Przeznaczony dla samorządów rządowy Program Inwestycji Strategicznych nie będzie kontynuowany.
O sprawie pisze Portal Samorządowy. Według jego informacji rozwiązano już w Kancelarii Premiera komisję, która rozpatrywała wnioski o dotacje z tego programu. W ramach rządowego Programu Inwestycji Strategicznych, nazywanego krócej Polskim Ładem, do samorządu płynęły dziesiątki miliardów złotych. Wszystko jednak wskazuje na to, że obecny rząd nie będzie tego programu kontynuował, choć nie podjął jeszcze oficjalnej decyzji w tej sprawie.
Związek Gmin Wiejskich i Unia Miasteczek Polskich apelują do rządu, aby na „okres przejściowy” zmodyfikować program i kontynuować go w nowej formie lub uruchomić podobny.
Rządowy Program Inwestycji Strategicznych ruszył w 2021 r. Odbywały się jego kolejne edycje; było ich więcej niż jedna na rok, bo równolegle z naborami wniosków o dotacje adresowanymi do wszystkich samorządów były też nabory kierowane tylko do niektórych grup jednostek samorządowych lub jedynie na określony typ inwestycji.
Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi poprzedni rząd informował, że w ramach Programu Inwestycji Strategicznych przyznał samorządom łącznie 63 mld zł dotacji. Wiele samorządów chwaliło ten program, bo pieniądze z niego było dużo łatwiej zdobyć niż np. w przypadku funduszy unijnych. W ogólnych naborach nie było też ograniczeń co do rodzaju dofinansowywanych inwestycji, a na dodatek dotacja mogła sięgać aż 95 proc. kosztów przedsięwzięcia, czyli wkład własny w projekcie mógł być dużo mniejszy niż w przypadku środków z UE. Dzięki temu programowi wiele biedniejszych gmin pozyskało tak duże środki na inwestycje, jak chyba nigdy dotąd, i zaczęło inwestować dużo więcej niż dotychczas.
Zwolnienia pracowników planowane są w dwóch kolejnych firmach w Bielsku-Białej: Magneti Marelli oraz Sistemie.
Portal bielsko.biala.pl informuje o planowanych redukcjach etatów w branży motoryzacyjnej. Informacje w sprawie zwolnień napływają od pracowników zakładu Magneti Marelli, który działa przy ul. Grażyńskiego w Bielsku-Białej. Firma ma zwolnić ok. 130 pracowników na tzw. amortyzatorach i zawieszeniach. „Dyrekcja składa propozycje pracownikom o dobrowolnych zwolnieniu z trzymiesięczna odprawą. Działania te są organizowane poza wiedzą związków zawodowych obecnych w zakładzie” – napisali pracownicy w jednej z wiadomości.
Związek Zawodowy Pracowników „Metalowcy” kilka dni temu odbył rozmowy z dyrekcją bielskiej fabryki Magneti Marelli. Pracę stracić ma ok. 1/4 załogi zakładu. To wraz z pracownikami umysłowi i tzw. służbami pośrednimi łącznie ok. 140 osób. Na czas nieokreślony zatrudnionych jest ok. 60 osób, pozostali to pracownicy tymczasowi oraz zatrudnieni przez agencję pracy. Powód zwolnień jest prosty: do końca roku zakończona zostanie produkcja samochodów segmentu A w zakładach Fiata w Tychach. Mowa m.in. o Fiacie 500 i Lancii Ypsilon, dla której produkowane były części.
Na tym nie koniec złych informacji. Następstwem niedawnego zamknięcia fabryki silników FCA Powertrain jest likwidacja bielskiego zakładu BCUBE Poland (dawna Sistema), który zajmował się szeroko pojętą logistyką. Pracę stracić ma ok. 55 osób. Oferowana jest im praca w innych oddziałach firmy.
Wika jest jednym z większych pracodawców we Włocławku. Z zakładu zwolniono już 50 osób. Pracownicy twierdzą, że zapowiada się więcej zwolnień.
Jak pisze portalwloclawek.pl, firma Wika jest kontynuatorką ponad 100-letniej tradycji Kujawskiej Fabryki Manometrów. Przedsiębiorstwo produkuje urządzenia do pomiarów ciśnienia, poziomu, siły, przepływu. Zatrudnia 1600 pracowników. Od kilku dni do redakcji portalu napływają wiadomości od pracowników, którzy są bardzo zaniepokojeni sytuacją przedsiębiorstwa. W ostatnim czasie miało dojść do zwolnień szeregu pracowników. „Z Łęgskiej zwolniono około 50 osób, a z tego, co mówią «ludzie z góry» ma polecieć aż 250. Nie wiem ile chcą zwolnić z Kawki, bo nie pracuję na tej hali. Podobno chodzi o brak zamówień” – napisał jeden z pracowników.
Na początku ubiegłego tygodnia na murach włocławskich budynków pojawiły się napisy związane z Wiką. Jedno z nich głosi „Chcesz depresję i nerwicę? Zatrudnij się w Wice!”.
Wiceminister infrastruktury stwierdził, że środki finansowe na program stu obwodnic polskich miast „są niewystarczające”.
Jak informuje serwis rmf24.pl, w trakcie konferencji prasowej w opolskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, wiceminister Gancarz odniósł się do realizacji głównych projektów drogowych. Zaplanowane w budżecie na ten cel 28 mld zł uznał za niewystarczające. Na liście obwodnic czekających na budowę jest już prawie pięćdziesiąt lokalizacji. Reprezentant rządu nie zadeklarował poszukania dodatkowych środków na te inwestycje.
Gancarz powiedział natomiast, że w najbliższych miesiącach ze szczególną uwagą chce zapoznać się z możliwościami poprawy dróg powiatowych. Jego zdaniem są one szkieletem komunikacyjnym kraju.
Rada Ministrów przyjęła 13 kwietnia 2021 r. uchwałę w sprawie ustanowienia Programu Budowy 100 Obwodnic na lata 2020-2030. W ramach programu obwodnicowego w całej Polsce powstać miało 100 obwodnic miejscowości, o łącznej długości ok. 820 km. Budowa jest finansowana ze środków Krajowego Funduszu Drogowego prowadzonego przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Do KFD wpływają środki z opłaty paliwowej, kredytów i pożyczek, głównie od międzynarodowych instytucji finansowych oraz z obligacji. Konto KFD zasilają ponadto wpływy z Elektronicznego Systemu Poboru Opłat. Istotnym źródłem wpływów do KFD miały być również środki UE.
W połowie roku 2023 w realizacji było 13 obwodnic ze 100, czyli odcinki o łącznej długości 105 km. Pod koniec grudnia 2023 r. trwały prace przygotowawcze do budowy kolejnych 73 obwodnic.