy, stąd nacisk ruchu na edukację. Analfabeci muszą uczestniczyć w kursach czytania i pisania, buduje się szkoły dla dzieci. Z inicjatywy MST powstało już ponad 1800 szkół nauczania początkowego i średniego oraz uniwersytet w stanie São Paulo. W miarę przekształcania osad w trwałe wspólnoty stają się one oficjalnie uznanymi szkołami publicznymi. W nauczaniu kładzie się nacisk na kwestie związane ze sprawiedliwością społeczną, radykalną demokracją oraz wartościami humanistycznymi i społecznymi, gdyż według stanowiska ruchu: Aby przygotować ludzi do demokracji i partycypacji przez edukację, sam system oświaty musi opierać się na zasadach demokratycznych, które próbuje promować.

Osiedla, które odniosły sukces, zapewniają dużo lepsze warunki niż zwyczajny wiejski standard w Brazylii. Niektóre dywersyfikują produkcję i sprzedają nadwyżki. Utworzono około 100 małych i średnich kooperatyw, które przetwarzają owoce, warzywa, nabiał, zboża, kawę, mięso czy słodycze oraz tworzą własne marki. Są też takie osiedla, które muszą walczyć o przetrwanie, a sporadycznie są nawet opuszczane. Według jednego z liderów: MST stało się rodzajem państwa. Robimy to, co państwo powinno robić, i wiele więcej. Ruch troszczy się o człowieka całościowo. Walczymy o ziemię, dom, wspólnotę, edukację, zdrowie, kulturę, kobiety, młodzież… W całej Brazylii nie ma organizacji pracującej na rzecz tego wszystkiego.

Ciekawym zagadnieniem jest ustrój wprowadzony we wspólnotach na zdobytych terenach. Fundamentem są rodziny, a grupa 10 rodzin tworzy tzw. podstawowy rdzeń (núcleo de base), który jest najważniejszą instancją, dyskutującą o potrzebach na danym terenie. Zajmuje się sprawami wewnętrznymi, ale debatuje także na tematy bardziej ogólne, jak sytuacja w regionie, wyniki negocjacji z rządem i władzami lokalnymi. Dzięki temu wszyscy członkowie ruchu posiadają wiedzę i orientację w charakterze toczonej walki. Skrupulatnie nadzoruje się wspólnotowe wydatki, a przepływ finansów cechuje transparentność. W zgromadzeniach bierze udział zazwyczaj około 40–50 osób, co umożliwia aktywne uczestnictwo. Dzięki temu ludzie mogą dyskutować o ważnych sprawach, ale także przezwyciężać indywidualistyczne podejście i uczyć się wspólnotowości. W większych zgromadzeniach praca toczy się także w komisjach sektorowych. Zgromadzenie wybiera dwie osoby (mężczyznę i kobietę) do rady regionalnej. Każda rada wybiera dwie osoby (znowu muszą to być przedstawiciele obu płci) do rady stanu oraz do rady krajowej. Mandat może zostać odnowiony, ale wybrana osoba nie jest nietykalna. Instancja wybierająca dokonuje przeglądów jej aktywności i może ją odwołać, jeśli nie realizuje podjętych zobowiązań.

Co 5 lat zbiera się Kongres Narodowy: główna instancja MST, która grupuje aktywistów z różnych stanów. Przyjmuje on linię programową ruchu i podejmuje decyzje dotyczące linii politycznej na kolejny okres. Co dwa lata natomiast gromadzi się Spotkanie Narodowe, które dyskutuje i aktualizuje decyzje Kongresu oraz określa szczegółowe zasady bieżących poczynań. Organem wykonawczym oraz reprezentacyjnym jest Koordynacja Narodowa, która zajmuje się wprowadzaniem uchwał organów deliberujących oraz finansami, jednak nie decyduje o polityce prowadzonej przez poszczególne struktury regionalne. Lokalne organy powinny kierować się zaleceniami polityki MST, ale ich decyzje są zdecentralizowane. Na przykład zaleceniem może być to, że należy przeprowadzać zajęcia ziem, ale metody, czas i organizacja tych przedsięwzięć należą do lokalnych działaczy. Na szczeblu centralnym analizuje się jedynie, czy wszyscy podążają właściwą drogą, a także ruchy przeciwnika oraz kwestie, które dotyczą wszystkich stanów, jak podręczniki, spotkania czy manifestacje. Założeniem systemu jest podejmowanie decyzji na jak najniższym poziomie, choć istotnymi elementami są koordynacja działań oraz kontrola.

Najbardziej doświadczeni członkowie ruchu wchodzą w skład Przywództwa Narodowego. Jest to około 20 osób, które zbierają się co dwa miesiące, żeby dyskutować i przygotować propozycje polityki, strzegąc spójności i jedności ruchu oraz jego autonomii. Planują także strategie i taktyki przedstawiane Narodowej Koordynacji, proponują rozwiązania. Zadaniem tego organu nie jest rządzić, lecz tworzyć ogólną wizję tego, co dzieje się w kraju oraz informować członków ruchu o dyskusjach i toczonej walce.

Jedną z cech wyróżniających MST jest jego przywództwo (najbardziej doświadczeni aktywiści), a konkretniej fakt, ze liderzy ruchu nie pochodzą spoza jego bazy społecznej. Około 80% liderów to chłopi lub robotnicy rolni nieposiadający ziemi. Choć najczęściej są młodzi i wyedukowani, pochodzą z biednych terenów wiejskich i łączą ich ścisłe związki z członkami ruchu. Są aktywni, ambitni, mają wiarę w możliwość utworzenia alternatywnego społeczeństwa, ale zarazem nie tracą związków ze swoim zapleczem społecznym.

Ważną sprawą jest utrzymywanie kontaktów między wspólnotami, tzw. koncentracja osad. Społeczność odizolowana od innych, otoczona latyfundiami, ma małe szanse na przetrwanie, a jeszcze mniejsze na wywarcie wpływu politycznego, gospodarczego, kulturowego i ideowego w regionie.

MST jest jednym z ruchów opierających się na zasadzie partycypacji, która ma stać w opozycji do form przedstawicielskich. Zakłada ona, że obywatele mogą sami podejmować decyzje zamiast oddawać całą władzę w ręce przedstawicieli. Uczestniczą oni w tym procesie od samego początku, aktywnie biorąc udział w debatach i wyrażając swoje zdanie. Zasady rządzące zgromadzeniami są połączeniem lewicowych i chrześcijańskich form działania wspólnoty. Jak twierdzą liderzy: Dla nas demokracja to nie jest tylko szczegół, słowo. Jest jednym z fundamentów naszej pracy pedagogicznej i naszych planów transformacji społecznej.

W przypadku MST dzieje się tak przede wszystkim za sprawą „spotkań” (reuniões), które mają różny przebieg i długość. Ich główną ideą jest przekonanie, że aby zachować równość, ludzie muszą się wypowiedzieć, mieć do tego prawo i okazję. Najważniejsza jest dyskusja, będąca swoistym rytuałem – mówcy posługują się pytaniami retorycznymi, mową zależną, ciszą, naśladują głosy innych osób, prowadzone są dialogi. Równość oznacza przede wszystkim takie same szanse na wyrażenie zdania czy podjęcie takiego postanowienia, które zawiera postulaty wszystkich działaczy lub przynajmniej dużych grup. Uczestnictwo w spotkaniu implikuje automatycznie wzięcie na siebie odpowiedzialności, a brak sprzeciwu czy zgłoszenia skargi oznacza zgodę. Każdy ma możliwość wyrażenia swojego zdania publicznie. Decyzja jest najczęściej przyjmowana jednogłośnie lub jej podjęcie jest odkładane na później.

Inne sfery aktywności

Istotną przyczyną sukcesu Ruchu Bezrolnych jest taktyka opierająca się na zróżnicowanych działaniach. Większość akcji to zgodne z prawem protesty lub akty nieposłuszeństwa obywatelskiego. Możemy zaliczyć do nich, poza opisanymi już zajęciami nieużytków, marsze (w tym nawet dwumiesięczne), mające długą tradycję w regionie Ameryki Łacińskiej, oraz blokady autostrad w proteście przeciwko konkretnym wydarzeniom (np. usunięciu rodzin z terenów zajmowanych przez ruch). W 2005 r. MST zorganizował 170-kilometrowy marsz do stolicy, w którym wzięło udział 12 tysięcy ludzi, zapewnił im jedzenie, opiekę medyczną, namioty, komunikację i koordynację, co zostało uznane za wydarzenie bez precedensu. Pozostałe działania to m.in. zajęcia budynków publicznych, niszczenie upraw, wysyłanie e-maili i listów, głodówki, publikacje manifestów, demonstracje.

Ważne miejsce zajmują działania związane z ekologią. W 1997 r. ruch utworzył BioNatur, pierwszą kooperatywę zajmującą się nasionami organicznymi oraz przejmowaniem kontroli nad nasionami od korporacji międzynarodowych. Dziesięć lat później była ona największym producentem organicznym w Ameryce Łacińskiej, z ponad stoma odmianami roślin.

Ochrona środowiska zajmuje ważne miejsce w działalności ruchu. Promuje on uprawy na małą skalę, polegające na zabiegach przyjaznych środowisku, jak międzyplony i płodozmian. Niekiedy posuwa się nawet do niszczenia upraw oraz okupacji plantacji należących do koncernów, które nie spełniają norm środowiskowych, jak Sygenta AG czy Monsanto. Podejście agroekologiczne kwestionuje neoliberalny model rolnictwa i społeczeństwa. Chce przywrócić uznanie nieformalnej, tradycyjnej wiedzy mieszkańców wsi. Pojmuje przyrodę nie jako coś, co trzeba ujarzmić i wykorzystać, ale jako źródło życia, część człowieka. Ma to korzenie w indiańskości i afrykańskości, dwóch najważniejszych (obok europejskiego) filarów kultury brazylijskiej. Ruch Bezrolnych sprzeciwia się stosowaniu nasion transgenicznych oraz dominacji monokultur uprawnych (eukaliptusa, trzciny cukrowej i soi), które niszczą ekosystem i prowadzą do zmniejszania zatrudnienia. Wspiera natomiast producentów żywności ekologicznej, programy zalesiana terenów oraz ekologiczne pozyskiwanie energii na terenach wiejskich. Jak powiedział jeden z liderów: Dla nas osada jest odrodzeniem życia ludzkiego i natury. Dlatego też najważniejsze to zdefiniować politykę gospodarczą, społeczną i rozwojową, chronić środowisko, […] odnowić zniszczone tereny, nie wzniecać pożarów, zbierać śmieci, unikać trucizn i nawozów chemicznych, sadzić różne rodzaje owoców i kwiatów, chronić ptaki i dzikie zwierzęta. Działania ekologiczne odnoszą się nie tylko do samych upraw. Często wraz z lokalnymi wspólnotami, organizacjami kościelnymi i pozarządowymi ruch protestuje w sprawie niektórych projektów szkodliwych dla środowiska naturalnego, takich jak budowanie tam i zmiana biegu rzek.

Efekty działalności

Działalność ruchu przynosi wiele zmian na poziomie prawnym, politycznym, społecznym, gospodarczym. Przekształca nieproduktywne lub nieużywane obszary rolne w utrzymujące się samodzielnie gospodarstwa. MST pomaga w efektywnym wykorzystywaniu kredytów, w modernizacji, oferuje pomoc techniczną i w zakresie strategii marketingowych. Dzięki niemu zmniejsza się bezrobocie, maleją obszary biedy, poprawia się jakość życia ludności. Ruch jest swego rodzaju mediatorem między osadnikami a państwem, jednocześnie zachowując autonomiczną strukturę, niezależność i zdolność do mobilizacji swoich członków i zwolenników.

Dzięki Ruchowi Bezrolnych tymczasowi, najemni robotnicy rolni, wykluczeni z życia politycznego, stają się podmiotem. Walka o ziemię może być widziana w szerszym kontekście jako przywrócenie praw politycznych, społecznych i ekonomicznych, których bezrolni są praktycznie pozbawieni. Jednocześnie nie robi tego za nich, a jedynie oferuje pomoc w budowie wspólnot. Akcje MST były szokiem, uzmysłowiły społeczeństwu, jak nagląca jest potrzeba poprawy życia bezrolnych chłopów, zmieniły status quo i przeniosły problem reformy rolnej na wyższy poziom refleksji politycznej.

Obecnie dużo mówi się o kryzysie ruchu. Ponieważ zajmuje się on wieloma problemami, niektórzy obserwatorzy uznają, że spycha podstawowy z nich na dalszy plan. Rolnicy mieliby być w pewnym sensie ofiarą postawy antyglobalistycznej. Prawdą jest, że przez 30 lat MST nie był w stanie wymóc realizacji ogólnokrajowej reformy rolnej, choć jego metoda „małych kroków” przyniosła imponujące wyniki.

Przeciwnicy często tworzą fałszywy obraz, w którym ruch rolników prezentuje zacofaną gospodarkę wiejską, i przeciwstawiają mu nowoczesne rolnictwo, oparte na chemii i biotechnologii. Tymczasem różnice tkwią zupełnie gdzie indziej. Neoliberalizm promuje interesy elity właścicieli wielkich majątków (często korporacji), mających dostęp do bazy środków chemicznych i powiązanych z handlem zagranicznym (większość produkcji wysyłana jest na eksport). MST stosuje inne podejście: wspiera interesy drobnych właścicieli połączonych w kooperatywy, którzy produkują przede wszystkim na potrzeby lokalne, a sprzedają jedynie nadwyżki. Przy tym ważne są nie tylko kwestie związane z samą produkcją, ale także sprawiedliwość społeczna, równość kulturowa i tożsamość. Linia podziału przebiega między nowoczesną strategią Ruchu Rolników bez Ziemi, która bierze pod uwagę interesy producentów (zatrudnienie, warunki życia), konsumentów (zdrowie, dostęp do żywności) i przyrody, a przestarzałym podejściem „rentierskim”, dla którego liczą się tylko wielkość produkcji oraz zysk uprzywilejowanej elity.

komentarzy