Zatrudnienie wciąż śmieciowe

Zatrudnienie wciąż śmieciowe

Nie będzie wielokrotnie zapowiadanej i wpisanej do KPO likwidacji umów śmieciowych.

Jak informuje Dziennik Gazeta Prawna, nie będzie likwidacji umów śmieciowych w Polsce. Przypomnijmy, że poprzedni rząd wpisał likwidację śmieciówek do Krajowego Planu Odbudowy. Był to jeden z tzw. kamieni milowych. Uderzenie w zatrudnienie na bazie umów cywilnoprawnych wielokrotnie w ostatnich miesiącach zapowiadało obecne ministerstwo rodziny i pracy. Umowy o dzieło i umowy zlecenia miały zostać zastąpione przez tzw. jednolity kontrakt, de facto stanowiący to samo, co umowa o pracę.

Takie rozwiązanie miało polepszyć sytuację zatrudnionych. Umowy śmieciowe oznaczają mniej stabilne zatrudnienie, brak płatnego urlopu czy takiegoż zwolnienia chorobowego. Od wielu lat są uważane za narzędzie eksploatacji pracowników. Teraz okazuje się, że nic z tego.

Resort rodziny i pracy poinformował, że zmian nie będzie. Decyzję taką podjęto na bazie raportu Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. To placówka podległa ministerstwu. W 2022 roku sporządziła ona raport, wedle którego na zlecenie resortu rodziny, który nadzoruje instytut. „Raport nie rekomenduje jej [jednolitej umowy o pracę] wprowadzenia do polskiego porządku prawnego. Nie ma więc podstaw do podjęcia prac legislacyjnych w ramach realizacji kamienia milowego A54G w zakresie wdrożenia do prawa polskiego jednolitej umowy o pracę. W konsekwencji w zakresie właściwości Departamentu Prawa Pracy kamień milowy A54G realizacji nie wymaga” – napisało ministerstwo w odpowiedzi na pytanie Dziennika Gazety Prawnej.

Również inne media w ostatnich dniach donoszą o wstrzymaniu prac nad likwidacją umów śmieciowych. Przedstawiciele rządu zapowiadają, że w razie potrzeby będę renegocjować KPO, aby usunąć ten zapis.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Rolnicy przeciw wolnemu handlowi

Rolnicy przeciw wolnemu handlowi

Przedstawiciele środowisk rolniczych protestują przeciwko umowie Mercosur.

Jak informuje portal Farmer.pl, przedstawiciele europejskich organizacji rolniczych wzywają władze unijne do odstąpienia od zamiaru wdrożenia porozumienia handlowego Mercosur. Na jego mocy zliberalizowano by handel produktami rolnictwa i hodowli z krajami Ameryki Łacińskiej. Niedawno wznowiono prace nad sfinalizowaniem tej umowy.

Europejscy rolnicy twierdzą, że Mercosur doprowadzi do poważnych zakłóceń na rynku rolnym, otwierając drzwi do importu tańszych produktów rolnych z Ameryki Południowej, które nie spełniają surowych unijnych standardów. – „Europejscy rolnicy alarmują, że umowa ta zagraża stabilności ich działalności poprzez otwarcie rynków na import tanich produktów rolnych z Ameryki Południowej, które często nie spełniają rygorystycznych unijnych standardów. Takie działanie niesie ryzyko poważnych perturbacji na rynku europejskim, zagrażając konkurencyjności i żywotności lokalnych gospodarstw” – twierdzi Jerzy Wierzbicki, Prezes Polskiego Zrzeszenia Hodowców Bydła Mięsnego.

Z kolei Jacek Zarzecki z Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny mówi: „Nasza żywność, nasze gospodarstwa oraz nasza przyszłość wymagają ochrony przed nieuczciwą konkurencją, która może podważyć dziesięciolecia postępów w zakresie zrównoważonego rozwoju i wysokich standardów produkcji rolnej”.

O zagrożeniach związanych z Mercosur pisaliśmy już pięć lat temu: Argentyńska wołowina i niemiecka fura a sprawa polska

Bez pomocy w kryzysie

Bez pomocy w kryzysie

Wiele powiatów nie oferuje osobom potrzebującym wsparcia w postaci interwencji kryzysowej – alarmuje Rzecznik Praw Obywatelskich.

Jak informuje Portal Samorządowy, zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich wiele powiatów nie oferuje osobom potrzebującym wsparcia w formie interwencji kryzysowej. Część z nich czyni tak z powodu brak dostatecznego finansowania wsparcia. Inne z powodu niejasności formalno-prawnych. RPO apeluje do minister rodziny, pracy i polityki społecznej o zajęcie się tym problemem.

W 2023 roku w Polsce działały 162 ośrodki interwencji kryzysowej, w wśród nich 125 miało miejsca całodobowej opieki. Z kolei punktów interwencji kryzysowej było 68, w tym całodobowych 14. Tego rodzaju działania są zadaniem ustawowym powiatów. Tymczasem w Polsce jest 314 powiatów i 66 miast na prawach powiatów. Oznacza to, że w wielu z nich nie istnieją ośrodki wsparcia w kryzysie.

Artykuł 47 ustawy o pomocy społecznej mówi, że interwencja kryzysowa to zespół interdyscyplinarnych działań na rzecz osób i rodzin będących w stanie kryzysu. W ramach interwencji udziela się natychmiastowej specjalistycznej pomocy psychologicznej, a w zależności od potrzeb także poradnictwa socjalnego lub prawnego, a w sytuacjach uzasadnionych schronienia na okres do 3 miesięcy. Wsparcie powinno dotyczyć osób w trudnych emocjonalnie sytuacjach, wywołanych kryzysami rodzinnymi, trudnościami wychowawczymi, problemami psychospołecznymi (brak środków finansowych, bezrobocie, przemoc domowa, nadużywanie alkoholu), kłopotami emocjonalnymi (lęki, poczucie osamotnienia).

Zdaniem RPO przepisy dotyczące interwencji kryzysowej nie określają np. szczegółowych zasad i norm funkcjonowania jednostek realizujących to zadanie, minimalnego zakresu usług, kwalifikacji osób je wykonujących. Ośrodki interwencji często same określają reguły działalności, w tym zasady przyjmowania osób potrzebujących do placówek. Powoduje to uznaniowość i brak jednolitego standardu pomocy w zależności od danego powiatu. Zdaniem Rzecznika również 3-miesięczny okres udzielania schronienia jest nieuzasadniony, bo wychodzenie z kryzysu to sprawa indywidualna i może trwać dłużej. RPO uważa, że państwo przeznacza na tego rodzaju pomoc zbyt małe środki, a powiaty nie zawsze dysponują odpowiednimi funduszami. Jego zdaniem niezbędne jest dofinansowanie powiatów w formie dotacji.

Koniec fikcji samozatrudnienia?

Koniec fikcji samozatrudnienia?

Unia Europejska przyjęła dyrektywę, która ma chronić przed wymuszonym fikcyjnym samozatrudnieniem w platformach cyfrowych.

Jak informuje portal Puls HR, w poniedziałek przyjęto dyrektywą unijną dotyczącą poprawy i uregulowania warunków zatrudnienia osób świadczących pracę dla platform cyfrowych typu Uber czy Glovo. Dyrektywa ma przede wszystkim regulować ich status pracowniczy oraz skończyć z fikcją samozatrudnienia w aplikacji.

Pracownicy platform cyfrowych nie będą mogli już być bezzasadnie traktowani jako osoby samozatrudnione. Zyskają także prawa korzystania z normalnych praw pracowniczych typu ubezpieczenie zdrowotne czy prawo do zasiłku. Nowa regulacja wprowadza domniemanie stosunku pracy w ogóle, a szczególnie jeśli dowody wskazują, iż wydawane są im polecenia służbowe lub podlegają oni kontroli ze strony pracodawcy jak pracownicy etatowi. Ciężar dowodu ma spoczywać na samej platformie – to ona musi udowodnić, że stosunek pracy nie istnieje. W przeciwnym razie osoby świadczące usługi pod szyldem platform cyfrowych będą domyślnie traktowani jako ich pracownicy.

Dyrektywa nakłada na kraje UE obowiązek wprowadzenia w ciągu dwóch lat do prawodawstwa krajowego przepisów regulujących w takim duchu kwestię zatrudnienia osób w ramach platform cyfrowych.

Dyrektywa reguluje także wykorzystanie algorytmów w miejscu pracy. Pracownicy nie będą już mogli być monitorowani przez algorytmy lub zwalniani na podstawie decyzji algorytmów. Zautomatyzowane systemy będą musiały być monitorowane przez wykwalifikowany personel, a pracownicy będą mieli prawo zakwestionować decyzję podjętą przez system.

Dane Komisji Europejskiej wskazują, że w Unii Europejskiej na rzecz platform cyfrowych pracuje ponad 28 milionów osób.