W ciągu roku znacznie wzrosła skala pożyczek pozabankowych.
Jak informuje Business Insider, nowe dane GUS wskazują, że w roku 2024 znacznie wzrosła skala pożyczek zaciągniętych w firmach pośrednictwa kredytowego. To, mówiąc prościej, pożyczki z sektora pozabankowego, oprocentowane znacznie wyżej niż bankowe, ale dostępne łatwiej i dla osób i podmiotów mających problemy z uzyskaniem kredytu bankowego. Większość tych kwot pochodzi z banków, ale pośrednicy w zamian za wysokie odsetki biorą na siebie ryzyko udzielania pożyczek na mniej restrykcyjnych zasadach niż robią to banki.
Łącznie udzielono w tym modelu kredytów na kwotę 36 miliardów złotych. W tej kwocie 28 miliardów pożyczono osobom fizycznym, a 8 miliardów trafiło do przedsiębiorstw. Szczególnie to ostatnie zjawisko budzi zaniepokojenie, ukazując problem firm z płynnością finansową i wiarygodnością wobec banków, co zmusza je do wysoko oprocentowanych pożyczek pozabankowych.
Ilość pożyczek dla przedsiębiorstw wzrosła rok do roku o 23%, a wysokość kwot pożyczonych im zwiększyła się wobec roku 2023 o 43%. Kredyty dla osób fizycznych wzrosły kwotowo „tylko” o 34 proc.
Zakład niemieckiej firmy w Polsce zostanie zamknięty.
Jak informuje portal Dla Handlu, niemiecka firma Drüsedau ogłosiła, że zamknie swój zakład usytuowany w Margoninie w Wielkopolsce. Pracę straci cała załoga – 30 osób.
Zakład istniał od ponad 30 lat. Na potrzeby niemieckiej centrali przygotowywał materiał do produkcji wysokojakościowych parkietów drewnianych. Zajmował się tym od podstaw, zaczynając od suszenia nabywanego drewna, a później jego obróbkę. Teraz właściciel firmy podjął decyzję o likwidacji zakładu w Polsce.
Produkcja zostanie przeniesiona do Niemiec. To tam trafi wysuszone i wstępnie obrobione drewno kupione od zewnętrznych dostawców.
Kilkuset polskich pracowników strajkuje w Holandii w sieci handlowej.
Jak informuje Portal Spożywczy, kilkuset polskich pracowników strajkuje w Holandii. Są to osoby zatrudnione przez agencje pracy tymczasowej, a świadczące pracę na rzecz dużej sieci supermarketów Albert.
Strajk rozpoczęto w centrach dystrybucyjnych obsługujących sieć Albert. Kilkuset Polaków protestuje przeciwko nierównym warunkom traktowania pracowników agencyjnych wobec tych zatrudnianych bezpośrednio przez sieć handlową. Domagają się identycznych stawek wynagrodzenia, dodatków i przerw jak te, które mają pracownicy etatowi Alberta. – „Nie dostajemy premii, które otrzymują pracownicy etatowi, mamy krótsze przerwy i mniej wolnych dni” – powiedział Portalowi Spożywczemu jeden ze strajkujących. Holenderski urząd statystyczny wykazuje, że osoby zatrudnione przez agencje zarabiają średnio 37% mniej niż pracownicy etatowi.
Strajk początkowo objął centra dystrybucyjne w Pijnacker i Geldermalsen, a później objął Oosterhout, Zwolle i Tilburg. Strajk rozszerzył się także na inną sieć handlową – centrum dystrybucyjne Jumbo w Bleiswijk.
Akcja strajkowa wybuchła mimo że pracownicy byli zastraszani utratą zatrudnienia, a nawet pozbawieniem dachu nad głowa, gdyż część z nich mieszka w lokalach zapewnianych przez agencje pracy tymczasowej. W kilku miejscach próbowano ich nie wpuszczać do miejsc zatrudnienia, aby nie mogli tam przeprowadzić strajku.
Mamy w Polsce wzrost bezrobocia, choć powinno ono maleć sezonowo i wobec trendów demograficznych.
Z szacunków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że stopa bezrobocia rejestrowanego w końcu czerwca 2025 roku wyniosła 5,1 proc. To wzrost o 0,1 pkt proc. wobec maja 2025. Z kolei rok do roku oznacza to wzrost o 0,2 pkt proc. Zgodnie z szacunkami w urzędach pracy zarejestrowanych jest obecnie 797 tys. bezrobotnych. Oznacza to wzrost wobec maja 2025 o 14,2 tys. osób oraz o 34,8 tys. osób wobec czerwca 2024. Jest to pierwszy od szczytu pandemii w 2020 roku wzrost bezrobocia między czerwcem a majem danego roku. Z wyjątkiem pierwszego roku pandemicznego takie zjawisko nie zdarzyło się w Polsce od kilku dekad.
Wzrost bezrobocia jest całkowicie sprzeczny z prognozami ekonomistów oraz ze zwyczajowym sezonowym spadkiem bezrobocia związanym ze zwiększeniem zatrudnienia do prac sezonowych.
Z kolei dane Eurostatu, który operuje inną metodologią mierzenia bezrobocia, wskazują, że w maju stopa bezrobocia w Polsce wyniosła 3,3%, co oznacza utrzymanie poziomu z kwietnia 2025. Bezwzględna liczba bezrobotnych w maju wyniosła 585 tys. wobec 579 tys. w kwietniu 2025.
Również ten trend jest sprzeczny ze wzrostem zatrudnienia sezonowego. A także z tendencją demograficzną, w ramach której każdego miesiąca odchodzą na emerytury roczniki wyżu demograficznego, a wchodzą na rynek pracy osoby z roczników znacznie mniej licznych.
Z kolei Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych poinformowało, że w maju do urzędów pracy wpłynęło około 65 tys. ofert pracy. To o połowę mniej niż w latach 2020-2021. Przewaga odsetka firm deklarujących redukcję etatów nad firmami planującymi wzrost zatrudnienia od początku roku kształtuje się na poziomie 6-8 punktów procentowych wedle nowego raportu Biura.
Dzieje się tak pomimo trendu demograficznego, który powinien wprowadzić do zupełnie przeciwnej tendencji, gdyby sytuacja gospodarcza nie ulegała pogorszeniu. Zdaniem analityków BIEC, z powodów demograficznych zasoby pracowników kurczą się w szybkim tempie, gdyż corocznie z rynku pracy więcej osób odchodzi niż na niego wkracza.