Podmiotowość kobiet a rynek pracy – szkic do portretu
Podmiotowość kobiet a rynek pracy – szkic do portretu
Ostatnie 100 lat obfitowało w szereg przemian w życiu kobiet. W 1918 r. wywalczyły sobie w Polsce bierne i czynne prawa wyborcze, dzięki czemu reprezentowały swoje interesy na szczeblu lokalnym i państwowym. Tworzyły ruchy oddolne, kształciły się, wydawały pisma, podróżowały, pracowały. Swój sukces zawdzięczają przede wszystkim sobie samym. Ich sprawczość (ang. agency) pozwoliła przełamać wiele stereotypów, otworzyć nowe drogi i wypracować modele promując rozwiązania partnerskie. Czy jest w takim razie jeszcze o co walczyć? Czym różnimy się od naszych prababek?
W tym roku minęło 100 lat od kiedy w Polsce, a także w Austrii, Danii, Niemczech i Szwajcarii obchodzono po raz pierwszy Międzynarodowy Dzień Kobiet. 19 marca 1911 r. ponad milion kobiet w Europie wyszło na ulice, aby żądać praw wyborczych (w USA demonstrowały już od 1858 r.). Nasze prababki przyjęły rezolucję, w której napisały m.in.:
W imieniu kobiet klasy pracującej podnosimy dziś żądanie politycznego równouprawnienia kobiet z męską ludnością państwa. […] Żądamy tych politycznych praw jako niezbędnej broni do walki: a) o ochronę życia i zdrowia kobiet pracujących, jako też podniesienie ich stopy zarobkowej, aby ochronić dzieci przed koniecznością oddawania ich przedwcześnie do pracy zarobkowej; b) do walki przeciw drożyźnie środków żywności i mieszkań, która nas skazuje na nędzny byt; c) do walki o dobre szkoły dla dzieci naszych, o opiekę lekarską dla chorych, o ludzki byt dla wdów i sierot, o życie bez troski dla starców. Tak jak pracujemy ramię przy ramieniu z naszymi braćmi, ojcami, mężami, z naszymi synami w fabrykach i warsztatach, na budowach i kopalniach, w handlach i biurach, we własnym i cudzym domu, tak chcemy ręka w rękę z nimi walczyć o uwolnienie klasy pracującej z więzów wyzysku ekonomicznego i politycznego ucisku, i tak jak nas państwo na równi z mężczyznami temu samemu prawu karnemu poddaje, żądamy też od niego równych praw i równej możności bronienia najżywotniejszych naszych interesówi.
Postulaty sprzed wieku, a jakże aktualne.
Kobiety na rynku pracy
Na czele marszu w Krakowie w 1911 r. szło tysiąc robotnic z cygarfabryki (C.K. Fabryki Tytoniu)ii. Skąd tyle kobiet w produkcji? Postępujący rozwój przemysłu, wynalazki, a szczególnie wprowadzenie ruchomej linii montażowej i trzyzmianowego dnia pracy (1913) stworzyło ogromne zapotrzebowanie na robotników. Dodatkowo reformy agrarne i przyrost demograficzny skłoniły mieszkanki wsi do poszukiwania pracy poza rolnictwem.
Kobiety wkroczyły na rynek, jednak jako pracownice drugiej kategorii. Ich zarobki były traktowane jako uzupełnienie uposażenia mężczyzn, stanowiącego główne źródło utrzymania rodziny. Nie miały również wpływu na podejmowanie decyzji ani dostępu do edukacji wyższej. W konsekwencji zaczęły się buntować i wyszły na ulice. Przyznano im prawa wyborcze, ale czy zmieniła się ich sytuacja ekonomiczna?
Po II wojnie światowej zarobki mężczyzn były na tyle niskie, że aby utrzymać rodzinę, polskie kobiety musiały podejmować pracę zarobkową. Prowadzona przez państwo polityka pełnego zatrudnienia zapewniała żłobki, przedszkola oraz świetlice, jak i prawa do urlopu macierzyńskiego i wychowawczego. Przełom nastąpił na początku lat 90. Prywatyzacja, upadek zakładów pracy, wzrost bezrobocia nawet do 20% (2003) w dużej mierze przyczyniły się do pasywizacji kobiet. „Odchudzanie” państwa, likwidacja żłobków i przedszkoli, szczególnie na terenach wiejskich – dodatkowo obniżyły ich aktywność zawodową. Spadek wyniósł z 53,7% w 1992 r. do 46,2% w 2008iii – dla porównania, w 2007 r. średnia w Europie wynosiła 58,3%, w tym np. w Holandii, Danii i Szwecji pracuje ponad 70% kobiet.
Przemianom towarzyszyły takie zjawiska, jak wzrost udziału kobiet w sektorze finansowym i gastronomiczno-hotelarskim, a znaczny spadek w handlu (z 70% w 1990 do 53% w 2007 r.)iv. Może to być związane ze zróżnicowaniem płac, ale również z rozwojem pewnych branż usługowych, np. obserwując centra miast dostrzec można wyparcie drobnego handlu przez banki i restauracje „z górnej półki”. Kobiety zainteresowały się również zajęciami uznawanymi stereotypowo za męskie: pracą w policji, transporcie, budownictwie czy rybołówstwie.
Nadal jednak dominują w zawodach, w których – jak pisała Harriet Taylor – występuje tzw. efekt stłoczeniav, prowadzący do obniżania płac. Są to edukacja, ochrona zdrowia, pomoc społeczna, pośrednictwo finansowe, hotelarstwo i gastronomia. W społecznej świadomości wciąż pokutuje przekonanie, że prace wykonywane przez kobiety są lżejsze, łatwiejsze i o niższym prestiżu. I dlatego pozostają słabiej opłacane.
Szanse zaistnienia w zawodach przypisywanych płci przeciwnej nie są równe. Mężczyźni zajmujący się np. opieką nad dziećmi przeważnie mogą liczyć na pomoc ze strony środowiska kobiecego. Szybko awansują, co nazywane jest „szklanymi ruchomymi schodami”. Tymczasem kobiety w męskich zawodach często są izolowane, traktowane jako obce, nie awansują.
Co interesujące, jeszcze badania przeprowadzane na początku lat 90. nie wskazywały na występowanie zjawiska dyskryminacji kobiet. Jednak już w 2002 r. 50% kobiet przyznało, że osobiście doświadczyły dyskryminacji, najczęściej w pracy i w domuvi. Czy zatem jest ona charakterystyczna dla obecnego systemu kapitalistycznego? Nie. Wcześniej była ukrywana, cenzurowana przez równościową propagandę. Teraz, zdiagnozowana, może być stopniowo eliminowana. Najczęściej występuje przy procesie rekrutacji, widoczna jest w awansach czy poziomie zarobków, choć różnice w wynagrodzeniach zacierają się. W 1995 r. kobiety zarabiały 76% pensji mężczyzn za pracę o tym samym profilu, na podobnych stanowiskach, a w 2001 r. już 81%. Kryzys doprowadził do wielu zwolnień, w tym mężczyzn na wysokich stanowiskach, którzy podejmowali ryzykowne decyzje inwestycyjne i pobierali wysokie pensje. W Stanach Zjednoczonych 75% z 8 mln zwolnień dotyczyło mężczyzn. Zostali częściowo zastąpieni przez kobiety, które udowodniły, że wiele zależy od kompetencji, a nie od płci. Te obserwacje rozpoczęły za oceanem dyskusjęvii, czy nowy system nie jest bardziej przyjazny właśnie kobietom.
Płeć na nowe czasy
W 2006 r. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) zaprezentowała bazę danych związanych z płcią, instytucjami i rozwojemviii. Zawiera ona dane dotyczące władzy politycznej i ekonomicznej kobiet w 162 krajach świata. Z kilkoma wyjątkami wskazują one na silną korelację pomiędzy zaangażowaniem politycznym kobiet a powodzeniem ekonomicznym danego kraju. Im większy ich udział w podejmowaniu decyzji, tym większe osiągnięcia gospodarcze.
Era postindustrialna promuje takie cechy, jak inteligencja emocjonalna, otwarta komunikacja, umiejętności skupienia się i długotrwałej pracy w jednej pozycji, które nie są wyróżnikami mężczyzn. Badania stymulujące negocjacje wskazałyix, że kobiety i mężczyźni są w tym samym stopniu asertywni i nastawieni na rywalizację, z niewielkimi różnicami. Ci pierwsi odwołują się głównie do własnego autorytetu, podczas gdy te drugie biorą pod uwagę prawa innych, jednak oba style są równie skuteczne. Przez lata badacze przejaskrawiali różnice pomiędzy płciami, podkreślając m.in., że kobiety są bardziej empatyczne, szukające porozumienia, wprowadzają do bezwzględnego świata biznesu wrażliwość moralną. To nie zawsze prawda. Co więcej, po ostatnim kryzysie finansowym nakreślono nową mapę płci: mężczyźni i rynki po stronie nadmiernych reakcji emocjonalnych i braku rozsądku, a po drugiej stronie kobiety – jako opanowane i trzeźwo myślące.
Kobiety upominają się o przywództwo właśnie teraz, w momencie, gdy ich talenty doskonale odpowiadają wymogom czasów – pisze Sally Helgesenx. W 2008 r. badacze z Uniwersytetu Maryland oraz Columbia Business School przeanalizowalixi dane z 1500 największych amerykańskich firm z lat 1992-2006, sprawdzając związek pomiędzy osiągniętymi wynikami a udziałem kobiet w wyższej kadrze kierowniczej. Okazało się, że przedsiębiorstwa, w których kobiety zasiadały na najwyższych stanowiskach, były bardziej wydajne.
Szczególnie zależność ta występowała w firmach realizujących strategie innowacji, gdzie kreatywność i współpraca są najważniejsze, a te właśnie cechy najlepiej określają gospodarkę przyszłości.
Odwrócenie ról społecznych
Kobiety, choć osiągały niewielkie dochody, były obecne na rynku pracy od dawna. Cała dyskusja dotycząca tego, czy kobiety i matki powinny pracować zawodowo, jest bezprzedmiotowa, ponieważ one po prostu to robią. Idealny konserwatywny obrazek rodzinny: on pracuje, ona zostaje w domu – prawie nie występuje w rzeczywistości. Wiele kobiet, nawet gdy pozostaje w domu, pracuje w nim zarobkowo.
Postindustrialna gospodarka wywróciła tradycyjne role rodzinne do góry nogami. Oczywiście kobiety nadal wykonują najwięcej prac opiekuńczych, jednak mężczyźni powoli uczą się świadomego rodzicielstwa i dbania o kontakt z rodzinami. Jak wskazuje socjolog George R. Williamsxii, istnieją cztery rodzaje rodzicielskiego autorytetu: moralny, emocjonalny, społeczny i fizyczny. Mężczyźni, którzy zajmowali się głównie zarabianiem pieniędzy, nie posiadali żadnego z nich. Po utracie pracy w zasadzie przestawali istnieć dla osób, z którymi powinni być najbliżej związani.
W Kansas za niepłacenie alimentów mężczyźni trafiają do więzienia, jednak zwykle sędzia pozostawia im wybór: areszt albo udział w tygodniowym warsztacie „tacierzyństwa”, co przeważnie jest postrzegane jako lepsze rozwiązanie. Czy w polskich warunkach wydłużenie urlopu ojcowskiego do 6 tygodni jest niemożliwe? Z pewnością tak długi czas spędzony z dzieckiem pomógłby w budowaniu poczucia odpowiedzialności i kto wie – może w dalszej perspektywie zyskałby również budżet państwa, oszczędzając na funduszu alimentacyjnym.
Zmiany, a także zamiany ról społecznych są widoczne nie tylko w społeczeństwach wysokorozwiniętych. Przykładem mogą być badania prowadzone przez Irenę Ateljevic i Stephena Doorne’axiii w chińskim miasteczku Dali. Pokazały one, że to kobiety inicjują, wdrażają i kontrolują procesy produkcji i konsumpcji towarów. Przywołane przez badaczy oraz inne przykłady tchną optymizmem. Pozostaje jednak jeszcze wiele pracy przed nami (zarówno kobietami, jak i mężczyznami), aby równość płci została zagwarantowana w przestrzeni prywatnej i publicznej. Wymagać to będzie autorefleksji i otwarcia na nowe rozwiązania.
Superkapitalizm
Robert B. Reich przedstawiaxiv przyczyny problemów, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć w XXI w. Największą bolączką jest widoczne osłabienie demokracji, za którym stoi podporządkowanie obywatelskiej części naszego życia konsumpcji i inwestycjom. Brakuje demokratycznego podejmowania decyzji dotyczących dóbr publicznych, reguł, które rządzą naszą wspólną przestrzenią, w tym polityką społeczną. Wiele osób nie może bowiem uczestniczyć w debacie politycznej. Brakuje równowagi pomiędzy polityką a rynkiem, który zdominował mechanizm demokratyczny. To niepokojące zjawisko można nazwać superkapitalizmem. Gdzie w tym systemie znajdują się kobiety?
Chociaż stanowią ponad połowę ludzkości i wykonują 2/3 całej pracy, otrzymują jedynie ok. 10% wytworzonego dochodu i posiadają mniej niż 1% własności. Dominują wśród analfabetów (65%) i uchodźców (75%). Różne źródła podają, że kobiety stanowią ok. 60-70% osób żyjących w biedzie, w tym chroniczne ubóstwo dotyczy głównie gospodarstw domowych prowadzonych przez kobiety. Wśród 113 mln dzieci bez dostępu do edukacji, 60% to dziewczynkixv.
Amerykańska socjolożka Saskia Sassen, odwołując się do swojej koncepcji miast globalnych, zauważyła dwie tendencjexvi. Z jednej strony niszczenie przez globalny kapitał państw narodowych, podważanie ich suwerenności oraz podporządkowywanie reżimów prawnych kapitałowi. Z drugiej – możliwość zaangażowania się w działania jednostek i podmiotów pozapaństwowych (np. imigrantów) oraz ekspansja międzynarodowego społeczeństwa obywatelskiego.
Pierwsza obserwacja odnosi się do zdenacjonalizowanych form globalnego kapitału (skumulowanego m.in. na giełdach światowych i w rajach podatkowych) oraz współczesnej organizacji władzy gospodarczej i politycznej. W ciągu trzech ostatnich dekad powstały gwarancje dla korporacji dotyczące umów i praw własności (chroniące np. przed nacjonalizacją) oraz międzynarodowy arbitraż handlowy (WTO). To pokazuje, że znaczenie kapitału na świecie wzrasta, a poszczególnych państw – maleje. Nowe reżimy i instytucje międzynarodowe wytwarzają systemy prawne, które wzmacniają roszczenia pewnych aktorów (korporacji, rynku kapitałowego), a osłabiają pozycję słabszych graczy i państw. Muszą oni podporządkować politykę wymogom instytucji takich jak Bank Światowy czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy: prywatyzować, dokonywać cięć budżetowych, rezygnować z osłon socjalnych itd.
Jednocześnie ogromne rzesze kobiet i imigrantów zostały włączone w obsługę sektorów strategicznych, zdominowanych przez finanse (gospodarkę korporacyjną i informacyjną). Są oni „niewidzialni”, nisko opłacani i nie należą już do robotniczej arystokracji. Przez ostatnie lata ciągi procesów stworzyły nowe kryteria wyceny pracy i jej rezultatów, waloryzując nadmiernie niektóre typy produkcji, usług i pracowników, szczególnie związanych z hipermobilnym kapitałem i innowacjami finansowymi, a dewaloryzując inne – np. zawody sfeminizowane. I tak, z jednej strony można było obserwować rosnące zarobki i premie dla specjalistów i prezesów, a z drugiej – kurczenie się klasy średniej i wzrastający wpływ rynku na organizację pracy (np. w Polsce bez stałej umowy pracuje ponad 27% zatrudnionychxvii).
Zauważono także, iż jeśli osoby wykluczone, np. nielegalne imigrantki i kobiety ubogie, decydują się na pozostanie w danym miejscu, ich partycypacja społeczna wzrasta. Jest to zrozumiałe z uwagi na trzecią – poza produkcyjną i reprodukcyjną – rolę, jaką pełnią kobiety w społeczeństwie, czyli na zarządzanie społecznościąxviii. Jeśli kobiety te znajdują zatrudnienie, wzmocnieniu ulega ich pozycja społeczna – osiągany dochód daje im niezależność i prawo głosu, dokonuje się zmiana wzorców płciowych w gospodarstwach domowych, więc łatwiej organizują przestrzeń i podejmują dialog z państwem. A władze, kiedyś suwerennie pełniące funkcje ustawodawcze, podlegają dziś międzynarodowym regulacjom dotyczącym np. praw człowieka.
Globalizacja daje pozapaństwowym uczestnikom nowe możliwości operacyjne i formalne, wzrasta rola organizacji pozarządowych i mniejszości na forach międzynarodowych, na czym zyskują także kobiety. W XXI w. jesteśmy świadkami kształtowania się transgranicznych więzów solidarności, które pozwalają budować strategie oporu i wzmocnienia kobiet, skutecznie naciskając na rządy i międzynarodowe instytucje kształtujące porządek prawny.
Postulaty na dziś
Nie ulega wątpliwości, że kobiety są supereksploatowane przez globalne korporacjexix, szczególnie w krajach rozwijających się. Aby osoby te były godziwie wynagradzane, miały zapewnione bezpieczne warunki pracy i nie traktowano ich przedmiotowo, potrzebna jest solidarność konsumencka, m.in. niekupowanie produktów firm łamiących prawa pracownicze. Zmiana świadomości społecznej może ponadto wpłynąć na politykę rządów i instytucji międzynarodowych, tak aby wymuszały przestrzeganie standardów, które biznes stara się obniżać.
Istotnym postulatem w kontekście zmniejszania skali migracji (przeważnie zarobkowej) jest stworzenie godnych warunków życia i rozwoju w krajach globalnego południa. Tu istotny będzie wspólny lobbing krajów Trzeciego Świata oraz obywateli państw wysokorozwiniętych na rzecz umorzenia długów. Dzięki temu pieniądze przeznaczane na spłatę odsetek mogłyby trafić do szkół czy szpitali.
Intensyfikacja pracy, obowiązki domowe, które nadal spadają głównie na kobiety, niskie płace i pogłębiające się ubóstwo społeczeństwa – to problemy ciągle zamiatane w Polsce pod dywan. Biedni nie mają reprezentantów, dlatego ważna jest mobilizacja społeczna na rzecz lobbingu podczas corocznego ustalania budżetu.
Konieczne jest zwiększenie dostępności żłobków i przedszkoli, aby kobiety mogły łączyć macierzyństwo z pracą zawodową. Potrzebne są realne oraz nowoczesne sposoby aktywizacji zawodowej kobiet, a także ochrony tych w wieku przedemerytalnym. Sfeminizowane zawody powinny być traktowane na równi z innymi, co jest niezbędne dla realizacji zagwarantowanej w Konstytucji równości kobiet i mężczyzn w życiu gospodarczym. Zasadne byłoby również monitorowanie – na wzór krajów skandynawskich – gwarantowanej Kodeksem pracy równości w warunkach zatrudnienia i wynagrodzenia, poprzez tworzenie i realizowanie przez firmy równościowych programów (w tym naprawczych) oraz realizację kampanii edukujących dla pracodawców. Powinno zostać dokładnie zbadane zjawisko ubóstwa w Polsce z podziałem na płeć, co umożliwiłoby stworzenie instytucjonalnych programów zaradczych i pomocowych.
To tylko wybrane spośród wielu możliwych sposobów wzmocnienia pozycji kobiet na rynku pracy. Udowodniły one, że potrafią się mobilizować do walki o swoje prawa, stanowią aktywne podmioty zmian społecznych, nie są tylko „ofiarami”, nad którymi należy się użalać. Pozytywne zmiany dotyczące ich położenia, które nastąpiły w ciągu ostatnich stu lat, zawdzięczają przede wszystkim sobie.
Świętując kolejny Międzynarodowy Dzień Kobiet będziemy się solidaryzować z naszymi babkami i prababkami, nie zapominając o tym, że przed nami jeszcze długa droga do osiągnięcia pełnej równości. Ta jednak leży w interesie nie tylko kobiet, ale i mężczyzn.
Przypisy:
i „Przedświt” nr 5/1911, cały tekst Dory Kłuszyńskiej o tamtych wydarzeniach na stronie: http://lewicowo.pl/varia/viewpub/tid/2/pid/126
ii Krakowski szlak kobiet. Przewodniczka po Krakowie Emancypantek, red. E. Furgał, Kraków 2009, ss. 29-30.
iii Aktywność ekonomiczna ludności Polski, II kwartał 2005 i 2008, [w:] „Informacje i Opracowania Statystyczne”, GUS.
iv E. Lisowska, J. Sawicka, Kobiety i gospodarka, [w:] „RAPORT Kobiety dla Polski. Polska dla kobiet. 20 lat transformacji 1989-2009”, Warszawa 2009, s. 12.
v A. Zachorowska-Mazurkiewicz, Wprowadzenie do historii rozwoju myśli ekonomicznej, http://www.ekologiasztuka.pl/think.tank.feministyczny, dostęp: 02.02.2011, s. 18.
vi E. Lisowska, J. Sawicka, Kobiety… op. cit., s. 13.
vii H. Rosin, The End of Men, „The Atlantic”, July/August 2010.
viii Aktualna baza: Gender, Institutions and Development Database z 2009 r. znajduje się na stronach: http://stats.oecd.org/Index.aspx?DataSetCode=GID2, dostęp 01.02.2011.
ix A. Eagly, L. Carli, Through the Labyrinth: The Truth About How Women Become Leaders, Boston 2007.
x S. Helgesen, The Female Advantage: Women’s Ways of Leadership, New York 1995.
xi S. Fronk, Is Chamber of Commerce Waging A Gender War?, „America’s Best Business Practices”, 27.08.2010.
xii G. R. Williams, Quenching the Father Thirst: Developing a Dad, Kansas City 2002.
xiii I. Ateljevic, S. Doorne, Culture, economy and tourism commodities. Social relations of production and consumption, [w:] „Tourist Studies”, London 2003, ss. 123-141.
xiv R. B. Reich, Supercapitalism. The Transformation of Bussiness, Democracy, and Everyday Life, New York 2007, ss. 3-14.
xv J. Wydrych, Radykalne ruchy kontestacyjne a kobiety – na przykładzie alterglobalizmu, [w:] „Feminizm i radykalizm”, Szczecin 2007, s. 74.
xvi S. Sassen, Globalizacja. Eseje o nowej mobilności ludzi i pieniędzy, Kraków 2007, ss. 85-104.
xvii http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/459158,co_trzeci_polak_pracuje_bez_stalej_umowy.html, dostęp: 01.02.2011.
xviii J. Momsen, Gender and Development, London 2010, s. 16.
xix B. Mason, Women workers face super-exploitation by global corporations, http://www.wsws.org/articles/2004/feb2004/wome-f25.shtml, dostęp: 01.02.2011.