Władze Myszkowa (dawne woj. częstochowskie) rozważają komunalizację miejscowej ciepłowni – dowiadujemy się z „Gazety Myszkowskiej”.
– W najbliższych tygodniach przedsiębiorstwo Fortum Power and Heat zamierza sfinalizować zamiar sprzedaży kotłowni w Kłobucku, Myszkowie i Lublińcu na rzecz firmy z Dąbrowy Górniczej – utworzonej zaledwie w sierpniu ubiegłego roku w formie sp. z o.o., z minimalnym wymaganym kapitałem zakładowym w wysokości 5.000 zł – alarmują związkowcy z Regionu Częstochowskiego NSZZ „Solidarność”.
– Przyszły kupiec nie ma doświadczenia w prowadzeniu działalności w branży ciepłowniczej, ani – jak się wydaje – własnych środków na kupno oraz późniejsze, konieczne w sezonie letnim, remonty, co może zagrozić zapewnieniu bezawaryjnych dostaw ciepła dla mieszkańców Kłobucka, Myszkowa i Lublińca w przyszłym sezonie grzewczym. Ponadto, wnioskując z oficjalnych zapowiedzi zarządu fińskiego koncernu Fortum, zamierza on skupić się na wytwarzaniu, a nie przesyle ciepła – ostrzega Jarosław Biernat, Sekretarz Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”.
– Fortum chce konsekwentnie budować pozycję dużej firmy energetycznej na polskim rynku, która produkuje energię elektryczną i ciepło. Chcemy skupić się na rozwoju dużych projektów, dlatego musimy oddać mały lokalny biznes ciepłowniczy w ręce lokalnych inwestorów, dla których może to stanowić podstawowy cel ich działalności. Obecnie trwają prace w tym zakresie, ale jest zbyt wcześnie, żeby potwierdzać, których inwestycji one dotyczą. Chcemy jednak zapewnić, że wszyscy nasi partnerzy posiadają odpowiednie doświadczenie w branży ciepłowniczej. Pamiętajmy przy tym, że odbiorca ciepła na polskim rynku jest chroniony i nie powinien obawiać się potencjalnych zmian dostawcy energii cieplnej – uspokaja rzecznik prasowy Fortum Power and Heat Polska, Roman Jamiołkowski.
Burmistrz Myszkowa Włodzimierz Żak obiecał, że wyśle do Fortum list intencyjny z zapytaniem, czy i na jakich warunkach miasto mogłoby kupić ciepłownię. Mogłaby ona stać się częścią miejskiej spółki SANiKO, której nowy prezes Sławomir Janas jest zwolennikiem takiego rozwiązania.
Szanowne Koleżanki i Koledzy związkowcy!
Ludzie pracy!
W tym roku na ziemiach polskich będziemy już po raz 121 obchodzić Święto Pracy. Święto, które historycznie łączy w sobie walkę o sprawiedliwość i niepodległość naszego kraju.
Od 1890 r. w dniu 1 Maja, Międzynarodowym Dniu Solidarności Ludzi Pracy, na ulice polskich miast wychodzili pracownicy, związkowcy, działacze partii lewicowych, aby pokazać swoje przywiązanie do idei równości i sprawiedliwości społecznej, aby pokazać swoje przywiązanie do przestrzegania prawa pracy, do walki z rozwarstwieniem społecznym, dyskryminowaniem pracowników i bezrobociem.
Dzisiaj te wartości, w imię których od lat manifestują pracownicy i związkowcy, są nadal ważne, nadal musimy pokazywać, że świat pracy będzie bronił prawa do godnego życia.
We współczesnej Polsce jest ogromne rozwarstwienie poziomu życia, które skutkuje wykluczeniem społecznym wielkich grup społecznych i całych regionów.
Jednocześnie istnieją bieguny bogactwa, wydzielone osiedla otoczone ochroniarzami, gdzie elita społeczna separuje się od normalnych obywateli.
Polska, choć formalnie od 1 maja 2004 r. jest krajem Unii Europejskiej, radykalnie odbiega od standardów unijnych.
W Polsce mamy najwięcej w Unii pracowników zatrudnionych na różnego typu umowach cywilno-prawnych i okresowych, w wyniku czego mamy drugą kategorię obywateli, których prawa ekonomiczne są ograniczone.
W Polsce mamy największy w Europie wskaźnik niedożywionych dzieci i ludzi żyjących na skraju nędzy.
O tym wszystkim musimy 1 Maja przypomnieć.
Dlatego też Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych apeluje o godne uczczenie w 2011 roku Święta Pracy, o przypomnienie nierozwiązanych przez kolejne rządy problemów polskich pracowników!
Niech się święci 1 Maja 2011!
Rada
Ogólnopolskiego Porozumienia
Związków Zawodowych
Stowarzyszenie Młodzi Socjaliści wystosowało list otwarty do przewodniczącego NSZZ „Solidarność”.
Poniżej publikujemy jego treść.
* * *
Walczmy o „stracone pokolenie”, solidarnie
Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” planuje na 25 maja demonstracje wzywające rząd do ochrony najuboższych i walki z rosnącą biedą Zapowiadając akcje strajkowe, przewodniczący związku, Piotr Duda, zwracał uwagę na rosnące ceny oraz związaną z nimi coraz gorszą sytuację wielu z nas, a szczególnie grup najbardziej zagrożonych wykluczeniem i marginalizacją.
Zgadzamy się, że Polska nie jest „zieloną wyspą na morzu kryzysu”, tylko krajem, w którym dotychczasowe, rosnące rozwarstwienie społeczne – jedne z największych wśród państw członkowskich UE – spotyka się z pogłębiającym je wysokim bezrobociem i niekiedy dramatycznym wzrostem kosztów życia. Naszym zdaniem, do tego katalogu problemów należy włączyć jeszcze jeden.
Tym problemem jest sytuacja młodych ludzi, głównie studentów i absolwentów uczelni wyższych, dla których w obecnym systemie nie ma miejsca. Widzimy, jak nasi koledzy i koleżanki wędrują z jednej nisko płatnej, wykonywanej na umowie-zleceniu albo umowie o dzieło pracy, do drugiej, takiej samej albo gorszej. Widzimy oferty staży, które mając nam dać „doświadczenie”, sprowadzają się do świadczenia pracodawcom półdarmowej pracy. Jednocześnie, słyszymy z ust „niezależnych ekspertów” mantry o konieczności „obniżenia wymagań” i „ciągłego zdobywania nowych kwalifikacji”. Widzimy również kolejne doniesienia o milionowych pensjach prezesów i członków rad nadzorczych banków i przedsiębiorstw, w call-centers których pracujemy zatrudniani przez zewnętrzne firmy.
Kraje Europy, w tym Polska, mogą stać przed zjawiskiem „straconego pokolenia”. Apelujemy, by polski ruch związkowy, wzorem swoich zachodnich kolegów, w swych działaniach uwzględniał także sytuację, potrzeby i problemy młodych ludzi, dopiero wchodzących na rynek pracy. W przeciwnym przypadku „stracone pokolenie” zostanie stracone również dla ruchu związkowego, który ostatecznie znajdzie się, bez reprodukcji swoich kadr, w jeszcze większym niż dotychczas kryzysie. Bądźmy solidarni w walce z zagrożeniem, które dotyka ludzi młodych – ludzi pracy.
Młodzi Socjaliści
W 5. rocznicę uchwalenia ustawy o spółdzielniach socjalnych jej „ojciec” podzielił się swoimi refleksjami na temat tzw. przedsiębiorczości społecznej.
Spółdzielnia socjalna to coś więcej niż przedsiębiorstwo. Ludzie, którzy zakładają spółdzielnię tworzą przede wszystkim nowe więzi społeczne i etos nowego obywatela – przekonuje w swoim tekście Cezary Miżejewski, lewicowy działacz państwowy, związkowy i polityczny.
Artykuł przeczytać można tutaj, natomiast nasz wywiad z p. Cezarym – tutaj. Polecamy gorąco!