Pocztowcy się nie dadzą

Pocztowcy się nie dadzą

16 maja w placówkach Poczty Polskiej na terenie całego kraju odbył się dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Okienka były zamknięte, stanęły konwoje.

O sprawie informują zarówno związkowcy z Poczty Polskiej, jak i ogólnopolskie media. Ci pierwsi piszą: „Strajk został zorganizowany w odpowiedzi na plany Zarządu Poczty Polskiej S.A., który zamierza zredukować zatrudnienie o około 5 tysięcy etatów rocznie, co według Ogólnopolskiego Porozumienia Związkowców Zawodowych skutkowałoby zwolnieniem między 7 tysięcy a 10 tysięcy pracowników. Dodatkowo, pocztowcy protestują przeciwko planom likwidacji placówek pocztowych, zmniejszeniu liczby czynnych okienek, skróceniu czasu pracy placówek oraz rezygnacji z pracy na dwie zmiany. […] Walczymy o nasze wynagrodzenia i miejsca pracy. 80 proc. pocztowców, tj. około 50 tys. pracowników, ma wynagrodzenie zasadnicze na umowę o pracę na pełny etat na poziomie 4 023 zł brutto, a więc poniżej minimalnego wynagrodzenia w Polsce”.

Prowadzone od 2023 r. negocjacje płacowe w ramach sporu zbiorowego nie przyniosły rezultatu. Pocztowcy rozważają zaostrzenie form strajku. Prezes Poczty Polskiej, Sebastian Mikosz, powiedział: „Sam strajk niczego nie da”.

(zdjęcie w nagłówku tekstu: fot. Magdalena Okraska)

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Ursus na sprzedaż

Ursus na sprzedaż

Syndyk kolejny raz próbuje sprzedać legendarną firmę produkującą ciągniki.

Jak pisze portal wnp.pl, otwarcie ofert w kolejnym konkursie na zakup przedsiębiorstwa Ursus S.A. w upadłości z siedzibą w Warszawie wyznaczono na 20 czerwca br. Cena wywoławcza to 99 mln zł, czyli prawie 25 mln zł mniej niż przy poprzedniej licytacji.

Pierwszy konkurs ofert na zakup przedsiębiorstwa Ursus S.A. przeprowadzono 14 marca. Licytacji nie rozstrzygnięto, ponieważ żaden podmiot nie złożył oferty.

Ursus swoje początki wywodzi od przedsiębiorstwa, które powstało w 1893 r. w Warszawie i początkowo produkowało m.in. armaturę dla przemysłu cukrowniczego, spożywczego i gorzelniczego. W 1923 r., po kolejnych przekształceniach firmy, powstały Zakłady Mechaniczne „Ursus” S.A., które rozpoczęły seryjną produkcję pierwszych polskich ciągników rolniczych. W 1946 r. władze państwowe zadecydowały o wznowieniu produkcji ciągników.

W latach 1998-2003 Zakłady Przemysłu Ciągnikowego „Ursus” przeszły restrukturyzację, w wyniku której powstały nowe podmioty gospodarcze. W 2003 r. powstało przedsiębiorstwo Ursus, od 2007 r. notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych. W 2011 r. producenta ciągników kupiła spółka Pol-Mot Warfama. W kolejnych latach Ursus informował o świetnych wynikach sprzedaży ciągników m.in. w Czechach, Belgii, Holandii i Pakistanie, o wielomilionowych kontraktach na dostawę sprzętu rolniczego do krajów afrykańskich i o planach produkcji elektrycznego samochodu dostawczego.

W 2019 r. do fabryki wkroczył komornik i czasowo zajął surowce, materiały i półprodukty. W 2021 r. warszawski sąd ogłosił upadłość „Ursusa”.

(fot. w nagłówku tekstu: Wikipedia.pl)

Znowu likwidacja

Znowu likwidacja

W Chełmży zakończy działalność firma Bioetanol AEG, która istnieje od 1947 roku.

Jak informuje portal salon24.pl, firma długo dobrze dawała sobie radę na rynku, ale nie wytrzymała znacznego wzrostu cen surowców, który w krótki czasie wyniósł 400 procent. Bioetanol AEG przez dziesięciolecia zajmowała się produkcją alkoholu etylowego: surowego, rektyfikowanego oraz odwodnionego. W ofercie dostępne były również produkty na bazie alkoholu etylowego, m.in. środki chemiczne.

Pracę stracą tam wszyscy: zarząd i pracownicy. Wypowiedzenia otrzymają pod koniec maja, a ostatni zatrudnieni zakończą pracę w sierpniu. Powiatowy Urząd Pracy podaje w Toruniu podaje, że część osób otrzyma świadczenia przedemerytalne lub emerytalne, a niektórzy być może znajdą pracę w Toruńskim Parku Technologicznym, nie jest to jednak przesądzone. Pracę straci 55 osób, co w niewielkiej miejscowości oznacza spory problem.

Woda też podrożeje

Woda też podrożeje

Wiele wskazuje na to, że już wkrótce Polacy więcej zapłacą za wodę i ścieki.

Jak informuje portal salon24.pl, wszystko przez najnowszy pomysł Ministerstwa Infrastruktury, które proponuje, żeby to rady gmin zatwierdzały nowe taryfy opłat za wodę i ścieki. Oznacza to „urealnienie” cen. Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie będzie interweniować wtedy, gdy podwyżka wyniesie co najmniej 15 proc. Nie oznacza to jednak, że wyższych podwyżek nie będzie. Wspomniany urząd będzie miał prawo zawetowania takiego wzrostu cen, ale nie oznacza to automatycznego weta.

Dyrektor Biura Związku Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej przekonuje, że ceny wody powinny być tak samo urealnione jak ceny wody i prądu: „Czy ktoś dyskutuje o konieczności wzrostu cen energii? Gazu? Nie. Ceny wody i ścieków też muszą zostać urealnione” – podkreślił Świętalski.

Samorządowcy nie są zachwyceni propozycją resortu bo uważają, że… podwyżki powinny być zdecydowanie wyższe i że od kilku lat za pomocą „formalnych wybiegów” blokowały je Wody Polskie.