Cały czas szukamy pracy

Cały czas szukamy pracy

Na polskim rynku pracy od wielu miesięcy zaobserwować można bezprecedensowo rosnące ożywienie rekrutacyjne. 33 proc. Polaków deklaruje, że zmieniło pracę w ciągu ostatnich 2 lat. 36 proc. respondentów aktywnie poszukuje nowego miejsca zatrudnienia.

Jak pisze portal pulshr.pl, w I kwartale 2022 roku w serwisie Pracuj.pl zamieszczono ponad 310 tysięcy ofert pracy. Duży popyt na pracowników utrzymywał się także w kwietniu, gdy w serwisie ukazało się ponad 95 tysięcy ogłoszeń. Stanowi to wzrost o 31 proc. w stosunku do kwietnia 2021 roku.Z raportu „Nowe oblicza pracy” przygotowanego przez Pracuj.pl wynika, że mimo różnych negatywnych czynników wpływających na poczucie stabilizacji, Polacy w ostatnich kilkudziesięciu miesiącach byli gotowi zatrudniać i szukać nowego miejsca zatrudnienia.

22 proc. Polaków mających pracę deklaruje, że zmieniło miejsce zatrudnienia w ciągu ostatnich 12 miesięcy. W okresie dwóch lat pandemii (marzec 2020-marzec 2022) pracodawcę zmienił co trzeci respondent. Na drugim końcu skali plasują się osoby od dłuższego czasu przywiązane do jednego pracodawcy. Więcej niż co czwarty badany Polak jest zatrudniony w obecnym miejscu już ponad dekadę, ponad połowa (57 proc.) – przynajmniej trzy lata.

Jak zauważają eksperci, aktywność kandydatów na rynku pracy maleje wraz z wiekiem, rośnie natomiast znaczenie stabilizacji i pracy w dobrze poznanym środowisku. Wśród badanych Polaków w wieku 45-65 lat aż 43 proc. pracuje dla obecnego pracodawcy ponad 10 lat.

Najnowsze badanie Pracuj.pl dowodzi, że Polacy zachowują wysoką mobilność zawodową. Zjawiska takie jak m.in. rosnąca presja płacowa, zapotrzebowanie na pracowników w wielu branżach czy chęć znalezienia adekwatnej kultury pracy napędzają gotowość pracowników do zmiany.

Aktywne poszukiwanie nowego pracodawcy deklaruje 36 proc. Polaków badanych przez Pracuj.pl. To wynik o kilka procent wyższy niż odnotowany w IV kwartale 2021 roku.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Walka o podwyżkę minimalnej

Walka o podwyżkę minimalnej

Związkowcy chcą, aby w 2023 roku płaca minimalna wzrosła łącznie o 740 zł, w dwóch etapach. Pracodawcy są oczywiście innego zdania.

Jak informuje pulshr.pl, związkowcy uważają, że minimalne wynagrodzenie powinno wzrosnąć od 1 stycznia 2023 r. do 3500 zł brutto, a od 1 lipca 2023 – do 3750 zł.

Związkowcy  (przedstawiciele NSZZ „Solidarność”, Forum Związków Zawodowych i Ogólnopolskiego Porozumienie Związków Zawodowych) przedstawili swoją propozycję podwyżki płacy minimalnej w 2023 roku w piśmie do Ministerstwa Finansów. Ich zdaniem minimalne wynagrodzenie powinno wzrosnąć od 1 stycznia 2023 o 16,28 proc. (490 zł), a od 1 lipca 2023 o kolejne minimum 7,15 proc. (250 zł). To wynik zapisu, jaki znajdziemy w ustawie o płacy minimalnej. Zgodnie art. 3 tego dokumentu przy prognozowanej inflacji przekraczającej 5 proc. wzrost płacy minimalnej ma odbyć się dwa razy w roku. Wszystko wskazuje, że w ustawie budżetowej rząd poda wyższą niż 5 proc. prognozę wskaźnika inflacji.

W latach 2015-2022 minimalne wynagrodzenie wzrosło o 1260 zł (72 proc.), z 1750 zł w 2015 r. do 3010 zł w 2022 r. W tym samym czasie przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wzrosło o 54,5 proc.

Czas na testy dochodu bezwarunkowego w Polsce

Czas na testy dochodu bezwarunkowego w Polsce

Stowarzyszenie Warmińsko-Mazurskich Gmin Pogranicza planuje przetestować na przynajmniej pięciotysięcznej grupie Polaków działanie tzw. dochodu bezwarunkowego.

Jak informuje Business Insider, wybrane osoby miałyby otrzymywać po 1300 zł miesięcznie przez dwa lata. Bezwarunkowy dochód podstawowy, inaczej dochód gwarantowany, to świadczenie wypłacane każdemu obywatelowi w równej wysokości. Nie ma konieczności spełniania żadnych warunków, aby otrzymać tego rodzaju wsparcie. Pieniądze przyznawane są bowiem jedynie z tytułu bycia obywatelem kraju, który podejmuje się prowadzenia opisywanego programu socjalnego.

Od lat różne rządy i grupy badaczy eksperymentują z tym rozwiązaniem. Głównym założeniem tego rozwiązania jest pokrycie podstawowych potrzeb każdego człowieka. Państwo nie narzuca jednak, na co dokładnie pieniądze powinny zostać przeznaczone. Każdy samodzielnie może wybrać cel — zależnie od potrzeb własnych czy rodziny.

Projekt jest na razie we wstępnej fazie.

Polacy nie chcą pracować na emeryturze

Polacy nie chcą pracować na emeryturze

Jak wynika z „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service, 48 proc. z nas nie chciałoby pracować dłużej niż przewidują przepisy emerytalne, nawet gdyby praca była dostosowana do sił.

O sprawie pisze serwis pulshr.pl, który przytacza najnowsze badania na temat podejścia Polaków do pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego. W “Barometrze Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service połowa osób (48 proc.) opowiedziała się za tym, że nie chce przedłużać swojej aktywności zawodowej ponad wiek emerytalny. Przeciwko dłuższej pracy są ludzie młodzi (57 proc. wskazań w grupie 18-24 lata) oraz w średnim wieku (56 proc. w grupie 25-34). Ci, którym bliżej do emerytury, są bardziej skłonni do większej aktywności zawodowej pod koniec życia (32 proc. wskazań w grupie 55 lat i więcej). Chęć pracy powyżej wieku emerytalnego wyraziło 26 proc. badanych.

Podstawowym argumentem za wydłużeniem obecności na rynku pracy jest dla Polaków znacznie wyższa emerytura. 47 proc. z nas zgodzi się na dłuższą pracę pod warunkiem zwiększenia świadczenia w przyszłości. Jest to ważne szczególnie dla pracowników, którzy zbliżają się do wieku emerytalnego (54 proc. odpowiedzi w grupie 55 lat i więcej).

Na drugim miejscu uplasowało się dostosowanie charakteru zajęcia do kondycji fizycznej potencjalnego emeryta (36 proc.). Dopuszczając myśl o wydłużeniu swojej aktywności zawodowej przewidujemy, że rodzaj pracy powinien być adekwatny do naszych możliwości. Szczególną uwagę zwracają na to osoby z wykształceniem zasadniczym (46 proc. vs 29 proc. wykształcenie średnie), których charakter pracy (np. w przemyśle czy budownictwie) wymaga zwiększonej aktywności fizycznej.