5000 osób do zwolnienia

5000 osób do zwolnienia

Neoliberałowie przejęli władzę w Poczcie Polskiej. Mimo niedoborów pracowników, zwłaszcza listonoszy, planują zwolnić 5 tysięcy zatrudnionych.

„Rzeczpospolita” dotarła do planów restrukturyzacji państwowego operatora. Czekają ją wkrótce potężne redukcje etatów. Pracę ma stracić co najmniej 5 tys. osób. Poczta Polska to jeden z największych pracodawców w kraju. Zatrudnia ponad 60 tys. osób.

Zaplanowana restrukturyzacja państwowej spółki ma przyczynić się do zmniejszenia deficytu. Cięcie etatów ma odbyć się w sposób „naturalny”. Oznacza to m.in. nieprzedłużanie kończących się umów czy nieprzyjmowanie nowych pracowników na miejsce odchodzących na emeryturę. Z rozmów ze związkowcami wynika, że skala zwolnień może sięgnąć 5 tysięcy, a nawet więcej. Dzieje się tak mimo faktu, że Poczta ma niedobory kadrowe. Skutkuje to pogorszeniem jakości usług: długimi kolejkami w urzędach pocztowych, wolnym tempem doręczeń itp. Obsady kadrowe placówek są za małe, a listonoszom zwiększa się rejony, które mają obsługiwać.

Od 15 lutego 2024 funkcję prezesa Poczty Polskiej tymczasowo pełni Sebastian Mikosz, były prezes LOT-u i były wiceprezydent Pracodawców RP.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Pracownicy Dan Cake walczą

Pracownicy Dan Cake walczą

W związku z brakiem porozumienia w sprawie podwyżki wynagrodzeń „Solidarność” w Dan Cake Polonia weszła z pracodawcą w spór zbiorowy.

Jak informuje portal tysol.pl, związkowcy domagają się wzrostu płacy zasadniczej pracowników z wyrównaniem od 1 stycznia 2024 r. oraz dodatkowej gratyfikacji urlopowej. Rokowania nie doprowadziły do porozumienia. Podpisano protokół rozbieżności. Spór jest na etapie mediacji. Nie wyklucza to podjęcia przez pracowników strajku.

Związkowcy wskazują, że Spółka generuje zyski, a mimo to wielu pracowników ma bardzo niskie wynagrodzenia zasadnicze. Pracodawca stawia dodatkowe warunki, bez których nie chce dokonać podwyżki. Dla związkowców są one nieakceptowalne.

Babciowe na mało co

Babciowe na mało co

O świadczenie na opiekę nad dzieckiem będzie trudniej niż powszechnie sądzono.

Jak pisze portal salon24.pl, Donald Tusk podczas przedwyborczych spotkań z wyborcami zaprezentował pomysł na nowe świadczenie 1500 zł miesięcznie dla każdej kobiety, która po urlopie macierzyńskim chciałaby wrócić do pracy. To tzw. babciowe z przeznaczeniem na opłacenie opieki nad dzieckiem. Świadczenie miałoby przysługiwać do czasu, kiedy dziecko może pójść do przedszkola, a więc gdy ukończy trzeci rok życia.

„Babciowe” ma wejść w życie już w trzecim kwartale tego roku. Termin najprawdopodobniej zostanie dotrzymany, ale do otrzymania świadczenia będzie trzeba spełnić kilka warunków. Przede wszystkim matka ma podjąć pracę na etat. Poza tym świadczeniobiorcy podpiszą umowę z członkiem rodziny, który ma opiekować się dzieckiem: zlecenie lub o dzieło.

Pierwotny plan ustawy zakładał przeznaczenie 1500 złotych na żłobek, opiekunkę lub wynagrodzenie dla krewnych opiekujących się maluchami, gdy ich rodzice przebywają w pracy. Reguła w projekcie ustawy zostanie zmieniona: środki będzie można uzyskać tylko w tym ostatnim przypadku, po zawarciu umowy z krewnymi. Oznacza to, że z „babciowego” nie będzie można opłacić żłobka i opiekunki do dziecka.

Jedzenie będzie droższe

Jedzenie będzie droższe

Ministerstwo Finansów podjęło decyzję o nieprzedłużeniu zerowej stawki VAT na podstawowe artykuły spożywcze.

Zmniejszenie stawki VAT na podstawowe produkty spożywcze do 0% weszło w życie 1 lutego 2022 roku. Wcześniej te produkty były opodatkowane 5-procentową stawką. Zerowy VAT dotyczył podstawowych artykułów żywnościowych, takich jak owoce, warzywa, mięso, produkty mleczne oraz produkty zbożowe.

Obniżka VAT do 0% pierwotnie miała obowiązywać do końca 2023 roku. Rząd Mateusza Morawieckiego pod koniec sprawowania władzy zadecydował o przedłużeniu tej ulgi podatkowej o co najmniej dodatkowe trzy miesiące. Nowy rząd zdecydował, że nie będzie dalszego przedłużenia obniżki, co oznacza, że zakończy się ona 31 marca 2024 roku.

Decyzję o niewprowadzaniu kolejnego przedłużenia Ministerstwo Finansów uzasadniło najnowszymi danymi o inflacji oraz prognozami dotyczącymi cen podstawowych produktów spożywczych. Ekonomiści BNP Paribas Bank Polska napisali, że decyzja resortu wpłynie na wzrost cen artykułów spożywczych i „przesunie roczną inflację CPK o około 1 pkt. proc. w górę, z około 2,5 proc. w marcu do 3,5 proc. w kwietniu” – czytamy w ich wpisie.