Większe zainteresowanie transportem zbiorowym sprawia, że zaplanowane na cały rok 2022 pule środków na dofinansowania i refundację ulg ustawowych dla przewoźników okazują się niewystarczające. Wbrew pozorom to wcale nie taka zła wiadomość: oznacza to m.in., że obywatele korzystają ze środków transportu zbiorowego więcej niż dawniej.
Jak informuje Portal Samorządowy, na wykorzystanie już w większości dostępnych pul środków wskazały m.in. urzędy marszałkowskie województw: mazowieckiego, podkarpackiego, opolskiego i lubelskiego. Już są lub pojawią się wnioski o przekazanie im dodatkowych pieniędzy.
Przekazywanie przewoźnikom autobusowym i operatorom publicznego transportu zbiorowego (ale nie komunikacji miejskiej) dofinansowania do biletów z ustawowymi ulgami jest zadaniem zleconym z zakresu administracji rządowej. Środki finansowe przeznaczone na ten cel pochodzą z budżetu państwa i są przekazywane samorządom województw w formie dotacji celowej przez wojewodów. W budżecie każdego samorządu wojewódzkiego na dany rok planowane jest dofinansowanie dla przewoźników i operatorów w postaci dopłat i rekompensat do biletów z ustawowymi ulgami w kwocie odpowiadającej kwocie dofinansowania przyznanego na ten rok przez wojewodę, będącego dysponentem części budżetowej, z której pochodzą te środki.
Kończenie się środków może być jednak także spowodowane podnoszeniem cen biletów przez przewoźników.
Ostatnie tygodnie pokazują, że plany na 2022 r. są niewystarczające i za chwilę może zabraknąć pieniędzy na wypłatę przewoźnikom. Zwrócił na to uwagę Piotr Rachwalski, prezes PKS Słupsk i ekspert od transportu zbiorowego. W urzędach marszałkowskich kończą się pieniądze, często bowiem rekordowy wrzesień wyczerpał pulę środków na ten rok przekazanych do Urzędów Marszałkowskich na refundację ulg dla przewoźników. Dlaczego? To efekt przyjętej zbyt niskiej bazy, liczonej na podstawie covidowych lat 2020 i 2021, a także efekt wzrostu cen biletów i większego ruchu pasażerskiego, spowodowanego przez wzrost cen paliw – stwierdził na swoim profilu facebookowym. Rachwalski pisze także, że wnioski o większe dopłaty mogą też być efektem „kombinacji i oszustw lub wyłudzeń dokonywanych przez wielu tzw. busiarzy”. – Czasem są to sposoby typu bilet miesięczny za 800 czy 1000 zł, za który państwo połowę zwraca, ale nikt nie płaci pełnej stawki, a czasem busiarz podnosi ceny biletów sztucznie, lekko, dając później ulgi handlowe na bilety „normalne”, po to by wyłudzić większą dotację liczoną od biletu normalnego, którego tak naprawdę nikt nie kupuje w pełnej kwocie – wskazał.
Zakończył się spór zbiorowy w Miejskim Centrum Usług Socjalnych we Wrocławiu, gdzie zawarto porozumienie z protestującymi pracownikami. Od grudnia opiekunowie dostaną po 200 zł podwyżki, a od stycznia wszyscy pracownicy po 500 zł. Protestujący domagali się 1 tys. zł podwyżki.
Jak pisze portal pulshr.pl, wszyscy pracownicy z grupy zawodowej opiekunów otrzymają z dniem 1 grudnia 2022 r. podwyżkę w kwocie 200 zł średnio na etat do wynagrodzenia zasadniczego. Od 1 stycznia 2023 r. podwyżkę wynagrodzenia w wysokości 500 zł średnio na etat (w tym wynagrodzenie zasadnicze z premią regulaminową) otrzymają wszyscy pracownicy MCUS we Wrocławiu – również zgodnie z wcześniejszym porozumieniem zawartym przez NSSZ Solidarność.
4 maja 2022 r. opiekunowie medyczni z DPS-ów we Wrocławiu rozpoczęli spór zbiorowy z dyrekcją Miejskiego Centrum Usług Socjalnych. Związkowcy z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza Opiekunów Medycznych i Kwalifikowanych żądali: podwyżki płac o tysiąc złotych dla wszystkich pracowników w grupie opiekunów oraz zawodzie pokojowa, 10 proc. premii za pracę w okrojonym składzie oraz uzupełnienia sprzętu w DPS-ach.
Podano, że w 2022 r. na nowy sprzęt magistrat ma zamiar przeznaczyć około 500 tys. zł i i Miejskie Centrum Usług Socjalnych będzie uzupełniać wyposażenie w domach pomocy społecznej zgodnie z potrzebami danej placówki oraz indywidualnymi potrzebami mieszkańców
W sporze pozostawał postulat związku dotyczący podwyżki 1 tys. zł brutto do podstawy wynagrodzenia dla wszystkich pracowników w grupie opiekunów oraz zawodzie pokojowa. W czasie trzeciej mediacji w środę 26 października zawarto porozumienie kończące spór zbiorowy.
W związku z podwyżkami cen prądu Polacy zaczęli sprzedawać swoje auta elektryczne.
Jak informuje wnp.pl, na rynek wtórny w trzecim kwartale roku trafiło ich 10 proc więcej niż dotychczas. Podwyższenie cenników u jednego z liderów operatorów ładowarek powoduje, że korzystanie z auta elektrycznego w trasie jest tak samo kosztowne jak przemieszczanie się samochodem spalinowym.
Znaczenie ma też zamrożenie cen prądu do 2 000 kWh dla każdego gospodarstwa domowego. Osoby ładujące samochód elektryczny w domu z pewnością przekroczą ten limit, co dodatkowo obciąży ich budżet. To wszystko może mieć odzwierciedlenie w liczbie ofert samochodów elektrycznych na rynku wtórnym – liczba egzemplarzy „na sprzedaż” w III kwartale wzrosła, w porównaniu do II kwartału, o blisko 10 proc.
Samochody elektryczne stoją na krawędzi opłacalności i przestają być przyjazne dla portfela. Tak znaczny wzrost liczby ofert elektrycznych aut używanych może oznaczać, że ludzie pozbywają się elektryków z obawy przed jeszcze większymi podwyżkami cen prądu – mówi Marek Trofimiuk, ekspert autobaza.pl.
Wygląda na to, że „ekologiczne auta” okazały się mało opłacalne.
W sierpniu Jerzy Stulczewski, przewodniczący organizacji zakładowej NSZZ „Solidarność” w Browarze Braniewo, został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Trwa spór w browarze.
Jak informuje Tygodnik Solidarność, właścicielem Browaru Braniewo jest koncern Van Pur. W grudniu 2020 roku przejął go od grupy Żywiec. W pierwszym roku zwierzchnictwa nowego właściciela nie udało nam się uzgodnić żadnego spotkania z zarządem w celu negocjacji polepszenia warunków pracowników. W czasie, gdy nasz browar należał do Browaru Namysłów, a potem do grupy Żywiec, rozmowy z pracodawcą odbywały się normalnie, oficjalnie, wszystko było klarowne. W grupie Van Pur było inaczej. Zapewniano nas, że spotkamy się, ale pani prezes nie ma teraz czasu. I tak przenoszono spotkanie z miesiąca na miesiąc. Z czasem zrobiło się jasne, że nic z tych spotkań nie będzie. Dlatego na początku tego roku postanowiliśmy zmienić taktykę. Wszystkie rozmowy zaczęliśmy potwierdzać na piśmie. W styczniu tego roku otrzymaliśmy informację od zarządu, że pracodawca chce się z nami spotkać w celu omówienia spraw bieżących – opowiada Kamil Lazarewicz, zastępca przewodniczącego organizacji zakładowej NSZZ „Solidarność” w Browarze Braniewo.
Związkowcy mieli trzy postulaty: włączenie premii regulaminowej w wysokości 20 proc. do podstawy wynagrodzenia, podwyżkę dla całej załogi w wysokości 800 zł brutto na osobę i ujednolicenie stanowisk i wyrównanie płac dla pracowników w obrębie działów. ‒ Często zdarzało się, że pracownik bez doświadczenia na danym stanowisku zarabiał dużo więcej od osoby, która pracowała tam wiele lat. Wiadomo, że taka sytuacja nie służy dobrej atmosferze w pracy – mówi Kamil Lazarewicz.
W 2021 roku odbyło się kilka spotkań przedstawicieli pracowników z zarządem. ‒ Pracodawca poinformował nas, że mógłby się zgodzić, żeby przenieść premię do pensji. Co do innych postulatów uznał, że może dać 500 zł brutto ‒ jak powiedział ‒ podwyżki. Z tym, że chciał to rozbić. 100 zł brutto z tej kwoty miałoby zostać jako wyrównanie dla pracowników, którzy mieli mniejsze płace, a 400 zł chciał przeznaczyć na premię – wspomina Lazarewicz.
Podczas spotkań nie udało się dojść do porozumienia. Związkowców nie satysfakcjonowały także rozwiązania, które pracodawca wprowadzał. 29 marca Solidarność w Browarze podjęła więc uchwałę o rozpoczęciu sporu zbiorowego.
Pracodawca został o nim poinformowany, jednak nie chciał wstąpić w spór zbiorowy. Twierdził, że ten spór jest nielegalny. Padały nawet hasła, że podwyżki nie są w interesie pracowników. Po wysłaniu kilku czy kilkunastu pism stwierdziliśmy, że nie jesteśmy w stanie pracodawcy zmusić do wejścia w ten spór. Dlatego powiadomiliśmy inspekcję pracy – mówi zastępca przewodniczącego Solidarności w Browarze.
W piśmie pokontrolnym inspektor PIP napisała, że w jej ocenie spór zbiorowy istnieje, dlatego też do pracodawcy wystąpiono z wnioskiem o zawiadomienie właściwego okręgowego inspektora pracy o jego powstaniu. Jak mówią związkowcy, nie odniosło to skutku. Pracownicy powiadomili prrokuraturę. 24 sierpnia zwolniono przewodniczącego Solidarności w Browarze Jerzego Stulczewskiego.
Związkowcy uważają, że zwolnienie przewodniczącego to próba osłabienia związku. Co więcej, według nich pracodawca podjął kroki, by zwolnić także zastępcę przewodniczącego Kamila Lazarewicza.
W rozwiązaniu tej skomplikowanej sytuacji stara się pomóc Region Warmińsko-Mazurski NSZZ Solidarność”, który zapewnił związkowcom z Browaru Braniewo pomoc prawną oraz Krajowy Sekretariat Przemysłu Spożywczego NSZZ „S”.
Apelujemy o wsparcie w mailowej akcji i przekazanie tego apelu Waszym organizacjom zakładowym. Zwolniono z pracy Przewodniczącego NSZZ „Solidarność” w Browarze Braniewo, mimo sprzeciwu organizacji. Pytano też organizację o możliwość zwolnienia Zastępcy Przewodniczacego. Akcja przeciwko liderom organizacji zaczęła się w momencie, kiedy upomnieli się o podwyżki płac i kiedy organizacja próbowała wszcząć spór zbiorowy (nie uznany przez Pracodawcę i nie zgłoszony do PIP). Państwowa Inspekcja Pracy po kontroli wykazała w wystąpieniu 23 naruszenia prawa pracy. Pracodawca poskarżył się na działania Inspektora Pracy w rekontroli do Okręgowego Inspektoratu Pracy – piszą przedstawiciele ZR Warmińsko-Mazurskiego NSZZ „S’.
Adresy mail Zarządu, na które można pisać, żadając, by browar dostrzegł potrzeby i postulaty pracowników:
j.iwanczuk@vanpur.com
w.teklak@vanpur.com
r.wegrzyn@browarbraniewo.pl