Po sześciu miesiącach spadku bezrobocie znów zaczęło rosnąć. Liczba zarejestrowanych w urzędach pracy osób wzrosła we wrześniu o 7,5 tys. i wyniosła ponad 1,86 mln. osób.
Stopa bezrobocia zwiększyła się o 0,1 pkt proc. do 11,7 proc. – wynika z szacunków resortu pracy. Co gorsza, w tym czasie pracodawcy zgłosili do urzędów pracy zaledwie 68,5 tys. ofert zatrudnienia – o ponad 30 proc. mniej niż przed rokiem.
Według resortu pracy wzrost bezrobocia związany jest m.in. z zakończeniem prac sezonowych – na przykład w turystyce. Ponadto do rejestru bezrobotnych wróciła część osób, które uczestniczyły w aktywnych formach przeciwdziałania bezrobociu, m.in. stażystów. Bo według dyrektorów urzędów pracy średnio tylko 60 proc. stażystów podpisuje umowę o pracę po zakończeniu stażu. Równocześnie środków na walkę z bezrobociem jest w tym roku aż o 54 proc. mniej niż przed rokiem. To powoduje, że mniej bezrobotnych odbywa staże lub otrzymuje finansowe wsparcie na założenie biznesu.
Ponadto pracodawcy obawiają się przyszłości i dlatego coraz częściej zamiast tworzenia nowych etatów, wydłużają czas pracy pracowników.
Perspektywy nie są dobre, bo liczba miejsc pracy może się kurczyć w wyniku pogorszenia koniunktury gospodarczej.
Największe centrale związkowe chcą, by prawo do reprezentowania załóg w rozmowach z pracodawcami miały tylko silne organizacje. „Solidarność”, OPZZ i Forum Związków Zawodowych chcą podnieść próg tzw. reprezentatywności.
Strona związkowa proponuje dwukrotne podwyższenie progu procentowego wymaganego do uzyskania statusu reprezentatywnej (na szczeblu pracodawcy) organizacji związkowej niezrzeszonej obecnie w „Solidarności”, w OPZZ i FZW, informuje „Rzeczpospolita”. Oznacza to, że związek, który nie należy do jednej z trzech central reprezentowanych w Komisji Trójstronnej, będzie musiał wykazać się członkostwem 20 proc. załogi. Związki reprezentowane w KT będą musiały mieć za członków co najmniej 7 proc. załogi.
Zmiana definicji reprezentatywności wiązałaby się ze zmianą uprawnień. Organizacje niereprezentatywne przedstawiałyby stanowisko swoich członków tylko w sprawach indywidualnych, np. zwolnień z pracy.
– Niestety, rozdrobnienie osłabia ruch związkowy. Niby sens powiedzenia „w jedności siła” jest oczywisty, ale w praktyce związki są rozbite i trzeba podjąć działania także legislacyjne, które zmienią obecną praktykę. Przy polskim charakterze każdy chce być najważniejszy, więc małe związki twardo stawiają sprawy tylko po to, by zaistnieć – mówi Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ. Jego zdaniem duże centrale są bardziej odpowiedzialne, nastawione na kompromis.
Zdaniem ekspertów podwyższenie progu tzw. reprezentatywności jest wskazane. Dziś małe organizacje mogą blokować i niweczyć efekty wielomiesięcznych rozmów reprezentantów zdecydowanej większości pracowników.
– Podniesienie progu sprawi, że w dużych przedsiębiorstwach, w których czasem działa kilkadziesiąt związków, faktyczną rolę będą odgrywać dwa czy trzy. Mniejsze zostaną zmarginalizowane. Z perspektywy związków podwyższenie progów także będzie korzystne, ponieważ pracodawcy trudniej będzie rozbijać ruch związkowy – uważa Janusz Żołyński, autor komentarza do ustawy o sporach zbiorowych.
Bardzo prawdopodobne, że cały ten rok fundusze emerytalne zakończą stratą. Po 9. miesiącach wartość jednostek rozrachunkowych, na które przeliczane są składki wpłacane przez klientów, zmniejszyła się o ponad 5 proc.
Kiepska sytuacja na rynku akcji, jak i na rynku obligacji w sierpniu i we wrześniu spowodowała, że OFE mają dziś ujemne wyniki. Tylko od pierwszego sierpnia do końca września strata OFE wyniosła średnio ponad 6 proc.
Na podstawie: http://www.ekonomia24.pl/artykul/628648,727283-Drugi-rok-w-historii-OFE-na-minusie-.html?p=1
Co ciekawe jeszcze kilka miesięcy wcześniej zarządzający aktywami nie przewidywali takiej sytuacji. A na początku tego roku wskazywali, że tegoroczna stopa zwrotu może wynieść nawet 10 proc. Słaby wynik funduszy tłumaczy się sytuacją na rynku akcji i obligacji, recesją i Grecją.
– Żeby udało się odrobić straty w czwartym kwartale potrzebne będą bardzo silne wzrosty na rynku akcji. Czego nie można całkowicie wykluczyć – ocenia Ewa Radkowska-Świętoń, członek zarządu i szef inwestycji w ING PTE.
Musiałoby się na to złożyć jednak kilka czynników A te to między innymi konkretne pomysły rządów i banków centralnych na rozwiązanie obecnych problemów, połączone z poprawą danych makroekonomicznych.
W odbicie jeszcze w tym roku nie wierzy Szymon Ożóg, szef analityków BESI. Zwłaszcza, że rynek akcji musiałby wzrosnąć w ostatnim kwartale tego roku o 20-25 proc., by OFE mogły odpracować straty z ostatnich miesięcy.
W najbliższych dniach nadzór zaprezentuje 3-letni ranking OFE. Robi to dwa razy w roku – po marcu i po wrześniu.
Wychowankowie zakładu poprawczego w Poznaniu dostaną pracę w uruchomionej właśnie tam Spółdzielni Socjalnej Herakles. Jest pierwszą tego typu, która zaczęła działać za murami zakładu dla nieletnich, czytamy na stronie TOK FM.
18-letni Bartek, który do zakładu poprawczego przy ul. Wągrowskiej trafił przed trzema laty. Za rozboje i napady. Jest jednym z pięciu, którzy rozpoczną pracę w Heraklesie. – To dla mnie duża szansa. Jeśli uda mi się coś zarobić, to po wyjściu na wolność będę miał za się utrzymać – mówi. W przyzakładowej szkole zawodowej wyuczył się już zawodu brukarza i montera instalacji sanitarnych. – Chcę wykorzystać to, co już umieć robić. Ale jak trzeba będzie, to podejmę się również innych prac – dodaje.
Zlecenia na drobne prace remontowo-budowalne płyną do spółdzielni Herakles z firm i samorządów, które od dawna już współpracują z poznańskim zakładem poprawczym.
25 proc. zarobionej przez osadzonych kwoty przeznaczone będzie na kieszonkowe. Reszta będzie trafiać na specjalnie założone konta. – Zgromadzone w ten sposób fundusze chłopcy dostaną po wyjściu z zakładu – tłumaczy Malwina Pokrywka ze Stowarzyszenia na rzecz spółdzielni socjalnych, które pomaga osadzonym rozkręcić Heraklesa.
– Idea jest taka, by zmotywować ich do podjęcia w przyszłości legalnej pracy. Ale to nie wszystko. Chcemy też złapać bakcyla przedsiębiorcy i już teraz, w zakładzie, uczyli się jak kierować firmą, tak by nie splajtowała – dodaje.
Zainteresowanie pracą w spółdzielni jest ogromne. I możliwości pracy: sprzątanie parków i dużych obiektów np. po imprezach masowych, prace budowlano-remontowe, mycie chodników, odśnieżanie.
Na początek sprzęt i narzędzia potrzebne do pracy udostępni im zakład, w którym odbywają karę.
Poznański poprawczak jako pierwszy założył dla swoich wychowanków spółdzielnię socjalną. Być może w jego ślady pójdą inne zakłady, w których odbywają kary nieletni.