Kosmopolici z pokolenia JP II

·

Kosmopolici z pokolenia JP II

·

Wyniki mnie zadziwiły, chociaż nawet okiem nieprofesjonalisty widać, że ankieta jest zmanipulowana. Na przykład zadano pytanie: „Czy interesujesz się historią ostatniego półwiecza?”, z oczywistym podtekstem „spalić archiwa IPN, bo młodzieży to nie obchodzi”. Jest i tak zdumiewające, że większość, 38% odpowiedziała twierdząco (35% – nie, 27% – trudno powiedzieć). Historią interesują się zawodowi historycy i hobbyści. Moim hobby historia nie jest i miałabym kłopot, jak uczciwie odpowiedzieć na to pytanie. Natomiast chciałabym, aby polską historię zbadali i napisali polscy historycy, a nie polscy politycy wspólnie ze wszystkimi specsłużbami: SB, KGB, CIA, Mossadem lub pod dyktando Ukraińców, Rosjan, Niemców czy Francuzów. „Interesuję się historią”, ponieważ ten oczywisty postulat wciąż uchodzi za dziwactwo, za przejaw jakiegoś „polskiego kompleksu”.

Pytanie „Czy interesujesz się polityką?” – ma jeszcze mniej sensu. Ja np. bardzo się polityką interesuję, ale powinnam odpowiedzieć „nie”. Wyłączam telewizor, gdy słyszę o rywalizacji Olejniczaka i Napieralskiego o przywództwo w partii. Omijam rewelacje o pani senator, której policjanci na stacji PKP kupili i podali na peronie bułkę z szynką. Nie włączam telewizora na kłótnie z udziałem Palikota, Niesiołowskiego, Friszkego i moich byłych przyjaciół z KOR-u. Od czasu, kiedy Premierowi RP rząd pomylił się z piaskownicą i zabrał koledze samolocik, nie słucham i nie oglądam Premiera.

Nie podejmuję się wyjaśnić, dlaczego 53% ankietowanych nie interesuje się polityką i równocześnie 50% głosowałoby na PO. Najprostsze wyjaśnienie: ponieważ PO polityki nie prowadzi – jeży mi włos na głowie. Czyżby młodzi Polacy uważali, że rezygnacja z własnej polityki jest najlepszym sposobem przystosowania się do współczesnego świata? Jeśli tak, to muszę Was kochane kosmopolityczne robaczki rozczarować. Bez oparcia we własnym państwie ciężko żyć obywatelom świata. Wiedzą o tym Polacy, którzy „interesują się historią”. Niepodległość nie jest nikomu dana raz na zawsze. Przekonali się o tym sprytniejsi od Polaków Żydzi i teraz, nie przebierając w środkach, walczą o każdą piędź ziemi swojego państwa.

Najbardziej zdumiało mnie, że 57% Polaków w wieku 15-20 lat spędziło wakacje za granicą. Może Pentor i ja mamy innych znajomych albo praca za granicą pomyliła się z wakacjami? Z drugiej strony, jeśli ktoś nie ma cioci nad morzem a wujka w Zakopanem, to taniej jest wyjechać za granicę. Moi znajomi z gromadą dzieci, babcią i psem wynajmowali domek po słowackiej stronie Tatr, bo lepiej się kalkuluje niż wakacje w Zakopanem. Dzieci ze szkoły podstawowej w Rdziostowie niedaleko Nowego Sącza pierwszy raz zobaczyły morze w „zielonej szkole” w Kołobrzegu, chociaż ich rodzice i starsze rodzeństwo nieustannie kursują do pracy za granicą. 41% Polaków w wieku 15-19 lat pracowało w wakacje, ale pewnie w kraju, ponieważ nawet najbardziej lekkomyślne matki nie wysyłają córek przed maturą do pracy za granicą. W kraju trudno na wakacje za granicą zarobić. Mój siostrzeniec w lecie zbierał puszki po piwie nad Dunajcem i złom z całej okolicy. Zarobił na wyciągi w Rytrze, Wierchomli i Bereście, ale nie na wyjazd na narty w Dolomitach.

Młodzieży z okolic Nowego Sącza niedostępna jest praca w marketach. Duże sklepy zamykane są późno, gdy prywatne busiki już nie kursują i nie ma czym wrócić do domu. Miejska komunikacja nie przekracza rogatek miasta, ponieważ wójt gminy Chełmiec zauważył, że przed każdą wiejską chałupą stoi kilka samochodów. Co to znaczy, wyjaśnię na przykładzie. Rodzina Piotrka, ucznia Technikum Okrętowego, przeprowadziła się z Gdańska do Sopotu-Kamienny Potok. Piotrek narzekał, że to daleko od szkoły, ale bez problemu, czasem dwa razy dziennie, dojeżdża kolejką do Gdańska. Agnieszka mieszka w Klęczanach, 13 km od Nowego Sącza, czyli bliżej miała do swojego Technikum Budowlanego niż Piotrek, ale musiała przenieść się do internatu. Agnieszka wybrała studia z matematyki trochę dlatego, że na tym ekskluzywnym wydziale łatwiej było o stypendium. Teraz stypendiów nie ma, domu studenckiego nie ma i nie ma pociągów na linii Nowy Sącz – Chabówka. To prawdopodobnie mieli na myśli autorzy artykułu pisząc: „Na wszystko co dostawali ich rodzice, oni musieli ciężko zapracować”. Agnieszka pracuje udzielając korepetycji, ponieważ sprzedawać po domach nie potrafi. Chciałam przy okazji przypomnieć, że koleje w Galicji wybudowali nie komuniści, tylko Franciszek Józef, z zawodu cesarz.

Dla 42% młodzieży autorytetem są rodzice. Drugie miejsce (13%) zajmuje Jan Paweł II. Szkoda, że nie padło pytanie o sposób realizacji nauk tych autorytetów. Może dowiedzielibyśmy się czegoś pozytywnego o młodzieży, o jej zainteresowaniach, o wolontariacie lub segregowaniu śmieci, albo wspieraniu International Amnesty czy edukacji dzieci w Afryce. Autorzy piszą, że młodzież „lepiej rozumie kontekst globalny”, ale nic o tym nam nie mówią. Jan Paweł II czwartym światem nazwał tę część społeczeństw w krajach rozwiniętych, która nie uczestniczy w konsumowaniu konfitur globalizacji. Czy ankietowani coś wiedzą o czwartym świecie w Polsce? Istnieje tuż obok, w dolinie Smolnika wpadającego do Dunajca u podnóża Białowodzkiej Góry.

Dział
Nasze opinie
komentarzy
Przeczytaj poprzednie