Kolejny raz trzeba stanąć w obronie przyrody i pięknych widoków – tym razem w związku z planami wobec Nadwieprzańskiego Parku Krajobrazowego.
W Sieci pojawiła się petycja wzywająca radnych Sejmiku Województwa Lubelskiego do odrzucenia w całości projektu uchwały w sprawie parku. Czytamy w niej, że wprowadzenie regulacji w proponowanym przez Zarząd Województwa kształcie oznaczać będzie narażenie walorów przyrodniczych i krajobrazowych na nieodwracalne zniszczenia. „Ochrona przyrody i krajobrazu w Parku według proponowanych regulacji miałaby jedynie charakter fasadowy, gdyż z katalogu obowiązujących ograniczeń usunięte zostały najistotniejsze zakazy: likwidacji zadrzewień, lokowania inwestycji mogących znacząco oddziaływać na środowisko oraz zmian stosunków wodnych i robót ziemnych zniekształcających rzeźbę terenu. Pozbawiony tych ograniczeń Park będzie w nieznacznym tylko stopniu różnił się statusem prawnym od obszarów nie objętych żadną formą ochrony” – dowiadujemy się z apelu.
Co ciekawe, przewidziana w projekcie furtka dla działań skutkujących zmianą stosunków wodnych i zniekształceniem rzeźby terenu dotyczy wyłącznie wydobywania kopalin. Rodzi to uzasadnione podejrzenia, iż uchwała – której uzasadnienie jest bardzo wątpliwe merytorycznie – ma na celu umożliwienie realizacji konkretnej inwestycji.
Petycję można poprzeć pod tym adresem.
25 lat po upadku komunizmu Centrum Myśli Jana Pawła II chce przypomnieć, czym była – i wciąż jest – solidarność. „Skarbu solidarności należy szukać nie w polityce czy ekonomii – tłumaczy Michał Łuczewski, wicedyrektor CMJP2 – lecz w sile ludzkiego ducha, w pragnieniu, żeby uczynić świat bardziej ludzkim. Takie pragnienie nigdy nie przemija”. Żeby przywrócić solidarności – tej przez małe i duże „s” – należne jej miejsce, trzeba dotrzeć do jej duchowych korzeni. Taki cel stawia sobie program „Skarb Solidarności”, który skierowany jest do studentów, doktorantów i osób pracujących. Rekrutacja trwa do 28 lutego.
Dzięki hojnemu wsparciu amerykańskiej fundacji Fetzer Institute 10 wybranych osób będzie przez następne pół roku spotykać się z najlepszymi polskimi i zagranicznymi ekspertami: Dariuszem Gawinem, Ireneuszem Krzemińskim, Zdzisławem Krasnodębskim, Czesławem Porębskim, Zbigniewem Stawrowskim, a także prof. Danielem Philpottem, pionierem badań nad rolą religii w międzyludzkim pojednaniu, czy prof. Andrea Bartolim, który ostatnie trzy dekady spędził prowadząc skuteczne projekty pokojowe na całym świecie. Ale o solidarności najlepiej opowiedzą jej praktycy, dziś często zapomniani. Jerzy Wieteszka, fotograf „Solidarności”, który wystąpił w spocie promującym program, nie kryje wzruszenia, gdy młodzi ludzie zgadzają się, że „Solidarność należy dokończyć”. Z kolei Grzegorz Popielczyk, przywódca „Solidarności” z Żyrardowa, czeka na to, aż znów powróci to, co w czasach „Solidarności” było naturalne: pomoc potrzebującym.
Czerpiąc ze spotkań ze świadkami i ekspertami, uczestnicy programu stworzą praktyczny przewodnik „Solidarność krok po kroku” (w polskiej i angielskiej wersji językowej), który odpowie na pytanie: czym jest prawdziwa solidarność i jak można ją przywrócić? Dzięki specjalistom z Centrum Myśli Jana Pawła II, podręcznik stanie się podstawą filmu dokumentalnego oraz scenariuszy lekcyjnych, które trafią do polskich szkół. Wreszcie, uczestnicy programu w serii rozmów grupowych skonfrontują polskich polityków z duchowym dziedzictwem solidarności. Zwieńczeniem programu będzie międzynarodowa konferencja w Parlamencie Europejskim. Jeśli warto odkrywać skarb solidarności, to tylko po to, żeby spróbować zmienić świat.
Jak twierdzi Emilia Klepacka z CMJP2, „polska lekcja solidarności jest lekcją uniwersalną. Czy solidarność może trwać? Czy jest skarbem, który trzeba utracić? Jaki jest jej związek z prawdą, sumieniem, miłością, przebaczeniem, sprawiedliwością? W tych pytaniach tkwi lekcja, która dotyczy wszystkich”.
Koordynatorem programu jest dr Elżbieta Ciżewska. Jej doktorat, opublikowany przez Narodowe Centrum Kultury pod tytułem „Filozofia publiczna Solidarności” (2010), został wyróżniony w konkursie pod patronatem Prezydenta RP na najlepszą pracę doktorską oraz otrzymał Nagrodę Prezesa Rady Ministrów.
Kontakt:
Centrum Myśli Jana Pawła II
Ul. Foksal 11, 00-372 Warszawa
solidarnosc@centrumjp2.pl
www.centrumjp2.pl
tel. + 48 22 826 42 21
fax. +48 22 826 42 23
Samotność powoduje przedwczesny zgon osób starszych dwukrotnie częściej niż otyłość – wyliczyli naukowcy pod kierunkiem prof. Johna Cacioppo.
„Gazeta Wyborcza” opisuje badania wspomnianego zespołu. Wynika z nich, że poczucie samotności może zwiększać u seniorów ryzyko przedwczesnej śmierci o 14 proc. Badacze dowodzą, że samotność wpływa na stan zdrowia podobnie jak bieda, która zwiększa o 19 proc. ryzyko przedwczesnej śmierci po 50. roku życia. Ta pierwsza jest jednocześnie dwukrotnie groźniejsza niż otyłość.
Konsekwencje samotności są w przypadku osób starszych bardzo poważne. Jest ona często przyczyną depresji, powoduje wysokie ciśnienie krwi, zwiększa poziom kortyzolu (hormonu stresu), jest źródłem bezsenności i w konsekwencji prowadzi do przyjmowania leków nasennych. Ponadto samotni seniorzy mają słabszą odporność, co przyczynia się do powstawania infekcji.
Prof. Cacioppo zwraca uwagę, że towarzystwo i współpraca z innymi ludźmi są dla nas absolutnie niezbędne, żeby żyć dłużej i dobrze się czuć. Badania Amerykanina dowodzą, że mieszkanie samemu nie jest największym problemem osób samotnych. Chodzi tu raczej o subiektywne poczucie osamotnienia.
Samotnych starszych osób przybywa z powodu zmian społecznych, w tym zmniejszającej się liczby rodzin wielopokoleniowych. Jak wyszło z badań przeprowadzonych w 2012 r. wśród seniorów z Wielkiej Brytanii, ponad jedna piąta z nich czuje się samotna przez cały czas, połowa – przede wszystkim w weekendy, trzy czwarte – najbardziej w nocy. Wyniki te zostały opublikowane w „The Journal of Psychology”.
„Ustawa przeciwko Wielkiemu Bratu”, hucznie zapowiadana przez MSW jako rozwiązanie problemu niekontrolowanego rozwoju monitoringu wizyjnego w Polsce, miała ujrzeć światło dzienne w grudniu minionego roku. I rzeczywiście, MSW przedstawiło projekt, ale nie ustawy, tylko założeń do ustawy. I nie „przeciwko” Wielkiemu Bratu, a co najwyżej „w sprawie”. Projekt jest bardzo potrzebny, ale MSW czeka dużo pracy, jeśli chce pójść za głosem własnych obietnic i okiełznać monitoringową wolną amerykankę – ocenia Fundacja Panoptykon.
Fundacja zwraca uwagę, że ciągły wzrost popularności monitoringu niesie realne koszty, zarówno społeczne, jak i finansowe. Realny wpływ monitoringu na powszechne bezpieczeństwo jest bardzo ograniczony. Tymczasem wszechobecność kamer ogranicza wolność i narusza prywatność, może wpływać na relacje społeczne, podkopując wzajemne zaufanie i pogłębiając znieczulicę. Nie można zapominać również o gigantycznych kosztach finansowych, które ponoszone są przez całe społeczeństwo.
Mimo to wciąż nie doczekaliśmy się kompleksowych ram prawnych działania monitoringu. MSW wreszcie zrobiło pierwszy krok w tym kierunku, publikując pod koniec roku projekt założeń do ustawy i poddając je konsultacjom społecznym. Fundacja Panoptykon przekazała ministerstwu swoją opinię. Podkreśla w niej, że przedstawiony projekt zawiera kilka zasługujących na poparcie rozwiązań (np. obowiązek informowania o obecności kamer, ograniczenie monitoringu dźwiękowego i korzystania z atrap), jest jednak daleki od doskonałości, a nawet od zapowiedzi samego ministerstwa. Regulacja, która w założeniu miała być kompleksowa, zawiera tyle luk i wyjątków, że ostatecznie tylko część przypadków i aspektów działania monitoringu ma zostać nią objęta.
– „Regulacja w przedstawionym kształcie nie wpłynie znacząco na ochronę praw osób monitorowanych: zawiera wprawdzie obowiązek informowania o obecności kamer i zakaz wykorzystywania monitoringu »godzącego w godność«, nie daje jednak narzędzi dochodzenia swoich praw. Chociaż w projekcie jest mowa o ochronie wizerunku osób monitorowanych, same nagrania nie mają zostać objęte ochroną. Przy takiej konstrukcji trudno liczyć na ograniczenie drugiego życia nagrań w mediach i w sieci” – komentuje Małgorzata Szumańska, wiceprezeska Fundacji Panoptykon.
Kolejną wadą propozycji jest brak pomysłu na egzekwowanie zakazów:
– „Zamiast organu kontrolnego i odczuwalnych kar finansowych projekt proponuje sankcje karne, które odnoszą się do osób fizycznych, a nie prawnych, które to najczęściej administrują systemami monitoringu” – tłumaczy Wojciech Klicki, prawnik Fundacji Panoptykon.
Projekt nie stwarza również gwarancji, że skuteczność monitoringu będzie w praktyce weryfikowana. Nie daje odpowiedzi na wyzwania związane ze stosowaniem coraz bardziej zaawansowanych technicznie narzędzi czy wykorzystywaniem monitoringu w miejscach, gdzie ludzie poddani są stałemu nadzorowi, np. w pracy czy w szkole. Co więcej, na horyzoncie widać nowe problemy: projekt zakłada przyznanie policji i innym służbom właściwie niekontrolowanego dostępu do nagrań i systemów monitoringu, również prywatnych.
Na problem braku kompleksowych ram prawnych działania monitoringu od lat zwracają uwagę zarówno instytucje publiczne (RPO, GIODO), jak i społeczne, w tym Fundacja Panoptykon. Według badań zleconych przez MSW regulacji prawnej oczekuje aż 91% Polaków.
_____
Informacja prasowa Fundacji Panoptykon. Treść dostępna na licencji CC BY-SA 3.0 PL.