Większość Polaków jest przeciwko przywróceniu handlu w niedziele.
Jak informuje portal Dla Handlu, wedle najnowszych badań UCE Research i Shopfully zwolennicy utrzymania zakazu handlu w niedziele przeważają nad chcącymi przywrócenia handlu w niedziele. W dodatku odsetek zwolenników likwidacji zakazu znacznie zmalał.
Utrzymania obecnie obowiązującego zakazu handlu w niedziele w sklepach bazujących na najemnej sile roboczej chce 47% ankietowanych. Zwolennikami likwidacji zakazu jest obecnie 41% osób. Aż 11,5% ankietowanych nie ma zdania.
Takie wskaźniki oznaczają zauważalne zmiany wobec poprzedniej edycji badania opinii w tej sprawie. Wówczas, we wrześniu 2024 roku, 52,6% ankietowanych chciało przywrócenia handlu w niedziele, a przeciwnych likwidacji zakazu było 38,9%. Liczba przeciwników zakazu spada sukcesywnie od dłuższego czasu.
Najwięcej zwolenników handlu w jest wśród młodych w wieku 18-24 lat (53,7% tej grupy), dobrze zarabiających z dochodami 7000-8999 zł netto miesięcznie (52% tej grupy), mieszkańców miast powyżej 500 tys. ludności (49,1%). Najwięcej przeciwników handlu w niedziele jest wśród osób w wieku 55-64 lat (58,9% tej grupy), z niskimi dochodami netto na poziomie 1000-2999 zł (51,3%) oraz osób z miejscowości do 5 tys. mieszkańców (54,7%).
Firma produkująca bieliznę kobiecą zamyka swój polski zakład.
Jak informuje portal Nasze Miasto, we Włocławku kończy działalność zakład szwalniczy niemieckiej firmy Naturana. Wytwarzano tam bieliznę kobiecą, głównie biustonosze. Naturana działała we Włocławku przez 33 lata. Teraz zagrożonych jest 100 miejsc pracy.
Naturana niedawno zlikwidowała swoje szwalnie w Portugalii i Rumunii. Teraz zdecydowała o zamknięciu swojego ostatniego europejskiego zakładu – we Włocławku. Zatrudnia w nim ok. 100 kobiet, głównie starszych, które będą miały największy problem ze znalezieniem nowej pracy w niewielkim mieście. Zwolnienia ruszą w najbliższych dniach, a całość likwidacji produkcji potrwa do sierpnia.
Anna Jackowska, dyrektor powiatowego urzędu pracy, powiedziała portalowi Nasze Miasto: „Tam są zatrudnione w większości kobiety, które często są w wieku przedemerytalnym. Pracowały tam czasami od początku istnienia tej firmy w Polsce, więc jest to dla nich całe życie zawodowe. Firmy szwalnicze w Polsce i tutaj – na naszym terenie – też cierpią na problemy finansowe i związane z dostępnością materiałów oraz z kosztami. Dlatego znalezienie alternatywnego zatrudnienia dla pracowników szwalni nie będzie proste. Przekwalifikowanie się może być bardzo trudne”.
Jakimś światełkiem w tunelu może być informacja, że być może zakład zostanie przejęty przez jedną z polskich firm odzieżowych. Podobno mają trwać rozmowy w tej sprawie – o sprzedaży zakładu i wyposażenia oraz utrzymaniu produkcji o podobnym profilu.
Zaostrza się spór pracowników z właścicielami zakładów mięsnych.
Jak informują portal Tysol.pl oraz strona internetowa szczecińskiej „Solidarności”, zaostrza się protest załogi zakładów mięsnych HKFoods w Świnoujściu. Od kilku miesięcy trwa spór o wysokość płac. Reprezentująca pracowników „Solidarność” domaga się zauważalnych podwyżek zarobków. Związek wszedł w spór zbiorowy z szefostwem firmy.
Negocjacje prowadzone w styczniu nie przyniosły rezultatów. Zarząd firmy zaoferował podwyżki niewielkie. W dodatku propozycja podwyżek nie obejmuje wszystkich pracowników. Władze firmy zamierzają przyznawać podwyżki wynagrodzeń głównie kadrze kierowniczej i według uznania, bez jasno określonych kryteriów. Pracownicy postrzegają takie działania jako niesprawiedliwe i mogące prowadzić do faworyzowania wybranych osób. Podkreślają, że system wynagrodzeń powinien być przejrzysty i sprawiedliwy, a obecne propozycje pracodawcy pogłębiają poczucie nierówności w zakładzie.
4 marca mają się odbyć kolejne negocjacje, tym razem z udziałem ustawowo wyznaczonego mediatora. Zakłady HKFoods należą do kapitału fińskiego i zajmują się przetwórstwem boczku.
W Świdniku rozpoczął się strajk w zakładach lotniczych.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, dzisiaj wybuchł strajk w spółce Iscot Polska. Działa ona na terenie zakładów lotniczych PZL-Świdnik. Spółka odpowiada za logistykę, obsługę transportu wewnętrznego, magazynów i rozdzielni w zakładach lotniczych. Iscot Polska to oddział włoskiej firmy, która z kolei jest spółką zależną koncernu Leonardo, posiadającego obecnie zakłady w Świdniku.
Do strajku przystąpiła większość z 280-osobowej załogi. Stawili się oni w miejscu pracy, ale odmówili wykonywania zadań zawodowych. Domagają się podwyżki o 500 zł brutto od stycznia br. i 200 zł brutto od października dla osób z niższymi pensjami. Z kolei zarabiający powyżej 5300 zł chcą podwyżek o nie mniej niż 450 zł od stycznia i 200 zł od października.
Dzisiejszy strajk to kolejna odsłona konfliktu płacowego w PZL-Świdnik. Wcześniej związkowcy z Iscot Polska, po fiasku negocjacji płacowych, przeprowadzili wśród załogi referendum strajkowe. Wzięło w nim udział 213 osób na 271 uprawnionych do głosowania, a 96% uczestników referendum opowiedziało się za strajkiem. Z kolei na początku lutego pracownicy wzięli urlop na żądanie i nie stawili się w pracy w ramach protestu przeciwko brakowi podwyżek. Ponieważ podwyżki nie nastąpiły, dzisiaj rozpoczęli bezterminowy strajk. Rozmowy z szefostwem firmy zaplanowano na poniedziałek.
Zakłady lotnicze w Świdniku produkują m.in. śmigłowce dla Wojska Polskiego.
(zdjęcie w nagłówku tekstu: Autorstwa MAx 92 – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=27505897)