Na wspólnym
Na wspólnym
Niewątpliwie największym pozytywem integracji Polski z Unią Europejską jest włączenie do wielkiego, wspólnego europejskiego rynku. To szansa dla znacznej części polskich przedsiębiorstw – i coraz więcej z nich tę szansę wykorzystuje. Wystarczy wspomnieć o naszym przemyśle rolno-spożywczym, zwłaszcza mleczarskim i wędliniarskim. Szkoda tylko, że ciągle zbyt mało oferujemy na tym rynku wyrobów wysoce przetworzonych, opartych na wiedzy i nowoczesnych technologiach. Jednocześnie penetracja importowa, czyli zaspokajanie potrzeb na artykuły przemysłowe w Polsce produkcją z importu, wynosi ponad 50%1!
Ze wspólnym rynkiem związana jest swoboda poruszania się i podejmowania pracy lub działalności gospodarczej przez obywateli państw członkowskich na całym terytorium UE – wystarczy do tego posiadanie jedynie dowodu osobistego. To bez wątpienia największa korzyść, jaką z przynależności do Unii wynosi zwykły obywatel, każdy z nas. Ale i to ma ujemną stronę. Mianowicie coraz więcej najzdolniejszych i najlepiej wykształconych w naszym kraju Polaków na stałe zostaje na Zachodzie.
Do innych zalet integracji Polski z UE należy zaliczyć „europeizację” administracji publicznej, która – partycypując w realizacji różnych programów unijnych – w znacznym stopniu musiała dostosować się do wymogów i standardów unijnych oraz udoskonalić swoje funkcjonowanie. Administracja publiczna w państwach „starej Unii” posiada bowiem ogromne doświadczenie i przewyższa sprawnością i efektywnością naszą administrację, która odziedziczyła złe nawyki upolitycznienia z okresu realnego socjalizmu. Inna sprawa, że temu postępowi towarzyszył w Polsce nadmierny rozrost administracji, co było głównie spowodowane błędnymi, moim zdaniem, rozwiązaniami w ostatniej reformie tego sektora w 1998 r. (stworzenie powiatów zamiast związków gmin, swoista dwuwładza w województwach – urząd wojewody i urząd marszałkowski).
Pozytywem było również przyjęcie przez Polskę w Układzie Akcesyjnym (chociaż obowiązują tu okresy przejściowe) podwyższonych standardów i wymogów w zakresie ochrony środowiska, jak również otrzymane na te cele środki w ramach Funduszu Spójności. Jak wiadomo, w ekstensywnej gospodarce socjalistycznej, nastawionej na wyniki ilościowe, ochrona środowiska była sferą niedocenianą i zaniedbaną. Skutkiem tego była m.in. fatalna sytuacja ekologiczna na Górnym Śląsku, i nie tylko tam. W wyniku integracji Polski z UE w tej dziedzinie wiele zmieniło się na lepsze.
Z kolei negatywnym aspektem akcesji Polski do Unii w tym zakresie są narzucone przez nią wygórowane limity dotyczące ograniczenia emisji dwutlenku węgla w ramach tzw. polityki dekarbonizacji. Uderza to w polską energetykę, która oparta jest głównie na naszych zasobach węgla kamiennego i brunatnego, co zapewnia nam bezpieczeństwo energetyczne. Przyjęty przez Unię Europejską pakiet klimatyczno-energetyczny zakłada, że w 2020 r. nastąpi redukcja emisji dwutlenku węgla w Unii Europejskiej o 20 proc. w stosunku do 1990 r. Cel ten ma być osiągnięty m.in. poprzez system kupowania na aukcjach w Europie uprawnień do emisji dwutlenku węgla przez elektrownie i elektrociepłownie oraz ciepłownie, które wydzielają ten gaz do atmosfery. Unia Europejska przyznała Polsce limit emisji dwutlenku węgla w wysokości 208,5 mln ton rocznie. W 2013 r. bezpłatna emisja ograniczona została do 30%, w 2014 r. skurczy się o 40%, a w roku 2020 do zera2. Przewiduje się, że w najbliższych latach ceny uprawnień będą wzrastały, to zaś spowoduje wzrost cen energii wytwarzanej z węgla. Co więcej, w latach 2015–2019, wskutek wdrażania unijnej dyrektywy 2010/75/UE w sprawie emisji przemysłowych, w Polsce wyłączonych zostanie wiele najbardziej przestarzałych bloków energetycznych i kotłów w elektrowniach, elektrociepłowniach i ciepłowniach, co znacznie obniży ich moce wytwórcze.
Innym przejawem polityki UE w zakresie dekarbonizacji są zamiary uzależnienia opodatkowania paliw od ich emisyjności i wartości energetycznej3. Wszystko to uderzy zwłaszcza w branże energochłonne, zużywające duże ilości prądu, takie jak hutnictwo żelaza i metali nieżelaznych czy przemysł szklarski i ceramiczny, które w związku z tym poniosą dodatkowe znaczne koszty wraz ze wzrostem cen energii elektrycznej. Unijne wymagania dotyczące ograniczenia emisji dwutlenku węgla uderzą też w nasz przemysł rafineryjny. Jego funkcjonowanie i modernizacja wymaga bowiem zwiększonych nakładów, m.in. w celu spełnienia rygorystycznych wymagań w zakresie ochrony środowiska.
Wchodząc do Unii Europejskiej, Polska umocniła swoje bezpieczeństwo. Nasz kraj aktywnie działa na rzecz rozwoju Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony. Wyzwaniem dla polskiego przemysłu obronnego stały się podjęte przez Unię działania, mające na celu otwarcie europejskiego rynku uzbrojenia. Polska przystąpiła w dniu 1 lipca 2006 r. do „Międzyrządowego Reżimu Stymulującego Konkurencyjność Europejskiego Rynku Obronnego”, ustanowionego Kodeksem Postępowania w Zakresie Zamówień Obronnych. Kolejnym etapem rozwoju tego rynku jest przyjęcie przez władze Unii Europejskiej Dyrektywy nr 2009/81/WE, którą nasze władze (na czele z MON) i przedsiębiorstwa zbrojeniowe muszą implementować. Oznacza to m.in. dopuszczenie silnych zagranicznych podmiotów do organizowanych w Polsce przetargów na uzbrojenie Sił Zbrojnych RP. Przedtem obowiązywał art. 296 Traktatu ustanawiającego Unię Europejską (TUE), zgodnie z którym każde państwo członkowskie może podejmować środki, jakie uważa za konieczne, w celu ochrony podstawowych interesów jego bezpieczeństwa, a które odnoszą się do produkcji lub handlu bronią, amunicją lub materiałami wojennymi; środki takie nie mogą negatywnie wpływać na warunki konkurencji na wspólnym rynku w odniesieniu do produktów, które nie są przeznaczone wyłącznie do celów wojskowych. Oznaczało to, że rynki uzbrojenia w krajach Unii Europejskiej miały charakter narodowy. Państwa członkowskie zamawiały uzbrojenie dla swoich Sił Zbrojnych w krajowych przemysłach zbrojeniowych i nie były zobowiązane na takich samych zasadach dopuścić do tych zamówień firm zagranicznych. Przyjęcie Kodeksu Postępowania i implementacja w ubiegłym roku Dyrektywy nr 2009/81/WE zmieniło ten stan rzeczy. Polskie przedsiębiorstwa obronne muszą teraz konkurować o zamówienia krajowe z silnymi europejskimi koncernami, produkującymi uzbrojenie i sprzęt wojskowy w długich seriach, firmami o stabilnej i silnej pozycji na rodzimych rynkach, wspieranymi przez swoje rządy w zakresie eksportu4.
Nowa dyrektywa nr 81 wprowadza również specjalne procedury wyboru podwykonawców. Dysponent uzbrojenia może nakazać zwycięzcy przetargu wybranie poddostawców w drodze kolejnego, wolnego przetargu. Firma, która otrzyma główne zlecenie, będzie ich wybierała w sposób w pełni konkurencyjny. Nasze krajowe spółki muszą zatem rywalizować z zagranicznymi na ogólnorynkowych zasadach. Stanowi to poważne wyzwanie dla polskich przedsiębiorstw obronnych i ich zaplecza badawczo-rozwojowego. Do tych zagrożeń odniosło się Polskie Lobby Przemysłowe, zdaniem którego ze strony rządu w tej nowej sytuacji możliwe i pożądane są następujące działania i przedsięwzięcia:
- Należy podpisywać wieloletnie umowy na dostawy i kompleksową obsługę logistyczną uzbrojenia i sprzętu wojskowego (UiSW), produkowanych przez polskie spółki obronne. Umowy powinny zostać zawarte na cały okres objęty Programem Modernizacji Technicznej Wojska Polskiego.
- Potrzebne jest uruchomienia przez MON i Narodowe Centrum Badań i Rozwoju wieloletnich programów B+R+W (badania, rozwój, wdrożenia) w spółkach przemysłowego potencjału obronnego, obejmujących po ich zakończeniu obowiązek zawarcia umów wieloletnich o pełnym cyklu życia produktów.
- Pożądane jest stworzenie prawnych możliwości zawierania umów i realizacji dostaw Uzbrojenia i Sprzętu Wojskowego przy rozliczeniach płatności, także sprzętem używanym, wycofywanym z etatu sił zbrojnych, a także płatności rozłożonych w czasie (leasing). Stworzy to przesłanki zawierania transakcji mniej korzystnych z punktu widzenia zagranicznych dostawców, którzy zawsze oczekują wyższych marż zysku.
- Należy zapewnić wsparcie finansowe przedsięwzięć B+R+W i restrukturyzacyjnych, korzystając z wyłączeń ograniczeń dla pomocy publicznej wynikających z art. 346 TFUE lub trybu na zasadach „testu prywatnego inwestora”.
- Wskazane jest powołanie agencji rządowej wyspecjalizowanej w promocji i wspieraniu eksportu – wzorem innych państw takich jak Rosja, Francja, Włochy czy Izrael, które osiągają największe sukcesy eksportowe. Agencja taka mogłaby zatrudniać od kilku do kilkunastu wysoko umocowanych osób, a w jej finansowaniu uczestniczyłyby także podmioty polskiego przemysłu obronnego.
- Zapewnić trzeba silne wsparcie eksportu przez osoby z najwyższego kierownictwa państwa (Prezydent RP, Premier RP, ministrowie: spraw zagranicznych, obrony narodowej oraz gospodarki), w tym akceptowanie i zawieranie umów międzynarodowych z krajami partnerów gospodarczych przemysłowego potencjału obronnego5.
Niezależnie od działań, które – miejmy nadzieję – podejmą agendy rządowe w celu sprostania wyzwaniom zrodzonym przez Dyrektywę 2009/81/WE, wiele muszą uczynić same polskie przedsiębiorstwa obronne i ich zaplecze badawczo-rozwojowe. W celu stworzenia nowych produktów, konkurencyjnych na otwartym europejskim rynku uzbrojenia, powinny one zwiększyć nakłady na B+R+W i przyspieszyć prace badawczo-rozwojowe. Innym pożądanym rozwiązaniem jest podejmowanie przez polskie firmy współpracy z zagranicznymi przedsiębiorstwami zbrojeniowymi z terenu Unii Europejskiej. Możliwość realizacji dużych programów zbrojeniowych w kooperacji z partnerami zagranicznymi dla rządów państw zaangażowanych w liberalizację europejskiego rynku uzbrojenia jest bowiem sposobem wzmocnienia krajowego przemysłu przed całkowitym otwarciem na konkurencję.
Przypisy:
- Raport pt. Straty w potencjale polskiego przemysłu i jego ułomna transformacja po 1989 roku. Wizja nowoczesnej reindustrializacji Polski, opublikowany w „Roczniku Polskiego Lobby Przemysłowego, Materiały programowe i informacyjne, opinie i stanowiska z 2011 i 2012 roku”, red. J. Horodecki, H. Potrzebowski i P. Soroka, Warszawa, marzec 2012, s. 246.
- Wtedy trzeba będzie płacić rocznie 4,8–7,3 mld euro, dlatego przedstawiciel Polski nie parafował w Brukseli porozumienia wykonawczego w sprawie pakietu energetyczno-klimatycznego – por. P. Bożyk, Dylematy energetyczne Polski, „Biuletyn Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego”, nr 5/2012 grudzień.
- Chodzi o propozycje znowelizowania dyrektywy 2003/96/UE dotyczącej opodatkowania wyrobów energetycznych i energii elektrycznej – zob. P. Bąk, Unia podwyższa podatek akcyzowy na energię, „Gazeta Prawna”, 29.06.2012 r.
- Opinia Polskiego Lobby Przemysłowego z dnia 7 marca 2011 r. dotycząca implementacji Dyrektywy nr 2009/81/WE, w: Polskie Lobby Przemysłowe. Materiały programowe i informacyjne, opinie i stanowiska z 2010 i początku 2011 roku. Publikacja nr 21, Warszawa 2011, s. 127.
- Opinia Polskiego Lobby Przemysłowego z dnia 7 marca 2011 r. dotycząca implementacji Dyrektywy nr 2009/81/WE, op. cit., s. 129.