Krótszy tydzień roboczy

Krótszy tydzień roboczy

Herbapol Poznań wprowadza czterodniowy tydzień pracy.

W końcu polska firma z sektora innego niż IT wprowadza czterodniowy tydzień pracy. Jak informuje serwis dziennik.pl, Herbapol Poznań wprowadza czterodniowy tydzień pracy. Firma ma to robić stopniowo, poczynając do jednego wolnego piątku w miesiącu. Pierwszy czterodniowy tydzień pracy zatrudnieni w Herbapolu mieli w styczniu.

„W 2025 roku w Herbapolu Poznań wdrożymy czterodniowy tydzień pracy, właśnie w trosce o naszych pracowników. Tym samym zyskają oni dodatkowy, płatny wolny dzień w tygodniu. […] W styczniu rozpoczęliśmy działania od jednego wolnego piątku i docelowo do końca roku osiągniemy cel, w którym każdy piątek będzie dniem wolnym od pracy. Pierwszy wolny piątek, a tym samym długi weekend już za nami” – poinformowała firma na swoim profilu na Facebooku.

Herbapol Poznań to polska firma zielarska której tradycje sięgają 1869 r. Obecnie w jej ofercie znajdują się nie tylko wyroby zielarskie, ale również suplementy diety i farmaceutyki. Obecnie zatrudnia ok. 400 pracowników.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Zwolnienia w PayPalu

Zwolnienia w PayPalu

Amerykański dostawca płatności online PayPal zwolni w najbliższych tygodniach 2,5 tys. pracowników, czyli niemal 10 proc. załogi.

Jak pisze serwis wnp.pl, amerykański dostawca usług płatności online PayPol podał w komunikacie, że zmuszony jest podjąć działania mające na celu „poprawę wyników na konkurencyjnym rynku”. Oznacza to jego zdaniem konieczność zwolnienia 10 proc. zatrudnionych.

Część prac zostanie zautomatyzowana, a obowiązki odchodzących pracowników według PayPala „będą musieli” przejąć ci, którzy pozostaną.

PayPal w ostatnich latach doświadcza konkurencji ze strony Google Pay i Apple Pay. Firma przez trzynaście lat był częścią eBaya, a w 2015 została wydzielona jako osobna spółka notowana na giełdzie.

Handlowe niedziele nie takie czarno-białe

Handlowe niedziele nie takie czarno-białe

Postulat powrotu do handlu w niedziele był jedną z demagogicznych obietnic wyborczych nowego rządu. Tymczasem pracownicy wcale nie chcą w te dni pracować, a i samym sieciom handlowym nie zawsze się to opłaca.

Jak pisze portal dlahandlu.pl, zakaz handlu przez lata spotykał się z dużą krytyką, ale dziś zasadność powrotu handlowych niedziel nie budzi entuzjazmu nawet u samych detalistów. Marcin Grabara, prezes Rossmann SDP, na łamach „Rzeczpospolitej” mówi wprost: „Nie cieszymy się z niedziel, otwarcie powiem, my do nich dokładamy. Nikt nie chce pracować w niedzielę, bez względu na to, czy mu się płaci podwójnie, czy nie”.

Również mali i średni przedsiębiorcy zrzeszeni w Polskiej Izbie Handlu w zdecydowanej większości akceptują obecne status quo, jeśli chodzi o handel w niedziele. Inne zdanie ma portugalska firma operująca w Polsce: „Otwarcie sklepów w niedziele byłoby dla nas pozytywne, ale zakładamy, że w przyszłym roku zakaz zostanie utrzymany, na taki scenariusz się przygotowujemy” – powiedziała w październiku 2023 Ana Luisa Virginia, dyrektor finansowa Jeronimo Martins.

Niedawne badanie Research Partner pokazuje, że zwolenników utrzymania wolnych niedziel w handlu jest znacznie więcej, niż przeciwników. – „Niech to będzie wskazówka dla nowego rządu” – mówi Alfred Bujara, przewodniczący handlowej „Solidarności”. – „Na razie nowa koalicja nie wraca do tego tematu i dobrze. My jednak jesteśmy gotowi. Jeśli rząd będzie chciał odebrać pracownikom wolne niedziele, będziemy tych niedziel bronić” – podkreśla Bujara.

4 na 10 Polaków popiera ideę zakazu, a 37% wypowiada się na jego temat negatywnie. Dla porównania, w 2020 r. odsetek pozytywnych opinii wynosił jedynie 27%, a negatywnych aż 57%. Poparcie dla obowiązujących przepisów jest przy tym znacząco wyższe wśród osób, które są związane z handlem.

Dla 44% badanych Polaków obowiązujący zakaz handlu w niedziele nie stanowi większego problemu i jest oceniany jako nieuciążliwy lub mało uciążliwy. Z drugiej strony, dla co trzeciego Polaka jest to przepis, który utrudnia codzienne życie.

Braki w magazynach

Braki w magazynach

Brakuje chętnych do pracy na stanowisku magazyniera. Przyczynami są praca trzyzmianowa i dojazdy.

Jak informuje serwis pulshr.pl, każdego miesiąca na portalach z ogłoszeniami o pracę pojawia się kilka tysięcy ofert dla magazynierów. Czego oczekują kandydaci na to stanowisko? Nie tylko wysokiej pensji.

Szacuje się, że w branży transportu i gospodarki magazynowej w naszym kraju zatrudnionych jest ponad pół miliona osób – w 2023 r. było ich w sumie 673,3 tys. (GUS). Wolnych etatów w tym sektorze też nie brakuje – tylko w III kwartale 2023 roku było ich ponad 12 tys. Więcej miejsc do obsadzenia czekało jedynie w 3 innych branżach – przetwórstwie przemysłowym (22,6 tys.), handlu (15 tys.) i budownictwie (13,2 tys.).

Jak wynika z danych MRPiPS, co piąte zezwolenie na pracę wydane cudzoziemcom w 2022 r. dotyczyło etatów w sektorze transportu i gospodarki magazynowej – w sumie było ich 70190. Przyjezdni pochodzili z wielu krajów, również leżących na innych kontynentach. Największą grupę stanowili Ukraińcy (21 650 zezwoleń) i Białorusini (9 968 zezwoleń).

Jak wynika z Barometru Zawodów na 2024 r., praca na zmiany to jeden z głównych powodów deficytu kadrowego wśród magazynierów, wskazywanych bez względu na płeć. Z kolei to, że lokalizacja i łatwy dojazd do pracy są ważnym czynnikiem podjęcia zatrudnienia, wykazują badania Grupy Progres. Wynika z nich, że kandydaci coraz bardziej cenią swój czas i nie chcą go tracić np. na dojazdy. 59 proc. badanych wskazuje lokalizację firmy jako najważniejszy czynnik brany pod uwagę podczas aplikowania na dane stanowisko. Badanie Grupy Progres wykazało też, że praca na zmiany może być powodem porzucenia pracy i przejścia do innej firmy.