Laptopy dla uczniów i nauczycieli

Laptopy dla uczniów i nauczycieli

Sejm uchwalił ustawę o wsparciu kompetencji cyfrowych uczniów i nauczycieli. Celem ustawy jest wyposażenie uczniów klas IV publicznych i niepublicznych szkół podstawowych w laptopy oraz nauczycieli w bony na zakup laptopa.

Jak informuje Portal Samorządowy, laptop przekazany uczniowi będzie stanowił własność jego rodziców. Przekazanie będzie następować na podstawie umowy zawartej przez organ prowadzący szkołę lub placówkę z rodzicem ucznia. Laptopy otrzymane w ramach ustawy nie będą mogły być zbyte przez okres pięciu lat.

Zgodnie z ustawą, co roku – począwszy od roku szkolnego 2023/2024 – kolejne roczniki uczniów klas IV szkół podstawowych publicznych i niepublicznych otrzymają bezpłatnie laptopy. Dotyczy to także uczniów publicznych i niepublicznych szkół artystycznych realizujących kształcenie ogólne, uczących się w klasach odpowiadających klasie IV szkoły podstawowej.

Zakupu laptopów będzie dokonywał centralnie co roku urząd obsługujący ministra właściwego do spraw informatyzacji, na podstawie danych liczby uczniów w danym roczniku przekazanych przez ministra do spraw oświaty i wychowania. Następnie laptopy będą trafiały do organów prowadzących szkoły, które będą przekazywały sprzęt rodzicom uczniów klas IV szkół podstawowych do 30 września. W 2023 r. przekazanie laptopów ma nastąpić najpóźniej do 31 grudnia.

W ustawie zapisano też, że nauczyciele otrzymają bon o wartości 2500 zł z przeznaczeniem na zakup laptopa lub laptopa przeglądarkowego. Chodzi – jak zapisano w ustawie – o nauczycieli, wychowawców i innych pracowników pedagogicznych pozostających w stosunku pracy na dzień 4 września 2023 r. w publicznych i niepublicznych szkołach podstawowych i ponadpodstawowych. W projekcie ustawy w pierwotnym jego zapisie bony miały przysługiwać tylko nauczycielom publicznych szkół podstawowych. Sejmowa komisja edukacji zmieniła na wniosek resortu cyfryzacji ten zapis, wprowadzając możliwość przekazaniu bonu również innym nauczycielom.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Nowe świadczenie dla osób z niepełnosprawnością?

Nowe świadczenie dla osób z niepełnosprawnością?

Posłowie zajmą się projektem ustawy wprowadzającym nowe świadczenie dla osób z niepełnosprawnościami. Jego kwota sięgać ma od prawie 800 zł do ponad 3,1 tys. zł brutto miesięcznie.

Według informacji Portalu Samorządowego, na rozpoczynającym się 24 maja trzydniowym posiedzeniu Sejm zajmie się między innymi rządowym projektem ustawy wprowadzającej do systemu prawnego nowy rodzaj świadczenia – świadczenie wspierające.

Projektowana ustawa określa warunki nabywania prawa do świadczenia mającego na celu wsparcie osób z niepełnosprawnościami – tych, które mają największe trudności w samodzielnym funkcjonowaniu – oraz zasady przyznawania i wypłacania tego świadczenia.

Świadczenie wspierające, w odróżnieniu od innych świadczeń opiekuńczych przeznaczonych dla opiekunów, będzie świadczeniem kierowanym bezpośrednio do osoby z niepełnosprawnościami. Uprawnionymi do świadczenia będą osoby legitymujące się odpowiednim orzeczeniem potwierdzającym niepełnosprawność oraz decyzją ustalającą odpowiedni poziom potrzeby wsparcia. Do świadczenia wspierającego będą uprawnieni obywatele polscy oraz cudzoziemcy, którym na podstawie przepisów Unii Europejskiej oraz umów międzynarodowych zostały przyznane analogiczne do posiadanych przez obywateli polskich prawa w zakresie świadczeń społecznych.

Kwota otrzymywanego świadczenia wspierającego będzie powiązana z wysokością renty socjalnej, której aktualna wysokość w roku 2023 po waloryzacji wynosi 1588,44 zł miesięcznie brutto. W zależności od punktacji otrzymać można będzie miesięcznie dwukrotność renty socjalnej, kwotę jej równą lub 50 proc. tej kwoty.

Przewiduje się, że świadczenie wspierające będzie wprowadzane w trzech etapach. W pierwszym roku obowiązywania ustawy, czyli w 2024 r. – świadczenie wspierające będzie dostępne dla osób niepełnosprawnych z najwyższym ustalonym poziomem potrzeb wsparcia (około 50 tys. osób).

Nie boimy się atomu

Nie boimy się atomu

Stosunek Polaków do energii atomowej zmienił się po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę.

Jak informuje portal wnp.pl, obecnie 57 proc. respondentów uważa, że nowoczesne technologie jądrowe są bezpieczne. Wynika to z badań przeprowadzonych na zlecenie Orlenu.

Prezes Orlenu Daniel Obajtek podczas konferencji prasowej stwierdził, że rozwój małych modułowych reaktorów atomowych (SMR – Small Modular Reactors) jest uzależniony od poparcia społecznego dla tego projektu, stąd powstała potrzeba przeprowadzenia konsultacji społecznych. Z perspektywy Orlenu SMR-y jako zaawansowane technologicznie elektrownie są najbardziej optymalne. Jednocześnie spółka nie ma planów wchodzenia w projekty na bazie dużego atomu.

IBRiS na zlecenie Orlenu przeprowadził ankietę dotyczącą małych elektrowni atomowych w Polsce. Ankieta dotyczyła stosunku Polaków do budowy SMR-ów w sąsiedztwie miejsc ich zamieszkania. Badanie zostało przeprowadzone na grupie 2 tys. osób zamieszkujących w okolicach planowanych lokalizacji SMR-ów.

Według badania 57 proc. Polaków uważa, że współczesne SMR-y oparte o zachodnie technologie są bezpieczne. Przeciwnego zdania jest jedynie 19 proc. ankietowanych. Największe poparcie dla budowy SMR-ów było wśród ankietowanych mieszkańców Krakowa, z których 58 proc. chciałoby mieć reaktor w obrębie własnego województwa, a 51 proc. w ramach swojej miejscowości lub gminy. Przeciwnego zdania było odpowiednio 13 i 19 proc. ankietowanych z Krakowa. Poparcie poniżej 50 proc. kształtowało się w takich miejscowościach jak Włocławek czy Dąbrowa Górnicza.

Jednocześnie, w przypadku połączeniem pytania o bezpieczeństwo SMR-ów z niższymi kosztami energii, mieszkańcy Włocławka i Dąbrowy Górniczej ocenili pozytywnie projekt budowy małej elektrowni atomowej w okolicy tych miast.

W ramach planowanego projektu do tej pory zostało zaproponowanych 7 wstępnych lokalizacji dla SMR-ów: w pobliżu Ostrołęki, Włocławka, Stawów Monowskich koło Oświęcimia, Dąbrowy Górniczej, Nowej Huty, Specjalnej Strefy Ekonomicznej Tarnobrzeg – Stalowa Wola oraz okolic Warszawy. Do końca roku ma zostać przedstawione kolejne 13 lokalizacji.

Przy szparagach u Niemca nie jest lekko

Przy szparagach u Niemca nie jest lekko

W Niemczech trwa sezon na zbieranie szparagów, a raport znanej organizacji Oxfam naświetla bardzo trudną sytuację pracowników, w znacznej mierze pochodzących z Polski.

Jak informuje portal Business Insider, wynagrodzenia są systematycznie obniżane, wielu pracowników ma do czynienia z mało przejrzystym systemem wypłat. Niektórzy zgłaszają, że mają przy zbiorach wręcz niemożliwe do zrealizowania cele – piszą autorzy badania.

Problemem są też bardzo wysokie czynsze dla pracowników sezonowych. Oxfam podaje, że zdarzyło się, iż za miejsce w baraku bez kuchni zażądano od pracowników czynszu w wysokości 40 euro za m kw. Tymczasem taki czynsz nawet w bardzo drogim Monachium wynosi średnio 23 euro.

Warunki w jednym z zakładów w Brandenburgii przy granicy z Polską Oxfam określił jako „skandaliczne”.  Kwatery przypominały baraki, a w pokojach rosła pleśń – czytamy.

Szacuje się, że największą siłę roboczą przy zbieraniu szparagów stanowią w Niemczech mieszkańcy Wschodniej i Środkowej Europy, przede wszystkim Polacy oraz Rumuni.