Bilety zdrożały, ale na krótko

Bilety zdrożały, ale na krótko

Od 11 stycznia obowiązuje nowy cennik biletów PKP Intercity. Ceny bazowe biletów jednorazowych w pociągach Pendolino wzrosły średnio o 17,8 proc., w pociągach EIC o 17,4 proc., a w pociągach TLK/IC średnio o 11,8 proc. Podwyżkę cen biletów przewoźnik uzasadnił wzrostem cen prądu. Po protestach społecznych bilety mają z powrotem stanieć już od 1 marca.

Jak informuje Portal Samorządowy, podczas piątkowej konferencji prasowej w Gliwicach premier Mateusz Morawiecki był pytany, czy jest szansa na obniżki cen biletów PKP. Nie tylko jest szansa, ale tak właśnie ma się stać, i to najpóźniej od 1 marca. Chcę, aby obniżki cen biletów PKP były co najmniej do poziomu, jaki obowiązywał w roku 2022 – powiedział premier.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Jedno mieszkanie na rok?

Jedno mieszkanie na rok?

W styczniu resort rozwoju poinformował o skierowaniu do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów projektu ustawy o ograniczeniach w nabywaniu lokali mieszkalnych. Jak podało Ministerstwo Rozwoju, projekt ogranicza liczbę mieszkań, jakie w ciągu roku będzie mogła nabyć osoba (w tym osoba prawna) posiadająca co najmniej pięć innych lokali.

Jak informuje Portal Samorządowy, według zapowiedzi każde kolejne mieszkanie będzie można kupić nie częściej niż raz na rok. Ponadto kupując szóste lub kolejne mieszkanie trzeba będzie zapłacić wyższy podatek od czynności cywilnoprawnych w wysokości 6 proc., przy czym będzie on stosowany także przy transakcjach na rynku pierwotnym.

Minister rozwoju Waldemar Buda pytany, czy zasada „jedno mieszkanie raz na rok” będzie dotyczyć zarówno osób fizycznych, jak i funduszy inwestycyjnych, poinformował, że prowadzone są ustalenia, czy ograniczenia w hurtowym zakupie mieszkań będą dotyczyć liczby mieszkań w danej inwestycji, czy w konkretnym czasie.

Trwają analizy, na ile ograniczyć nabywanie mieszkań w ogóle w danym okresie czasu, a na ile w określonej inwestycji, bo często problemem jest to, że ktoś wykupuje w hurcie np. najlepiej położone mieszkania w danej inwestycji, a reszta zostaje na rzecz <<Jana Kowalskiego>>, i niejako ten inwestor spekulacyjny ma pierwszeństwo nabycia – zauważył minister rozwoju.

Strajk po czesku

Strajk po czesku

Pracownicy fabryki opon Nexen w Czechach rozpoczęli strajk. Firma obsadza stanowiska strajkujących innymi pracownikami.

Jak informuje portal ct24.ceskatelevize.cz, pracownicy południowokoreańskiej fabryki opon Nexen koło Žatca rozpoczęli bezterminowy strajk. Jego celem jest zawarcie układu zbiorowego, a związki domagają się m.in. podwyżek płac dla pracowników. Firma obsadza stanowiska strajkujących innymi pracownikami.

Do fabryki przybyła też część pracowników, którzy nie mieli zmiany, ale chcieli swoją obecnością wesprzeć strajk. Mniej więcej za kwadrans dziewiąta z fabryki wyszła grupa robotników w kamizelkach odblaskowych z grzechotkami i gwizdkami.

Związkowcy twierdzą, że na ostatnim spotkaniu, które odbyło się w poniedziałek, przedstawiciele spółki odmówili negocjacji. De facto zostaliśmy wyrzuceni – twierdzi przewodniczący związku zawodowego KOVO Roman Ďurčo. Według niego jest to typowe podejście koreańskiego zarządzania. – Przyszedł do nas dyrektor personalny i poinformował, że odmawiają z nami negocjacji, mimo że spotkanie zostało przez nich zaaranżowane – dodał związkowiec. Według związkowców od prawie czterech lat trwają bezowocne negocjacje.

Związki zawodowe w fabryce ogłosiły rok temu pogotowie strajkowe ze względu na stosunek koreańskich właścicieli firmy do rokowań zbiorowych. Pracownicy zastrajkowali po tym, jak pracodawca odrzucił kompromisową umowę między obiema stronami. W firmie pracuje 1100 osób. Zdaniem związkowców, większość pracowników popiera strajk.

Celem strajku jest zawarcie układu zbiorowego na lata 2022 i 2023. – Według naszych obliczeń straty firmy powinny wynieść około piętnastu milionów koron dziennie. Mówimy o podwyżce o około trzydzieści do pięćdziesięciu milionów koron, więc można obliczyć, kiedy przestanie im się to opłacać – powiedział Ďurčo.

Prawo do strajku jest święte

Prawo do strajku jest święte

Rząd Wielkiej Brytanii próbuje ograniczyć prawo do strajku. Ustawa, nad którą w angielskim parlamencie obecnie toczy się debata, zakłada, że od części pracowników sektora publicznego będzie się wymagać świadczenia pracy nawet podczas strajku.

Jak informuje OPZZ, wymagałoby to zachowania określonego poziomu świadczenia usług w okresach akcji strajkowej w sześciu sektorach, między innymi w sektorze zdrowia, edukacji czy transporcie. Oznacza to, że projekt nowego prawa strajkowego w Wielkiej Brytanii zakłada, że od części pracowników sektora publicznego będzie się wymagać świadczenia pracy podczas strajku.

Po wprowadzeniu ustawy pracodawca będzie mógł wydać „zawiadomienie o pracy”, określające liczbę i funkcje konkretnych pracowników, którzy będą musieli pracować i utrzymywać minimalny poziom świadczenia usług podczas akcji strajkowej.

Kongres Związków Zawodowych (TUC) informuje, że związkowi zawodowemu może grozić nakaz sądowy lub konieczność wypłaty odszkodowania, jeżeli zostanie uznane, że związek zawodowy nie podjął „rozsądnych kroków” (nie precyzując, co oznacza rozsądny krok) w celu zapewnienia, by osoby wskazane w zawiadomieniu o pracy nie wzięły udziału w akcji strajkowej. W zeszłym roku pułap kar za nieprzestrzeganie przepisów prawa wzrósł w Wielkiej Brytanii do 1 miliona funtów.

Przewodniczący OPZZ Piotr Ostrowski w piśmie do przedstawiciela ambasady brytyjskiej wyraził zaniepokojenie związane z brytyjskim antystrajkowym projektem ustawy. Wskazał, że ma ona na celu poważne ograniczenie prawa do strajku w kilku sektorach, co jest niedopuszczalne i wyraził solidarność z wszystkimi pracownikami, którzy bronią swojego prawa do strajku.

Chrońmy prawo do strajku – podpisz petycję: TUTAJ