Za darmo do Zelowa

Za darmo do Zelowa

Łódzka Kolej Aglomeracyjna wdraża autobus dowozowy. Będzie kursował 14 razy na dobę na trasie Zelów – Łask. Kursy będą ściśle skomunikowane z pociągami, a do końca roku jazda nimi będzie bezpłatna.

Jak informuje portal Transport Publiczny, autobusy wyruszą na trasę 12 listopada. Będą kursowały 14 razy dziennie, zapewniając również możliwość wyjazdu z Zelowa i powrotu w godzinach wieczornych. Ich kursy będą ściśle skomunikowane z odjazdami i przyjazdami pociągów ŁKA (głównie w kierunku Łodzi) na stacji Łask. – Nasza dyspozytura będzie bardzo rygorystycznie pilnowała skomunikowań – podkreśla prezes Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej Janusz Malinowski.

Autobusy będą bezpłatne nie tylko przez pierwszy miesiąc, ale aż do końca bieżącego roku. Potem zacznie w nich obowiązywać taryfa kolejowa z uwzględnieniem wszystkich ulg. Autobusami i pociągami będzie można podróżować na wspólnym bilecie.

Czas podróży z zelowskiej pętli przy Piotrkowskiej 71 do Łasku wyniesie nieco ponad godzinę. Na trasie wyznaczono 25 przystanków (w tym 7 na terenie Zelowa, a 5 w Łasku – to ważne z powodu oddalenia stacji kolejowej od centrum miejscowości). Obecnie dojazd do Łasku zapewniają autobusy linii C, obsługiwanej przez łaski ZKM. Linia ta, mimo uruchomienia autobusów ŁKA, będzie kursowała nadal.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Działaczka związkowa wygrywa z Amazonem

Działaczka związkowa wygrywa z Amazonem

Światowy gigant internetowego handlu złamał prawo. Musi przywrócić społeczną inspektorkę do pracy – zdecydował sąd w Poznaniu.

Jak informuje poznańska „Wyborcza”, Magdalena Malinowska straciła pracę w listopadzie 2021 roku, dwa tygodnie po rozmowie z reporterką tej gazety. Opowiadała jej o trudnej sytuacji pracowników i śmierci jednego z nich. Dariusz Dziamski zmarł w magazynie Amazona w Sadach pod Poznaniem. Malinowska chciała wyjaśnić tę tragedię, ale firma nie pozwoliła.

Malinowska pracowała w Amazonie od sześciu lat. Zapisała się do związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza i weszła do jego władz. Pracownicy wybrali ją także na społeczną inspektorkę pracy – miała reagować na łamanie praw pracowników i wyjaśniać przyczyny wypadków przy pracy. W magazynie pod Poznaniem było kilkunastu takich inspektorów.

Amazon powiadomił Inicjatywę Pracowniczą o zamiarze dyscyplinarnego zwolnienia Malinowskiej z powodu jej chęci włączenia się w prace komisji powypadkowej i fotografowanie karawanu, który przyjechał pod magazyn po ciało pracownika. Związek zawodowy nie zgodził się na zwolnienie, ale Amazon zignorował ten sprzeciw.

Malinowska wytoczyła proces, w którym domagała się przywrócenia do pracy. W czwartek, 12 października, blisko dwa lata po zwolnieniu, sąd pracy stanął po jej stronie. Sędzia podkreśliła, że Amazon złamał prawo, bo przepisy o społecznych inspektorach pracy chronią ich przed zwolnieniem, nawet dyscyplinarnym. Według sądu zebrane dowody, w tym zeznania i pisemne oświadczenia świadków, nie potwierdzają, że Malinowska „rejestrowała proces wyprowadzania ciała zmarłego pracownika do samochodu zakładu pogrzebowego”. Amazon zakazuje pracownikom robienia zdjęć. Dla działaczy związkowych i społecznych inspektorów pracy nie przewiduje wyjątków, mimo że często zdjęcia mogłyby stanowić dowód w spornych sprawach.

Przed czterema laty w naszym piśmie ukazał się wywiad m.in. z Magdaleną Malinowską: https://nowyobywatel.pl/2019/05/12/wyciskani-jak-cytryny-rozmowa-z-agnieszka-mroz-i-magda-malinowska/

(Zdjęcie: działaczki związkowe Inicjatywy Pracowniczej; źródło: media społecznościowe Magdy Malinowskiej)

Szczerze o transporcie

Szczerze o transporcie

MPK chce publicznej debaty o przyszłości transportu w Kielcach.

Jak informuje Radio Kielce, Związkowcy z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Kielcach apelują do przewodniczącego Rady Miasta o zwołanie debaty publicznej na temat przyszłości transportu publicznego w stolicy regionu. Ich zdaniem zarówno radni, jak i ekipa prezydenta Bogdana Wenty podejmują działania na szkodę spółki Kieleckie Autobusy Spółka Pracownicza.

Związkowcy w piśmie podtrzymują swoje zdanie na temat tego, że prezydent Kielc łamie zapisy porozumienia zawartego między miastem a KASP w 2007 roku. Wskazują, że nadal m.in. nie otrzymali wyjaśnień w sprawie działań przedstawicieli miasta w spółce, które miały miejsce w styczniu 2022 roku, a które są określane mianem puczu.

Zdaniem przedstawicieli związków zawodowych, o wiele bardziej skandaliczne są jednak wypowiedzi, które padły na temat MPK oraz pracowników spółki w trakcie sesji Rady Miasta, 20 lipca. Przywołują słowa radnej Katarzyny Zapały z klubu Koalicji Obywatelskiej, która w trakcie dyskusji na temat przekazania 100 tys. zł z budżetu miasta na wycenę udziałów gminy w spółce stwierdziła, że „od lat chcemy się pozbyć tego niechcianego bękarta”.

Przedstawiciele Związku Zawodowego Pracowników Transportu Publicznego MPK Kielce oczekują także odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie zaproszono ich na wspomniane posiedzenie rady. Co więcej, są zdania, że władze miasta rozpowszechniają nieprawdziwe informacje na temat nieprzystąpienia MPK do przetargu na obsługę tzw. unijnych linii autobusowych. Wskazują też, że równie nieprawdziwe są słowa mecenasa Piotra Roguli, reprezentującego mniejszościowego udziałowca czyli miasto w radzie nadzorczej MPK. Chodzi o jego wystąpienie na lipcowej sesji rady miasta, w którym stwierdził, że nieprzystąpienie MPK do tego przetargu może negatywnie wpłynąć na przyszłość spółki.

W czerwcu tego roku rada miasta zgodziła się na przekazania dodatkowych 8 mln zł potrzebnych na rozstrzygnięcie przetargu na obsługę 12 linii unijnych realizowaną 40 pojazdami (35 klasy maxi i pięć klasy midi), które zostały zakupione przez miasto w latach 2009-2010 przy udziale środków unijnych. Kontrakt z nowym przewoźnikiem, lubelską firmą BP Tour Sp. z.o.o, ma obowiązywać przez dwa lata. Jego wartość to 45 mln zł.

Dzieci bez dojazdu

Dzieci bez dojazdu

Szacuje się, że w Polsce 15 mln osób jest wykluczonych transportowo. Ile w tej grupie jest dzieci? Jak dotąd nikt tego nie sprawdził.

Jak informuje Portal Samorządowy, około 15 mln Polaków jest dotkniętych wykluczeniem transportowym. To aż 40 proc. populacji. W przypadku dzieci, a szczególnie młodzieży, transport publiczny i dostępność do niego to jeden z kluczowych elementów kształtujących ich funkcjonowanie społeczne.

„Miasto Przyjazne Dzieciom” to program UNICEF kierowany do samorządów. Jego celem jest praktyczna realizacja zapisów Konwencji o prawach dziecka oraz wsparcie w zapewnieniu odpowiedniej jakości dóbr i usług dla dzieci, w tym transportu publicznego.

Wykluczenie transportowe przekłada się na życie dzieci i młodych ludzi na różne sposoby. To np. brak możliwości uczęszczania na zajęcia pozalekcyjne lub ograniczone możliwości korzystania z nich. Mowa tu zarówno o zajęciach wyrównujących, jak i dodatkowych, rozwijających ich zainteresowania. Autobusy szkolne najczęściej kursują w godzinach rannych oraz w godzinach zakończenia lekcji. Pozostanie w szkole na dodatkowe zajęcia oznacza konieczność organizacji własnego transportu lub zbyt długie oczekiwanie na najbliższe popołudniowe połączenie. Jeśli jest ono dostępne, często może wymagać przesiadek i wydłużać czas podróży.

Brak odpowiedniego połączenia powoduje, że część uczniów jest zmuszona korzystać z oferty edukacyjnej, dostosowując ją do możliwości dojazdu, a nie swoich możliwości i oczekiwań edukacyjnych.

UNICEF przypomina, że odcięcie od oferty kulturalnej i sportowo-rekreacyjnej młodzieży z obszarów wiejskich lub gmin ościennych dużych miast to także element wykluczenia transportowego. Dzieci zmuszone są rezygnować z zajęć, jeśli nie mogą liczyć na pomoc w transporcie ze strony rodziny lub osób posiadających własny samochód. Ma to ogromny wpływ na dobrostan psychiczny. W konsekwencji takie wykluczenie może prowadzić do poczucia odrzucenia i osłabienia więzi z rówieśnikami.

Nasilenie zjawiska wykluczenia transportowego w Polsce miało swój początek wraz z przemianami społeczno-gospodarczymi III RP. W latach 1993-2016, po redukcji około 50 proc. dotychczasowych połączeń autobusowych, liczba  pasażerów spadła aż o 75 proc. w porównaniu z 1989 r. W latach 2014-2020 prawie dwukrotnie zmalała liczba tras obsługiwanych przez przewoźników – jak podaje UNICEF.