Pieniędzy na obwodnice nie ma i nie będzie

Pieniędzy na obwodnice nie ma i nie będzie

Wiceminister infrastruktury stwierdził, że środki finansowe na program stu obwodnic polskich miast „są niewystarczające”.

Jak informuje serwis rmf24.pl, w trakcie konferencji prasowej w opolskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, wiceminister Gancarz odniósł się do realizacji głównych projektów drogowych. Zaplanowane w budżecie na ten cel 28 mld zł uznał za niewystarczające. Na liście obwodnic czekających na budowę jest już prawie pięćdziesiąt lokalizacji. Reprezentant rządu nie zadeklarował poszukania dodatkowych środków na te inwestycje.

Gancarz powiedział natomiast, że w najbliższych miesiącach ze szczególną uwagą chce zapoznać się z możliwościami poprawy dróg powiatowych. Jego zdaniem są one szkieletem komunikacyjnym kraju.

Rada Ministrów przyjęła 13 kwietnia 2021 r. uchwałę w sprawie ustanowienia Programu Budowy 100 Obwodnic na lata 2020-2030. W ramach programu obwodnicowego w całej Polsce powstać miało 100 obwodnic miejscowości, o łącznej długości ok. 820 km. Budowa jest finansowana ze środków Krajowego Funduszu Drogowego prowadzonego przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Do KFD wpływają środki z opłaty paliwowej, kredytów i pożyczek, głównie od międzynarodowych instytucji finansowych oraz z obligacji. Konto KFD zasilają ponadto wpływy z Elektronicznego Systemu Poboru Opłat. Istotnym źródłem wpływów do KFD miały być również środki UE.

W połowie roku 2023 w realizacji było 13 obwodnic ze 100, czyli odcinki o łącznej długości 105 km. Pod koniec grudnia 2023 r. trwały prace przygotowawcze do budowy kolejnych 73 obwodnic.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Przybywa lombardów – to zły znak

Przybywa lombardów – to zły znak

W 2023 roku aż o 35 proc. przybyło lombardów w Polsce.

Jak informuje serwis rp.pl, liczbę lombardów na polskim rynku na koniec 2023 r. można szacować na niemal 8,5 tys. W porównaniu z 2022 r. stanowi to wzrost o 35 proc. Wynika to z danych wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet.

W ostatnich latach na polskim rynku zapotrzebowanie na lombardy nieznacznie spadło. „Znalazło to swoje odzwierciedlenie w stałej, ale mało dynamicznej tendencji spadkowej w latach od 2016 do 2020” – mówi „Rzeczpospolitej” Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet. – „Rosnącą dynamikę przyrostu liczby lombardów na polskim rynku przyniosła pandemia i jej kłopoty. Wraz z tym od 2021 r. wystrzeliła liczba nowych lombardów”.

Klienci lombardów to najczęściej osoby, które nie korzystają z oferty banków, ponieważ nie mogą wykazać się odpowiednią zdolnością kredytową, co może wynikać np. z zatrudnienia w szarej strefie.

Od 7 stycznia 2024 r. obowiązują dodatkowe wymagania dla przedsiębiorców wykonujących działalność lombardową. Regulacje te zostały wprowadzone ustawą o konsumenckiej pożyczce lombardowej. Jednocześnie Komisja Nadzoru Finansowego podkreśla, że nie nadzoruje lombardów i nie prowadzi w tym zakresie czynności analitycznych. Z danych rejestru dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy BIK wynika, że sytuacja finansowa prowadzących lombardy jest coraz lepsza, a ubywa lombardów z problemami.

Rolnicy wyszli na ulice

Rolnicy wyszli na ulice

9 lutego rozpoczął się kolejny protest rolników na terenie całego kraju.

Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych „Solidarność” podjął uchwałę o ogłoszeniu strajku generalnego rolników na terenie całego kraju. Rozpocznie się blokadą wszystkich przejść granicznych Polski z Ukrainą wraz z blokadami dróg i autostrad w poszczególnych województwach. „Solidarność” RI poinformowała o czasowych blokadach dróg na terenie całego kraju od 9 lutego do 10 marca 2024 roku.

Protesty rolników, które od tygodni przetaczają się przez Europę, w piątek rozlały się także na całą Polskę. Masowe protesty od początku roku odbyły się m.in. w Niemczech, Francji, Rumunii, Grecji, na Litwie, a ostatnio olbrzymie protesty miały także miejsce w Brukseli.

Działania zaplanowano w ponad 260 miejscach w Polsce. Blokowane są niektóre drogi krajowe i wojewódzkie. Rolnicy sprzeciwiają się napływowi towarów z Ukrainy i zwracają uwagę na spadek opłacalności produkcji. Chcą też odstąpienia od wymogów tzw. Zielonego Ładu. Uważają, że prowadzą one do ograniczenia produkcji rolnej w Europie poprzez nakładanie dodatkowych wymagań środowiskowych.

„Nasza cierpliwość się wyczerpała. Stanowisko Brukseli z ostatniego dnia stycznia 2024 roku jest dla całej naszej społeczności rolniczej nie do przyjęcia. Dodatkowo, bierność władz Polski i deklaracje współpracy z Komisją Europejską oraz zapowiedzi respektowania wszystkich decyzji Komisji Europejskiej w sprawie importu płodów rolnych i artykułów spożywczych z Ukrainy nie pozostawia nam innego wyboru jak ogłosić generalny” – napisała NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”.

 

 

Mniej pracy za te same pieniądze

Mniej pracy za te same pieniądze

Czterodniowy tydzień pracy już jest. W 45 niemieckich firmach.

Jak informuje Business Insider, czterodniowy tydzień pracy w Niemczech staje się coraz bardziej realny. Do eksperymentu u naszych zachodnich sąsiadów przystąpiło 45 przedsiębiorstw i organizacji. Mimo mniejszej liczby godzin poświęconych obowiązkom służbowym pracownicy zatrudnieni w tych firmach mają otrzymywać to samo wynagrodzenie.

W Niemczech coraz chętniej podchodzi się do testowego wdrażania czterodniowego tygodnia pracy. Właśnie rozpoczęła się kolejna tura eksperymentu. Przez pół roku pracownicy zatrudnieni w 45 firmach będą nie tylko pracować krócej, ale otrzymają identyczne wynagrodzenie, jak przy pięciodniowym tygodniu pracy.

Model pracy 100-80-100 (stuprocentowe wynagrodzenie, osiemdziesiąt proc. czasu pracy przy stuprocentowej wydajności) jest wspierany w Niemczech od strony naukowej przez Uniwersytet w Muenster. W projekt zaangażowali się także drobni przedsiębiorcy oraz firmy z sektora przemysłowego, wbrew obiegowym opiniom, że cztery dni pracy są możliwe tylko w sektorze IT.