Starsi pracownicy zniechęceni

Starsi pracownicy zniechęceni

Polacy powyżej 50. roku życia są niezadowoleni głównie z wysokości pensji, braku możliwości awansu i braku możliwości rozwoju.

Jak informuje pulshr.pl, Z badania „SHARE: 50+ w Europie” wynika, że tylko 15 proc. osób 50 plus w Polsce jest zadowolonych z pracy, a ponad 50 proc. jest zniechęcona. 74 proc. respondentów twierdzi, że nie ma szans na awans, a niecałe 40 proc. widzi możliwość rozwoju i zdobywania umiejętności.

Emeryci u nas nie pracują. W Polsce w 2022 roku zatrudnionych było 8,9 proc. osób w grupie wiekowej 65-74 lata.

40 proc. pracowników w sektorze edukacji, opieki, służby zdrowia i pomocy społecznej jest powyżej 50. roku życia. Zauważalna jest także nadwyżka kobiet. Jedna trzecia tych pracowników w przeciągu najwyżej 10 lat osiągnie wiek emerytalny. Ta sama sytuacja jest w wielu działach administracji publicznej. Ale starsi pracownicy odchodzą tak szybko, jak tylko mogą także z męczących i niskopłatnych prac fizycznych.

Eksperci chcą „przełamywać wizerunek osób 50+ za pomocą kampanii społecznych”, ale nic nie przełamie zmęczenia.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

W pracy nawet podczas wakacji

W pracy nawet podczas wakacji

Badania pokazują, że Polacy nawet na wakacjach nie rozstają się ze służbowym smartfonem czy laptopem.

Według informacji portalu pulshr.pl, 92,7 proc. Polaków korzysta z internetu w telefonie, używając go głównie do przeglądania stron, odbierania i wysyłania maili oraz używania portali społecznościowych i komunikatorów. Z ostatniego raportu „Digital 2022. We Are Social” wynika też, że przeciętny Polak spędza w internecie średnio 6 godz. i 42 min dziennie, co daje prawie 45 godz. tygodniowo. 69 proc. Polaków na urlopie sprawdza służbową pocztę, 63 proc. odbiera służbowy telefon, a co 10. nawet podczas wakacji wykonuje standardowe obowiązki zawodowe.

Tylko 1 proc. badanych zadeklarował, że w trakcie urlopu pozostaje offline i nie skorzysta z telefonu ani laptopa.

Kiedy bierzemy ze sobą laptopa, a w dzisiejszych czasach nawet w prywatnym telefonie mamy podłączonego służbowego maila, to każde piknięcie powoduje w nas poczucie lęku i automatycznie sprawdzamy, co to za mail, i chcemy na niego odpowiadać – mówi Kinga Rucka, psycholożka.

Jak podkreśla, takie niehigieniczne korzystanie z technologii powoduje jednak, że mózg nie jest w stanie efektywnie odpoczywać. Przez to dużo gorzej radzi sobie z przebodźcowaniem i stresem, co w konsekwencji może prowadzić nawet do wypalenia zawodowego, zaburzeń psychicznych oraz fizycznych dolegliwości na tym tle.

Smartfon przestanie być jednorazowy?

Smartfon przestanie być jednorazowy?

Powrócą smartfony z wymiennymi bateriami. To decyzja Unii Europejskiej.

Jak informuje portal chip.pl, UE już od jakiegoś czasu skupia się na ekologicznych kwestiach produkcji elektroniki, wprowadzając coraz to nowe prawa, które z jednej strony mają ułatwić życie konsumentom, a z drugiej zmniejszyć ilość elektrośmieci. Tak samo jest z nowymi przepisami. W ubiegłym roku Unia Europejska wzięła się za ładowarki, a właściwie za porty ładowania w smartfonach (i innych urządzeniach elektronicznych). Port wtyczki ma być ujednolicony.

Na ujednoliconym porcie ładowania się jednak nie skończyło. Z wprowadzanych przez Unię przepisów warto wspomnieć chociażby o obowiązku zapewnienia dłuższego wsparcia oraz części zamiennych dla urządzeń elektronicznych, w tym właśnie smartfonów. Teraz z kolei UE poszła o krok dalej, o czym zresztą wspominano już od wielu miesięcy. 587 głosami za, 9 przeciw i 20 wstrzymującymi się posłowie Parlamentu Europejskiego zatwierdzili porozumienie zawarte z Radą w sprawie zmiany przepisów dotyczących baterii i odpadów.

Producenci będą zmuszeni do wielu zmian, takich jak dokładniejsze określenie, które części baterii nadają się do recyklingu i jaki jest ich ślad węglowy. Nie ma co jednak ukrywać, że najistotniejsza jest tutaj konieczność projektowania baterii w urządzeniach tak, aby konsumenci mogli je łatwo wyjmować i wymieniać. To właśnie te zapisy najmocniej uderzą w producentów, bo będą wymagały od nich przeprojektowania przyszłych urządzeń.

Ustawa wejdzie w życie za 3,5 roku, czyli na początku 2027 roku. Zmiany nie będą więc wprowadzone z dnia na dzień. Na smartfony z wymiennymi bateriami jeszcze trochę poczekamy. Nowe unijne prawo będzie mocno podważane przez producentów smartfonów. Apple, Samsung i inne firmy będą walczyć o zmianę albo wprowadzenie jakiegoś kompromisu, bo niezastosowanie się do przepisów będzie wiązało się nawet z zakazem sprzedaży w Europie.

Mamy już lokomotywę wodorową

Mamy już lokomotywę wodorową

PESA wyprodukowała pierwszą w Europie lokomotywę wodorową. Teraz pracuje nad elektrycznymi pociągami pasażerskimi z podwójnym źródłem zasilania – elektrycznym i wodorowym. Mają one służyć kolejom regionalnym oraz lokalnym.

Jak informuje Portal Samorządowy, lokomotywa wodorowa Pesy, największego polskiego producenta taboru szynowego, jest już po zakończeniu testów i jako pierwsza lokomotywa tego typu na świecie została dopuszczona do eksploatacji. Firma jest więc już gotowa do jej seryjnej produkcji.

Teraz bydgoski producent pracuje nad projektem elektrycznych pociągów pasażerskich z podwójnym źródłem zasilania – z trakcji elektrycznej i ogniw wodorowych, które idealnie nadawałyby się do zastąpienia pociągów z napędem spalinowym, jeżdżących po lokalnych i regionalnych, niezelektryfikowanych liniach kolejowych. Na dodatek niezelektryfikowanych tras będzie przybywać – wraz z trwającym już w całym kraju przywracaniem ruchu kolejowego na wielu zamkniętych w ostatnich 2-3 dekadach lokalnych i regionalnych liniach.

Pociągi pasażerskie z napędem wodorowym już jeżdżą w niektórych krajach europejskich, np. we Włoszech. Polski Fundusz Rozwoju, do którego należy bydgoski producent pociągów i tramwajów, firma Pesa, chciałby, żeby takie pociągi pojawiłyby się też na polskich torach.

Proponowane przez PESA rozwiązanie pozwalające na zasilanie pociągu pasażerskiego napędem elektrycznym (poprzez pantograf) na odcinkach zelektryfikowanych i z ogniw wodorowych na liniach nie zelektryfikowanych już dziś na wielu lokalnych trasach może być porównywalne cenowo do kosztów przejazdu pociągami spalinowymi.