Heroiczny nacjonalizm, bohaterska „Solidarność”
Spór polsko-izraelski trwa. Wiele mogliśmy się już w ostatnim czasie o nas i o naszej władzy dowiedzieć. O tym na przykład, że można posiadać jedną prawdę, że można prawdę skrzywić, że można za prawdę chcieć karać. I że chyba wiele jeszcze wody Wisłą popłynie, zanim granie na ludzkich emocjach i niezagojonych ranach już nie będzie popłacało politycznie – emocjach wrogości, bo do tych jak na razie prowadzi cały spór. Padło wiele słów, zarzutów, usprawiedliwień, podjęto pozorne próby łagodzenia, a potem zaostrzenia. Jednak jedna z wypowiedzi – kilka miesięcy przed wybuchem tego sporu – szczególnie utkwiła mi w głowie. „Cały naród polski powinien mieć jedno wielkie drzewo Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata”, powiedział premier Mateusz Morawiecki 18 września 2017 r. w Warszawie z okazji wręczenia odznaczenia im. Antoniny i Jana Żabińskich. Jest ono przyznawane Polakom i Polkom, którzy ze względów formalnych nie zostali wyróżnieni przez izraelski Instytut Yad Vashem. W Warszawie odznaczone zostały franciszkanki z Klasztoru Maryi, Natalia Jakoniuk z rodziną oraz pośmiertnie rodzina Jana Kawczyńskiego. Wiceprzewodniczący izraelskiego Knesetu Yehiel Hilik Bar powiedział wówczas, że uroczystość zorganizowano „w głębokim podziwie i szacunku dla tych niezwykłych polskich bohaterów”.