Od 15 listopada aż do końca roku kobiety pracują za darmo. To nie żart, a twarde dane płacowe. Kobiety zarabiają średnio o 12,7 proc. mniej niż mężczyźni.
Jak pisze portal pulshr.pl, średnie godzinowe wynagrodzenie brutto mężczyzn w Unii Europejskiej jest o 12,7 proc. wyższe niż w przypadku kobiet zatrudnionych na tym samym stanowisku. Ta różnica w płacach kobiet i mężczyzn stanowi równowartość półtoramiesięcznej pensji.
Luka płacowa w Polsce wynosi, według różnych szacunków, od kilku do kilkunastu procent na niekorzyść kobiet. Dane wahają się w zależności od roku badania i przyjętej metodologii. Różnice w zarobkach pogłębiają się też u pracowników z wyższym wykształceniem i na wyższych stanowiskach.
Według raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego z kwietnia 2023 r. luka płacowa w Polsce wynosiła 4,5 proc. Tyle wynosi różnica między średnimi godzinowymi wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn obliczona na podstawie wynagrodzeń wypłacanych bezpośrednio pracownikom przed odliczeniem podatku dochodowego i składek na ubezpieczenie społeczne. Ekonomiści używają też pojęcia skorygowanej luki płacowej, która ma porównywać pensje na analogicznych stanowiskach, uwzględniając czynniki wpływające na wynagrodzenie, takie jak stanowisko, wiek, poziom wykształcenia i doświadczenie zawodowe. W Polsce skorygowana luka płacowa wynosi już 10,4 proc.
Niższe zarobki kobiet wpływają nie tylko na ich obecną sytuację ekonomiczną, ale również na wysokość przyszłej emerytury. Z danych ZUS-u wynika, że średnio emerytura kobiety jest niższa o 1000 zł od emerytury mężczyzny.
„Ciepłownia Przyszłości” powstała w Lidzbarku Warmińskim. Samorząd tego miasta planuje budowę biogazowni i produkcję biometanu, ale przymierza się też do budowy małego, modułowego reaktora jądrowego.
Jak informuje Portal Samorządowy, ciepłownia dostarczy ciepło do 1/5 odbiorców podłączonych w tym mieście do sieci ciepłowniczej. Sieć ciepłownicza w Lidzbarku Warmińskim należy do koncernu Veolia, który produkuje też ciepło dla tego miasta. Na początku czerwca tego roku uruchomił on tam nową kotłownię gazową oraz kocioł kogeneracyjny. I były to już kolejne inwestycje Veolii w Lidzbarku, mające na celu odejście od węgla przy produkcji energii cieplnej dla tej miejscowości.
Teraz zakończył się następny etap tego procesu. Uruchamiana jest bowiem właśnie w Lidzbarku tzw. Ciepłownia Przyszłości, która jest wspólnym projektem firmy Euros Energy oraz Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Ta ciepłownia zapewni ciepło 1/5 mieszkańców Lidzbarka Warmińskiego, a dokładniej 3,5 tys. osób mieszkającym na największym tamtejszym osiedlu.
Będzie ona wykorzystywać do produkcji energii cieplnej kolektory słoneczne oraz pompy ciepła, zasilane w prąd przez wybudowaną na należącym do samorządu miasta terenie farmę fotowoltaiczną. Całość jest uzupełniona o magazyny ciepła.
Ale swoje do powiedzenia chce mieć także samo miasto. Co do konkretnych projektów, to władze Lidzbarka planują budowę biogazowni i produkcję biometanu z wytwarzanego w niej biogazu, a także budowę małej, modułowej elektrowni atomowej (tzw. SMR – small modular reactor). Biogazownia, planowana na terenach inwestycyjnych w północnej części miasta, miałaby produkować biogaz z osadów ściekowych z lidzbarskiej oczyszczalni ścieków oraz z odpadów rolnych.
Jeśli zaś chodzi o mały, modułowy reaktor jądrowy, to samorząd Lidzbarka ma już podpisaną umowę z konsorcjum naukowym na opracowanie koncepcji tego obiektu.
Z raportu „Długie jutro” wynika, że ponad połowa Polaków, niezależnie od formy zatrudnienia, skorzystałaby z sześciomiesięcznej przerwy w pracy.
Jak informuje pulshr.pl, blisko jedna trzecia ankietowanych przez Nationale-Nederlanden deklaruje, że pracuje powyżej 40 godzin tygodniowo, co oznacza, że narażają się na ryzyko wypalenia zawodowego. Z drugiej strony prawie jedna piąta przeznacza na pracę mniej niż 30 godzin tygodniowo, co wpisuje się w rosnący trend pracy na część etatu.
Na pytanie, czy przydałaby się im sześciomiesięczna przerwa od pracy, 22 proc. badanych odpowiedziało „zdecydowanie się zgadzam”, 30 proc. odparło „raczej się zgadzam”, 13 proc. udzieliło odpowiedzi „zdecydowanie się nie zgadzam”, a 35 proc. – „raczej się nie zgadzam”.
Badanie ujawniło trend do wykorzystywania pauz w pracy do rozwoju osobistego. Na pytanie, do czego przydałaby się sześciomiesięczna przerwa w pracy, 67 proc. odparło, że warto „naładować baterie”, 39 proc. powiedziało, „aby spędzić czas z bliskimi”, 35 proc. – „aby odkrywać świat”, 26 proc. – „aby wypróbować, zrobić coś innego”, 21 proc. – „aby poszerzyć swoją wiedzę i umiejętności”, 15 proc. – „aby opiekować się członkami rodziny”, 10 proc. – „aby założyć własną firmę”, 5 proc. – „aby zostać wolontariuszem”, a 2 proc. „nie ma pomysłu”, tyle samo odparło „inne”.
Postanowieniem sądu Jolanta Żołnierczyk wraca do pracy w markecie Kaufland w Żywcu. Została zwolniona dyscyplinarnie za to, że ujawniła proceder dyskryminacji kobiet w Kauflandzie.
Jak pisze portal dlahandlu.pl, rok temu zwolniono Jolantę Żołnierczyk, wiceprzewodniczącą Międzyzakładowej Organizacji Jedność Pracownicza i Społeczną Inspektor Pracy. Kilka miesięcy później związek zawodowy Jedność Pracownicza stanął po stronie pracodawcy. Wykreślił działaczkę ze swoich struktur i odmówił jej pomocy.
Wtedy powstała Międzyzakładowa Organizacja OPZZ Konfederacja Pracy, która w krótkim czasie stała się największym związkiem w spółce. Jolanta Żołnierczyk jest działaczką OPZZ Konfederacja Pracy w Kauflandzie i związek ten wspierał ją w walce o powrót do pracy. Związek walczy także o rekompensaty dla matek, które były dyskryminowane wyłącznie za to, że urodziły dziecko. Proceder trwał blisko 10 lat, a spółka mogła zaoszczędzić w ten sposób nawet miliony złotych.
Za uniemożliwienie działalności SIP wyrok skazujący usłyszał menedżer marketu Kaufland w Gryficach. Sąd Rejonowy w Żywcu nakazał Kauflandowi zatrudniać Jolantę Żołnierczyk do czasu prawomocnego zakończenia postępowania w jej sprawie.
Domagamy się podwyżek, zwiększenia zatrudnienia, oraz podniesienia odpisu na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych do poziomu ustawowego. Pomimo naszych próśb i wezwań do rokowań, pracodawca narusza prawo nie stosując się do zapisów ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych i unika obowiązkowi ich podjęcia. Na tę okoliczność powstał protokół rozbieżności – informuje organizacja związkowa w Kauflandzie.
Międzyzakładowa Organizacja OPZZ Konfederacja Pracy wystąpi do Ministra Pracy i Polityki Społecznej z wnioskiem o wyznaczenia mediatora. Mediacje w zakresie trwającego sporu zbiorowego będą odbywały się w obecności mediatora wyznaczonego przez ministra. Związkowi zawodowemu w trakcie mediacji przysługuje prawo do przeprowadzenia strajku ostrzegawczego w całym kraju, organizacja liczy jednak, że zarząd Kauflandu zrozumie, iż naruszanie polskich przepisów prawa nie wpływa korzystnie na wizerunek firmy i podejmie mediacje dla dobra spółki i wszystkich pracowników.