Związkowcy z MOZ NSZZ „Solidarność” przy Fortum Power and Heat Polska złożyli w prokuraturze we Wrocławiu doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez pracodawcę, polegającego na utrudnianiu prowadzenia działalności związkowej poprzez odmowę uznania zaistnienia sporu zbiorowego.
O sprawie informuje strona związkowa solidarnosc.org.pl. W marcu 2022 r. Międzyzakładowa Organizacja Związkowa NSZZ „Solidarność” Fortum Power and Heat Polska Sp. z o.o. wystąpiła do pracodawcy o wzrost płac zasadniczych pracowników o 10 procent średniej wynagrodzeń w firmie, m.in. ze względu na inflację, która wtedy zaczęła się zbliżać do 10 punktów procentowych w ujęciu rok do roku.
Fortum Power and Heat Polska to znaczący producent i sprzedawca ciepła oraz energii elektrycznej (Wrocław, Zabrze, Częstochowa, Płock), w Polsce obecny od dwudziestu lat. Koncern Fortum jest własnością państwa fińskiego. Rok 2021 był dla Fortum Polska bardzo dobry: zysk okazał się dużo większy od planowanego i o kilkadziesiąt procent większy od zysku z roku poprzedniego. Zdaniem związkowców, podwyżka wynagrodzeń proponowanej wysokości w żaden sposób nie wpłynęłaby negatywnie na kondycję finansową pracodawcy, także ze względu na planowane podwyżki cen sprzedawanego ciepła i energii elektrycznej.
Zarząd firmy nie podjął negocjacji płacowych. 8 kwietnia 2022 r. MOZ NSZZ „Solidarność” oraz drugi działający w Fortum Związek Zawodowy Ruchu Ciągłego zgłosiły pracodawcy spór zbiorowy pracy, żądając wzrostu wynagrodzeń. Jednak pracodawca, powołując się na art. 4 ust. 2 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, zakwestionował fakt powstania sporu zbiorowego, uznając, że wszczęcie sporu winno zostać poprzedzone wypowiedzeniem porozumienia zbiorowego, w tym przypadku regulaminu wynagradzania. Zdaniem związkowców, regulamin wynagradzania jest wprawdzie uzgadniany ze związkami zawodowymi, lecz związki zawodowe nie są jego stroną, dlatego nie można go traktować jako aktu prawnego w rozumieniu porozumienia, o którym mówi ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych
NSZZ Solidarność i OPZZ uważają nowelizację kodeksu pracy za potrzebną, jednak wymagającą wielu poprawek. Związkowcy sądzą, że wprowadzenie pracy zdalnej w formie porozumienia stron jest szansą na stworzenie lub poprawę dialogu społecznego w zakładzie pracy.
Jak donosi strona solidarnosc.org.pl, w Sejmie trwają prace nad nowelizacją kodeksu pracy, która wprowadzi do kodeksu definicję pracy zdalnej. Praca zdalna będzie możliwa w formie całkowicie zdalnej, hybrydowej, jak również i okazjonalnej. Nowelizacja określa także, kto i na jakich zasadach będzie mógł wystąpić o pracę w takiej formie.
Według związków zawodowych, nowelizacja kodeksu pracy jest potrzebna, jednak wymaga poprawek. Ustalanie zasad pracy zdalnej powinno odbywać się w porozumieniu ze związkami zawodowymi na poziomie zakładowym lub ogólnopolskim. Koszty pracy zdalnej powinny być jasno określone, a wprowadzenie katalogu kosztów mogłoby pomóc uniknąć nadużyć.
– Obecnie projekt przewiduje całkowitą pracę zdalną, częściową i okazjonalną. Najprawdopodobniej najpopularniejsza będzie częściowa praca zdalna – zauważyła dr Anna Reda-Ciszewska.
NSZZ Solidarność była przeciwna całkowitej pracy zdalnej w formie proponowanej w projekcie nowelizacji. Zdaniem przedstawicieli Solidarności całkowita praca zdalna mogłaby być dopuszczalna w ponadzakładowych porozumieniach zbiorowych.
Jeżeli pracodawca chciałby pracę zdalną całkowitą wprowadzić, powinien zawrzeć porozumienie ponadzakładowe z przedstawicielem strony związkowej. Proponowaliśmy, żeby był to jakiś przedstawiciel WRDS-u (Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego – PAP) czy też Komisji Dialogu Społecznego – powiedziała PAP dr Reda-Ciszewska.
Zdaniem NSZZ Solidarność, koszty pracy zdalnej powinny być uregulowane w przepisach powszechnie obowiązujących. Pracodawca będzie wydawał regulamin pracy zdalnej, jeżeli nie uda mu się dogadać ze stroną związkową. Należy mieć na uwadze, że w wielu zakładach pracy nie ma związków zawodowych – powiedziała PAP dr Reda-Ciszewska.
OPZZ wskazuje, że w nowelizacji warto by było poszerzyć katalog kosztów pracownika związanych z wykonywaniem pracy zdalnej, które powinny być pracownikowi zwracane przez pracodawcę.
Jak zauważa Paweł Śmigielski z OPZZ, projekt wymienia tylko część kosztów, które będą się wiązały z pracą zdalną, tj. koszty energii elektrycznej oraz usług telekomunikacyjnych niezbędnych do wykonywania pracy zdalnej. Według niego, brakuje wprost wskazanych w treści projektu innych kosztów, za które pracownik wykonujący pracę zdalną powinien otrzymać od pracodawcy rekompensatę. Wymienia między innymi media takie jak ogrzewanie, wodę, czy wywóz śmieci
Unia Europejska zezwala na wprowadzenie do obrotu w krajach wspólnoty produktów spożywczych, w których wykorzystano proszek ze świerszcza domowego.
Jak informuje portal wyborcza.biz, jest too odpowiedź na wniosek złożony w 2019 roku przez firmę Cricket One. Stosuje ona częściowo odtłuszczony proszek ze świerszcza domowego do produktów żywnościowych. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności, który analizował wniosek, orzekł, że w jego opinii „częściowo odtłuszczony proszek z Acheta domesticus (świerszcza domowego) jest bezpieczny w proponowanych warunkach stosowania i przy proponowanych poziomach stosowania”.
Unia zezwala na stosowanie częściowo odtłuszczonego proszku ze świerszcza domowego w suszonych i mrożonych przetworach. Proszek będzie mógł być stosowany m.in. do produkcji pizzy, produktów na bazie makaronów, orzechów i nasion oleistych, przekąsek i sosów, przetworów mięsnych i zup, chleba i bułek wieloziarnistych, batonów zbożowych, mieszanek do wypieków, ciastek, przetworów ziemniaczanych, dań na bazie roślin strączkowych i warzywnych, serwatki w proszku, przekąsek na bazie mąki kukurydzianej, napojów piwnopodobnych i wyrobów czekoladowych.
Cricket One Co. Ltd może już od 24 stycznia może wprowadzać produkty spożywcze do wytworzenia których wykorzystała sproszkowane świerszcze domowe na terenie całej Unii Europejskiej, czyli również w Polsce.
W ciągu najbliższych 12 miesięcy inspektorzy PIP mają przeprowadzić 60 tys. kontroli. Jednym z głównym problemów do rozwiązania będzie kwestia mobbingu w pracy.
Jak informuje portal pulshr.pl, różnymi formami działań prewencyjnych inspekcja obejmie przynajmniej 35 tysięcy podmiotów – pracodawców i przedsiębiorców, pracowników, rolników indywidualnych, uczniów, studentów i innych.
Filarem aktywności urzędu będzie rozpatrywanie skarg pracowników. Ich liczba utrzymuje się na wysokim poziomie, co jest sygnałem nie tylko niepokojącej sytuacji w sferze ochrony pracy, lecz także wzrastającej świadomości prawnej pracowników szukających wsparcia u organów inspekcji pracy.
Konsekwentnie będą także realizowane zadania z zakresu prawnej ochrony pracy. Podobnie jak w latach poprzednich – w związku z utrzymującym się poziomem nieprawidłowości i społecznymi skutkami uchybień – najistotniejsze działania skoncentrują się na kontroli prawidłowości zatrudnienia na podstawie umów cywilnoprawnych, ograniczeniu naruszeń przepisów o czasie pracy oraz wypłacie wynagrodzeń i innych świadczeń ze stosunku pracy.
W 2023 roku jednym z głównych tematów działania Inspekcji będzie problem mobbingu. Jak pokazują badania przeprowadzane wśród polskich pracowników, to zjawisko staje się coraz powszechniejsze. Badacze z UCE Research i platformy ePsycholodzy.pl zapytali ponad tysiąc Polaków o to, czy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy doświadczyli sytuacji o charakterze stricte mobbingowym. Analiza wykazała, że 40 proc. badanych odpowiedziało na pytanie twierdząco.
Jak informuje PIP, w 2023 roku kontynuowane będą działania z zakresu zwalczania nielegalnego zatrudnienia. Będą one ukierunkowane na ujawnianie nie tylko przypadków pracy świadczonej całkowicie na czarno, ale także zadeklarowanej fałszywie (np. wykonywanej faktycznie w wyższym wymiarze czasu pracy lub za wynagrodzeniem wyższym niż wskazane w umowie o pracę).
Zadania kontrolne realizowane będą m.in. w zakładach pracy powierzających pracę cudzoziemcom z tzw. państw trzecich, w szczególności obywatelom Ukrainy.