W raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego zaproponowano, aby chorzy płacili z własnej kieszeni tylko 400 zł za leki rocznie, resztę miałby dokładać „płatnik publiczny”.
Jak informuje portal Rynek Zdrowia, do ministra zdrowia wpłynęła interpelacja dotycząca współpłacenia za leki refundowane i ograniczeń nierówności w dostępie do nich.
Autorzy interpelacji odwołują się do raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego „Współpłacenie za leki w Polsce. Jak ograniczyć nierówności w dostępie do leków?”.
– PIE proponuje wprowadzenie górnego limitu dopłat do leków refundowanych, a mianowicie aby pacjent w ciągu 12 miesięcy w ramach współpłacenia za leki refundowane płacił z własnej kieszeni tylko pierwsze 400 zł – przypominają autorzy interpelacji. Dodają, że po przekroczeniu tej sumy resztę kwoty współpłacenia pokrywałby płatnik publiczny. Jednak, jak zaznacza PIE, proponowana kwota 400 zł jest wartością poglądową.
Autorzy opracowania wskazali, że produkty farmaceutyczne są najbardziej niedofinansowaną częścią opieki zdrowotnej w Polsce, w naszym kraju jest też najwyższe obciążenie obywateli wydatkami na leki w UE. Dodali także, iż ze względu na planowany w najbliższych latach wzrost publicznych nakładów na ochronę zdrowia (7 procent PKB do 2027 roku), wprowadzenie limitu mogłoby odbyć się bez ograniczania wydatków w innych obszarach ochrony zdrowia.
Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski odpowiada, że „raport nie był konsultowany z Ministerstwem Zdrowia, a co za tym idzie, nie ma w nim nawet próby uwzględnienia punktu widzenia MZ”. Twierdzi, że ministerstwo nie prowadzi obecnie prac nad takim rozwiązaniem.
Od 1 czerwca 2022 r. najniższy możliwy zasiłek to 949,40 zł netto przez pierwsze trzy miesiące. Zasiłki dla osób, które miały powyżej 5 i powyżej 20 lat pracy wyniosą odpowiednio 1186,73 zł netto i 1424,15 zł netto przez pierwszy kwartał.
Jak informuje portal pulshr.pl, wysokość zasiłku jest uzależniona od stażu pracy i dzieli się na trzy stawki: 80 proc., 100 proc. i 120 proc. Przez pierwsze trzy miesiące zasiłek jest wypłacany w wyższej kwocie.
Stawki zasiłku dla bezrobotnych od 1 czerwca 2022 r. są następujące:
80 proc. (mniej niż 5 lat stażu pracy) – w okresie pierwszych trzech miesięcy: 1 043,30 zł brutto / 949,40 zł netto. W okresie kolejnych miesięcy posiadania prawa do zasiłku: 819,30 zł brutto / 745,56 zł netto.
100 proc. (od 5 lat do 20 lat stażu pracy) – w okresie pierwszych trzech miesięcy: 1 304,10 zł brutto / 1 186,73 zł netto. W okresie kolejnych miesięcy posiadania prawa do zasiłku: 1 024,10 zł brutto / 931,93 zł netto.
120 proc. (co najmniej 20 lat stażu pracy) – w okresie pierwszych trzech miesięcy: 1 565,00 zł brutto / 1 424,15 zł netto. W okresie kolejnych miesięcy posiadania prawa do zasiłku: 1 229,00 zł brutto / 1 118,39 zł netto.
Są dwa okresy pobierania zasiłku. Pierwszy wynosi 180 dni i dotyczy osoby bezrobotnej, która rejestruje się w urzędzie pracy na obszarze powiatu, którego stopa bezrobocia w dniu 30 czerwca roku poprzedzającego dzień nabycia prawa do zasiłku nie przekraczała 150 proc. przeciętnej stopy bezrobocia w kraju.
Drugi okres wynosi 365 dni i przysługuje, jeśli:
– osoba bezrobotna rejestruje się w urzędzie pracy na obszarze powiatu, którego stopa bezrobocia w dniu 30 czerwca roku poprzedzającego dzień nabycia prawa do zasiłku przekraczała 150 proc. przeciętnej stopy bezrobocia w kraju;
– osoba bezrobotna rejestrując się w urzędzie pracy ma powyżej 50. roku życia oraz posiada co najmniej 20-letni okres uprawniający do zasiłku;
– osoba bezrobotna rejestrująca się w urzędzie pracy ma na utrzymaniu co najmniej jedno dziecko w wieku do 15 lat, a małżonek jest także osobą bezrobotną i utracił prawo do zasiłku.
Pracownicy Amazona żądają podwyżek. Ze względu na rosnące koszty życia i zwiększone zapotrzebowanie na pracę w firmie, chcą zwiększenia stawek z 22 na 28 zł za godzinę.
Jak informuje Głos Wielkopolski, pracownicy Amazona weszli w spór zbiorowy z pracodawcą.
– Jako związek zawodowy postanowiliśmy wejść w spór, ponieważ przeciąga się przegląd wynagrodzeń. W tym roku nie było żadnych podwyżek, narasta niezadowolenie w zakładzie. Amazon deklaruje, że będzie dokonywał przeglądu wynagrodzeń, ale niedawno ogłoszono, że proces się przedłuża – mówi Agnieszka Mróz z Inicjatywy Pracowniczej.
Obecnie szeregowi pracownicy zarabiają 22 zł na godzinę. Teraz domagają się podwyżki o 6 zł. Obecnie trwa tzw. prime week, czyli okres promocji. Dla pracowników oznacza to dodatkowe godziny pracy, które nie są liczone jako nadgodziny.Pracownicy pracują nawet 50 godzin w tygodniu. Nie jest to liczone jako nadgodziny. Mamy trzymiesięczny okres rozliczeniowy. Wtedy, kiedy jest mniej pracy, Amazon sobie nas przerzuca na czas, kiedy jest więcej zamówień – tłumaczy Mróz.
Inicjatywa Pracownicza złożyła pismo z żądaniami podwyżek o 6 zł. Teraz pracownicy spodziewają się serii rozmów i mediacji. W ten sposób rozpoczyna się procedura sporu zbiorowego. Do tej pory nie odbyły się jeszcze oficjalne rozmowy z pracownikami, ale pracodawca ma 14 dni na zrealizowanie postulatów. Jeśli tego nie zrobi, to konieczne będą dalsze kroki i rozmowy.
W czasie pandemii blisko 23 proc. kobiet w Polsce doświadczyło mobbingu w pracy. Ofiarami nękania są głównie Polki z najniższym wykształceniem.
Jak informuje portal Wirtualne Media, mobbingu doświadczają głównie pracownice z podstawowym lub gimnazjalnym wykształceniem – 40 proc. Rzadziej dotyka to kobiet, które zdobyły średnie wykształcenie – 22,7 proc., wyższe – 22,5 proc., a także zasadnicze zawodowe – 18,6 proc.
Jednak żaden poziom edukacji nie chroni kobiet przed tego typu przemocą. Najczęściej o mobbingu mówią kobiety z miejscowości mających od 200 tys. do 499 tys. mieszkańców (26,7 proc.). Polki mieszkające na wsi oraz w mniejszych miejscowościach stanowią 20,5 proc. Według badania, mobbing w miejscu pracy najrzadziej spotyka Polki z miast liczących powyżej 500 tys. ludności – 18,3 proc.