Łacina wraca do szkół

Łacina wraca do szkół

W roku szkolnym 2023/2024 uczniowie – już od siódmej klasy szkoły podstawowej – będą mogli wybrać język łaciński zamiast drugiego języka obcego nowożytnego. Łacina wraca do podstawy programowej.

Jak informuje Portal Samorządowy, „znajomość języka łacińskiego, a więc umiejętność obcowania z tekstami, spuścizną naszych przodków, jest naszym dobrem narodowym” – tymi słowami zaczyna się uzasadnienie decyzji Ministerstwa Edukacji i Nauki o włączeniu języka łacińskiego do podstawy programowej.

W konsekwencji już od początku roku szkolnego 2023/2024 uczniowie od siódmej klasy szkoły podstawowej będą mogli wybrać język łaciński zamiast drugiego języka obcego nowożytnego.

Możliwość nauki łaciny ma być kontynuowana także w liceach ogólnokształcących i technikach, dlatego planowane są także zmiany w egzaminie maturalnym. Ministerstwo Edukacji chce, by uczniowie mieli możliwość przystąpienia do egzaminu maturalnego z tego języka w części pisemnej. Zmiany w tym zakresie przewidziane są od roku szkolnego 2026/2027. Na poziomie rozszerzonym (tak jak dotychczas) uczniowie będą mogli przystąpić do egzaminu z przedmiotu „język łaciński i kultura antyczna”.

Problem braku nauczycieli to obecnie jedno z największych wyzwań, przed którym stoją szkoły. Brakuje nawet nauczycieli najbardziej popularnych przedmiotów. Nasuwa się więc pytanie, czy łaciny, która właśnie znalazła się w podstawie programowej, w polskich szkołach będzie miał kto uczyć?

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Czechy chcą podnieść wiek emerytalny

Czechy chcą podnieść wiek emerytalny

W Czechach planowana jest podwyżka wieku emerytalnego o cztery lata.

Obecnie wiek emerytalny dla mężczyzn i bezdzietnych kobiet wynosi w Czechach 64 lata. Docelowo miałby wynieść 68 lat. Osoby, które mają obecnie 50 lat, mają pracować do 66. roku życia. Obecni czterdziestolatkowie otrzymaliby emerytury w wieku 67 lat. Osoby poniżej 34. roku życia miałyby już pracować do osiągnięcia wieku 68 lat. Zmiany nie dotkną osób, które obecnie mają co najmniej 57 lat – informuje Czeska Telewizja (CT), powołując się na Dokument Ministerstwa Pracy zatwierdzony w zeszłym tygodniu przez liderów partii rządzących.

Jak informuje serwis Brno Daily, w odpowiedzi na doniesienie rzecznik rządu Vaclav Smolka napisał na Twitterze, że rząd jeszcze nie zatwierdził zmiany i jest to tylko propozycja ekonomistów. – Rozumiemy, że debata o podniesieniu wieku emerytalnego jest atrakcyjna dla mediów. Trzeba jednak uszanować fakt, że ostateczna propozycja zmian nie została jeszcze sfinalizowana – powiedział Smolka. Zapowiedział, że o ostatecznych zmianach opinia publiczna zostanie poinformowana w odpowiednim czasie, odbędą się też rozmowy z opozycją na ten temat.

Minister pracy Marian Jurečka proponuje w dokumencie stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego po 2030 r. o dwa miesiące rocznie. Jurečka powiedział, że osoby z tzw. obciążających zawodów mogą przejść na wcześniejszą emeryturę bez sankcji. Zawody te obejmują tylko około pół miliona osób.

Francja dalej w ogniu

Francja dalej w ogniu

Francuskie Zgromadzenie Narodowe wznawia w poniedziałek debatę nad rządowym projektem reformy emerytalnej, zakładającej podniesienie wieku emerytalnego z 62 do 64 lat. Centrala związkowa CGT zapowiedziała na czwartek kolejne strajki przeciwko zmianom.

Jak informuje pulshr.pl, Jak dotąd przyjęto jedynie 2 z 20 artykułów ustawy wprowadzającej reformę. Do rozpatrzenia pozostało 15 800 poprawek, zgłoszonych głównie przez lewicową koalicję Nupes. Niezależnie od wyniku debaty w Zgromadzeniu Narodowym, w piątek projekt zostanie przesłany do Senatu. Nie wiadomo, czy procedując w takim tempie deputowani zdołają się wypowiedzieć na temat kluczowego artykułu 7. ustawy, który mówi o podwyższeniu wieku emerytalnego z 62 do 64 lat.

Szybszych prac nad ustawą domagają się także związki zawodowe, które wspólnie sprzeciwiają się reformie, a w sobotę zorganizowały czwartą turę ogólnokrajowych strajków i protestów – przypomina agencja AFP.

Centrala CGT zapowiedziała też na czwartek nowy, 24-godzinny strajk i zaapelowała o przyłączenie się do niego m.in. kolejarzy, pracowników transportu, energetyki i sektora chemicznego. Byłby to piąty dzień ogólnokrajowych protestów i strajków wymierzonych w reformę. Ostatnia akcja miała miejsce w sobotę, gdy protestowało – według różnych szacunków – od miliona do 2,5 mln pracowników. Koalicja związków zawodowych jeszcze w sobotę ogłosiła, że kolejne protesty odbędą się 7 marca i według zapowiedzi związkowców mają „doprowadzić do paraliżu państwa we wszystkich sektorach”.

 

Sieci depczą rolników

Sieci depczą rolników

Prezes UOKiK postawił Auchan Polska i Intermarche zarzuty nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej wobec dostawców produktów rolno-spożywczych.

Jak informuje portal money.pl, UOKiK wyjaśnia, że zarzuty wobec Intermarche dotyczą ustalania warunków współpracy w trakcie jej trwania, a także uzyskiwania rabatów, pomimo że nie zostały spełnione warunki, od których pierwotnie uzależniono ich udzielenie.

Urząd ustalił, że sieć zawierała umowy dotyczące warunków handlowych z dostawcami produktów rolno-spożywczych na kolejny rok z opóźnieniem, oczekując od dostawców uwzględnienia nowych warunków od początku tego roku. Tym samym dostawcy, realizując zamówienia w okresie od 1 stycznia danego roku do dnia podpisania umowy, nie mieli pewności, na jakich zasadach i warunkach zostanie wstecznie rozliczona sprzedaż. Ponadto występowały sytuacje, w których dostawcy byli obciążeni dodatkowymi rabatami, nieprzewidzianymi w pierwotnych umowach o dostawy – tłumaczy Urząd w komunikacie. Ponadto ustalenia wskazują, że SCA PR Polska (Intermarche) uzyskiwała od dostawców rabat retrospektywny, mimo że wartość obrotu, od której strony w uprzedniej umowie uzależniły jego udzielenie, nie została osiągnięta w danym okresie rozliczeniowym. W konsekwencji tych działań dostawcy byli pozbawiani części dochodu przysługującego im z tytułu współpracy z siecią.

Zarzuty wobec Auchan dotyczą natomiast nieuzasadnionego pobierania opłat od kontrahentów. Przedsiębiorca obciążał kontrahentów kosztami transportu towarów z magazynów do poszczególnych marketów, przerzucając tym samym część kosztów prowadzenia własnej działalności podstawowej na dostawców.

Jeśli zarzuty się potwierdzą, właścicielom sieci grozi kara w wysokości do 3 proc. rocznego obrotu.11:08 12.02.2023