Państwa narodowe jako podmioty globalizacji
Państwa narodowe jako podmioty globalizacji
Dyskurs globalizacyjny często podejmuje problem pozycji państwa narodowego we współczesnym świecie. Literatura dotycząca roli państwa w dobie globalizacji w wielu przypadkach skłania się do postawienia tezy o wycofaniu państwa (retreat of the state), jego osłabieniu i niemocy w świetle szybko zmieniających się konfiguracji wpływów transnarodowych podmiotów. Jeśli przyjąć koncepcję podmiotowości organizacyjnej, to należy uznać, że państwa narodowe mogą być uznane za podmioty globalne. Pytanie brzmi – czy wszystkie państwa?
W odpowiedzi na pytanie o podmiotowość globalną państw, zaproponowana poniżej typologia państw narodowych została stworzona właśnie z myślą o różnicach w zakresie posiadanej podmiotowości organizacyjnej. Typologię tę tworzą trzy typy państw: państwa-katalizatory, państwa przechwycone i państwa upadłe. Punktem odniesienia dla poniższej propozycji były oczywiście funkcjonujące w dyskursie politologiczno-socjologicznym typologie państw, a wśród nich w szczególności następujące koncepcje1:
- „Miękkie państwo” – jak powiedział w wywiadzie Jerzy Hausner: Miękkie państwo to takie, które z jednej strony ma niewielką zdolność wypełniania swoich niezbywalnych funkcji, jak np. egzekucji prawa czy realizowania wielkich projektów infrastrukturalnych. Z drugiej strony przejawia skłonność do przejmowania zadań, które przynależą obywatelom. Takie państwo szuka klientów, a unika obywateli.
- „Silne państwo” – Francis Fukuyama definiuje takie państwo jako organizm nie tylko zdolny do realizacji zadań typowych dla państwa narodowego (edukacja, rządy prawa itp.), ale przede wszystkim zdolny do narzucania reguł, zasad uznanych przez siebie za pożądane i do wdrażania własnych polityk (Fukuyama rozróżnia między „możliwościami” państwa a jego „siłą” – scope and strength).
- Państwa Centrum, Półperyferii i Peryferii – koncepcja I. Wallersteina pokazująca zależności między poziomami rozwoju krajów w różnych częściach świata oraz strukturalne ograniczenia rozwoju krajów słabiej rozwiniętych gospodarczo i cywilizacyjnie.
- Państwo sieciowe – w koncepcji M. Castellsa etap rozwoju państwa narodowego, który oznacza akceptację konieczności współzależności suwerena (państwa) od zewnętrznych struktur i sieci aktorów. Państwo sieciowe buduje swoją pozycję poprzez płynne przechodzenie między różnymi „węzłami władzy” i płynną realizację swoich interesów w zależności od poziomu suwerenności, na jaki pozwalają sieci, w których uczestniczy.
Państwa-katalizatory
Państwa-katalizatory (catalytic states) to termin ukuty przez Michaela Linda, który przywołuję za książką Lindy Weiss „The myth of the powerlessstate. Governing the economy in a global era” (1998). Są to, jak pisze sama Weiss, państwa: …starające się osiągnąć swoje cele, polegając mniej na własnych zasobach, a więcej na osiąganiu dominującej pozycji w koalicjach z innymi państwami, transnarodowymi instytucjami lub grupami prywatnego sektora.
Kategoria państw-katalizatorów uwzględnia podmiotowe działania podejmowane przez niektóre państwa, działania budujące ich pozycję międzynarodową. Państwa-katalizatory przyjmują aktywną postawę wobec procesów zmiany i podejmują działania zmierzające do umocnienia ich wpływu na te procesy. Jak pisze Michael Lind: Państwo katalizator stara się odgrywać kluczową rolę w ukierunkowaniu konkretnej strategii koalicyjnej i osiągnięciu przez nią sukcesu, państwo to pozostaje jednak raczej niezależne od innych uczestników koalicji, bez względu na to, czy są nimi inne rządy, firmy czy nawet […] społeczeństwo.
Państwa-katalizatory to według Weiss kraje, które z zadowalającym dla siebie skutkiem stanowią elementy systemu UE, ASEAN czy NAFTA. Przykładami są Niemcy, Francja, Japonia, USA, Wielka Brytania, Australia, a więc państwa, które potrafią wykorzystać uczestnictwo w organizacji międzynarodowej dla uzyskania potrzebnych zasobów, bez zbytniej utraty samosterowności. Takie „katalizatory” posiadają między innymi zdolność do delegowania na forum organizacji międzynarodowych problemów, których same by nie rozwiązały. Angażują wówczas innych w działania, gdy jest to dla nich korzystne. Koalicje inicjowane przez państwa-katalizatory to zatem bardziej lub mniej trwałe sojusze z innymi państwami i prywatnymi podmiotami. Zawierane są na czas realizacji określonego zadania. Koalicje te nie muszą mieć charakteru prawnej, spisanej umowy. Mogą opierać się na przykład na nieformalnym porozumieniu przywódców.
Do grupy państw-katalizatorów należą wysoko uprzemysłowione kraje, głównie członkowie OECD, chociaż nie wszyscy, np. chociaż Polska jest w OECD, nadal nie ma moim zdaniem statusu państwa-katalizatora. Zauważamy jednak, że w ciągu ostatnich 10 lat do grupy tej „awansowały” na pewno dwa państwa – Chiny i Indie. Dziś niezwykle skutecznie wykorzystują one narzędzia ekonomiczne i polityczne do realizacji własnej podmiotowości.
Chińska Republika Ludowa jest dziś obok USA i Francji największym partnerem handlowym kontynentu afrykańskiego. Tylko pomiędzy rokiem 2002 a 2003 handel chińsko-afrykański podwoił się i osiągnął wartość 18,5 mld dolarów. W roku 2005 wartość obrotów handlowych między tymi regionami wzrosła zaś aż do 32 mld dolarów. Chiny importują dziś afrykańską ropę i minerały. Tworzą tam również swoje zakłady produkcyjne. Przy czym nie interweniują w polityczne sprawy wewnętrzne, dostarczając jednocześnie kompleksowego wsparcia gospodarczego. Przykładowo Angoli, która eksportuje 25% swojej ropy do Chin, Pekin zaoferował wart 2 mld dolarów pakiet pożyczek i pomocy w rozbudowie infrastruktury drogowej, szkół, szpitali.
Chiny budując swoją pozycję na kontynencie afrykańskim, korzystają z takich narzędzi wpływu, jak szerokie koalicje z afrykańskim biznesem, ale również wykorzystują instrumentarium organizacji międzynarodowych, angażując prawie 1500 swoich żołnierzy w operacje pokojowe ONZ w Afryce czy anulując 10 mld dolarów afrykańskich długów wobec Chin.
W Afryce Chiny odgrywają dziś kluczową być może rolę, określając na nowo pozycję tego kontynentu w globalnym systemie produkcji (np. w Afryce produkuje się część tekstyliów chińskich, obchodząc w ten sposób kontyngenty europejskie na ten typ chińskich towarów). Jako państwo-katalizator Chiny budują szeroki wachlarz stowarzyszonych organizacji (np. African Human Resources Development Fund), które wspomagają realizację interesów państwa chińskiego. Dzięki ważnej pozycji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ budują zaś w Afryce swój pozytywny obraz i społeczny kapitał, wprowadzając nowe standardy współpracy z lokalnymi władzami, odmienne od np. kolonizatorskich tendencji Francji i francuskich korporacji.
Scharakteryzowany tu typ państwa narodowego posiada wszelkie umiejętności właściwe dla globalnego podmiotu. Państwa-katalizatory skutecznie identyfikują potrzebne im zasoby (surowce, obszary wpływu jako symboliczny „surowiec” – przykładem są działania amerykańskie i rosyjskie w walce o sferę wpływów wokół Morza Kaspijskiego), konwertują je (np. Indie wykorzystują jako ekonomiczny zasób swoją mniejszość etniczną zamieszkującą wybrzeże Kenii), wyznaczają nowe trendy w technologiach (jak Japonia, która przez większą część lat 80. i 90. XX wieku dawała impulsy do rozwoju nowych technologii).
Między innymi właśnie ze względu na takie procesy Antoni Z. Kamiński i Bartłomiej Kamiński, opisując problem korupcji w skali globalnej, piszą, że tezy o wycofaniu państwa są zbyt daleko posunięte. Przychylają się raczej do tezy przeciwnej i przytaczają myśl Martina Wolfa, że: …globalizacja następuje nie za sprawą losu, lecz wyboru lub wielkiej liczby wyborów dokonanych przez państwa narodowe. Może ona [globalizacja – J.S.] pogłębiać się tylko o tyle, o ile zezwolą na to rządy narodowe.
Warto zwrócić tu uwagę, że kraje wykazujące cechy fukuyamowskiego silnego państwa, zachowują się w sposób właściwy dla krajów Centrum (w świetle koncepcji Wallersteina), to znaczy budują takie struktury w gospodarce, które czynią z nich beneficjentów, przerzucając jednocześnie koszty do krajów półperyferii i peryferii. W ten sposób powstają między tymi sferami struktury zależności, które bardzo trudno pokonać (czego przykładem w ostatnich dziesięcioleciach stały się oczywiście Chiny i Indie).
Państwa przechwycone
Drugim typem państw są tzw. państwa przechwycone (captive state). Jeden z raportów Banku Światowego z roku 2000 podaje: Wszystkie formy zawłaszczenia państwa skierowane są na uzyskanie od państwa renty dla małej grupy jednostek, co potencjalnie może spowodować ogromne straty dla społeczeństwa jako całości.
Jak piszą Antoni i Bartłomiej Kamińscy, zjawisko przechwycenia państwa (state capture) polega na zawłaszczaniu sfery publicznej, często z zastosowaniem praktyk korupcyjnych, co prowadzi do zniekształcania reguł funkcjonowania państwa w sposób korzystny dla grupy przechwytującej. Efektem takich praktyk jest właśnie przechwycone państwo, a więc podmiot działający, realizujący określone potrzeby obywateli (w przeciwieństwie do państwa upadłego, o którym poniżej), ale w swoim rdzeniu pracujący głównie na rzecz nieformalnych grup, które decydują o wprowadzaniu korzystnych dla siebie reguł życia politycznego i gospodarczego.
Grupami, które mogą prowadzić do przechwycenia państwa bywają pozapaństwowi aktorzy (PPA), zwłaszcza, gdy ich interesy grupowe są odmienne od określonych interesów państwowych. PPA zmierzając do realizacji swoich interesów mogą wykorzystać struktury administracyjne, polityczne czy ekonomiczne słabszych państw. Janine Wedel opisując zjawisko przechwycenia państwa, wskazuje na proces „wplatania” nieformalnych sieci powiązań w legalny system państwowy. Nieformalne grupy interesów – próbując stać się niewidzialne w ten sposób dla reszty społeczeństwa – „podłączają się” pod legalne instytucje, co pomaga im osiągać założone cele.
W państwie przechwyconym splot legalnego i nielegalnego realizuje się zatem na korzyść tego ostatniego. Podmiotami decyzyjnymi stają się zaś nieformalne kliki, które formułują zasady działania w państwie w sposób korzystny dla siebie, drenując zasoby publiczne i wykorzystując je do własnych celów. Zjawisko konfliktu interesów staje się w takim wypadku tolerowanym mechanizmem, który nie skłania żadnych aktorów do podjęcia działań zabezpieczających przed takimi konfliktami.
Proces przechwytywania państwa dokonuje się poprzez stworzenie specyficznego połączenia prywatnych dążeń z publicznymi zasobami. Zjawisko to przedstawił m.in. Krzysztof Jasiecki, analizując sploty biznesu i polityki w Polsce po 1989 roku. Jasiecki między innymi pokazał typy strategii działania środowisk gospodarczych, prezentując, jak „naturalnym” elementem tych strategii stały się nieformalne powiązania biznesu ze światem polityki. W wyniku powstania sieci takich powiązań publiczne zasoby (np. firmy z udziałem Skarbu Państwa, państwowe kontrakty) mogą być przechwycone przez nieformalne grupy interesów powstałe w danym państwie. Grupy te wykorzystują znajomość lokalnych realiów oraz swoje ukryte zasoby, często w postaci starych klientelistycznych sieci. W ten sposób uzyskują wpływ na gospodarkę i politykę, który można określić mianem swoistej „kolonizacji” państwa.
Przechwycenie publicznych zasobów w gospodarce może dokonać się przez legalny lobbing, sponsoring partii czy porozumienia handlowe osiągnięte przez nieformalne sieci biznesowo-polityczne. Jak pokazuje George Monbiot, lokalni politycy i instytucjonalni nomadzi mogą na drodze prawie zupełnie legalnych metod działania przechwycić publiczne zasoby. Kluczowym aspektem procesów przechwytywania państwa jest powstanie systemu gospodarczo-politycznego, który charakteryzuje się:
- niższym niż w państwach-katalizatorach rozwojem gospodarczym;
- ograniczoną suwerennością na polu artykulacji decyzji o kierunkach rozwoju;
- ograniczonym zakresem realizacji społecznych potrzeb;
- zmniejszającym się zakresem oddziaływania sektora publicznego na rzecz zwiększenia roli prywatnego sektora.
Państwa przechwycone nie uzyskują globalnej podmiotowości, ponieważ w wyniku wykorzystania ich struktur przez nieformalne grupy, zdolność tych państw do tworzenia impulsów strategicznych, a więc umiejętności tworzenia dla siebie m.in. sprzyjającego środowiska działania, jest prawie żadna. Poziom uczestnictwa państw przechwyconych w ponadnarodowych relacjach również jest niski i wiąże się zazwyczaj z udziałem w koalicjach inicjowanych przez państwa-katalizatory. Państwa przechwycone nadal są jednak uczestnikami procesów międzynarodowych i są rozpoznawane przez organizacje międzynarodowe jako stabilni partnerzy. Przykładami takich państw są m.in. Polska, Meksyk, Bułgaria, Kazachstan, Argentyna, a więc kraje, które ciągle zmagają się z niedokończonym kapitalizmem2 objawiającym się niepełnym zmodernizowaniem otoczenia instytucjonalnego gospodarki, a także instytucjami regulacyjnymi przejętymi przez grupy interesów (zjawisko regulatory capture opisane przez George’a J. Stieglera – zob. Afeltowicz 20103), a mimo tego są częścią organizacji regionalnych (UE, NAFTA, Mercosur) i sprawnie realizują podstawowe zadania państwa narodowego.
Kraje te zatem, używając terminologii Fukuyamy, mają liczne możliwości (scope), ale brakuje im ciągle siły (strength) do wprowadzania własnych polityk lub do bycia liderem na arenie regionalnej czy międzynarodowej4. Wykazują również cechy właściwe dla opisanego przez Hausnera i Marody „miękkiego państwa”.
Meksyk jako kraj członkowski NAFTA i bezpośredni sąsiad Stanów Zjednoczonych od lat zmaga się z problemem przechwycenia państwa. Wysoki poziom korupcji w sektorze publicznym doprowadził do tego, że sferze administracji utrwaliły się niedobre praktyki – np. proces podejmowania decyzji rzadko bywa dokumentowany w całej rozciągłości. Niejasne procesy wyłaniania publicznych kontrahentów przebiegają w Meksyku często przy minimalnej dokumentacji, co utrudnia dotarcie do prawdziwych decydentów. Gospodarcze i polityczne elity Meksyku stanowią środowisko zintegrowane kulturowo, które podobnie jak to dzieje się w wielu innych latynoamerykańskich krajach, nie podejmuje prób zniwelowania społecznych dystansów w swoich relacjach z resztą społeczeństwa. Nieformalne grupy interesów funkcjonują we wszystkich sektorach, powodując, że wiele publicznych zadań nie jest realizowanych w stopniu społecznie oczekiwanym (m.in. w edukacji i usługach komunalnych).
Charakterystyczne dla większości przechwyconych państw jest zastępowanie publicznych monopoli prywatnymi monopolami. W Meksyku, podobnie jak w Polsce, największa sieć telekomunikacyjna została sprywatyzowana, ale nie zmieniło to jej monopolistycznej pozycji.
Meksykańską politykę wewnętrzną charakteryzuje tendencja do utrzymywania enklaw ustabilizowanej władzy, takich jak media, policja czy sądownictwo, w których zmiany zachodzą bardzo powoli, a efektywność działania nie jest istotnym czynnikiem.
Meksyk jako przechwycone państwo nie jest liderem zmian ani w swoim regionie, ani w skali międzynarodowej. Niski poziom zaufania społecznego, wysoki wskaźnik korupcji nie sprzyjają zaś rozwojowi społecznemu, innowacjom technologicznym czy organizacyjnym. Na szerszą skalę czynniki te blokują też możliwości Meksyku w zakresie pełnego wykorzystania szans płynących z członkostwa w NAFTA.
Państwa upadłe
Trzeci typ państw to tzw. państwa upadłe (collapsed, failed states). W ich przypadku należy mówić raczej o fragmentarycznych (szczątkowych) strukturach politycznych, które często nie wypełniają najważniejszych funkcji przynależnych państwu. Państwo upadłe bywa państwem jedynie z nazwy. Jego obywatele5 nie mogą liczyć na żadne wsparcie ze strony instytucji publicznych (takim państwem jest np. Sudan, którego agendy rządowe w zasadzie nie realizują obecnie prawie żadnej systemowej polityki). W takich krajach interesy obywateli i ich społeczne potrzeby nie są w realizowane poprzez politykę instytucji państwowych.
Zjawiskiem pokazującym zakres niemożności prowadzenia polityki jest w przypadku Somalii problem zagranicznych okrętów, które swobodnie wpływają na wody terytorialne tego kraju, by wylać do morza toksyczne odpady będące efektem eksploatacji statku. Czasem te toksyczne „odrzuty” przybierają nawet postać całych wraków okrętów porzuconych na wodach terytorialnych Somalii. Jak dotąd agendy somalijskie nie potrafiły zająć się tym poważnym z punktu widzenia prawa międzynarodowego i zasad ekologii procederem6.
Innym przejawem upadku somalijskiego państwa jest zjawisko piractwa, które zwłaszcza w ostatnich kilku latach rozwinęło się na skalę trudną do ignorowania. Coraz zuchwalsze porwania okrętów przepływających u wybrzeży Somalii stały się swoistą branżą lokalnej gospodarki. Szacuje się, że w roku 2008 ugrupowania somalijskich piratów otrzymały ogółem 150 milionów dolarów okupu za porwane statki7. A zarobione w ten sposób środki podlegają procesowi prania brudnych pieniędzy za pomocą inwestycji na rynku nieruchomości w sąsiedniej Kenii – jak się uważa, to właśnie inwestorzy-piraci spowodowali wzrost cen na tamtejszym rynku8.
Według „Indeksu Upadłych Państw”, przedstawionego przez portal Foreign Policy, pierwszą dziesiątkę takich krajów tworzą w kolejności od pierwszego miejsca: Sudan, Irak, Somalia, Zimbabwe, Czad, Wybrzeże Kości Słoniowej, Kongo, Afganistan, Gwinea, Haiti. Jak piszą twórcy tego zestawienia, upadek państwa charakteryzuje dwanaście wskaźników – m.in. korupcja, przestępczość, niezdolność do poboru podatków, przymusowe przesiedlenia obywateli, kryzys gospodarczy, wysoki poziom nierówności społecznych, brak realizacji zadań publicznych, zniszczenie środowiska, ale również odpływ wykształconych obywateli (tzw. drenaż mózgów). Na to nakładają się zewnętrzna interwencja (zbrojna lub gospodarcza) i łamanie praw człowieka. Kluczowym czynnikiem jest fakt, iż na terytorium upadłego państwa administracja publiczna nie panuje już nad podległym oficjalnie obszarem geograficznym (granice są płynnie przekraczane i niekontrolowane), rozwijają się władze klanowe, zorganizowane działania siłowe podejmowane są także przez grupy o charakterze niepaństwowym, prywatnym.
Upadłe państwa stanowią zagrożenie nie tylko dla swoich obywateli. Europejska Strategia Bezpieczeństwa określa sytuację „upadku państwa” jako jedno z ważniejszych zagrożeń współczesności, wskazując w szczególności na potencjalne zagrożenia płynące z tego procesu dla UE. Upadek państwa prowadzi bowiem do rozkładu sektora bezpieczeństwa w danym kraju, co sprzyja pojawieniu się w nim – a następnie wzmocnieniu – grup przestępczych i terrorystycznych, które później infiltrują państwa rozwinięte. Słabe państwa stanowią zatem duże obciążenie dla globalnego systemu organizacji międzynarodowych. Państwa te wymagają nieustannego monitorowania i pomocy. Ich znaczenie wzrasta jednak, gdy na ich obszarze znajdują się cenne surowce. Wówczas państwa-katalizatory mogą podjąć próby stworzenia stabilnych enklaw, wspomagających eksploatację określonych surowców.
Państwo jako podmiot globalizacji?
Wśród przedstawionych typów współczesnych państw narodowych można wyróżnić rodzaj organizmu państwowego, który może być podmiotem globalnym. Jest to państwo-katalizator. W przeciwieństwie do państw przechwyconych czy upadłych, działa ono według formuły pozwalającej im na korzystanie z procesów globalizacji w sposób dla siebie dogodny9, wykazując cechy „silnego państwa” (w kategoriach Fukuyamy). Kraje te potrafią wykorzystać posiadane zasoby (np. technologie powstające w firmach z udziałem skarbu państwa) do zdobywania dalszych dóbr. Aktywnie działają na forach organizacji międzynarodowych i przede wszystkim systemowo podchodzą do problemu wykorzystywania swojej międzynarodowej obecności (działają ponadnarodowo)10. Gdy dziś mówimy o świecie wielobiegunowym i o braku jednego mocarstwa globalnego, być może kategoria państwa-katalizatora może odgrywać zastępczą rolę względem tradycyjnego „imperium”.
Podobnie jednak jak w przypadku organizacji międzynarodowych, państwa-katalizatory funkcjonują na polach działania pozapaństwowych aktorów. Przecinające się drogi korporacji transnarodowych i dyplomacji państwowej, zatrudnianie firm PR przez administracje państwowe – takie między innymi procesy skłaniają do namysłu nad tym, czyje interesy reprezentuje państwo. W sytuacji, gdy przedsiębiorcy tworzą sieci dystrybucyjne uwzględniające kraj pochodzenia kooperantów, gdy międzynarodowe banki komercyjne faworyzują wnioski kredytowe wielkich korporacji ze swoich rodzimych krajów, oddziaływania PPA i państw mieszają się.
Na podstawie powyższej charakterystyki można wymienić trzy typy globalnych aktorów – PPA, państw-katalizatorów i organizacji międzynarodowych. Relacje między nimi nie są jednak symetryczne i szala przechyla się często na stronę zdominowaną przez interesy PPA. To właśnie PPA znajdują się bowiem w centrum globalnych koalicji i to środowisko PPA jest ośrodkiem generowania impulsów strategicznych, które w dalszej kolejności mogą być nawet korzystne dla państw.
Powyższy tekst to rozdział niedawno wydanej książki Autorki pt. „Instrumentarium globalnego panowania. O podmiotowych aspektach globalizacji”. W przedrukowanym fragmencie pominięto wstęp, liczne odnośniki o charakterze bibliograficznym oraz niewielkie wzmianki nawiązujące do innych fragmentów tej rozprawy. Książkę można nabyć w sprzedaży wysyłkowej u wydawcy: http://sklep.zysk.com.pl.
Przypisy:
- Wśród innych ciekawych typologii państw, które jednak nie stały się dla mnie punktem odniesienia, jest koncepcja U. Becka państw etnicznych, liberalnych i transnarodowych.
- Jak określiła to Jadwiga Staniszkis w książce Postkomunizm (2001).
- Łukasz Afeltowicz jako przykład działania regulatory capture, a jednocześnie state capture, pokazuje polski przypadek afery związanej z tzw. Trójkątem Buczacza, w wyniku której wąska grupa interesów przywłaszczyła sobie (używając funkcji urzędniczych) mienie publiczne.
- W przypadku Polski widać to po zakończeniu okresu prezydencji w UE, która nie przełożyła się na zmianę pozycji negocjacyjnej Polski w sprawach strefy euro.
- Wydaje się zresztą, że w przypadku collapsed states trudno nawet mówić o „obywatelach”, bo w obliczu braku polityki państwowej poczucie obywatelstwa nie ma szans się wykształcić. Trzeba by więc chyba raczej mówić o „osobach zamieszkujących teren danego państwa”.
- Źródło: http://www.newscientist.com/article/mg13518390.
400-toxic-waste-adds-to-somalias-woes-.html (dostęp: kwiecień 2010). - Źródło: www.afryka.org/?showNewsPlus=3415 (dostęp: styczeń 2010).
- Źródło: www.afryka.org/?showNewsPlus=4832 (dostęp: styczeń 2010).
- Jak pokazuje w książce Gry o przyszłe światy Lech Zacher (2006), najsilniejsze mocarstwa podejmują liczne działania zmierzające w kierunku przewidzenia przyszłych trendów gospodarczych i politycznych.
- Tak na przykład działali szwedzcy dyplomaci, gdy przy każdej okazji zachwalali w Polsce samoloty wielozadaniowe Grippeny.