Pijani kierowcy będą tracić samochody

Pijani kierowcy będą tracić samochody

Sejm ostatecznie przegłosował reformę Kodeksu karnego. Wprowadza ona m.in. konfiskowanie samochodów pijanym kierowcom w Polsce. Nowe prawo wejdzie w życie za rok.

Jak informuje serwis brd24.pl, za zmianami głosowali wszyscy obecni posłowie PiS (225), troje posłów koła Polskie Sprawy. Wszystkie kluby opozycji głosowały przeciw, oprócz 10 posłów Konfederacji, którzy wstrzymali się od głosu.

To oznacza, że w życie wejdzie konfiskata pojazdów pijanym kierowcom – o ile oczywiście ustawę podpisze prezydent. W ustawie przewidziano, że zacznie obowiązywać po roku. Zatem pijani kierowcy w Polsce zaczną tracić samochody od listopada 2023 r.

Projekt zakłada, że kierowca, który prowadzi w stanie nietrzeźwości będzie otrzymywał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów na minimum 3 lata. Stan nietrzeźwości to zawartość alkoholu w organizmie od 0,5 promila.

Samochód będzie przepadał na rzecz Skarbu Państwa temu, kto zostanie przyłapany na prowadzeniu pojazdu mając co najmniej 1,5 promila alkoholu w organizmie.

Przepadek będzie też orzekany, gdy kierowca ma co najmniej 0,5 promila alkoholu w organizmie i spowoduje wypadek drogowy.

W przypadku, gdy pijany kierowca nie jest właścicielem pojazdu (jest np. współwłaścicielem z żoną, albo prowadzi samochód innego właściciela), orzekany będzie przepadek równowartości samochodu. Wyceny będą proste – korzystać będzie się przy tym z systemów ustalania średniej wartości rynkowej auta, z których korzystają obecnie np. urzędy skarbowe. Dopiero, gdy wycena takimi systemami będzie niemożliwa, będzie jej dokonywał biegły sądowy.

Gdy auto zostanie zniszczone w wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę, nie będzie konfiskowany wrak. Taki kierowca również będzie musiał zapłacić równowartość rynkowej ceny auta, które zniszczył w wypadku.

Konfiskata nie obejmie też pojazdów niemechanicznych – i np. pijanym rowerzystom pojazdy nie będą odbierane. Nie będą także odbierane pojazdy kierowców zawodowych, jeśli należą do ich pracodawcy, a nie do nich, ale będzie naliczana kara w wysokości minimum 5000 zł rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Równowaga między silnymi a bezsilnymi

Równowaga między silnymi a bezsilnymi

OPZZ apeluje do Minister Rodziny i Polityki Społecznej Marleny Maląg o obronę w Radzie UE domniemania stosunku pracy dla osób pracujących na platformach cyfrowych.

Jak informuje serwis opzz.org.pl, Piotr Ostrowski wraz z przewodniczącym Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych (EKZZ) i Solidarności poruszają kwestię niedociągnięć propozycji Rady Unii Europejskiej i apelują o ambitną dyrektywę w sprawie poprawy warunków pracy na platformach.

W liście odwołują się do Centralnego elementu postanowień projektu dyrektywy”, którym jest domniemanie zatrudnienia – domniemanie, które miałoby na celu przywrócenie równowagi między silnymi i bezsilnymi, poprzez nałożenie na firmy ciężaru wykazania, że pracownik jest naprawdę niezależny. To jest właściwa równowaga. Równowaga, która nadal pozwala na to, aby ci, którzy chcą mieć elastyczność w pracy, rzeczywiście mogli ją mieć, jednocześnie przenosząc koszty tej elastyczności na podmiot, który osiąga największe korzyści – firmę.

Nierealne jest oczekiwanie, że poszczególni pracownicy rozpoczną postępowanie przeciwko swojej cyfrowej platformie pracy, aby zakwestionować swój status samozatrudnienia, ignoruje się bezradność tych pracowników w podejmowaniu jakichkolwiek działań prawnych ze względu na brak ochrony i strukturalną nierówność negocjacyjną między pracownikami a pracodawcami. Zwrócono też uwagę na wystąpienie efektu zniechęcenia pracowników do korzystania z praw przed sądem w przypadku, gdy domniemanie nie zostanie uznane w pierwszej instancji lub gdy zostanie później obalone przez cyfrową platformę pracy.

Pracownicy nie mogą czekać latami i wydawać tysięcy euro, aby uzyskać dostęp do swoich praw.

Mlekopol wykorzystywał przewagę

Mlekopol wykorzystywał przewagę

Spółdzielnia Mleczarskia Mlekpol usłyszała od UOKiK zarzuty nieuczciwego wykorzystania przewagi kontraktowej. Dotyczą one m.in. możliwości jednostronnej zmiany cennika skupu mleka czy niejasnego stosowania kar. Grozi za to kara do 3 proc. rocznego obrotu przedsiębiorcy.

Jak pisze Business Insider, Spółdzielnia Mleczarska Mlekpol to jeden z największych producentów mleka i wyrobów mleczarskich w Polsce. Mlekpol skupuje mleko od producentów rolnych, którzy są jednocześnie członkami spółdzielni. Współpraca odbywa się na podstawie umów kontraktacyjnych. Strony działają w oparciu o przygotowany wzór umowy, a pojedynczy dostawca nie ma wpływu na jego treść. Z dotychczasowych ustaleń Urzędu wynika, że warunki tej umowy mogą zawierać postanowienia niekorzystne dla dostawców.

Warunki te nie są dołączane do umowy, zatem dostawca nie posiada pełnej wiedzy, jakie dodatkowe parametry, poza ustawowymi, musi spełniać wyprodukowane mleko, ani jakie są szczegółowe zasady świadczenia dostaw.

Zarzutem są też niejasne zasady stosowania kar. Dostawca za nawet drobne naruszenie umowy jest zagrożony karą pieniężną, rozwiązaniem umowy bez wypowiedzenia lub innymi sankcjami, które spółdzielnia może stosować łącznie. Stosowane były ponadto praktyki obniżania ceny na pełnowartościowe mleko w okresie wypowiedzenia umowy.

Urząd wskazał, że wymienione praktyki są również niezgodne z rekomendacjami zawartymi w raporcie UOKiK z 2018 roku zawierającym konkretne wskazania dotyczące umów przetwórców mleka z dostawcami. A obowiązująca od grudnia 2021 r. nowa ustawa o przewadze kontraktowej pozwala na kontrolę relacji wewnątrzspółdzielczych, tj. na sprawdzenie, czy spółdzielcy mają zagwarantowane uczciwe zasady dostaw mleka.

Solary na parkingach

Solary na parkingach

Francja wymaga, aby wszystkie duże parkingi były pokryte panelami słonecznymi.

Jak informuje portal elektrek.co, we Francji sektor energii z solarów właśnie zyskał ogromny impuls do rozwoju dzięki nowej ustawie zatwierdzonej przez Senat w tym tygodniu. Wymaga ona, aby wszystkie parkingi z miejscami dla co najmniej 80 pojazdów – zarówno istniejące, jak i nowe – były pokryte panelami słonecznymi.

Nowe przepisy są częścią szeroko zakrojonego planu prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który ma na celu znaczne inwestycje w odnawialne źródła energii. Konsekwencją będzie dziesięciokrotne zwielokrotnienie ilości energii słonecznej produkowanej w kraju oraz podwojenie mocy z lądowych farm wiatrowych.

Od 1 lipca 2023 r. mniejsze parkingi, które mają od 80 do 400 miejsc, będą miały pięć lat na dostosowanie się do nowych przepisów. Parkingi z ponad 400 miejscami mają krótszy harmonogram: będą musiały dostosować się do nowych przepisów w ciągu trzech lat od tej daty, a co najmniej połowa powierzchni parkingu będzie musiała zostać pokryta panelami słonecznymi.

Według rządu plan ten, który dotyczy w szczególności dużych parkingów wokół centrów handlowych i dworców kolejowych, mógłby wygenerować do 11 gigawatów, co odpowiada mocy 10 reaktorów jądrowych i zasili miliony domów.

Inne rozważane środki obejmują budowę dużych farm fotowoltaicznych na niezabudowanych terenach wzdłuż autostrad i linii kolejowych, a także na gruntach rolnych. Macron powiedział, że każda uchwalona ustawa musiałaby gwarantować pieniądze, które zapewnią lokalnym społecznościom bezpośrednie korzyści ze zmiany energetycznej.