Rozpoczęta 4 stycznia akcja bojkotu spółki LPP S.A. oraz jej marek: Reserved, Cropp, House, Sinsay, Promo Stars – nabiera tempa. W ramach solidarności z tą inicjatywą Młodzi Socjaliści złożyli dzisiaj dwa pisma w tej sprawie do gdańskich instytucji: prokuratury i I Urzędu Skarbowego.
W powiadomieniu o możliwości popełnienia przestępstwa stwierdzamy, że mogło dojść do naruszenia prawa z art. 55 Kodeksu Karnego Skarbowego, mówiącego o zatajaniu prawdziwych rozmiarów działalności gospodarczej. Pytamy również Urząd Skarbowy o to, czy unikanie opodatkowania przez LPP S.A. zostało już objęte kontrolą.
Korporacja alergicznie zareagowała na bojkot marek, doprowadzając do zablokowania treści strony akcji na portalu Facebook (w momencie blokady miała 10 tys. „lubiących” oraz ponad 300 tys. „zasięgu”). Administratorzy zostali poinformowani, że strona „narusza lub w inny sposób łamie prawa (…) własności (…) podmiotu trzeciego”. Obsługa portalu Facebook ignoruje w ten sposób fakt, że parodia i pastisz (stosowane przez akcję bojkotu) są dopuszczalnym przez polskie prawo sposobem wykorzystania własności intelektualnej. Interesy korporacyjne okazują się więc ważniejsze od interesów obywateli zaangażowanych w jak najbardziej legalny bojkot.
Bojkot marek koncernu LPP S.A. spotyka się w czasie z planowaną przez Młodych Socjalistów na drugą połowę stycznia kampanią przeciwko ucieczkom korporacji do tzw. rajów podatkowych. Co roku budżety krajów OECD, w tym Polski, tracą miliardy na oszustwach podatkowych wielkich korporacji. Pieniądze z podatków dochodowych służą między innymi na pokrycie kosztów edukacji, służby zdrowia, budowy i utrzymania dróg, kolei itd. Korporacje, które korzystają z całej tej państwowej infrastruktury nie poczuwają się do żadnej odpowiedzialności w kwestii płacenia należnych społeczeństwu podatków. Kampania przeciwko tolerowaniu ucieczek podatkowych będzie nagłaśniała kilka innych, skrajnie oburzających przykładów tego procederu oraz będzie służyła naciskowi na podjęcie działania przez władze publiczne.
Młodzi Socjaliści
_____
Przedruk za stroną Młodych Socjalistów
Komunalne oczyszczalnie dopuszczają się niebezpiecznych zaniedbań przy gospodarowaniu osadami ściekowymi (które po specjalnej obróbce mogą być wykorzystane jako ulepszacze gleby). Aż 90 proc. skontrolowanych przez NIK oczyszczalni nie przekazywało wraz z przetworzonym osadem wiarygodnych badań oraz informacji o dawkach, w jakich można go stosować. Stwarza to ryzyko skażenia środowiska szkodliwymi substancjami.
Podstawowym sposobem zagospodarowania osadów ściekowych jest wykorzystanie ich do nawożenia gruntów w celu zwiększenia materii organicznej w glebach. Muszą być jednak wcześniej poddane specjalnej obróbce, eliminującej zagrożenia chorobotwórcze. Jakiekolwiek lekceważenie przepisów w tym przypadku stwarza ryzyko skażenia środowiska.
NIK negatywnie oceniła zagospodarowanie osadów ściekowych przez skontrolowane komunalne oczyszczalnie ścieków [1]. Osad wykorzystywany był niemal w całości (ponad 98 proc.), ale oczyszczalnie nagminnie łamały przy tym przepisy prawa: Ustawę o odpadach z dnia 27 kwietnia 2001 roku [2] oraz Rozporządzenie Ministra Środowiska w sprawie komunalnych osadów ściekowych z 13 lipca 2010 roku. Na 36 skontrolowanych podmiotów – zaangażowanych w przetwarzanie osadów – działania niezgodne z prawem wystąpiły aż w 32.
Kontrolerzy NIK stwierdzili następujące nieprawidłowości:
Wnioski:
NIK wnioskuje do Ministra Środowiska o wprowadzenie mechanizmów, które zapewnią skuteczny nadzór nad gospodarką odpadami:
Na uwagę – jako przykład dobrej praktyki – zasługują metody polegające na zastosowaniu w oczyszczalniach specjalnej kompozycji mikroorganizmów o właściwościach probiotycznych. Pozwalają one wyeliminować w sposób naturalny uciążliwe zapachy. Ponadto mikroorganizmy oczyszczają osady z patogenów i innych szkodliwych substancji. Metoda została zaprezentowana podczas panelu ekspertów, który odbył się w trakcie kontroli w siedzibie NIK.
[1] Kontrola objęła osiem urzędów marszałkowskich oraz 36 jednostek organizacyjnych (spółek i zakładów miejskich) eksploatujących komunalne oczyszczalnie ścieków w latach 2011-2012
[2] 14 grudnia 2012 r. została uchwalona ustawa o odpadach (Dz. U. z 2013 r. , poz. 21 – obowiązująca od 23 stycznia 2013 r.), która nie zmienia dotychczas obowiązujące zasady postępowania z osadami.
NIK o oczyszczalniach ścieków komunalnych – informacje szczegółowe (plik PDF)
_____
Przedruk za stroną Najwyższej Izby Kontroli
Grupa ludzi nauki i kultury opublikowała list otwarty w obronie finansowania „nieopłacalnych” – a dla życia umysłowego kraju niezwykle ważnych – kierunków studiów. Obecnie przyjął on formę petycji, pod którą może się podpisać każdy internauta.
Bezpośrednim impulsem do napisania listu była decyzja o likwidacji kierunku filozofia na Uniwersytecie w Białymstoku, co uzasadniono… jego nierentownością. Bez filozofii akademia spadnie do pozycji szkoły zawodowej – szkółki cechowej dla nieopłacanych stażystów zagranicznych firm. Filozofia jest symbolem autonomii nauki; tego wszystkiego, czego nie daje się w akademickiej nauce wykorzystać do utylitarnych celów. Likwidatorzy filozofii – bezinteresownego, rygorystycznego, wolnego myślenia – to wrogowie polskiego Oświecenia – czytamy. Padają także argumenty pragmatyczne: nie stać nas na to, żeby zlikwidować centrum uniwersytetu i krytyczny nerw społeczeństwa. Nie można zmienić naszej społeczno-gospodarczej struktury bez umiejętności myślenia strategicznego, bez umiejętności dokonywania abstrakcyjnych kombinacji strukturalnych. Trzeba dużo czystej myśli, żeby nas z (…) pozycji zapóźnionej zależności wyprowadzić.
W swoim wystąpieniu sygnatariusze, należący do bardzo różnych, nieraz skonfliktowanych środowisk, upominają się jednak nie tylko o filozofię, ale o humanistykę jako taką. Czytamy w nim m.in., że pseudomodernizatorski ograniczony pragmatyzm tam, gdzie tylko może, oszczędza na kulturze, nie mogąc przeliczyć jej na krótkoterminowy zysk. Mówi się o „gospodarce opartej na wiedzy”, a jednocześnie niszczy się kulturalną, intelektualną i edukacyjną infrastrukturę. Polska gospodarka jest skrajnie nieinnowacyjna między innymi dlatego, że pozwala sobie na marnowanie intelektualnego potencjału swoich obywateli. Ponad tysiąc zlikwidowanych szkół w Polsce w ostatnich dwóch latach, systematyczne odchudzanie programu humanistycznego w liceum, cięcia budżetu olimpiad przedmiotowych, rezygnacja z dofinansowania czasopism naukowych i społecznych – to obraz kulturalnej pustyni, rosnącej w ciągu ostatnich paru lat. Bankructwo większości ośrodków akademickiej filozofii, w ślad za nimi zaś innych wydziałów humanistyki, doprowadzi do końca kulturalne spustoszenie polskiej prowincji.
Inteligenci zwrócili się do minister nauki Leny Kolarskiej-Bobińskiej o stworzenie warunków prawnych, w których żaden z kierunków filozoficznych nie zostanie zlikwidowany. Zgłosili dwa konkretne postulaty pod adresem resortu, które stanowią: rezygnacja z pobierania opłat za studiowanie drugiego kierunku dla 50% najlepszych studentów w roku akademickim 2014-2015 przy pełnej rezygnacji z owych opłat począwszy od roku 2015-2016, oraz wprowadzenie mechanizmów prawnych zachęcających rektorów do częściowego finansowania mniej rentownych wydziałów ze środków wypracowanych przez te lepiej prosperujące.
List można przeczytać oraz podpisać pod tym adresem.
Komisja Europejska zdecydowała o wszczęciu postępowania wobec Polski w związku z uchybieniami dotyczącymi stosowania umów na czas określony. To reakcja na skargę NSZZ „Solidarność” z ubiegłego roku.
W oficjalnym piśmie, które dotarło do przewodniczącego Komisji Krajowej Piotra Dudy, Dyrekcja ds. Zatrudnienia, Spraw Społecznych i Włączenia Społecznego zapewnia, że Komisja Europejska przeanalizowała skargę „S” i skontaktowała się w tej sprawie z polskimi władzami. W przypadku czterech aspektów skargi konsultacje KE z rządem nie doprowadziły do wyjaśnienia spornych kwestii. W związku z tym, jak informuje Muriel Guin, kierownik Działu Prawa Pracy Dyrekcji ds. Zatrudnienia KE, Komisja wszczęła oficjalne postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego i przesłała władzom polskim oficjalne wezwanie do usunięcia uchybienia.
Skargę do Komisji Europejskiej w sprawie nieprawidłowego wdrożenia unijnego prawa w Polsce Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” wysłała we wrześniu 2012 r. Dotyczyła ona dyrektywy Rady 99/70/WE, zgodnie z którą zobowiązano państwa członkowskie Unii Europejskiej do wprowadzenia w życie przepisów niezbędnych m.in. do przeciwdziałania nadużyciom wynikającym ze stosowania następujących po sobie umów o pracę na czas określony oraz nawiązywania następujących po sobie stosunków pracy na czas określony. Z pełną treścią skargi można zapoznać się tutaj.
– „Liczymy, że Komisja Europejska skłoni rząd do właściwego dostosowania krajowych przepisów do prawa unijnego. Prawa pracowników nie mogą być elementem przetargu »coś za coś«” – mówił wówczas przewodniczący KK Piotr Duda.
W postępowaniu Komisji Europejskiej uwzględnione zostały następujące aspekty skargi NSZZ „Solidarność”:
1. różnica między długością okresu wypowiedzenia umów zawieranych na czas określony a długością okresu wypowiedzenia umów na czas nieokreślony w przypadku umów obejmujących podobny okres oznacza mniej korzystne traktowanie pracowników zatrudnionych na czas określony bez obiektywnego uzasadnienia;
2. prawodawstwo polskie niesłusznie wyklucza przyuczanie do zawodu oraz umowy lub stosunki pracy zawarte w ramach szczególnego publicznego lub wspieranego przez władze publiczne programu szkolenia, integracji lub przekwalifikowania zawodowego z zakresu ochrony przed zawieraniem nadmiernej liczby następujących po sobie umów na czas określony;
3. okres, który musi upłynąć między dwiema umowami na czas określony, aby nie były one uważane za „następujące po sobie”, jest zbyt krótki;
4. pojęcie „zadań realizowanych cyklicznie”, w ramach którego dozwolone jest nieograniczone zawieranie następujących po sobie umów na czas określony, nie jest wystarczająco określone prawem, aby można było zapobiegać zawieraniu nadmiernej liczby takich umów.
– „To pierwsza skarga, którą Komisja Krajowa zdecydowała się złożyć do Komisji Europejskiej, a nasze argumenty dotyczące braku odpowiedniego zapobiegania nadużyciom w stosowaniu umów na czas określony zostały przyjęte” – komentuje Katarzyna Zimmer-Drabczyk, kierownik Biura Eksperckiego KK.
Sławomir Adamczyk, kierownik Działu Branżowo-Konsultacyjnego KK zaznacza, że dyrektywa unijna wykonuje porozumienie europejskich partnerów społecznych, którego celem było przeciwdziałanie praktykom dyskryminacyjnym i ograniczenie nadużyć przy stosowaniu tej formy umowy o pracę.
– „Została ona jednak wdrożona w naszym kraju tak niechlujnie, że wywołała skutek wręcz odwrotny” – mówi Adamczyk. – „Apele »Solidarności« o zmianę tego stanu rzeczy za pomocą procedur krajowych pozostawały bez echa. Doszło więc do kompromitującej dla naszego rządu sytuacji, że w obronie praw polskich pracowników występuje Komisja Europejska” – dodaje.
Polska jest niechlubnym liderem, jeśli chodzi o umowy o pracę na czas określony – aż 27% pracowników zatrudnionych jest w ten sposób. To niemal dwa razy więcej niż średnia unijna, która wynosi 14,2%.
_____
Przedruk za stroną NSZZ „Solidarność”