Dość śmieciówek

Dość śmieciówek

W ubiegłym roku 5,8 tys. osób zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych otrzymało etat po interwencji Państwowej Inspekcji Pracy.

Jak informuje portal Business Insider, w 2021 r. inspektorzy pracy sprawdzili ponad 37 tys. umów cywilnoprawnych, przede wszystkim zleceń. Weryfikowali czy zatrudnieni na ich podstawie nie powinni mieć etatów, czyli m.in. czy nie świadczyli zadań pod kierownictwem zatrudniającego. W ten sposób zakwestionowali ponad 2,5 tys. kontraktów. Ostatecznie po ich rekomendacjach umowę o pracę uzyskało aż 5,8 tys. osób, czyli o 2 tys. osób więcej niż w 2019 r. i o 200 więcej niż w 2018 r. (rok 2020 r. z uwagi na ograniczenia wynikające z pandemii jest niemiarodajny). Stosowanie umów cywilnoprawnych najczęściej kwestionowano w branży handlowej. Co piąta wizyta inspektora w takim przedsiębiorstwie kończyła się rekomendacją zawierania etatów (ogółem we wszystkich sektorach nieprawidłowości ujawniano przy co dziesiątej wizytacji). Wiele naruszeń ujawniono też w sektorze przemysłu i budownictwa.

Inspekcja podkreśla, że wspomniane nieprawidłowości powtarzają się od lat, a ich główne przyczyny to chęć minimalizowania kosztów zatrudnienia i niedostateczna znajomość przepisów w zakresie dopuszczalności stosowania umów cywilnoprawnych.

Najbardziej efektywną formą walki z nadużywaniem zleceń lub samozatrudnienia, jest kierowanie do pracodawców wystąpień o zmianę podstawy prawnej świadczenia pracy (wspomniane wcześniej rekomendacje). PIP chciałby jednak otrzymać skuteczniejsze kompetencje w tym zakresie. Dlatego postuluje wprowadzenie przepisu, zgodnie z którym inspektor pracy mógłby wydawać decyzję administracyjną nakazującą potwierdzenie, że strony łączy umowa o pracę, a nie np. zlecenie.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Najmłodsi pracownicy znużeni w pracy

Najmłodsi pracownicy znużeni w pracy

Aż 40 proc. osób w wieku 18-24 lat i 44 proc. w wieku 24-34 lat deklaruje, że często odczuwają znużenie bieżącymi zadaniami w miejscu zatrudnienia. Wypalenie zawodowe i niechęć do pracy dotyka w dużym stopniu Generacji Z i Y, czyli najmłodszych pracujących Polaków.

Jak informuje portal pulshr.pl, badanie Pracuj.pl i Festiwalu Pracy Jobicon wskazuje, że ponad połowa badanych z obu grup często lub bardzo często wyczekuje z niecierpliwością zakończenia dnia pracy. Ponadto przynajmniej 4 na 10 z nich odczuwa podczas wykonywania obowiązków zmęczenie bieżącymi zadaniami oraz chęć odcięcia się od myśli na ich temat.

Z kolei około 1/3 ma często poczucie przeładowania obowiązkami, odczuwa niechęć do rozpoczęcia nowego dnia pracy, a nawet deklaruje potrzebę dłuższej przerwy zawodowej.

Instytut Gallupa w swoim badaniu „How Millennials Want to Work and Live” stwierdza, że Millenialsi wykazują mniejszą chęć pozostania w dotychczasowej pracy niż pracownicy z innych grup wiekowych. Również badanie Festiwalu Pracy Jobicon i Pracuj.pl pokazuje, że osoby młode wykazują najniższe zadowolenie z wykonywanej pracy. Najmniej usatysfakcjonowani są przedstawiciele Generacji Z (18-24 lata). Jedynie 56 proc. z nich lubi wykonywać swoje obowiązki zawodowe. Nieco lepiej wygląda sytuacja przedstawicieli Generacji Y (25-34 lata). W niej 59 proc. deklaruje, że czerpie przyjemność z wykonywania swoich zawodowych zdań.

Wspomniane mieszane uczucia wobec pracy są dla wielu osób z obu badanych grup istotnym motorem do zmiany miejsca zatrudnienia. Zarówno osoby z Generacji Z, jak i Millenialsi podobnie często szukają nowych możliwości na rynku. Według badania Pracuj.pl w przypadku obu generacji blisko połowa respondentów rozgląda się obecnie aktywnie za nowym miejscem zatrudnienia (odpowiednio 46 proc. i 45 proc.).

Co więcej, nawet osoby nie szukające nowego miejsca zatrudnienia są otwarte na przyjęcie ciekawych ofert pracy. Aż 92 proc. reprezentantów pokolenia wchodzącego na rynek pracy (18-24 lata) deklaruje, że rozważyliby ofertę ciekawej pracy, jeśli pojawiłaby się w najbliższych miesiącach. Wśród tzw. Millenialsów jest to nieznacznie mniej, bo 87 proc.

Z badania Randstad wynika, że prawie dwóch na czterech przedstawicieli pokolenia Y i Z wolałoby być bezrobotnymi niż utknąć w pracy, której nie lubią. Co więcej, ponad połowa Millenialsów i przedstawicieli Generacji Z odeszłaby z pracy, gdyby kolidowała ona z ich życiem osobistym. Woleliby też, żeby ich firmie przyświecała misja, która jest zgodna z ich światopoglądem.

Starachowice bez biletu

Starachowice bez biletu

Od 1 kwietnia 2022 r. w Starachowicach funkcjonuje bezpłatna komunikacja miejska. Czas na pierwszy bilans.

Jak pisze Portal Samorządowy, gdy władze Starachowic poinformowały mieszkańców, że od 1 kwietnia w mieście działać będzie darmowa komunikacja, wielu uznało, że to primaaprilisowy żart. Po ponad pół roku od jej uruchomienia prezydent Starachowic jest pewien, że decyzja o rezygnacji z biletów była dobra.

Nie jest to darmowa, ale bezpłatna komunikacja miejska, bo na jej funkcjonowanie składają się wszyscy mieszkańcy w podatkach. Różnica jest taka, że wcześniej dokładaliśmy 9,5 mln zł z budżetu na funkcjonowanie komunikacji i mieliśmy system biletowy, a od 1 kwietnia mieszkańcy Starachowic i wszyscy, którzy płacą w naszym mieście podatki, nie muszą kupować biletów – mówi Marek Materek Portalowi Samorządowemu, prezydent Starachowic.Nowe rozwiązanie kosztuje miasto o 2,5 mln zł więcej, bo nie ma przychodów z biletów. Ale w tym przypadku korzyści przewyższają straty.

– Zmieniło się coś jeszcze ważniejszego: liczba pasażerów komunikacji miejskiej. Wzrost jest ogromny, rok do roku na poziomie ok. 71 proc. To widać na przystankach, w autobusach – mówi Materek.

Część z mieszkańców zrezygnowała z podróżowania własnymi samochodami na rzecz transportu zbiorowego.

Będzie tańszy węgiel

Będzie tańszy węgiel

Sejm w czwartek uchwalił ustawę umożliwiającą samorządom sprzedaż węgla po preferencyjnej cenie nieprzekraczającej 2 tys. zł.

Jak informuje Portal Samorządowy, Sejm w czwartek uchwalił ustawę o zakupie preferencyjnym paliwa stałego przez gospodarstwa domowe. Na mocy tych przepisów gminy, spółki gminne i związki gminne będą mogły kupować węgiel od importerów po 1,5 tys. zł za tonę, by następnie sprzedawać go mieszkańcom po nie więcej niż 2 tys. zł za tonę.

Gospodarstwo domowe będzie miało prawo do zakupu po preferencyjnej cenie 1,5 tony węgla w tym roku oraz kolejnych 1,5 tony po 1 stycznia 2023 r. Aby kupić węgiel od samorządu, mieszkańcy będą składali do gminy wniosek o zakup preferencyjny. Rozwiązanie będzie dostępne dla osób, które są uprawnione do dodatku węglowego.

Gmina będzie mogła prowadzić dystrybucję węgla poprzez: własne jednostki organizacyjne, wybrane spółki, np. komunalne, umowę ze składem węgla, umowę z inną gminą. Zaznaczono, że gminy, które kupiły węgiel do sprzedaży przed wejściem w życie nowych przepisów, będą mogły wnioskować o zwrot różnicy w cenie.