Jak informuje portal zawiercie.naszemiasto.pl, z początkiem stycznia 2024 roku pomiędzy gminami powiatu zawierciańskiego ruszyło 14 nowych linii transportu publicznego w ramach związku „Jedźmy razem”. Połączą one główne miejscowości poszczególnych gmin powiatu zawierciańskiego ze sobą oraz z miastem Zawiercie. Nowe linie autobusowe mają na celu zapobieganie wykluczeniu komunikacyjnemu.
Związku Powiatowo-Gminny „Jedźmy razem!” jest publicznym podmiotem, który organizuje transport na terenie zrzeszonych gmin. Został założony w pow. myszkowskim, w którym funkcjonuje już od kilku lat, a teraz przystąpiły do niego gminy z powiatu zawierciańskiego: Łazy, Żarnowiec, Pilica, Kroczyce, Ogrodzieniec, Irządze, Szczekociny i Włodowice. Zostały uruchomione linie pomiędzy miejscowościami. Transport połączy między innymi Zawiercie z Łazami czy Chruszczobrodem. Linie będą zatrzymywały się także w małych wsiach.
Przewoźników na poszczególnych liniach wybrał Związek, a obecna stawka przyjęta za wozokilometr to 4,10 zł. Liczba połączeń i linii jest dostosowana do potrzeb zgłaszanych przez mieszkańców go gminy. Związek umożliwia zakup biletów jednorazowych lub okresowych.
PKP Intercity w okresie świąt Bożego Narodzenia i Sylwestra przewiozło prawie 2,5 mln pasażerów.
Jak informuje serwis wnp.pl, od środy 20 grudnia 2023 r. do wtorku 2 stycznia 2024 r. pociągami PKP Intercity podróżowało blisko 2,5 mln pasażerów; średnio to ok. 178 tys. osób dziennie. Najwięcej pasażerów podróżowało w piątek, 22 grudnia – było to 226 tys. osób.
Przewoźnik w okresie 22 grudnia-2 stycznia wzmocnił 734 pociągi dodatkowymi 1022 wagonami, które kursowały na najbardziej popularnych trasach.
Dodatkowe wagony pojawiły się w składach m.in. z Warszawy, Krakowa, Trójmiasta, Wrocławia, Katowic, Szczecina, Lublina czy Przemyśla do innych dużych miast, czy popularnych ośrodków turystycznych jak np. Kołobrzeg czy Zakopane.
Prawie 4 mln Polaków od 1 stycznia będą zarabiać więcej. Wchodzi w życie największa w III RP podwyżka pensji minimalnej.
Według informacji portalu pulshr.pl, od 1 stycznia minimalne wynagrodzenie za pracę wzrośnie do 4242 zł, a stawka godzinowa wyniesie 27,70 zł. To pierwsza w tym roku podwyżka płacy minimalnej. Kolejną zaplanowano na lipiec.
Zgodnie z ustawą o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, jeżeli prognozowany na następny rok wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem wynosi co najmniej 105 proc. – ustala się dwa terminy zmiany wysokości minimalnego wynagrodzenia oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej: od 1 stycznia i od 1 lipca. Na początku 2024 r. płaca minimalna wzrośnie do 4242 zł brutto, a od 1 lipca wyniesie 4300 zł. Jednocześnie minimalna stawka godzinowa wzrośnie odpowiednio do 27,70 zł od 1 stycznia i do 28,10 zł od 1 lipca.
Kwota minimalnego wynagrodzenia za pracę od 1 stycznia 2024 roku, czyli 4242 zł, oznacza wzrost o 752 zł w stosunku do kwoty obowiązującej od 1 stycznia 2023 r. (3490 zł), czyli o 21,5 proc.
W sobotę w południe rozpocznie się strajk ostrzegawczy pracowników sieci Kaufland na terenie całej Polski. Organizuje go Konfederacja Pracy.
Przebieg mediacji 7 grudnia, oraz prezentowane przez spółkę Kaufland stanowisko wobec postulatów, które zgłosiliśmy w ramach procedury sporu zbiorowego, jest tego rodzaju, że organizacja związkowa uznała przeprowadzenie strajku ostrzegawczego za uzasadnione i konieczne. Pracodawca otrzymał zawiadomienie o terminie przeprowadzenia strajku ostrzegawczego, jest prawnie zobowiązany do umożliwienia pracownikom podjęcie akcji w godzinach jego trwania. Prawo do strajku jest prawem człowieka, gwarantowanym przez prawo krajowe i międzynarodowe – stwierdzają związkowcy w zamieszczonej na Facebooku informacji o strajku.
Strajk ostrzegawczy odbędzie się 30 grudnia 2023 r. w godzinach 12-14. OPZZ Konfederacja Pracy zachęca do udziału w nim wszystkich pracowników niezależnie od przynależności związkowej. Akcja strajkowa odbywa się tuż przed kolejną rundą mediacji, planowaną na 4 stycznia, w czasie której związek zawodowy liczy na wynegocjowanie podwyżek, zwiększenia zatrudnienia i odpisów na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych (związkowcy twierdzą, że odpisy na ZFŚS są niższe niż nakazują przepisy). Postulowana przez związek podwyżka to 1200 zł miesięcznie na pracownika.
– Zainteresowanie strajkiem jest ogromne. W trakcie mojego dyżuru prawniczego odbieram telefony z całej Polski, także z miast, w których do tej pory nie było Konfederacji Pracy. No to teraz już będzie. Nie tego spodziewał się pewnie zarząd Kauflandu.
To, co jednak rzuca się w oczy, to ogromna brutalność w stosunku do pracowników. Traktowanie ich jak przedmioty, które są od kilku dni otwarcie i jawnie zastraszane. Dyrektorzy regionalni jeżdżą kolejno po marketach i twierdzą, że żadnego sporu zbiorowego nie ma, a strajk jest nielegalny. Kłamią zupełnie otwarcie, bo przecież w zeszłym miesiącu odbyło się w ramach tego sporu spotkanie mediacyjne w siedzibie spółki we Wrocławiu z udziałem mediatora wysłanego przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Słyszymy także, że Kaufland jest właścicielem marketu i nie wyraża zgody na strajk (sic!). Wiemy, że menedżerowie bezpośrednio, wprost i otwarcie straszą zwolnieniami, za co grozi im odpowiedzialność karna. Pomijając, jak bardzo jest to łamanie prawa, to może warto zapytać: AŻ TAK BARDZO SIĘ PRZESTRASZYLIŚCIE?
Po latach eksploatacji, upokarzania, traktowania jak balastu, ludzie podnoszą głowy, tworzą wspólnotę. Mają dość. W trakcie redagowania tego posta zadzwoniła do mnie pracownica Kauflandu z drżącym głosem, mówiąc że pracuje 18 lat w markecie i nie chce zarabiać płacy minimalnej, bo to ciężka, fizyczna praca za trzy osoby. Dzisiaj mieli spotkanie z dyrektorem regionalnym, który straszył „konsekwencjami”. Po tym spotkaniu kolejne osoby stwierdziły, że przystąpią do strajku. Okazuje się, że bardziej boją się ci, co straszą, niż ci, co są straszeni – pisze w portalu społecznościowym Grzegorz Ilnicki z OPZZ Konfederacja Pracy, prawnik zajmujący się prawem pracy i pomocą pracownikom.