W ciągu roku nastąpił w Polsce wielki spadek produkcji samochodów.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, mamy fatalny trend w sektorze produkcji samochodów. Dane GUS mówią, że w marcu 2025 wyprodukowano w polskich fabrykach nieco ponad 10 tysięcy samochodów. To wobec tego samego miesiąca roku 2024 oznacza spadek aż o połowę. Jeszcze gorzej wygląda to dla I kwartału roku 2025. Wytworzono w nim niespełna 24 tys. aut. Wobec I kwartału poprzedniego roku oznacza to spadek aż o 70 procent. Ten spadek jest tym większy, że już rok 2024 nie był dobry dla tej branży. Wyprodukowano w nim w Polsce 216 tys. samochodów, podczas gdy w roku 2023 było to niemal 300 tys.
Spadek produkcji samochodów przekłada się na mniejsze zatrudnienie nie tylko w zakładach wytwarzających gotowy produkt końcowy. To także spadek zamówień i produkcji, czyli ubytek miejsc pracy także w firmach wytwarzających części i podzespoły na potrzeby fabryk samochodów. Oznacza to zwolnienia grupowe, a nawet zamykanie całych zakładów z tej branży.
Ministerstwo Infrastruktury dało zielone światło dla likwidacji linii kolejowej Racibórz Markowice – Olza. Linia koliduje z planami budowy drogi regionalnej Racibórz – Pszczyna, czyli nowego przebiegu drogi wojewódzkiej 935. Chodzi o węzeł drogowy w raciborskiej dzielnicy Brzezie, który został zaprojektowany bez uwzględnienia linii kolejowej.
Proces likwidacji linii spółka PKP Polskie Linie Kolejowe wszczęła w lipcu 2015 r., ale został on przerwany po deklaracji rządu Prawa i Sprawiedliwości o wstrzymaniu postępowań likwidacyjnych. Wiceminister Piotr Malepszak w udzielonej 7 marca 2025 r. odpowiedzi na interpelację posłów PiS zapewnił: „W Ministerstwie Infrastruktury nie toczy się postępowanie administracyjne, wszczęte na wniosek zarządcy infrastruktury, w sprawie wyrażenia zgody na likwidację linii kolejowej Racibórz Markowice – Olza lub jej odcinka. Do Ministerstwa Infrastruktury nie wpłynęło również powiadomienie o zamiarze likwidacji tej linii przez zarządcę”.
Tymczasem już 17 lutego 2025 r. resort dostał pismo, w którym spółka PKP PLK prosi o zgodę na likwidację linii. W odpowiedzi udzielonej spółce 25 marca 2025 r. dyrektor departamentu kolejnictwa Tomasz Warsza oznajmił: „Minister infrastruktury wyraża akceptację w odniesieniu do zasadności wznowienia procesu likwidacji linii kolejowej Racibórz Markowice – Olza na odcinku niezbędnym w zakresie poprowadzenia drogi regionalnej Racibórz – Pszczyna”. Będzie to oznaczało, że ciągłość linii zostanie przerwana i jej reaktywacja w przyszłości stanie się niemożliwa.
Linia Racibórz Markowice – Olza przestała być wykorzystywana w 2012 r. po zakończeniu wydobycia węgla w Pszowie. Linia mogłaby jednak zapewnić dodatkowy dojazd do najintensywniej wykorzystywanego w ruchu towarowym przez granicę polsko-czeską przejścia Chałupki-Bohumín. Ponadto tuż przy nieczynnej linii znajduje się obsługiwana ciężarówkami duża kopalnia kruszyw.
Karol Trammer
Tekst pochodzi z dwumiesięcznika „Z Biegiem Szyn” (nr 3/136 maj-czerwiec 2025)
https://www.zbs.net.pl Zdjęcie w nagłówku tekstu: fot. Karol Trammer
Związkowcy z zakładów Cegielskiego alarmują w sprawie trudnej sytuacji przedsiębiorstwa.
Jak informuje portal Defence24.pl, rośnie niepokój w zakładach im. H. Cegielskiego w Poznaniu. Związkowcy uważają, że w firmie dzieje się źle i apelują do posłów z regionu o interwencję w tej sprawie.
Niepokój związkowców budzi po pierwsze sytuacja finansowa przedsiębiorstwa, po drugie natomiast brak zamówień zbrojeniowych. Firma nie ma płynności finansowej, a wynagrodzenia zostały zamrożone. Brak zamówień ze strony sektora zbrojeniowego skutkuje brakiem dochodów. Firma, zamiast obiecywanego rozwoju, przeżywa stagnację.
We wrześniu 2023 roku, tuż przed wyborami, zakłady Cegielskiego włączono do struktur Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Planowano nowe kontrakty związane z rozwojem polskiej obronności. Miało to tchnąć w zakłady nowe życie. Po wyborach i zmianie władzy nic z tego nie wyszło. Kontrakty z PGZ nie napłynęły, nowej produkcji zbrojeniowej brak.
Przedstawiciele NSZZ „Solidarność” i Związku Zawodowego Metalowców alarmują, że w firmie dzieje się źle. Zaprosili posłów z Poznania i Wielkopolski na spotkanie omawiające sytuację w zakładzie. Weszli także w spór zbiorowy z władzami przedsiębiorstwa.
(zdjęcie w nagłówku tekstu: Autorstwa Radomil talk – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1633303)
Sześć największych związków zawodowych w hutnictwie szykuje demonstrację w obronie tego sektora.
Jak informuje portal Tysol.pl, 21 maja odbędzie się przed gmachem Sejmu demonstracja hutników w obronie tej branży i miejsc pracy w niej. Ponad podziałami organizuje demonstrację 6 największych związków zawodowych z tego sektora.
Protest organizują Krajowa Sekcja Hutnictwa NSZZ „Solidarność”, FZZ Metalowców i Hutników w Polsce, PZZ „Kadra”, OZZZ Pracowników Ruchu Ciągłego, „Solidarność 80” i WZZ „Sierpień 80”. Na konferencji prasowej ich przedstawiciele poinformowali w Katowicach o przyczynach protestu.
Szef hutniczej „Solidarności” Andrzej Karol powiedział: „W ciągu pięciu lat ceny energii dla przemysłu energochłonnego w Polsce wzrosły o 80 proc. Nasz przemysł nie jest gotowy, aby konkurować nawet w obrębie Unii Europejskiej, nie mówiąc już o krajach spoza UE”. Jego zdaniem skutkuje to zwolnieniami grupowymi – od roku 2024 było ich w polskim hutnictwie ponad 1200, a spodziewane są kolejne. Zlikwidowano także połowę mocy produkcyjnych w hutnictwie rur stalowych.
Związkowcy oczekują pilnych działań rządu w celu ochrony tego sektora. – „Potrzebne nam są pilne regulacje, ochrona rynku, zwrócenie uwagi rządzących na problemy hutnictwa. Stal jest nam potrzebna. Nie ma Polski bez stali” – mówiła Anastazja Karwat, przewodnicząca Sekcji Hutnictwa Ogólnokrajowego Zrzeszenia Związków Zawodowych Pracowników Ruchu Ciągłego.
Manifestacja w obronie hutnictwa odbędzie się 21 maja w Warszawie o godz. 12.00 pod Sejmem.