Jak co roku kłótnia o minimalną

Jak co roku kłótnia o minimalną

Rząd zaproponował podwyżki pensji minimalnej i stawki godzinowej na 2024 rok. Jest jak zawsze – pracodawcy uznają, że proponowane kwoty są stanowczo za wysokie, a związkowcy, że za niskie.

Jak informuje portal pulshr.pl, we wtorek 13 czerwca podczas posiedzenia Rady Ministrów padły propozycje nowych stawek płacy minimalnej. Od stycznia 2024 r. ma ona wynosić 4242 zł brutto, a od lipca przyszłego roku 4300 brutto zł. Podwyżka w ramach roku 2024 jest zatem symboliczna, ale rok do roku już nie – obecnie (od lipca 2023 r.) pensja minimalna wyniesie 3600 zł brutto. Mówimy więc o podwyżce o prawie 750 zł.

Z kolei minimalna stawka godzinowa od 1 stycznia 2024 r. ma wynieść 27,70 zł brutto, a od 1 lipca – 28,10 zł brutto.

Zgodnie z przepisami co rok Rada Ministrów do 15 czerwca przedstawia Radzie Dialogu Społecznego (RDS) propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę i minimalnej stawki godzinowej.

Image

Inne kwoty płacy minimalnej proponują związkowcy. Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ) podkreśla, że podczas ustalania przyszłorocznej podwyżki płacy minimalnej trzeba pamiętać o wysokiej inflacji oraz o prognozach wzrostu cen na kolejny rok: Przeciętna wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2024 r. nie powinna być niższa niż 4420 zł. Wzrost minimalnego wynagrodzenia za pracę powinien wynosić od 1 stycznia 2024 r. co najmniej 4300 zł, a od 1 lipca 2024 r. nie mniej niż 4540 zł – mówi w rozmowie z PulsHR.pl dyrektor wydziału polityki gospodarczej OPZZ, Norbert Kusiak.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Obniżka albo sankcje

Obniżka albo sankcje

Francuscy producenci żywności niechętnie obniżali ceny, mimo spadku kosztów produkcji. Teraz będą musieli.

Jak informuje portal Obserwator Gospodarczy, minister finansów Bruno Le Maire zakomunikował, że 75 firm spożywczych wytwarzających 80% żywności od przyszłego miesiąca będzie oferować niższe ceny. A jeżeli nie? Wówczas spotkają ich surowe sankcje.

Początkowo rząd groził firmom, że nałoży podatek nadzwyczajny, jeśli te nie obniżą swoich cen w związku ze spadkiem kosztów produkcji. Ostatecznie doszło do porozumienia w tej sprawie. Minister finansów Bruno Le Maire zapewnia, że ceny żywności spadną już od lipca, a jeżeli nie, to zostaną nałożone odpowiednie kary.

Ponadto Le Maire powiedział, że ceny detaliczne towarów będą musiały spaść proporcjonalnie do cen hurtowych, a to wszystko będzie monitorowane przez rząd. Jeżeli cena oleju rzepakowego spadła w hurcie o 10%, to cena w detalu również powinna spaść w okolicach 10%.

Dotychczas padło niewiele publicznych głosów ze strony producentów żywności. Unilever, który jest producentem majonezu Hellman’s i zupy Knorr, potwierdził, że trwają działania na linii rząd-producenci, a sama firma jest otwarta na dialog i zaimplementowanie działań wspierających siłę nabywczą Francuzów. Inne firmy nabrały wody w usta.

Rekordowe ceny żywności obniżyły siłę nabywczą konsumentów, co doprowadziło do tąpnięcia konsumpcji artykułów spożywczych. Konsumpcja żywności spadła w kwietniu do 15,4 mld EUR. To najniższy poziom co najmniej od stycznia 2009 r.

Zdaniem niektórych urzędników i ekonomistów producenci żywności we Francji wykorzystują wysoką inflację do podbijania marż. Dlatego też, mimo spadku kosztów produkcji (energii i surowców rolnych), nie obniżają cen i wzbogacają się kosztem konsumenta. Francja to jeden z pierwszych krajów, który wymusza na firmach obniżenie cen i przeniesienie niższych kosztów na gospodarstwa domowe.

Warto odnotować, że decydenci Europejskiego Banku Centralnego coraz częściej dyskutują o marżach jako jednej z przyczyn inflacji. Zauważają, że choć ceny surowców spadły do poziomu sprzed wojny, to ceny żywności nie reagują. Brak elastyczności może sugerować, że wysokie marże mogą ograniczać tempo dezinflacji w Europie.

Nie zamknięciu Turowa

Nie zamknięciu Turowa

Zamknięcie kopali Turów skaże na biedę Polaków i polskie przedsiębiorstwa – mówi szef NSZZ „Solidarności” w KWB Turów Wojciech Ilnicki.

Jak pisze portal pulshr.pl, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wstrzymał wykonanie decyzji środowiskowej dotyczącej koncesji na wydobycie węgla dla kopalni w Turowie po 2026 r. Skargę na decyzję środowiskową złożyły jesienią 2022 r. m.in. Fundacja Frank Bold, Greenpeace oraz Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA.

Przewodniczący NSZZ „Solidarności” w KWB Turów Wojciech Ilnicki skrytykował w rozmowie z PAP postanowienie WSA w Warszawie. Dodał, że na tym postanowieniu najwięcej stracą Polacy i polscy przedsiębiorcy: Turów jest producentem 8 proc. najtańszej energii w Polsce; jest zabezpieczeniem również dla OZE, ponieważ jesteśmy stabilną energią konwencjonalną i zabezpieczamy energetykę odnawialną.

Dodał, że decyzja o zamknięciu kopalni, oprócz skazania na śmierć głodową około 60 tys. ludzi, skazuje na biedę Polaków i polskie przedsiębiorstwa.

Ilnicki podkreślił, że dla pracowników kopalni Turów bardzo ważne jest zapewnienie polskiego rządu o tym, że kopalnia nie zostanie zamknięta. We wtorek spółka PGE w oświadczeniu podkreśliła, że WSA w Warszawie  z rażącym naruszeniem przepisów prawa wstrzymał wykonanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach wydanej przez GDOŚ we wrześniu 2022 r. Decyzję środowiskową zaskarżyli „zieloni działacze” z Niemiec i Czech.

Budżetówka dostanie swoje

Budżetówka dostanie swoje

„Solidarność” podpisze w środę w Hucie Stalowa Wola porozumienie z rządem w sprawie podwyżek dla sfery budżetowej.

Jak informuje Portal Samorządowy, porozumienie podpiszą w środę w Hucie Stalowa Wola przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda, premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jeszcze w tym roku będą środki, które zostaną przeznaczone na podwyżki w budżetówce – zapewnił rzecznik związku zawodowego. Z informacji, które pojawiają się w mediach, wynika, że może być to podwyżka rzędu 8 proc.

Porozumienie zakłada też dodatkowe pieniądze dla oświaty. Mają do niej trafić w tym roku. Kolejna rzecz to są ekstra pieniądze dla pracowników domów pomocy społecznej. (…) Tu będzie dotacja z rezerwy celowej po kilkaset złotych dla każdego pracownika DPS-u miesięcznie, ze spłatą od kwietnia – dodał rzecznik. Ocenił, że będzie to bardzo istotny wzrost wynagrodzeń dla tej grupy, która jest bardzo pokrzywdzona.

Porozumienie ma dotyczyć także ochrony przed zwalnianiem liderów związkowych z pracy.