Cezary Kaźmierczak, Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, rozpoczął wielką kampanię w obronie rzekomo genialnego ekonomisty Leszka Balcerowicza. W swoich artykułach opublikowanych na stronie internetowej Warsaw Enterprise Institute twierdzi, że to Balcerowicz jest naszym dobroczyńcą, że w porównaniu z krajem, który nie dopuścił do inwazji kapitału zagranicznego – biedną Serbią – różnimy się wysokim standardem życia. Te artykuły wymagają repliki, bo szkodzą elementarnej prawdzie.
Pan Cezary Kaźmierczak urodził się w 1964 roku, w epoce gierkowskiej przeżył swoje pierwsze 16 lat, już więc widział jak w okresie 1976-1980 wyglądała Polska, wyjechał do Ameryki w 1989 roku i wrócił z Ameryki w roku 1995 roku. Widział więc, jak tragicznie wyglądała Polska w drugiej połowie epoki gierkowskiej, a to był już efekt pierwszej inwazji kapitału zachodniego i amerykańskiego, sprytnego namawiania na zakup po wysokiej cenie wielu maszyn, z których duża część była nieużyteczna bez braku odpowiednio zorganizowanej całej linii produkcyjnej. Zadłużenie wysokie, także z powodu wysokoprocentowej ceny kredytowej formy zakupu, spłaciliśmy dopiero gdzieś około 2000 roku. Nie widział natomiast, jak tragicznie wyglądała Polska w pierwszych latach transformacji.
Jednak Polska według wszystkich zachodnich statystyk była jeszcze w 1980 roku 12 krajem świata z punktu widzenia swojego potencjału gospodarczego. To jednak nie przekładało się na poziom życia Polaków choć w pierwszych latach Gierka (1971-1976) ten poziom bardzo się podniósł, już widać było dużo „maluchów” – małych Fiatów produkcji polskiej.
Ułatwiono wyjazdy zagraniczne – ok. 300 000 osób wyjeżdżało rocznie na Wschód, głównie własnymi samochodami lub autobusami na wakacje, np. do Bułgarii, tam również powszechnie sprzedawano po bardzo korzystnej, dużo wyższej niż w Polsce cenie sprzęt turystyczny, namioty materace, naczynia, termosy. Około 100 000 ludzi rocznie wyjeżdżało na Zachód i północ Europy. Finlandia, Szwecja i Austria zniosły obowiązek wiz dla obywateli polskich. Jednak najbardziej atrakcyjne były wyjazdy do USA, na 3 miesiące ok. 100 000 Polaków rocznie wyjeżdżało do USA na zaproszenia swoich rodzin, które były liczne, bo według oficjalnego spisu ludności w USA w 1999 roku 9,5 miliona Amerykanów stwierdziło, że pochodzi z Polski. Dużo tych rodzin umożliwiało swoim gościom z Polski jakąś doraźną pracę fizyczną, z której mieszkając u rodziny można było zarobić w sumie przez 3 miesiące ok. 1000 dolarów, co w Polsce na czarnym rynku, bardzo rozwiniętym np. na bazarach warszawskich, odpowiadało kwocie ok. 120 000 złotych, a więc np. dwuletniej mojej pensji, wówczas już docenta. W czasie mego pobytu w Pittsburghu wszyscy Polacy, którzy przyjechali na krótki pobyt do krewnych, gdzieś fizycznie pracowali. Pan Kaźmierczak zna dobrze tę sytuację, bo szybko sam się zadomowił w Stanach Zjednoczonych.
Po 1976 roku warunki życia znacznie się pogorszyły, bo Polska poważnie zadłużyła się przy kredytowych zakupach zagranicznych maszyn, zbyt dużej działalności inwestycyjnej i niekorzystnych relacjach rozliczeniowych z ZSRR.
W okresie Gierka więc w pierwszych pięciu latach poziom życia wyraźnie się podniósł, już ok. 18% dochodu narodowego stanowiła produkcja prywatna podmiejskich wytwórców i rzemieślników oraz oczywiście prywatnych gospodarstw rolnych. Niestety zbyt poważne były zakupy inwestycyjne w krajach kapitalistycznych i zbyt rozwinięto działalność inwestycyjną w różnych dziedzinach, np. zbudowano autostradę przez Wisłę w Warszawie, pierwszą dwupasmową asfaltową szosę (tzw. gierkówkę) z Warszawy do Katowic, olbrzymi szpital brudnowski, olbrzymie huty i nowe zakłady przemysłowe na Śląsku. To doprowadziło do postępującego spadku poziomu życia po 1976 roku. W tym okresie Polska poważnie się zadłużyła u producentów, głównie amerykańskich.
8 maja 1988 roku przyjechał do Polski George Soros, jeden z najbogatszych ludzi świata, który chce stworzyć idealny świat, stanowiący obywatelską jedność, bez starych rygorów, ma on w wielu krajach swoje instytuty i swój uniwersytet w Budapeszcie, bo pochodzi z Węgier. Stworzył w Polsce Instytut im. Stefana Batorego i zaproponował przejście na kapitalistyczny system wolnorynkowy. Dnia 23 grudnia roku 1988 uchwalono system wolnorynkowy w Polsce – była to humorystyczna decyzja, bo podjęła ją partia głoszącą wojnę z kapitalizmem.
W styczniu 1991 roku Soros przysłał do Polski swego przedstawiciela, Jeffreya Sachsa, profesora Uniwersytetu w Harvardzie, którego program realizował dr Leszek Balcerowicz. Program i jego realizacja były tragiczne dla Polski, polegał on m.in. na koncepcji sprzedania państwowych firm, podatku o bardzo wysokiej skali (rzędu 400-500 procent) dla ponadnormatywnych płac i na nonsensownym bardzo wysokim oprocentowaniu nawet dawniejszych kredytów, co wykończyło szereg wielkich przedsiębiorstw. Jednoczenie rozpoczęto masową sprzedaż najlepszych polskich zakładów.
Roczna inflacja wyniosła 600%, ceny towarów wzrosły 6-7-krotnie, płaca spadła o 24% i odpowiadała 2-4-dniowym zarobkom Niemca, realna wartość emerytury spadła o 19%, dochody netto przeciętnego rolnika o 63%.
Stworzono 10 oddziałów terenowych Narodowego Banku Polskiego, które dawały kredyty na zakup średniej wielkości przedsiębiorstw, głównie kadrze partyjnej. Według badań prof. Juliusza Gardawskiego („Prywatna przedsiębiorczość III Rzeczypospolitej”, 2010), 62,5% małej i średniej wielkości przedsiębiorstw objęli byli funkcjonariusze PZPR, stąd nowa polska klasa postkomunistyczna to obecnie polscy kapitaliści.
Nastąpiła też olbrzymia akcja zakupu najlepszych przedsiębiorstw przez zagranicznych kupców, ocenianych przez przeważnie amerykańskie zespoły, zarabiając w sumie 88 080 475 dolarów (patrz „Czarna księga prywatyzacji” Ryszarda Ślązaka). W szeregu przypadków cena, jaką uzyskiwano ze sprzedaży, była niższa od kosztów wyceny przedsiębiorstwa przez zagranicznych ekspertów.
Jednocześnie nastąpił upadek wielu różnej wielkości przedsiębiorstw z powodu drakońskich przepisów, np. swobodnego podnoszenia ceny za kredyt obrotowy, także podjęty przed zmianą systemu politycznego. Ponieważ w socjalizmie podatek obrotowy był obowiązkowy, spłata np. o 40% więcej starego kredytu była źródłem upadku wielu przedsiębiorstw w Polsce. W ten sposób upadło szereg wielkich polskich przedsiębiorstw, wytworzyła się kolonialna struktura, w której np. drugim największym przedsiębiorstwem w Polsce jest portugalska Biedronka. W sumie upadło ponad 5000 polskich przedsiębiorstw, z których większość po prostu zbankrutowała.
Zagraniczne firmy w Polsce wysyłają rocznie ok. 190 miliardów złotych zysku do swoich zagranicznych central. To wszystko było częścią planu Sorosa – realizowanego w Polsce przez Balcerowicza – mającego na celu ogarnięcie przez wielki kapitał krajów posocjalistycznych.
Ostatecznie skończyło się to dla Polski typową strukturą kolonialną, z zagranicznym prawie w pełni handlem i z przewagą firm zagranicznych produkujących u nas, jak np. włoski Fiat, gdyż koszty produkcji są parokrotnie niższe ze względu na olbrzymią dysproporcję płac.
Obecnie sytuacja powoli się zmienia – w 2005 roku mieliśmy 263 dużych firm zagranicznych i 150 dużych firm prywatnych polskich, w 2015 już 223 polskich prywatnych i 33 państwowych wobec 238 zagranicznych. Jest więc postęp, ale po ilu latach, tragicznego wyzysku i 2,5 mln najbardziej śmiałych, przedsiębiorczych Polaków emigrujących z Polski, którzy mimo wszystko przysłali swoim rodzinom w Polsce przez wiele lat w sumie setki milionów dolarów. Teraz jeszcze jest to źródło indywidualnych inwestycji i utrzymania zadowalającego poziomu życia wielu rodzin, ale jest to także tragedia dalszego stopniowego zmniejszania się narodu polskiego w ojczyźnie poprzez proces stopniowej emigracji również rodziny dotychczas pozostającej w kraju.
To wszystko zdaniem Cezarego Kaźmierczaka było wspaniałym wyczynem Balcerowicza. Sądzę, że jednak trzeba zachować choćby minimalną obiektywność. Szanowny Panie Cezary, Serbia przeżyła problem rozpadu Jugosławii i dalszej wojny, a jej gospodarka została prawie zupełnie zniszczona. U nas szczęśliwie mamy stały pokój. W obliczu ogromnej straty dużej części polskiej gospodarki i doprowadzenia jej w wysokim procencie do skolonizowania, na jednym z zebrań Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego większość licznie zebranych członków domagała się wytoczenia procesu prof. Balcerowiczowi za współdziałanie w kolonizacji Polski. To, że Serbia jest taka biedna, to nie dlatego, że nie dała się wyzyskiwać przez zagraniczny kapitał, jak Polska, ale dlatego, że podzielono niesprawnie Jugosławię i toczono wieloletnią wojnę na Bałkanach, co zdezorganizowało i poważnie zniszczyło przemysł i handel, który w Polsce po 1945 roku nie przeżył już dalszych walk zbrojnych. Pańskie porównanie Polski i Serbii jest więc nietrafne. Podobnie jak i moich ocen. Proponuję Szanownemu Panu Cezaremu, żeby Pan nie porównywał Polski z Serbią, a zajął się studiami nad ekonomią Polski w obecnym wieku. Niech Pan starannie przeczyta moją książkę „Patologia Transformacji”. Nazywanie mnie gierkowskim ekonomistą jest również błędne. Za czasów Gierka prowadziłem Zakład Prakseologii PAN i organizowałem olbrzymi projekt radykalnej zmiany struktury ówczesnego państwa. Komisja partyjno-państwowa, prowadzona przez min. Wrzaszczyka, oceniła go jako antysocjalistyczny, a ja w efekcie tego przestałem pełnić funkcję kierownika. Skąd więc Pański pomysł, żeby nazwać mnie gierkowskim ekonomistą? Przepraszam, ale muszę szczerze wyrazić swoją dezaprobatę wobec Pańskich stwierdzeń, załączając jednocześnie wyrazy szacunku.
prof. Witold Kieżun
Powyższy tekst pierwotnie ukazał się na facebookowym profilu autora, a z woli jego samego i współpracowników przedrukowujemy go u nas z drobnymi skrótami i zmianami redakcyjnymi.