Zasiłek dla bezrobotnych wzrasta

Zasiłek dla bezrobotnych wzrasta

Zasiłek dla bezrobotnych będzie wyższy od 1 czerwca 2023 roku.

Jak informuje portal biznes.interia.pl, od czerwca zasiłek dla bezrobotnych zostanie zrewaloryzowany i wyniesie:

1491,90 zł brutto (1 170,79 zł na rękę) – w pierwszych 90 dniach posiadania prawa do zasiłku

1171,60 zł brutto (946 zł na rękę)  – podczas kolejnych dni posiadania prawa do zasiłku.

Zasiłek będzie przez 365 dni przysługiwał bezrobotnym:

a) mieszkającym w okresie pobierania zasiłku na obszarze powiatu, jeśli na konkretnym obszarze w dniu 30 czerwca roku poprzedzającego dzień nabycia prawa do zasiłku stopa bezrobocia przekraczała 150% średniej stopy bezrobocia,

b) w wieku powyżej 50 lat i posiadających przynajmniej 20-letni okres uprawniający do zasiłku,

c) zajmujących się wychowywaniem jednego dziecka w wieku do 15 lat.

Zasiłek dla bezrobotnych w 2023 roku może też przysługiwać nie przez 365, a przez 180 dni. W takim przypadku świadczenie otrzymają osoby bezrobotne zamieszkałe w trakcie okresu pobierania zasiłku na terenie powiatu w momencie, gdy na tym obszarze w dniu 30 czerwca roku poprzedzającego nabycie prawa do zasiłku stopa bezrobocia nie przekraczała 150%.

Świadczenie jest wypłacane osobom bezrobotnym, dla których nie ma propozycji odpowiedniej pracy, przygotowania zawodowego dla dorosłych, szkoleń, prac interwencyjnych, robót publicznych, czy stażu. Trzeba też zarejestrować się w urzędzie pracy jako osoba bezrobotna.

Prawo do pobierania zasiłku dla bezrobotnych mają osoby, które w trakcie 18 miesięcy poprzedzających dzień zarejestrowania w UP jako niezatrudnione, miały pracę przez co najmniej 365 dni oraz otrzymywały płacę na poziomie minimalnego wynagrodzenia. Warto wiedzieć, że podczas wyliczania tego okresu nie bierze się pod uwagę urlopów bezpłatnych, trwających dłużej niż 30 dni.

 

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

W kopalniach niebezpiecznie?

W kopalniach niebezpiecznie?

Blisko 900 razy inspektorzy nadzoru górniczego zatrzymywali w ubiegłym roku w kopalniach nieprawidłowo prowadzone roboty lub niesprawne maszyny i urządzenia.

Jak informuje pulshr.pl, zgodnie z przepisami nadzór górniczy może w całości lub w części wstrzymać prowadzone roboty lub pracę maszyn i urządzeń, jeżeli uzna, że doszło do naruszenia zasad bezpiecznej pracy. Jak poinformował WUG w dorocznym sprawozdaniu z działalności nadzoru górniczego, w 2022 r. do wstrzymania robót w całości lub w części lub zatrzymania pracy urządzeń doszło w sumie 896 razy (rok wcześniej 990), z czego 678 w kopalniach węgla kamiennego (rok wcześniej 777), 68 w innych podziemnych zakładach górniczych (rok wcześniej 81), 148 razy w kopalniach odkrywkowych (rok wcześniej 125) i dwa razy w kopalniach otworowych (rok wcześniej 7).

Największą liczbę zatrzymań w kopalniach węgla kamiennego było spowodowanych nieprawidłowym stanem urządzeń energomechanicznych, których zatrzymano 393 (rok wcześniej 567), w tym 257 urządzeń mechanicznych i 136 urządzeń elektrycznych. 99 razy wstrzymywano w kopalniach węgla roboty przy drążeniu chodników, a 94 razy przy eksploatacji ścian wydobywczych.

W ubiegłym roku organy nadzoru górniczego skierowały do sądów rejonowych 149 wniosków o ukaranie sprawców wykroczeń. Inspektorzy okręgowych urzędów górniczych mogą karać osoby winne nieprawidłowości w kopalniach, nakładając kary pieniężne oraz stosując sankcje przewidziane w Prawie geologicznym i górniczym.

W 2022 r. w polskim przemyśle wydobywczym zginęło 37 górników (ciała siedmiu z nich wciąż pozostają pod ziemią i są oni formalnie uznani za zaginionych), w tym 29 w górnictwie węgla kamiennego. Ciężkich obrażeń doznało 12 górników – wszyscy w kopalniach węgla. Ogółem w górnictwie doszło w minionym roku do 2085 rozmaitych wypadków, w tym 1819 w kopalniach węgla kamiennego.

Nerwy zjadają nauczycieli

Nerwy zjadają nauczycieli

53 proc. nauczycieli odczuwa negatywne emocje w pracy, 35 proc. stres, a ok. 37 proc. nie widzi w niej sensu, mimo że ponad 92 proc. angażuje się w tę pracę.

Jak pisze Portal Samorządowy, pierwszy w Polsce raport na temat dobrostanu zawodowego nauczycieli, a więc subiektywnego poczucia zadowo­lenia z funkcjonowania w pracy, nie napawa optymizmem. Wynika z niego, że nauczyciele chcą pracować w zawodzie, chcą się angażować, ale niekorzystny poziom wymagań, z którymi na co dzień muszą sobie radzić, skutkuje negatywnymi konsekwencjami w postaci zmęczenia, chronicznego stresu czy objawów wypalenia zawodowego.

Wyniki badań przeprowadzonych przez firmę Librus oraz dr. Mateusza Paligę z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Śląskiego wśród ponad 7106 nauczycieli i nauczycielek, nie pozostawiają co do tego złudzeń:

52,68 proc. z nich czuje negatywne emocje w pracy (bardzo silnie, silnie, raczej silnie i umiarkowanie),
42,33 proc. sygnalizuje problem z odczuwaną skutecznością w zakresie motywowania uczniów i dopasowania programu nauczania,
36,88 proc. często czuje wyczerpanie jako objaw wypalenia zawodowego, natomiast kolejne 12,61 proc. zawsze,
35,39 proc. bardzo często i dość często odczuwa stres w pracy, czasem czuje go kolejne 35,6 proc.,
29,83 proc. ocenia bardzo wysoko i wysoko poczucie braku sensu w pracy.
Analiza danych pokazała przy tym, że wszystkie elementy dobrostanu są negatywnie zwią­zane ze złym samopoczuciem.

Nauczyciele bardzo mocno angażują się też w swoją pracę – i to zarówno na poziomie zaangażowania fizycznego (96,25 proc., w tym aż ponad 74,61 proc. ocenia je jako bardzo wysokie), poznawczego (prawie 93,83 proc., gdzie 27,55 proc. ocenia to zaangażowanie jako wysokie, a 66,28 proc. jako bardzo wysokie), jak i emocjonalnego (66,22 proc., przy czym 40,42 proc. ocenia je jako wysokie, a 25,8 proc. jako bardzo wysokie).

W grupie zbadanych nauczycieli pozytywne odczucia przeważają, gdy chodzi o sens pracy wynikający z własnych doświadczeń. Jako bardzo wysoki odczuwa go 22 proc. badanych, a wysoki 41,78 proc., podczas gdy większego sensu w nauczaniu nie widzi niecałe 15 proc.

Powstanie 1000 nowych hal sportowych

Powstanie 1000 nowych hal sportowych

Premier zapowiada potężny program inwestycji w hale sportowe.

Jak informuje Portal Samorządowy, podczas konferencji prasowej premier Morawiecki zapowiedział budowę tysiąca nowych hal sportowych na terenie całego kraju. Część lokalizacji jest już znana, a w przypadku innych trwają rozmowy z samorządami.

Bardzo mocno inwestujemy w sport. Spotkałam się z kibicami Chorzowa, Rakowa, z decydentami tych klubów. Zadeklarowałem wsparcie dla polskich klubów, po to, aby one osiągały jak najlepsze sukcesy – powiedział Morawiecki.