Walka o bezpieczeństwo

Walka o bezpieczeństwo

13 maja 2025 roku pod Ministerstwem Infrastruktury odbył się protest dyżurnych ruchu. Uczestniczyli w niej przedstawiciele Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu (prowadził pikietę i przemawiał przewodniczący Aleksander Motyka), Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, Federacji Związków Zawodowych Maszynistów Kolejowych, a także innych grup zawodowych (np. rewidenci taboru).

O co walczą dyżurni ruchu? Zależy im na zwiększaniu bezpieczeństwa ruchu kolejowego i eliminowaniu wszelkiego rodzaju zagrożeń. Sprzeciwiają się wprowadzaniu zmian w przepisach prawnych, które dokładają kolejnych obowiązków, przy jednoczesnym ograniczaniu zasobów ludzkich. Związkowcy wprost piszą: „niedopuszczalnym jest, aby czynności, które dotychczas wykonywało kilku a nawet kilkunastu pracowników przypisywać do wykonania jednej osobie, ponieważ prowadzi to wprost do sytuacji, w której dany pracownik jednej z tych czynności nie wykona, lub popełni tragiczny w skutkach błąd”.

Czego dyżurni ruchu domagają się od ministra?

1. powołania i wznowienia prac Zespołu do spraw Bezpieczeństwa w Transporcie Kolejowym (z udziałem przedstawicieli Departamentu Kolejnictwa Ministerstwa Infrastruktury, Zarządcy Infrastruktury, Przewoźników, Urzędu Transportu Kolejowego, Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych oraz zainteresowanych związków zawodowych)

2. wypracowania zasad i zawarcia porozumienia trójstronnego (strony: Ministerstwo Infrastruktury, PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. i związki zawodowe), regulującego zasady konsultacji i uzgadniania wszelkich zmian wpływających na warunki pracy oraz powodujących zwiększanie zakresu obowiązków dyżurnych ruchu i innych pracowników związanych z bezpieczeństwem i prowadzeniem ruchu kolejowego, w tym zespołów utrzymaniowych, z co najmniej trzymiesięcznym wyprzedzeniem.

3. wprowadzenia rozwiązań prawnych bezwzględnie zakazujących dopuszczania do ruchu na terenie polskiej sieci kolejowej lokomotyw i innych pojazdów trakcyjnych , nie posiadających urządzeń rejestrujących obraz przedpola jazdy, lub posiadających takie urządzenia, ale niesprawne.

4. podjęcia działań (we współpracy z Ministerstwem Pracy, Centralnym Instytutem Ochrony Pracy i stroną społeczną) dotyczących wprowadzenia zmian w przepisach określających maksymalną liczbę monitorów ekranowych, przewidzianych do obsługi i nadzoru na danym stanowisku pracy, a także zobowiązania pracodawców do przeprowadzenia audytu dotyczącego obciążenia pracą na stanowiskach dyżurnych ruchu LCS (lokalne centra sterowania) i dużych stacji.

5. wznowienia w trybie pilnym prac nad rozwiązaniami prawnymi regulującymi czas pracy personelu kolejowego, ze szczególnym uwzględnieniem stanowisk pracy związanych bezpośrednio z prowadzeniem i bezpieczeństwem ruchu pociągów.

6. przeprowadzenia rewizji procedur awaryjnego prowadzenia ruchu pociągów nakładającego na pracowników zespołów utrzymaniowych, obowiązki układania i zabezpieczania drogi przejazdu.

7. wprowadzenia bezwzględnego zakazu obarczania pracowników posterunków ruchu czynnościami innymi niż tymi związanymi bezpośrednio z bezpieczeństwem i prowadzeniem ruchu kolejowego.

8. zobowiązania pracodawców, by przy wdrażaniu czy tworzeniu nowych wewnętrznych regulacji poprzedzali je wykonaniem rzetelnych chronometraży, mających na celu określenie realnego czasu i możliwości wykonywania przez pracownika czynności służbowych z uwzględnieniem czasu przemieszczania się, pory roku, warunków pracy w porze jasnej i ciemnej, w zgodzie z przepisami BHP, orzecznictwem sądowym i zasadami określonymi w materii układowej. Wprowadzenia bezwzględnego zakazu wykonywania prac w czynnych torach w pojedynkę, bez asekuracji w czasie i miejscu ich wykonywania.

9. publicznego raportu Ministra Infrastruktury w temat stanu bezpieczeństwa polskich kolei i obciążenia pracowników, zwłaszcza bezpośrednio związanych z prowadzeniem ruchu kolejowego.

Powyższe postulaty protestujących zostały przedstawione w petycji Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu PKP, skierowanej do Dariusza Klimczaka, ministra infrastruktury. Petycję poparły związki zawodowe: NSZZ Solidarność 80, Federacja Związków Zawodowych Pracowników Automatyki i Telekomunikacji PKP, Federacja Związków Zawodowych Maszynistów Kolejowych.

 

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Pięć minut kosztem pięciu miast

Pięć minut kosztem pięciu miast

Od połowy czerwca 2025 r. pociąg InterCity „Brda” łączący Warszawę z Toruniem i Bydgoszczą przestanie jeździć przez Nowy Dwór Mazowiecki, Ciechanów, Mławę, Działdowo, Iławę, Jabłonowo Pomorskie, Wąbrzeźno i Kowalewo Pomorskie. Tą nietypową trasą podróż z Warszawy do Bydgoszczy zajmuje 3 godz. 58 min. To czas przejazdu o nieco ponad godzinę dłuższy niż osiągany na trasie przez Kutno i Włocławek, którą jeżdżą pozostałe pociągi łączące Warszawę z Toruniem i Bydgoszczą. Na tę trasę od czerwca 2025 r. zostanie skierowany również pociąg „Brda” – będzie miał jednak mniej postojów niż reszta kursujących nią pociągów.

Pociąg InterCity „Brda” bez zatrzymania pokona 178 km między Warszawą a Włocławkiem, przejeżdżając bez postojów przez Sochaczew, Łowicz i Kutno. Na dalszym odcinku pominie również Aleksandrów Kujawski i Solec Kujawski. Choć między Warszawą a Bydgoszczą pociąg zatrzyma się tylko dwa razy (we Włocławku i Toruniu), to w mieście docelowym obsłuży trzy stacje (Bydgoszcz Wschód, Bydgoszcz Leśna i Bydgoszcz Główna).

Z Warszawy do Bydgoszczy „Brda” będzie jechać 2 godz. 42 min., a więc tylko pięć minut krócej niż najszybszy pociąg ze wszystkimi postojami pośrednimi. Nieco większą różnicę uda się uzyskać przy jeździe z Bydgoszczy do Warszawy – w tym kierunku pociąg InterCity „Brda” będzie jechał 2 godz. 38 min., czyli 12 min. krócej od najszybszego pociągu ze wszystkimi postojami.

Pojawienie się pociągu relacji Bydgoszcz – Toruń – Włocławek – Warszawa bez postojów między tymi miastami to kolejny etap wprowadzania połączeń InterCity obsługujących tylko duże ośrodki. Od 2024 r. pociągi „Esperanto” i „Prząśniczka” obsługują relację Białystok – Warszawa – Łódź bez postojów między tymi miastami. Z Białegostoku do Warszawy pociągi te docierają w 1 godz. 30 min. – o 21 min. szybciej od składów zatrzymujących się po drodze w Łapach, Szepietowie, Czyżewie, Małkini, Łochowie, Tłuszczu i Wołominie.

Karol Trammer

Tekst pochodzi z dwumiesięcznika „Z Biegiem Szyn” (nr 3/136 maj-czerwiec 2025)
https://www.zbs.net.pl Zdjęcie w nagłówku tekstu: fot. Tomasz Chmielewski

 

Pracy mniej

Pracy mniej

Sieć marketów remontowo-budowlanych zapowiedziała liczne zwolnienia z pracy.

Jak informuje Business Insider, znaczne zwolnienia zapowiedziała polska część sieci Castorama. Program restrukturyzacji ma objąć 2% polskiej załogi. Oznacza to zmiany zatrudnienia dla niemal 260 osób.

Na pewno pracę straci 80 z nich. Pozostałym mają zostać zaproponowane inne posady w tej samej sieci – ale niekoniecznie na tych samych warunkach płacy, godzin i miejsca pracy itp. Oznacza to prawdopodobnie większe zwolnienia niż zakładane.

Przeciw imigranckiemu dumpingowi

Przeciw imigranckiemu dumpingowi

Pracownicy zakładów mięsnych są zwalniani, a w ich miejsce zatrudnia się tańszych imigrantów.

Jak informuje Gazeta Wyborcza, związkowcy w szczecińskim zakładzie Agryf protestowali wczoraj przeciwko zwolnieniom. Pracę na etatach tracą osoby z długim stażem i doświadczone, a w ich miejsce zatrudniani są przez agencję pracy tymczasowej imigranci z Ukrainy i krajów azjatyckich.

Niedawno w zakładzie doszło do zwolnienia 24 osób z działu wykrawania szynki. Zarząd firmy tłumaczył to jego nierentownością. Związkowcy twierdzą jednak, że w ich miejsce przyjmowani są do pracy ludzie zatrudniani przez agencję pracy tymczasowej. Różnica jest taka, że zwalnia się pracowników etatowych z długim stażem pracy, a w ich miejsce są przyjmowani imigranci.

Przeciwko temu związkowcy z „Solidarności” pikietowali w środę przed zakładem. Twierdzą, że zachowanie władz firmy jest haniebne. Zatrudnienie tracą osoby o wieloletnim stażu. W ich miejsce przychodzą tańsi pracownicy – imigranci zatrudniani przez agencje pracy tymczasowej. W dodatku pracują oni po 12-14 godzin dziennie, co jest niebezpieczne. W ocenie związkowców firma jest w dobrej kondycji i nie ma potrzeby ani zwolnień, ani stosowania takiego dumpingu kosztowego.

Agryf należy do koncernu Animex, który obecnie jest własnością chińskiej WH Group. To posiadacz marek m.in. Krakus, Morliny i Berlinki. Szczeciński zakład wytwarza m.in. szynkę Krakus i kiełbasę krakowską. W ciągu dwóch lat zatrudnienie etatowe w Agryfie zmniejszyło się z 1200 do 900 osób, a w tym czasie 100 osób zaczęto zatrudniać przez agencje pracy tymczasowej.