„Tygodnik Solidarność” przekonuje, że dobra szkoła zasadnicza uczy zawodu, a jednocześnie nie zamyka szansy na studia.
W tym roku po raz pierwszy od lat więcej maturzystów chce dostać się na uczelnie techniczne niż na uniwersytety. Wciąż jednak gimnazjaliści wybierają głównie licea, potem popularne kierunki humanistyczne – i nie mogą znaleźć pracy. Czas na powrót zawodówek – czytamy w „Tysolu”.
Cały artykuł znaleźć można tutaj.
14 maja podczas warszawskiej Nocy Muzeów będzie miało miejsce wyjątkowe wydarzenie.
Stań twarzą w twarz z duchem spółdzielczości!
Dowiedz się, czym była, jest i może być spółdzielczość.
W programie m.in:
14 maja, godz. 19:00 – 1:00
Dom Pod Orłami, ul. Jasna 1
Zobacz na mapie
Organizatorzy:
Polacy są najbardziej zestresowanymi pracownikami na świecie, ustaliła firma Extended DISC – informuje „Dziennik Polski”.
Poziom stresu w pracy pokazuje tzw. Narodowy Wskaźnik Stresu (National Stress Indicator, NSI). Im jest on wyższy, tym miejsce pracy i środowisko, w którym żyjemy, odbieramy jako mniej stabilne, spokojne i bezpieczne. Jego wartość dla Polski wynosi 2,22. Za nami jest Korea Płd. ze wskaźnikiem 1,98, trzecie miejsce zajmuje Dania (1,81), a dalej: Finlandia (1,74), Chiny (1,68), Tajlandia (1,53), Niemcy (1,53), Kanada (1,53), USA (1,51), Wielka Brytania (1,47), Hiszpania (1,41).
Gazeta przypomina, że naukowcy od dawna wiedzą, że nadmierny stres jest jednym z najpotężniejszych, o ile nie najpotężniejszym czynnikiem chorobotwórczym. Najbardziej narażeni są na niego mieszkańcy dużych aglomeracji. W ich przypadku jest on związany nie tylko z wykonywanymi obowiązkami czy relacjami z przełożonymi, ale też np. długim dojazdem do pracy, korkami.
Najmniej zestresowanych Polaków mieszka na południu i wschodzie kraju, ale i tak czterech na pięciu zatrudnionych tam zżerają nerwy. Wśród pracujących w stolicy tylko jedna osoba na dwadzieścia nie skarży się na stres.
Reformy realizowane w Wielkiej Brytanii pod hasłem „Wielkiego Społeczeństwa” cofają ten kraj do czasów międzywojennych, m.in. jeśli chodzi o podmiotowość kobiet.
Tak twierdzi Selma James, znana aktywistka ruchu kobiecego, która pisze: Polityka dostosowania strukturalnego, czyli prywatyzacji i cięć socjalnych, która zasiała spustoszenie w krajach nieuprzemysłowionych w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, opierała się na przejmowaniu przez kobiety coraz większej ilości nieodpłatnej pracy lub pozbawianiu ich środków do życia – nawet jeśli oznaczało to głód. W bardzo podobny sposób „wielkie społeczeństwo” oznacza plan skłonienia kobiet do wzięcia na siebie nieodpłatnej pracy w ramach zastępowania niszczonych usług publicznych.
Cały tekst przeczytać można tutaj.
_____
Obszerne teksty poświęcone zbliżonej tematyce przeczytać można w „Nowym Obywatelu” nr 2/2011.