Duża polska sieć handlowa nie ma wymaganego prawem funduszu wspierającego swoich pracowników.
Jak informuje Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, wchodząca w skład tej centrali Konfederacja Pracy, której oddział zrzesza pracowników sieci Kaufland, Biedronka, Dino, Aldi i Rossmann, jedna z tych sieci nie stworzyła Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Niestety chodzi o jedyną w tym gronie sieć należącą do krajowego kapitału, czyli Dino.
Konfederacja Pracy zwraca uwagę, że pracownicy sieci Dino nie otrzymują nic z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Firma prawdopodobnie w ogóle go nie utworzyła. Tymczasem stworzenie funduszu jest ustawowym obowiązkiem każdego przedsiębiorstwa, które zatrudnia co najmniej 50 osób.
Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych, finansowany ze środków firmy, ma za zadanie wspierać pracowników i ich rodziny. Może obejmować między innymi dofinansowanie wypoczynku, w tym wczasów pod gruszą i pobytów sanatoryjnych, zapomogi dla osób w trudnej sytuacji życiowej lub zdrowotnej, pożyczki mieszkaniowe na remont lub zakup mieszkania, dofinansowanie kultury i sportu, świadczenia okolicznościowe, w tym paczki świąteczne, wsparcie dla dzieci pracowników w zakresie wypoczynku i edukacji. Ustawowym obowiązkiem jest tego rodzaju wsparcie, a cywilizowany standard to zasięganie opinii przedstawicieli pracowników (związkowców, członków rady pracowników itp.), jak dzielić zebrane środki i czego najbardziej oczekują zatrudnieni.
Dino zatrudnia niemal 55 000 osób.
Zdjęcie w nagłówku tekstu: Autorstwa Łukasz Świerczewski – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=116790444
Z dnia na dzień zamknięto odlewnię.
Jak informuje portal Gostyn24.pl, nagle zamknięto odlewnię żeliwa Teriel w Gostyniu. Firma należąca do kapitału niemieckiego przestała działać niemal z dnia na dzień. O zakończeniu działalności zakładu pracownicy dowiedzieli się nagle w środę na spotkaniu z niemieckim prezesem przedsiębiorstwa.
Zwolnieni otrzymują świadectwa pracy, a kilka osób zajmuje się wydawaniem ostatnich zamówień kontrahentom. Pracownicy usłyszeli od szefostwa, że wypłaty za październik otrzymają, gdy na konto firmy wpłyną zaległe kwoty za zamówione produkty. Portal cytuje kilku pracowników: „Pracowałem chyba za długo, teraz nie wiem, co będzie”; „Z dnia na dzień. Jak pies z dnia na dzień…”.
Pracę i źródło utrzymania straciło w ten sposób około 60 osób.
Wielki koncern stalowy zamyka hutę w Chorzowie.
Jak informuje portal Money.pl, wielki koncern stalowy ArcelorMittal Poland postanowił na trwałe zlikwidować produkcję w Hucie Królewskiej w Chorzowie. Zakład zakończy działalność po ponad 220 latach nieprzerwanego istnienia. Niegdyś nosił m.in. nazwy Huta Piłsudski i Huta Kościuszko, a obecna nazwa Królewska Huta nawiązuje do dawnej nazwy Chorzowa.
Zakład działa w Chorzowie od przełomu XVIII i XIX wieku. Był jedną z czołowych i symbolicznych inwestycji nadających Górnemu Śląskowi charakter przemysłowy. W grudniu ma ustać praca huty. Zarząd polskich struktur koncernu motywuje tę decyzję kiepskimi realiami rynku produkcji stali w Europie oraz koniecznością dużych wydatków na modernizację zakładu, co w obecnej sytuacji nie zwiastuje szans na odzyskanie tych środków.
W zakładzie pracuje obecnie 270 osób. Mają one od spółki otrzymać propozycje pracy w innych polskich zakładach ArcelorMittal. Oznacza to konieczność dojazdów do pracy, a dla miasta Chorzów nic nie zmienia w kwestii utraty substancji przemysłowej. Sytuacja jest tym poważniejsza, że w ostatnich latach koncern wyłączył wielki piec w Krakowie, a niedawno uczynił to samo z jednym z dwóch wielkich pieców w hucie w Dąbrowie Górniczej.
Zdjęcie w nagłówku tekstu: Autorstwa Teka z polskiej Wikipedii, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2751433
Związkowcy z Polski, Czech i Słowacji wspólnie apelują o obronę europejskiego hutnictwa.
Jak informuje portal Tysol.pl, związkowcy z Solidarności wraz ze związkowcami z Czech i Słowacji – OS KOVO oraz RO OZ KOVO U.S. Steel Kosice, wspólnie zaapelowali o obronę europejskiego hutnictwa. Apel został przedstawiony na posiedzeniu komitetu SSDC for Steel, który w skali europejskiej koordynuje działania związkowców oraz właścicieli firm z sektora hutniczego.
W apelu czytamy: „Bez podjęcia natychmiastowych i zdecydowanych działań istnieje realna groźba zamykania hut i masowych zwolnień w Europie Środkowej. Niestety, takie negatywne zjawiska już się rozpoczęły, o czym świadczą kolejne informacje o upadłościach, zamknięciach zakładów produkcyjnych i zawieszeniu prac instalacji hutniczych”.
Związkowcy-hutnicy z trzech krajów Europy Środkowej twierdzą, że „Przedsiębiorstwa hutnicze ponoszą skrajnie wysokie koszty energii elektrycznej i gazu oraz uprawnień do emisji CO2, co dramatycznie obniża ich globalną konkurencyjność. Ceny energii dla przemysłu w regionie pozostają około dwukrotnie wyższe niż średnio w latach 2015–2019 i należą do najwyższych w Europie, zaś koszt uprawnień EU ETS wzrósł z ~5 euro/ tonę w 2017 roku do ponad 71 euro/tonę w 2025 roku – obciążając w sposób bezprecedensowy sektor energochłonny”.
Apel zawiera konkretne postulaty do władz unijnych, w tym: natychmiastowe wdrożenie projektu Komisji Europejskiej chroniącego unijny rynek stali przed zagranicznym importem, podjęcie działań ochronnych przed importem stali z Ukrainy, ustanowienie maksymalnej ceny energii elektrycznej na poziomie 50 euro za MWh dla całego wolumenu energii dla odbiorców przemysłowych w UE oraz reformę systemu EU ETS.