Drodzy czytelnicy! 25 maja 2018 r. wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące ochrony Waszych danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z informacjami Przeczytaj informacje.   Zgadzam się

Śmierć fabryki porcelany

Śmierć fabryki porcelany

Ostatnia fabryka porcelany na Dolnym Śląsku, „Karolina” z Jaworzyny Śląskiej, kończy produkcję.

Wesprzyj nas

Jak informuje portal walbrzychinfo.pl, pracownicy tej zasłużonej dla regionu instytucji zostali przeniesieni na tzw. postojowe. Część pracowników już opuściła zakład.

Nie jest to pierwszy kryzys w historii Zakładów Porcelany Stołowej „Karolina”. Obawy związane z planami zamknięcia fabryki pojawiły się już na początku ubiegłego roku, kiedy to przed budynkiem zakładu protestowało ponad 200 zatrudnionych. Zarząd poinformował pracowników o wprowadzeniu przestoju od 5 lutego, który ma trwać do odwołania i dotyczy wszystkich pracowników poza administracją, ochroną oraz personelem sklepu firmowego i magazynu wyrobów gotowych.

W listopadzie 2023 roku wpłynął do wałbrzyskiego Sądu Rejonowego wniosek o ogłoszenie upadłości firmy. Reakcje na te wydarzenia były intensywne. Ireneusz Besser, przewodniczący Sekcji Krajowej Ceramików i Szklarzy NSZZ „Solidarność”, nawiązując do wcześniejszego upadku podobnego zakładu „Krzysztof”, stwierdził, że skala problemu w Jaworzynie jest dziesięciokrotnie większa niż w Wałbrzychu, ze względu na znacznie mniejszą populację tej miejscowości.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Bułgarscy rolnicy protestują

Bułgarscy rolnicy protestują

W Bułgarii rolnicy domagają się rekompensaty za straty z powodu importu produktów żywnościowych z Ukrainy.

Jak informuje serwis pulshr.pl, bułgarscy rolnicy, w większości producenci zboża, ale także hodowcy, żądają zwiększenia rządowej pomocy finansowej o 250 mln euro. Nie zgadzają się z propozycją rządu, który oferuje im pomoc w wysokości 75 mln euro i domaga się równocześnie przedstawienia przez rolników szacunków, ile wynoszą ich straty spowodowane przez import z Ukrainy. Według rolników takie obliczenia nie odzwierciedlą skali strat, które ponieśli w ciągu ostatnich trzech lat.

We wtorek zablokowano drogi z Sofii do Warny i Ruse oraz wstrzymano ruch przy moście Dunaw na Dunaju, między Ruse i rumuńskim Giurgiu.

We wtorek w proteście uczestniczyło ponad 1,2 tys. traktorów i kombajnów, w środę prawdopodobnie będzie ich więcej. Należy się wówczas spodziewać, że protestujący dotrą do Sofii.

Pensja minimalna wyższa niż w Hiszpanii

Pensja minimalna wyższa niż w Hiszpanii

Niedawny wzrost pensji minimalnej sprawił, iż uwzględniając siłę nabywczą polska płaca minimalna jest wyższa niż w Hiszpanii oraz niemal dogoniła irlandzką.

Eurostat porównuje wysokość pensji minimalnych w Europie na podstawie standardu siły nabywczej, czyli Purchasing Power Standard. Jak pisze serwis 300gospodarka.pl, porównania w liczbach nominalnych nie mają oczywiście sensu. Eurostat stworzył zatem sztuczną walutę na potrzeby swojego badania. W takim ujęciu obowiązująca od stycznia 2024 r. polska płaca minimalna jest siódmą co do wielkości w Unii Europejskiej. Wyprzedzają nas m.in. Niemcy, Belgia, Holandia i Luksemburg. Wyprzedziliśmy natomiast Hiszpanię, prawie dogoniliśmy Irlandię.

Polska jest jednym z liderów Unii Europejskiej pod względem tegorocznych podwyżek płacy minimalnej, co wynika także z rankingu przygotowanego przez Eurofound. Tempo wzrostu najniższej krajowej w ciągu roku wyniosło w naszym kraju ponad 20 proc. Szybciej rosła ona tylko w Chorwacji.

Od 1 stycznia 2024 r. wynagrodzenie minimalne w Polsce wzrosło do 4242 zł brutto. Oznacza to, że w porównaniu do początku ubiegłego roku jest ono wyższe o 752 zł, czyli o 21,5 proc. Jak wynika z raportu przygotowanego przez europejską organizację Eurofound, nikt wśród krajów UE nie mógł liczyć na większą podwyżkę zarobków od pracowników z Polski.

Nie będzie handlu w niedziele – przynajmniej na razie

Nie będzie handlu w niedziele – przynajmniej na razie

Jeden z „konkretów” z kampanii Donalda Tuska raczej nie doczeka się realizacji w 2024.  Na szczęście.

Business Insider donosi, że z informacji Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, iż nie są prowadzone żadne prace w kwestii zniesienia zakazu handlu w niedziele. Resort odpowiedzialny za prace w tym zakresie wprost przyznaje, że o niedzielnych zakupach na razie możemy zapomnieć. Oczywiście z wyjątkiem kilku niedziel w roku, tak jak ma to miejsce na podstawie obowiązujących przepisów. Wcześniej ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk mówiła w TVN24, że zniesienie zakazu handlu nie jest priorytetem w pracach jej resortu.

Oznacza to, że projektu zmian w ustawie o ograniczaniu handlu w niedziele na razie nie będzie – a na pewno nie wyjdzie on od rządu. Nie da się bowiem wykluczyć w tej kwestii inicjatywy grupy posłów. Na razie jednak o takich planach nie słychać. Inna sprawa, że powrót handlu w niedzielę nie wszystkim sklepom musi się opłacać. Pisała o tym kilka dni temu „Rzeczpospolita”. – „Ludzie nauczyli się promocji w soboty i wtedy robią zakupy. Dla sektora to sprawa przegrana” – mówił dziennikowi jeden z prezesów dużych sieci handlowych w Polsce.

Z kolei Renata Juszkiewicz, prezeska Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, nie chce zajmować jednoznacznego stanowiska. – „Przywrócenie handlu w niedziele wymaga analizy rynku. Trzeba wziąć pod uwagę takie czynniki, jak interes konsumentów i pracowników, zmiana nawyków zakupowych, sytuacja na rynku pracy, inflacja, wysokie koszty działalności – mówi „Rzeczpospolitej” szefowa POHiD.