Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, która przeanalizowała dwie edycje Programu wieloletniego na rzecz Osób Starszych Aktywni+, zbyt często w jego ramach dofinansowywano projekty dotyczące jednorazowych, krótkotrwałych działań, które nie zapewniały trwałej aktywizacji seniorów.
Jak informuje Portal Samorządowy, w badanym okresie Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS) przeznaczyło na realizację programu w sumie 80 mln zł, tymczasem organizacje pozarządowe ubiegały się o dofinansowanie projektów wartych ponad 400 mln zł.
Pod koniec 2021 r. na ponad 38 mln Polaków ok. 9,8 mln stanowiły osoby w wieku 60 lat i więcej. To niemal 26 proc. i o 0,3 proc. więcej niż w 2020 r. W 2021 r. w stosunku do roku poprzedniego najbardziej wzrosła liczba osób w wieku 75-79 lat (o 6,6 proc.) i osiągnęła udział w populacji osób starszych na poziomie 11 proc.
Dlatego w 2021 r. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej uruchomiło Program „Aktywni+”, który ma być realizowany do 2025 r. z aktywnym udziałem organizacji pozarządowych. Środki na ten cel pochodzą z budżetu państwa i wynoszą 200 mln zł (po 40 mln zł rocznie). Temu, jak działał program, przyjrzała się Najwyższa Izba Kontroli (NIK).
W latach 2021-2022 MRiPS przeznaczyło na realizację Programu w sumie 80 mln zł, tymczasem organizacje pozarządowe ubiegały się o dofinansowanie projektów wartych ponad 400 mln zł. Ostatecznie resort przyznał środki na 630 ofert z niemal 3300 złożonych.
Zdaniem NIK najczęściej dofinansowywano projekty obejmujące tzw. aktywność bierną, oznaczającą krótkotrwałe, jednorazowe działania, np. wyjście do kina, muzeum, teatru, jedno- i dwudniowe wycieczki. W ocenie NIK takie działania są potrzebne w ramach realizacji polityk lokalnych, nie powinny być jednak dominujące, ich efektywność może być bowiem krótkotrwała.
Podczas kontroli NIK przeprowadziła własne badania ankietowe wśród 540 uczestników projektów dofinansowanych w ramach programu Aktywni+. Wszyscy mieli powyżej 60 lat, 64 proc. stanowiły kobiety, a zdecydowana większość mieszkała w miastach (73 proc.).
Ankietowani oczekiwali, że udział w projektach pozwoli im m.in. na poszerzenie wiedzy i umiejętności, przebywanie wśród ludzi i na miłe spędzenie czasu. Z uzyskanych informacji wynika, że oczekiwania wobec udziału w projekcie dla 64 proc. osób zostały spełnione całkowicie lub nawet powyżej oczekiwań, dla pozostałych spełnione w większości.
Organizatorom zajęć seniorzy zgłaszali potrzeby zwiększenia liczby wyjazdów o charakterze kulturalno-turystycznym, zorganizowania większej liczby zajęć komputerowych, a także wzbogacenia oferty o zajęcia ruchowe (gimnastyka, pływanie, nordic walking).
Newag dostarczy francuskiej firmie Akiem 30 lokomotyw z opcją na dostawę 50 kolejnych.
Jak informuje portal wnp.pl, podpisana 16 listopada umowa Akiemu z Newagiem obejmuje dostawę 30 sztuk sześcioosiowych lokomotyw elektrycznych z platformy Dragon 2. Chodzi dokładnie o 10 lokomotyw wielosystemowych oraz 20 lokomotyw jednosystemowych prądu stałego wyposażonych w moduł dojazdowy. Umowa przewiduje też prawo opcji na zakup dodatkowych 50 lokomotyw. To największe wartościowo zamówienie w historii Newagu.
10 lokomotyw Dragon 2 E6MST zostanie dopuszczonych do eksploatacji na terenie Polski, Czech i Słowacji, a 20 lokomotyw jednosystemowych prądu stałego będzie pracować w Polsce. Wzmocni to możliwości Akiem na środkowoeuropejskim rynku usług kolejowych.
Zawarte umowy przewidują także świadczenie usług utrzymania pojazdów przez okres 8 lat od daty dostawy.
Lokomotywy platformy Dragon 2 to najnowsza generacja lokomotyw towarowych o dużej mocy.
Dostawy lokomotyw będą realizowane w latach 2025-2027. Z prawa opcji w całości lub części zamawiający może skorzystać w terminie do końca 2025 r.
Szacowana wartość umów wynosi 164 mln 076 tys. euro netto, na którą składa się wynagrodzenie za dostawę lokomotyw w łącznej kwocie 128 mln 100 tys. euro netto, płatne proporcjonalnie po dostawie każdej lokomotywy, oraz kwota 35 mln 976 tys. euro netto, stanowiąca szacunkowe wynagrodzenie z tytułu świadczenia usług utrzymania, płatne proporcjonalnie do świadczenia usług utrzymania.
Od 15 listopada aż do końca roku kobiety pracują za darmo. To nie żart, a twarde dane płacowe. Kobiety zarabiają średnio o 12,7 proc. mniej niż mężczyźni.
Jak pisze portal pulshr.pl, średnie godzinowe wynagrodzenie brutto mężczyzn w Unii Europejskiej jest o 12,7 proc. wyższe niż w przypadku kobiet zatrudnionych na tym samym stanowisku. Ta różnica w płacach kobiet i mężczyzn stanowi równowartość półtoramiesięcznej pensji.
Luka płacowa w Polsce wynosi, według różnych szacunków, od kilku do kilkunastu procent na niekorzyść kobiet. Dane wahają się w zależności od roku badania i przyjętej metodologii. Różnice w zarobkach pogłębiają się też u pracowników z wyższym wykształceniem i na wyższych stanowiskach.
Według raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego z kwietnia 2023 r. luka płacowa w Polsce wynosiła 4,5 proc. Tyle wynosi różnica między średnimi godzinowymi wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn obliczona na podstawie wynagrodzeń wypłacanych bezpośrednio pracownikom przed odliczeniem podatku dochodowego i składek na ubezpieczenie społeczne. Ekonomiści używają też pojęcia skorygowanej luki płacowej, która ma porównywać pensje na analogicznych stanowiskach, uwzględniając czynniki wpływające na wynagrodzenie, takie jak stanowisko, wiek, poziom wykształcenia i doświadczenie zawodowe. W Polsce skorygowana luka płacowa wynosi już 10,4 proc.
Niższe zarobki kobiet wpływają nie tylko na ich obecną sytuację ekonomiczną, ale również na wysokość przyszłej emerytury. Z danych ZUS-u wynika, że średnio emerytura kobiety jest niższa o 1000 zł od emerytury mężczyzny.
„Ciepłownia Przyszłości” powstała w Lidzbarku Warmińskim. Samorząd tego miasta planuje budowę biogazowni i produkcję biometanu, ale przymierza się też do budowy małego, modułowego reaktora jądrowego.
Jak informuje Portal Samorządowy, ciepłownia dostarczy ciepło do 1/5 odbiorców podłączonych w tym mieście do sieci ciepłowniczej. Sieć ciepłownicza w Lidzbarku Warmińskim należy do koncernu Veolia, który produkuje też ciepło dla tego miasta. Na początku czerwca tego roku uruchomił on tam nową kotłownię gazową oraz kocioł kogeneracyjny. I były to już kolejne inwestycje Veolii w Lidzbarku, mające na celu odejście od węgla przy produkcji energii cieplnej dla tej miejscowości.
Teraz zakończył się następny etap tego procesu. Uruchamiana jest bowiem właśnie w Lidzbarku tzw. Ciepłownia Przyszłości, która jest wspólnym projektem firmy Euros Energy oraz Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Ta ciepłownia zapewni ciepło 1/5 mieszkańców Lidzbarka Warmińskiego, a dokładniej 3,5 tys. osób mieszkającym na największym tamtejszym osiedlu.
Będzie ona wykorzystywać do produkcji energii cieplnej kolektory słoneczne oraz pompy ciepła, zasilane w prąd przez wybudowaną na należącym do samorządu miasta terenie farmę fotowoltaiczną. Całość jest uzupełniona o magazyny ciepła.
Ale swoje do powiedzenia chce mieć także samo miasto. Co do konkretnych projektów, to władze Lidzbarka planują budowę biogazowni i produkcję biometanu z wytwarzanego w niej biogazu, a także budowę małej, modułowej elektrowni atomowej (tzw. SMR – small modular reactor). Biogazownia, planowana na terenach inwestycyjnych w północnej części miasta, miałaby produkować biogaz z osadów ściekowych z lidzbarskiej oczyszczalni ścieków oraz z odpadów rolnych.
Jeśli zaś chodzi o mały, modułowy reaktor jądrowy, to samorząd Lidzbarka ma już podpisaną umowę z konsorcjum naukowym na opracowanie koncepcji tego obiektu.