Z raportu Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych wynika, że prawa pracownicze w Polsce są regularnie łamane. Pod tym względem jesteśmy jednym z najgorszych krajów w Europie – alarmuje portal wp.pl.
W okresie od kwietnia 2013 r. do marca 2014 r. MKZZ badała poszczególne państwa pod względem przestrzegania i ochrony podstawowych praw pracowniczych. Pod uwagę były brane przede wszystkim: prawo do zrzeszania się, prawo do udziału lub nawoływania do strajku czy negocjacji zbiorowych. W raporcie końcowym poszczególnym państwom przyznano noty w skali od 1 do 5,5 – im wyższa nota, tym niższy poziom ochrony pracowników.
Polska otrzymała notę 3 – z powodu „regularnego naruszania praw pracowniczych. (…) Rząd lub firmy działają na rzecz ograniczania praw pracowników”. Taki sam problem mają Bułgaria i Rumunia oraz Wielka Brytania i Portugalia.
Od dawna wiadomo, że najlepszą sytuację mają pracownicy w krajach skandynawskich oraz Europie Zachodniej. Do liderów dołączyły także niektóre państwa byłego bloku wschodniego: Litwa, Estonia i Słowacja. Ochrona praw pracowników lepiej funkcjonuje m.in. w Czechach, krajach bałkańskich, w tym także nienależących do UE, czy na Węgrzech, które otrzymały notę 2. Najgorzej jest na Białorusi, Ukrainie i w Grecji, którym przyznano notę 5.
Z raportu wynika, że prawo do strajków było najczęściej łamanym uprawnieniem pracowników w ciągu ostatniego roku. W 87 krajach nie przestrzegano prawa do udziału w nich, a w ponad 60 do nawoływania do strajków.
_____
Przedruk za stroną NSZZ „Solidarność”
Laboratorium Kooperacji zaprasza na kolejne spotkanie dyskusyjne, które odbędzie się 21 lipca w Warszawie. Jego tematem będą wyzwania związane z tworzeniem kooperatyw i wszelkich inicjatyw opartych na współpracy.
„Jakimi motywacjami kierują się członkowie kooperatyw? Czy dobre chęci wystarczą do stworzenia spółdzielni? Czy kooperatywy mają potencjał do kreowania zmiany społecznej? A co pisali na ten temat Edward Abramowski, Maria Dąbrowska czy Jan Wolski? Czy teksty klasyków myśli spółdzielczej mogą stanowić dla nas obecnie inspirację?” – pytają organizatorzy.
Ideą spotkania jest, by na współczesne problemy spojrzeć z perspektywy doświadczeń przedwojennych spółdzielców. Punktem wyjścia do dyskusji będą teksty źródłowe, stopniowo udostępniane na profilu wydarzenia na Facebooku.
Czas:
21 lipca od godz. 18:00
Miejsce:
Warsztat, pl. Konstytucji 4 , Warszawa
Bułgarscy i portugalscy lekarze zastrajkowali w proteście przeciwko zbyt małym nakładom publicznym na ochronę zdrowia.
Protest w Bułgarii trwał pół godziny, jednak związek lekarzy zapowiedział jego rozszerzenie, aż do ograniczenia się do pomocy w pilnych wypadkach. Dyrektorzy wielu szpitali, zwłaszcza na prowincji, alarmują, że ich placówki znajdują się de facto w stanie upadłości, gdyż kasa chorych zalega z przekazaniem środków za maj i czerwiec. Ministerstwo finansów i kierownictwo kasy odkładają decyzje, twierdząc, że najpierw trzeba zaostrzyć kontrolę finansową, gdyż obecnie nagminnie zawyżane są np. liczby przyjętych pacjentów.
Wcześniej medycy strajkowali w Portugalii. Krajowa Federacja Lekarzy (FNAM) nie zgadza się na cięcia budżetowe w publicznym lecznictwie (ponad 300 mln euro tylko w tym roku). Przekonuje, że jest ono zdobyczą pokojowej rewolucji z 1974 r. i zachęca obywateli do włączania się w protesty.
Warto przypomnieć, że 15 maja manifestacje potępiające oszczędności w ochronie zdrowia odbyły się w całej Europie, w tym w Polsce, gdzie kilkudziesięciu lekarzy pikietowało budynek resortu Bartosza Arłukowicza. Dr Peter Wiszolajski ze słowackiego związku LOZ, wspierający podczas pikiety kolegów znad Wisły, przekonywał wówczas, że problemy w opiece medycznej w krajach naszej części Starego Kontynentu w dużej mierze wynikają z istnienia grup finansowych, które mają istotny wpływ na kształtowanie polityk publicznych.
Wyniki symulacji przeprowadzonej dla ObserwatorFinansowy.pl pokazują, że przekazanie całej składki do ZUS pozwoli uzyskać wyższą emeryturę niż w przypadku pozostania w OFE.
„Pierwsze okno transferowe wyboru pomiędzy OFE a ZUS zamyka się już 31 lipca. Na decyzję pozostało już niewiele czasu. W wyborze może pomóc symulacja efektu pozostania w OFE dla przyszłej emerytury” – piszą Jakub Borowski, główny ekonomista banku Crédit Agricole w Polsce, oraz Jakub Olipra, odbywający staż w CA. Zaczynają od przypomnienia podstawowych informacji na temat systemu emerytalnego. Podkreślają np., że środki zapisane na indywidualnym koncie w ZUS są waloryzowane tempem wzrostu funduszu płac – innymi słowy, im więcej osób płaci składkę emerytalną oraz im szybciej rosną płace, tym wyższe są aktualnie wypłacane emerytury. Tymczasem w przypadku środków znajdujących się w OFE nie mamy do czynienia z mechanizmem waloryzacji, gdyż są one inwestowane na rynkach finansowych. W związku z tym wysokość emerytur z OFE zależy od trafności inwestycji zarządzających tymi instytucjami.
Ekonomiści przypominają, co wpływa na wysokość świadczeń, a następne przeprowadzają symulację kształtowania się przyszłej emerytury w zależności od wyboru pomiędzy ZUS a OFE. „Przedmiotem przeprowadzonych przez nas obliczeń była przyszła emerytura osoby w wieku 20 lat, wchodzącej na rynek pracy w 2015 r. i pozostającej na nim aż do osiągnięcia wieku emerytalnego (67 lat), czyli do 2062 r.” – wyjaśniają. Po opisaniu założeń, na których oparli swój model, przechodzą do podania wyliczeń. Wynika z nich, że niezależnie od przyjętego wariantu stopy zwrotu aktywów z OFE (pesymistyczny, neutralny oraz optymistyczny) czy też płacy początkowej, przekazanie całej składki do ZUS pozwoli na uzyskanie wyższej emerytury niż w OFE. „W najbardziej optymistycznym wariancie symulacji wybór ZUS oznacza stopę zastąpienia wyższą o 5,06 pkt. proc. Choć różnica ta wydaje się niewielka, w rzeczywistości oznacza ona, że po wybraniu OFE nasza miesięczna emerytura będzie aż o 551,20 zł niższa niż w przypadku, gdy zdecydujemy się przenieść składkę do ZUS” – czytamy.
Szczegółowe wyliczenia, wraz z wyjaśnieniami, można znaleźć tutaj.