Wprowadzona przez ministra Czarnka godzina dostępności to miał być czas, w którym nauczyciel służy pomocą rodzicom i uczniom w szczególnych, indywidualnych przypadkach. Niektórzy dyrektorzy próbują wykorzystać dodatkową godzinę pracy nauczyciela do innych celów.
Jak informuje Portal Samorządowy, w praktyce godzina dostępności bywa wykorzystywana do normalnej pracy dydaktyczno-wychowawczej, a więc stanowi de facto niepłatne wydłużenie pensum. Pomysł, żeby każdy rodzic czy uczeń mógł w indywidualnej rozmowie zwrócić się do nauczyciela, nie wszędzie jest urzeczywistniany. Trzeba było tego przepisu nie wprowadzać, bo teraz niewiele da się zrobić – mówią związkowcy. ZNP szykuje rozwiązanie, które ma wyhamować zapędy dyrektorów.
Z dniem rozpoczęcia roku szkolnego weszła w życie nowelizacja ustawy Karta nauczyciela, która wprowadziła nowy system awansu zawodowego nauczycieli oraz podniosła wynagrodzenia nauczycielom początkującym, wzbudzając tym samym ogólnospołeczną dyskusję nad zarobkami nauczycieli. Niejako w cieniu tej zmiany do pracy szkół wprowadzona została tzw. godzina dostępności, podczas której nauczyciel ma udzielać wsparcia rodzicom i uczniom w rozwiązywaniu problemów szkolnych.
Przepis dodanego do art. 42 Karty nauczyciela ustępu 2f szczegółowo określa wymiar i zakres nowych obowiązków, jakie spadły na nauczycieli: „W ramach zajęć i czynności, o których mowa w ust. 2 pkt 2, nauczyciel jest obowiązany do dostępności w szkole w wymiarze 1 godziny tygodniowo, a w przypadku nauczyciela zatrudnionego w wymiarze niższym niż 1/2 obowiązkowego wymiaru zajęć – w wymiarze 1 godziny w ciągu 2 tygodni, w trakcie której, odpowiednio do potrzeb, prowadzi konsultacje dla uczniów, wychowanków lub ich rodziców”.
Informując o wejściu w życie tego przepisu, MEiN wskazało, że dyrektor szkoły, organizując jej pracę, powinien zadbać o najkorzystniejsze dla uczniów, rodziców oraz nauczycieli wykorzystanie czasu konsultacji. Podkreślono też, że przepisy nie nakładają żadnego obowiązku rejestrowania tych konsultacji ani sprawozdawania przez nauczycieli.
Już na etapie planowania regulacji przeciwnicy tej zmiany wskazywali, że przepis może być wykorzystywany do „niecnych” celów, a więc zmuszania nauczycieli do prowadzenia zajęć, które w normalnych warunkach byłyby dodatkowo płatne, czyli takich jak zajęcia wyrównawcze czy indywidualne lekcje z uczniem. Argumentowano, że dyżury mogłyby odbywać się np. co drugi tydzień, w świetlicy, gdzie nauczyciele mogliby się zająć dziećmi. Samorządy, jako organy prowadzące miałyby dodatkową, darmową godzinę pracy nauczyciela do wykorzystania. Dla nauczycieli oznacza to konkretną stratę, a cała idea godziny dostępności staje na głowie. W ciągu zaledwie kilku pierwszych dni września obawy, że dyrektorzy będą wykorzystywać tę godzinę do normalnej pracy dydaktyczno-wychowawczej z uczniami, już się potwierdzają.
Wystarczy poczytać na forach nauczycielskich, co się z tą „godziną czarnkową” dzieje. Kreatywność dyrektorów jest tutaj nieograniczona. Niektórzy np. kumulują te godziny i wprowadzają 1 godzinę dla rodziców, a 3 pozostałe stają się zajęciami z uczniami. A przecież to jest godzina na konsultacje również dla uczniów, a nie na normalne zajęcia – mówi Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka prasowa Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Rząd chce stworzyć mechanizmy chroniące klientów przed wysokimi cenami nie tylko prądu, lecz także gazu.
Jak pisze portal wnp.pl, rząd ogłosił już strategię osłony przed podwyżkami cen energii, ale jednocześnie pracuje nad podobnymi rozwiązaniami w sprawie gazu. Jak wynika z naszych informacji, brane są tu pod uwagę dwa scenariusze. Jeden to ograniczony wzrost taryf. Drugi zakłada zamrożenie taryfy do pewnego poziomu zużycia.
Jednak koszty tych rozwiązań, oszacowane w przypadku energii elektrycznej na 30 mld zł, w przypadku gazu są znacznie większe.
Jak podaje DGP, rząd szykuje też mechanizmy, które mają doprowadzić do obniżki cen energii – zarówno na rynku, jak i dla odbiorców indywidualnych. W tym tygodniu w wykazie prac rządu może się pojawić projekt ustawy, który będzie miał na celu wdrożenie zeszłotygodniowych zapowiedzi premiera Morawieckiego o stałej cenie za energię elektryczną do limitu 2000 kWh rocznie (z wyjątkami, gdzie wyniesie on 2600 kWh, np. w przypadku gospodarstw domowych z osobami niepełnosprawnymi).
Parlament Europejski przyjmuje nowe przepisy dotyczące odpowiednich płac minimalnych dla wszystkich pracowników w UE.
Płace minimalne we wszystkich krajach UE powinny zapewniać godne warunki życia i pracy, a państwa członkowskie powinny promować zbiorowe negocjacje płacowe.
Przy 505 głosach za, 92 przeciw i 44 wstrzymujących się, Parlament Unii przyjął nowe przepisy dotyczące odpowiednich płac minimalnych w UE.
Prawo UE, uzgodnione z Radą w czerwcu, ma na celu poprawę warunków pracy i życia wszystkich pracowników w UE, a także promowanie postępu gospodarczego i społecznego. W tym celu ustanawia minimalne wymagania dotyczące adekwatności minimum ustawowego płac zgodnie z prawem krajowym i/lub układami zbiorowymi oraz zwiększa skuteczny dostęp pracowników do ochrony płacy minimalnej.
Nowa dyrektywa będzie miała zastosowanie do wszystkich pracowników UE, którzy mają umowę o pracę lub stosunek pracy. Kraje UE, w których płaca minimalna jest już chroniona wyłącznie układami zbiorowymi, nie będą zobowiązane do wprowadzenia tych zasad.
Ocena adekwatności płac minimalnych
Ustalenie płacy minimalnej pozostaje w gestii krajowej, ale państwa członkowskie będą musiały zagwarantować, że ich krajowe płace minimalne pozwolą pracownikom na godne życie, biorąc pod uwagę koszty utrzymania i szerszy poziom płac. W celu oceny adekwatności swoich obecnych ustawowych płac minimalnych państwa członkowskie mogą ustanowić koszyk towarów i usług w cenach rzeczywistych lub ustalić go na 60% mediany wynagrodzenia brutto i 50% średniego wynagrodzenia brutto.
Promowanie układów zbiorowych
Negocjacje zbiorowe na poziomie sektorowym i międzybranżowym są istotnym czynnikiem osiągnięcia odpowiednich płac minimalnych i dlatego muszą być promowane i wzmacniane, zgodnie z nowymi zasadami zatwierdzonymi dziś przez posłów do PE. W krajach, w których mniej niż 80% pracowników jest objętych układami zbiorowymi, państwa członkowskie – przy zaangażowaniu partnerów społecznych – będą musiały opracować plan działania w celu zwiększenia zakresu.
Monitoring i prawo do zadośćuczynienia
Uzgodniony tekst nakłada na kraje UE obowiązek ustanowienia systemu egzekwowania, obejmującego rzetelne monitorowanie, kontrole i inspekcje w terenie, w celu zapewnienia zgodności i przeciwdziałania nadużyciom w zakresie podwykonawstwa, fikcyjnym samozatrudnieniu, nierejestrowanym nadgodzinom lub zwiększonej intensywności pracy.
Polska do 12 stycznia 2023 roku musi dokonać implementacji unijnej dyrektywy o jakości wody do spożycia. Ma zostać wprowadzona pełna kontrola jakości wody, od punktu poboru do kranu. Dostęp do wody trzeba zapewnić środowiskom wykluczonym.
Jak pisze Portal Samorządowy, zakres wprowadzanych zmian jest bardzo szeroki. To m.in. kontrola jakości wody także w wewnętrznych instalacjach w budynkach, monitoring nowych substancji w wodzie czy zapewnienie dostępu do bezpiecznej wody wszystkim mieszkańcom (czyli np. osobom w kryzysie bezdomności czy grupom wędrownym).
W toku konsultacji pojawiają się zdecydowane głosy sprzeciwu ze strony gmin.
Zakres wprowadzanych zmian obejmuje:
Jak mówił podczas ubiegłotygodniowego Kongresu Wodociągowców Polskich w Warszawie dr inż. Tadeusz Repecki, przewodniczący rady Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie, całkowite wdrożenie dyrektywy w Polsce może kosztować nawet 44 mld złotych. Część pieniędzy na inwestycje wodociągowe jest zapisana w programach unijnych w najbliższej perspektywie. Z programu Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko (inaczej FEnIKS) na lata 2021-2027, czyli następcy Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, będzie można finansować m.in. likwidację wycieków, odnowienie infrastruktury. Jednak potrzeby są wielokrotnie większe niż te zapowiadane kwoty. Samorządy boją się kosztów.
Projekt zakłada np. wprowadzenie zmian w ustawie o pomocy społecznej (art. 4) polegających na poszerzeniu zadań własnych gminy o charakterze obowiązkowym o identyfikację osób wrażliwych i zmarginalizowanych grup osób bez dostępu lub o ograniczonym dostępie do wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi i ustalanie przyczyny braku lub ograniczenia tego dostępu.