Sukcesem zakończył się kilkudniowy strajk.
W Sosnowcu zakończył się strajk pracowników firmy Bitron Appliance Poland. Po kilku dniach protestu i wielomiesięcznych rozmowach związkowcy podpisali porozumienie z zarządem. Pracownicy otrzymają podwyżkę stawki godzinowej o 2 zł brutto oraz zyskają 5-dniowy tydzień pracy.
Głównym postulatem protestujących była podwyżka wynagrodzenia. Wcześniejsze rozmowy z pracodawcą zakończyły się jedynie jedną złotówką więcej na godzinę, co – zdaniem pracowników – było niewystarczające. Ostatecznie, w wyniku strajku, udało się wynegocjować 2 złote brutto więcej na każdą godzinę pracy. Zmiana obejmie pracowników zatrudnionych na stanowiskach produkcyjnych, z których wielu dotąd zarabiało najniższą krajową.
Drugim efektem podpisanego porozumienia jest wprowadzenie 5-dniowego tygodnia pracy, co stanowi istotne usprawnienie warunków zatrudnienia i organizacji czasu pracy. Pracownicy zyskają tym samym większą stabilność i lepszy balans między życiem zawodowym a prywatnym.
Bitron Appliance Poland działa w Polsce od 1998 roku i zatrudnia obecnie ponad 400 osób. Firma zajmuje się rozwojem oraz produkcją komponentów elektromechanicznych i elektronicznych dla przemysłu AGD, motoryzacyjnego, energetycznego oraz medycznego.
Strajk w Bitron Sosnowiec zakończył się sukcesem – pracownicy wywalczyli realne podwyżki oraz zmianę organizacji pracy. To ważny sygnał, że determinacja i wspólne działanie mogą prowadzić do pozytywnych zmian w środowisku pracy.
(przedruk za opzz.org.pl)
Dziś, w obliczu milczenia i systematycznego zwalczania strajku przez władze rektorskie Uniwersytetu Warszawskiego, studenci okupujący Uniwersytet Warszawski zdecydowali się wejść w przestrzeń publiczną i przypomnieć o swoich postulatach. Pojawili się podczas promocji doktorskiej i wręczenia gratulacji doktorom habilitowanym, które odbywały się w ogrodach Biblioteki Uniwersyteckiej.
Ich obecność była odpowiedzią na ignorancję i milczenie władz – studenci przy użyciu megafonów zakłócili ceremonię, kierując swoje słowa bezpośrednio do przemawiającego rektora Alojzego Nowaka. Ich żądania są niezmienne od początku protestu: rozpoczęcie realnych negocjacji w sprawie otwarcia publicznych stołówek, m.in. na BUW-ie, Wydziale Fizyki i Chemii, oraz stworzenie konkretnego, długofalowego planu rozbudowy akademików, które obecnie nie spełniają podstawowych standardów dostępności i przystępności.
Protestujący przypomnieli również zebranym, że 25 października 2023 roku kolegium rektorskie opublikowało odpowiedź na list otwarty, w którym rektor Alojzy Nowak oraz kanclerz Robert Grey jednoznacznie zadeklarowali utworzenie uniwersyteckiej stołówki w lokalu po dawnej kawiarni „Rewers” w BUW-ie. Cytując: „zgodnie z decyzją Rektora w budynku Biblioteki Uniwersyteckiej […] zostanie uruchomiona nowa stołówka uniwersytecka, na wzór stołówki przy ul. Oboźnej. Stołówki te funkcjonować mają równolegle i obie będą prowadzone przez Uniwersytet”. Deklaracja ta została jednak całkowicie zignorowana — lokal wynajęto prywatnemu podmiotowi, a kanclerz Grey publicznie udziela informacji sprzecznych z wcześniejszymi obietnicami.
– W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” kanclerz twierdzi, że bistro w BUWie powstanie – tymczasem w ubiegłym roku oficjalnie powiedziano nam, że nie ma planów zagospodarowania tej przestrzeni. Uniwersytet działa w sposób zupełnie nietransparentny, o planach kanclerza dowiadujemy się z prasy. Podobnie było z obietnicą otwarcia publicznej stołówki w BUWie – nagle nikt o tej oficjalnej deklaracji nie pamięta. Jak to możliwe, że nikt nie rozlicza rektorów z ich słów? To oburzające, że osoby pełniące tak wysokie stanowiska mogą rzucać słowa na wiatr w sprawach tak ważnych dla studentów – mówi Gabriela, studentka Uniwersytetu Warszawskiego.
Zamiast dialogu — próba zagłuszenia. Rektor Nowak po raz kolejny odmówił uznania studentek za stronę do rozmów, choć równocześnie – w cynicznym geście – zapewniał zebranych, że „negocjacje trwają”. Prawda jest taka, że w poniedziałek 26 maja prorektor ds. studenckich zapowiedział ustnie zaproszenie protestujących na oficjalne negocjacje. Od tego czasu uniwersytet milczy, a część protestujących nocuje na zimnym dziedzińcu, bo utrudnia im się dostęp do budynku. Cały ten czas studentki okupują Uniwersytet, walcząc o lepsze warunki życia i studiowania dla całej społeczności uniwersyteckiej.
– Studentów traktuje się jak intruzów, nie partnerów do rozmowy. Jesteśmy zmuszeni do zakłócania takich uroczystości, bo rektor zamyka nam drzwi przed nosem. Dialog z władzami to fikcja – mówi Róża z Uniwersytetu Łódzkiego, która wspiera protest warszawskich studentów.
Podczas wydarzenia straż uniwersytecka zablokowała protestującym dostęp do sceny, otaczając je kordonem. W kulminacyjnym momencie doszło do fizycznej agresji wobec studentek — zostały one poszarpane przez uczestników ceremonii, na co straż uczelni nie zareagowała. Ich nietykalność cielesna została naruszona, a jedna z obecnych kobiet wyrwała protestującym megafon i rzuciła go na ziemię.
Studenci padli ofiarą nie tylko systemowego zaniedbania i bezczynności władz Uniwersytetu Warszawskiego, ale też fizycznej przemocy — na oczach rektora i gości uczelni, w miejscu, które powinno być przestrzenią dialogu i wspólnoty. Zamiast wsparcia – zostali potraktowani jak intruzi. Zamiast rozmowy, spotkali się z przemocą i upokorzeniem.
To, co wydarzyło się dziś, to nie tylko incydent — to symbol głębokiego kryzysu wspólnoty akademickiej. Uniwersytet Warszawski pokazał, że nie chce słuchać swoich studentów. Władze wolą chronić dobre samopoczucie elit niż wypełniać własne zobowiązania wobec społeczności, którą powinny reprezentować i wspierać.
Od 23 maja trwa studencki strajk okupacyjny na Uniwersytecie Warszawskim: https://nowyobywatel.pl/2025/05/24/studenci-strajkuja/
Od trzech dni trwa strajk w zakładzie w Sosnowcu.
Jak informuje Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, od trzech dni trwają strajk i protest w zakładzie Bitron Appliance Poland sp. z o.o. w Sosnowcu. Na miejscu każdego dnia protestuje około 120–130 osób, a przewodniczący związku Grzegorz Stępień strajkuje już ponad 50 godzin bez przerwy.
Międzyzakładowy Związek Zawodowy OPZZ przy Bitron Appliance Poland zwrócił się 21 stycznia br. do Zarządu Bitron Appliance Poland sp. z o.o. z wnioskiem o zmianę warunków zatrudnienia pracowników. Ostatnie spotkanie z pracodawcą odbyło się 26 maja br. W związku z brakiem akceptacji któregokolwiek z przedstawionych postulatów, związkowcy od rana 28 maja rozpoczęli strajk.
Ich postulaty:
1. Podwyższenie od dnia Ol .01.2025 r wynagrodzenia zasadniczego dla pracowników produkcyjnych o kwotę 7 zł/h.
2. Podwyższenie od dnia 01.01.2025 r wynagrodzenia zasadniczego pracowników administracyjnych, pośrednich, produkcyjnych w kwocie 7zł x 168 h 1008 zł.
3. Wprowadzenie pięciodniowego systemu pracy dla operatorów na wydziale wtryskarek, analogicznie do pozostałych pracowników tego wydziału. Obecnie operatorzy jako jedyna grupa pracownicza pracują w systemie siedmiodniowym, co prowadzi do nierówności w warunkach zatrudnienia. Zmiana ta ma na celu ujednolicenie systemu pracy i dostosowanie do go standardów obowiązujących w całym wydziale, zgodnie z przepisami prawa pracy dotyczących równych warunków zatrudnienia.
4. Wprowadzenie pięciodniowego systemu pracy dla operatorów na wydziale eldom, gdzie obecnie obowiązuje sześciodniowy system pracy, aby zrównoważyć warunki zatrudnienia z innymi pracownikami tego wydziału.
5. Zwiększenie dodatku za pracę w soboty – 250 zł oraz niedzielę – 350 zł, aby odpowiednio wynagrodzić pracowników za pracę w dni wolne od standardowego czasu pracy, zgodnie z zasadami rekompensaty za pracę w dni poza regularnym harmonogramem.
6. Zwiększenie dodatku stażowego z dotychczasowego limitu do 30 lat pracy, co pozwoli na bardziej adekwatne wynagrodzenie pracowników z długim stażem pracy, motywując ich do dalszego rozwoju zawodowego i lojalności wobec firmy.
7. Podwyższenie dodatku stażowego z obecnych 20 zł do 40 zł za każdy kolejny przepracowany rok, przy zachowaniu zasady naliczania od kwoty bazowej 80 zł po 3 latach pracy. Zmiana ta ma na celu lepsze wynagrodzenie doświadczenia pracowników i dostosowanie dodatku do aktualnych realiów ekonomicznych.
8. Zwiększenie premii frekwencyjnej do kwoty 450 zł aby adekwatniej motywować pracowników za ich nieprzerwaną obecność w zaangażowanie w wykonywaniu obowiązków. Takie działanie przyczyni się do wzrostu motywacji oraz zwiększenia ogólnej efektywności pracy.
9. Wprowadzenie premii wielkanocnej w wysokości 350 zł, jako formy uznania dla pracowników za ich wkład i zaangażowanie w pracę przed okresem świątecznym, co pozwoli na budowanie pozytywnej atmosfery w zespole.
10. Wnosimy o wprowadzenie gwarancji zatrudnienia, która zapewni pracownikom stabilność oraz pewność kontynuacji pracy. Takie rozwiązanie przyczyni się do budowania długoterminowych, stabilnych relacji z pracodawcą, wspierając zaangażowanie i wzrost efektywności w pracy.
Lekarze i pacjenci protestowali w Warszawie.
Jak informuje radio RMF, w Warszawie odbyła się wczoraj demonstracja w sprawie ochrony zdrowia psychicznego. Na wspólnym proteście spotkali się lekarze-psychiatrzy oraz przedstawiciele organizacji pacjentów. Domagali się polepszenia dostępu do wsparcia w przypadku problemów ze zdrowiem psychicznym.
Bezpośrednią przyczyną protestu były decyzje Ministerstwa Zdrowia w sprawie finansowania Centrów Zdrowia Psychicznego. Finansowanie takich placówek zostało przedłużone o zaledwie pół roku, a w dodatku nie powstają żadne nowe placówki tego typu. Protest odbywał się pod hasłem „Zadbajmy o kondycję psychiczną Polaków”.
Obecnie nie wiadomo, czy Centra Zdrowia Psychicznego będą finansowane dłużej niż przez najbliższe pół roku. Ministerstwo Zdrowia nie przedstawiło żadnych planów w tej kwestii. CZP utworzono za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Pierwsze placówki powstały w 2018, później tworzono kolejne. Miały one zapewnić szybki i łatwy dostęp do leczenia i wsparcia osobom w kryzysie zdrowia psychicznego. Dostęp do placówek miał być łatwy w każdym powiecie.
Utworzono 117 placówek w całym kraju. Od tamtej pory nie powstały nowe, a finansowanie dotychczas utworzonych jest po zmianie rządu niepewne. Według pierwotnych planów dostęp do CZP mieli uzyskać mieszkańcy całego kraju. Zatrzymanie rozwoju sieci tych placówek sprawiło, że taki dostęp posiada obecnie tylko nieco ponad połowa Polaków.