Śmierć fabryki porcelany

Śmierć fabryki porcelany

Ostatnia fabryka porcelany na Dolnym Śląsku, „Karolina” z Jaworzyny Śląskiej, kończy produkcję.

Jak informuje portal walbrzychinfo.pl, pracownicy tej zasłużonej dla regionu instytucji zostali przeniesieni na tzw. postojowe. Część pracowników już opuściła zakład.

Nie jest to pierwszy kryzys w historii Zakładów Porcelany Stołowej „Karolina”. Obawy związane z planami zamknięcia fabryki pojawiły się już na początku ubiegłego roku, kiedy to przed budynkiem zakładu protestowało ponad 200 zatrudnionych. Zarząd poinformował pracowników o wprowadzeniu przestoju od 5 lutego, który ma trwać do odwołania i dotyczy wszystkich pracowników poza administracją, ochroną oraz personelem sklepu firmowego i magazynu wyrobów gotowych.

W listopadzie 2023 roku wpłynął do wałbrzyskiego Sądu Rejonowego wniosek o ogłoszenie upadłości firmy. Reakcje na te wydarzenia były intensywne. Ireneusz Besser, przewodniczący Sekcji Krajowej Ceramików i Szklarzy NSZZ „Solidarność”, nawiązując do wcześniejszego upadku podobnego zakładu „Krzysztof”, stwierdził, że skala problemu w Jaworzynie jest dziesięciokrotnie większa niż w Wałbrzychu, ze względu na znacznie mniejszą populację tej miejscowości.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Bułgarscy rolnicy protestują

Bułgarscy rolnicy protestują

W Bułgarii rolnicy domagają się rekompensaty za straty z powodu importu produktów żywnościowych z Ukrainy.

Jak informuje serwis pulshr.pl, bułgarscy rolnicy, w większości producenci zboża, ale także hodowcy, żądają zwiększenia rządowej pomocy finansowej o 250 mln euro. Nie zgadzają się z propozycją rządu, który oferuje im pomoc w wysokości 75 mln euro i domaga się równocześnie przedstawienia przez rolników szacunków, ile wynoszą ich straty spowodowane przez import z Ukrainy. Według rolników takie obliczenia nie odzwierciedlą skali strat, które ponieśli w ciągu ostatnich trzech lat.

We wtorek zablokowano drogi z Sofii do Warny i Ruse oraz wstrzymano ruch przy moście Dunaw na Dunaju, między Ruse i rumuńskim Giurgiu.

We wtorek w proteście uczestniczyło ponad 1,2 tys. traktorów i kombajnów, w środę prawdopodobnie będzie ich więcej. Należy się wówczas spodziewać, że protestujący dotrą do Sofii.

Pensja minimalna wyższa niż w Hiszpanii

Pensja minimalna wyższa niż w Hiszpanii

Niedawny wzrost pensji minimalnej sprawił, iż uwzględniając siłę nabywczą polska płaca minimalna jest wyższa niż w Hiszpanii oraz niemal dogoniła irlandzką.

Eurostat porównuje wysokość pensji minimalnych w Europie na podstawie standardu siły nabywczej, czyli Purchasing Power Standard. Jak pisze serwis 300gospodarka.pl, porównania w liczbach nominalnych nie mają oczywiście sensu. Eurostat stworzył zatem sztuczną walutę na potrzeby swojego badania. W takim ujęciu obowiązująca od stycznia 2024 r. polska płaca minimalna jest siódmą co do wielkości w Unii Europejskiej. Wyprzedzają nas m.in. Niemcy, Belgia, Holandia i Luksemburg. Wyprzedziliśmy natomiast Hiszpanię, prawie dogoniliśmy Irlandię.

Polska jest jednym z liderów Unii Europejskiej pod względem tegorocznych podwyżek płacy minimalnej, co wynika także z rankingu przygotowanego przez Eurofound. Tempo wzrostu najniższej krajowej w ciągu roku wyniosło w naszym kraju ponad 20 proc. Szybciej rosła ona tylko w Chorwacji.

Od 1 stycznia 2024 r. wynagrodzenie minimalne w Polsce wzrosło do 4242 zł brutto. Oznacza to, że w porównaniu do początku ubiegłego roku jest ono wyższe o 752 zł, czyli o 21,5 proc. Jak wynika z raportu przygotowanego przez europejską organizację Eurofound, nikt wśród krajów UE nie mógł liczyć na większą podwyżkę zarobków od pracowników z Polski.

Nie będzie handlu w niedziele – przynajmniej na razie

Nie będzie handlu w niedziele – przynajmniej na razie

Jeden z „konkretów” z kampanii Donalda Tuska raczej nie doczeka się realizacji w 2024.  Na szczęście.

Business Insider donosi, że z informacji Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, iż nie są prowadzone żadne prace w kwestii zniesienia zakazu handlu w niedziele. Resort odpowiedzialny za prace w tym zakresie wprost przyznaje, że o niedzielnych zakupach na razie możemy zapomnieć. Oczywiście z wyjątkiem kilku niedziel w roku, tak jak ma to miejsce na podstawie obowiązujących przepisów. Wcześniej ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk mówiła w TVN24, że zniesienie zakazu handlu nie jest priorytetem w pracach jej resortu.

Oznacza to, że projektu zmian w ustawie o ograniczaniu handlu w niedziele na razie nie będzie – a na pewno nie wyjdzie on od rządu. Nie da się bowiem wykluczyć w tej kwestii inicjatywy grupy posłów. Na razie jednak o takich planach nie słychać. Inna sprawa, że powrót handlu w niedzielę nie wszystkim sklepom musi się opłacać. Pisała o tym kilka dni temu „Rzeczpospolita”. – „Ludzie nauczyli się promocji w soboty i wtedy robią zakupy. Dla sektora to sprawa przegrana” – mówił dziennikowi jeden z prezesów dużych sieci handlowych w Polsce.

Z kolei Renata Juszkiewicz, prezeska Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, nie chce zajmować jednoznacznego stanowiska. – „Przywrócenie handlu w niedziele wymaga analizy rynku. Trzeba wziąć pod uwagę takie czynniki, jak interes konsumentów i pracowników, zmiana nawyków zakupowych, sytuacja na rynku pracy, inflacja, wysokie koszty działalności – mówi „Rzeczpospolitej” szefowa POHiD.