Nadgodziny stają się normą?

Nadgodziny stają się normą?

Już 55,66 proc. z nas przyznaje, że w pracy zostaje dłużej niż przewiduje jej kodeksowy czas. Rok temu było to 45,47 proc. badanych. Eksperci przestrzegają, że to nie prowadzi to do niczego dobrego.

Jak informuje pulshr.pl, Polacy coraz częściej zostają w firmach po godzinach, by wykonywać swoje obowiązki zawodowe. Wynika to z najnowszego raportu ADP „People at Work 2022: A Global Workforce View”.

W ciągu roku liczba pracowników wyrabiających nadgodziny wzrosła o 10 pkt. proc. Obecnie zjawisko to dotyczy 55 proc. badanych przez ADP polskich pracowników.
Praca poza wyznaczonymi godzinami prowadzi do chronicznego zmęczenia, wyższego poziomu stresu czy niechęci do wykonywania swoich obowiązków.

Badanie „People at Work 2022: A Global Workforce View” zostało przeprowadzone wśród blisko 33 tys. pracowników z 17 krajów na całym świecie. Wynika z niego, że obecnie 55,66 proc. polskich pracowników zostaje w pracy dłużej niż powinno. Rok temu było to 45,47 proc. badanych przez ADP. To oznacza wzrost o 10 pkt. proc.

Największa grupa badanych – 25,37 proc. polskich pracowników – twierdzi, iż pracuje za darmo od 6 do 10 godzin tygodniowo. W poprzedniej edycji badania było to 19 proc. 11,36 proc. osób wyrabia do 5 nadgodzin tygodniowo. Od 11 do 15 godzin więcej pracuje 9,73 proc. badanych. Jeszcze więcej, bo od 16 do 20 nadgodzin wypracowuje 4,53 proc. badanych, a 2,89 proc. mówi o jeszcze większych nadgodzinach, rzędu 21-25 godzin. Więcej niż 26 godzin tygodniowo ponad normę norma pracuje 1,78 proc. badanych. Problem nadgodzin nie dotyczy 44,34 proc. badanych – tyle osób przyznało, że ze swoimi zawodowymi obowiązkami mieszczą się w kodeksowym czasie pracy.

Niektórzy pracownicy, w obawie o swoje zatrudnienie lub z powodu nakładanej na nich presji lub chęci sprostania oczekiwaniom swoich przełożonych, spędzają w firmie więcej czasu niż wynika to z ich kontraktu. Takie zachowania nie powinny jednak być akceptowane – twierdzi Anna Barbachowska, dyrektorka HR w ADP Polska.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Browar Brok zostanie zlikwidowany

Browar Brok zostanie zlikwidowany

Po 150 latach działalności browar w Koszalinie zostanie zamknięty, i to już w najbliższym miesiącu. Około 80 pracowników lada dzień otrzyma wypowiedzenia.

Jak informuje „Głos Wielkopolski”, Koszaliński browar od 13 lat należy do polskiej spółki Van Pur, zarządzającej sześcioma browarami w Polsce. Co ciekawe, to właśnie Van Pur w 2009 roku uratował Browar Koszalin przed likwidacją, wykupując go od duńskiego Royal Unibrew. Duńczycy już wtedy chcieli go zamykać. Teraz jednak Van Pur zamyka Broka sam, twierdząc, że browar mieści się w starym budynku, nie da się zatem modernizować i rozbudowywać hal.

Szkoda tylko, że nawet nie próbowano tego sprzedać. Woleli nas zamknąć. Wielki żal – mówią anonimowo pracownicy browaru w Koszalinie. – O likwidacji poinformowano nas w piątek. Ludzie się martwią.

Prywatyzacja niepokoi pracowników Portu Gdańsk

Prywatyzacja niepokoi pracowników Portu Gdańsk

Związkowcy z WZZ Pracowników Gospodarki Morskiej (OPZZ) i NSZZ Solidarność oraz Rada Pracowników wyrażają głębokie zaniepokojenie przebiegiem procesu prywatyzacji Portu Gdańsk.

Pracownicy wystosowali list otwarty skierowany do premiera Morawieckiego i prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Apelują do polityków o osobisty nadzór nad przekształceniem własnościowym zakładu. Niepokój sygnatariuszy listu budzi wybór prywatnej firmy jako inwestora strategicznego, który ma zakupić 100% akcji PGE należących do skarbu państwa. Do 15 lipca ubiegłego roku przyjmowane były zgłoszenia firm zainteresowanych zainwestowaniem w spółkę PGE. Zgłosiło się siedem podmiotów. W ostatnich tygodniach wyłączność na negocjacje dostała poznańska firma Lebal S.A.

Pracownicy portu uważają, że inwestor nie posiada odpowiedniego doświadczenia w prowadzeniu tego typu działalności. Gdański port obsługuje przeładunki węgla i koksu, drobnicy i drewna, wyrobów stalowych, złomu, konstrukcji, maszyn, pojazdów i samochodów oraz nawozów. Tymczasem Lebal zajmuje się głównie sprzedażą wyrobów hutniczych i skupem złomu stalowego oraz żeliwnego. Nic nie wskazuje na doświadczenie w branży portowej lub przeładunkowej. Wątpliwości pracowników portu budzi też struktura właścicielska holdingu, którego częścią jest Lebal S.A oraz to, czy firma posiada odpowiednie środki na sfinalizowanie zakupu, czy też włączą się inne podmioty wchodzące w skład holdingu. – Sprzedaż ostatniego terminalu portowego gdzie 100% akcji posiada skarb państwa prywatnemu podmiotowi, w obecnej sytuacji geopolitycznej budzi nasz niepokój – czytamy w liście otwartym.

Firma Nexteer łamie prawo i walczy z Solidarnością

Firma Nexteer łamie prawo i walczy z Solidarnością

W Tychach jeepem zablokowano wjazd na prywatną posesję znanego działacza Solidarności. Zastraszano domowników. Interweniowała policja. Jak się okazało, w aucie siedzieli prawnicy wynajęci przez firmę Nexteer Automotive Poland. Zastraszano w ten sposób szefa Solidarności z Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność w Nexteer Automotive Poland, żeby zwolnić go z pracy.

Jak infomuje portal Pressmania, to już trzecia próba pozbycia się pracownika niewygodnego dla dyrekcji firmy Nexteer Automotive Poland. Dwie poprzednie zakończyły się porażką pracodawcy. Sąd za każdym razem przywracał związkowca do pracy.

Grzegorz Zmuda, przewodniczący MOZ NSZZ Solidarność, zalazł pracodawcy za skórę broniąc pracowników firmy i stojąc na straży prawa, gdy pracodawca karygodnie łamał standardy zachowań prawnych oraz współżycia społecznego. Nie można go zwolnić bez zgody zarządu związku i Rady Pracowników. Żeby jednak zwolnić Zmudę z pracy, firma Nexteer wynajęła przedstawicieli renomowanej warszawskiej kancelarii prawnej, którzy zasadzali się na związkowca przez dwa dni przed jego domem, strasząc rodzinę i próbując sforsować ogrodzenie na prywatną posesję.

Jacyś ludzie w dużym ciemnym aucie siedzieli przed naszym domem blokując dojazd do posesji. Wystraszyłam się, bo byłam w domu sama z dziećmi. Dlatego wezwałam policję – mówi żona Zmudy portalowi Pressmania. Na widok policji napastnicy próbowali odjechać, ale zostali przez zatrzymani. Wówczas dopiero okazało się, że w jeepie są prawnicy wynajęci przez pracodawcę Zmudy.

Mimo że przewodniczącemu nie wręczono skutecznie wypowiedzenia z pracy, pracodawca oficjalnie na swojej stronie poinformował pracowników, że Grzegorz Zmuda został dyscyplinarnie zwolniony z pracy pod ciężkimi zarzutami. Według prawa szef zakładowej Solidarności jest nadal pracownikiem tej firmy.

Gdy dzisiaj słyszę, że po raz kolejny zarząd Nexteer chce bezczelnie łamać prawa pracownicze, chce łamać polskie prawo pracy, to szlag mnie trafia! Tylko tym językiem mogę określić moje emocje i myślę, że emocje większości pracowników tej firmy i większości polskich związkowców! To niewiarygodne, że w Polsce, państwie prawa, można zwolnić osobę, która tak mocno jest chroniona prawem. To nie zdarza się w państwach UE. Apeluję do Wymiaru Sprawiedliwości, do Ministra Pracy, do posłów i senatorów, do naszych związkowców: udowodnijcie, że żyjemy w wolnej Polsce, w Polsce prawa! Obrońcie Grzegorza Zmudę! Zróbcie w końcu porządek z takimi pracodawcami! – apeluje Sławomir Ciebiera, członek NSZZ Solidarność, były działacz związkowy.