Pracownicy Kauflandu się nie cofną

Pracownicy Kauflandu się nie cofną

Albo podwyżki dla pracowników, albo strajk przed Wielkanocą – tak zapowiedzieli związkowcy w Kauflandzie.

Jak informuje portal Business Insider, pracownicy Kauflandu rozważają podjęcie kolejnej akcji strajkowej. Kilka organizacji związkowych domaga się podniesienia pensji o 500 zł. W przeciwnym razie grożą strajkiem we wszystkich sklepach tuż przed Wielkanocą. Zwróciły się one z oficjalnym listem do zarządu spółki, w którym porównują warunki zatrudnienia w sieci do tych stosowanych w Lidlu.

Jak informuje serwis DlaHandlu.pl, związek zawodowy „Jedność Pracownicza”, organizacja 002 oraz NSZZ „Solidarność” w Kaufland Polska wystosowały razem pismo do pracodawcy z postulatem zwiększenia zarobków pracowników sieci o kwotę 500 zł netto. Związkowcy nie uważają ogłoszonych ostatnio planów podniesienia pensji za wystarczające, a za przykład stawiają Lidla, czyli sieć handlową, która należy do tej samej co Kaufland grupy Schwarz. „W […] Lidl Polska […] nastąpiła podwyżka pensji, co więcej obowiązuje tam system stażowy, który pozwala pracownikom z dłuższym okresem pracy zarabiać nawet kwotę 6 tys. zł brutto. Proponowana przez nas podwyżka zadowoliłaby pracowników Kauflandu z dłuższym stażem pracowniczym. Ponadto wśród pracowników istnieje zauważalna potrzeba większych stymulacji finansowych, aby utrzymać motywację i zaangażowanie w wykonywanych obowiązkach oraz zapobiec fluktuacji zwłaszcza doświadczonych pracowników” – napisał zarząd organizacji 002 w Kaufland Polska Markety, a treść przytoczył serwis DlaHandlu.pl.

Do tej pory Kaufland Polska Markety zaproponował dwie kwoty zwiększające łączną pensję netto pracownika. Za pierwszym razem było to nieco ponad 150 zł, natomiast za drugim około 300 zł. Obie propozycje spotkały się z dużym niezadowoleniem pracowników jako dalece niewystarczające.

Dział
Aktualności
Wcześniej informowaliśmy o…

Gigant zwalnia

Gigant zwalnia

Trzeci pod względem wielkości na świecie producent z branży motoryzacyjnej ogłosił dużą redukcję zatrudnienia. Niemiecki Continental zwolni ponad 7 tys. pracowników.

Jak informuje serwis auto-swiat.pl, znany producent opon i części samochodowych zamierza zgodnie z niedawno ogłoszonymi planami zredukować zatrudnienie o 7 tys. 150 miejsc pracy, w tym 380 w spółce zależnej Elektrobit. Zwolnienia zaczną się wkrótce i potrwają do końca roku 2025.

5 tys. 400 osób zostanie zwolnionych w ramach programu cięcia kosztów. Pozostałe 1 tys. 750 etatów do likwidacji zajmują obecnie pracownicy z działu badań i rozwoju. Tak daleko posunięte uszczuplenie sekcji badawczo-rozwojowej jest m.in. motywowane przestawieniem produkcji samochodów na pojazdy elektryczne. Cytowany przez Deutsche Welle członek zarządu Continentala i szef działu motoryzacji Philipp von Hirschheydt powiedział, że ruch koncernu ma umożliwić skoncentrowanie zasobów firmy na przyszłych technologiach dla pojazdów „definiowanych oprogramowaniem”.

Continental jest kolejnym niemieckim producentem, który zwalnia pracowników. Wcześniej tysiące osób dowiedziały się, że muszą rozstać się z takimi potęgami, jak Bosch i Miele.

Liberał pracownikowi wilkiem?

Liberał pracownikowi wilkiem?

Mimo że klienci i pracownicy przyzwyczaili się do zakazu handlu w niedziele, rząd zamierza go znieść.

Jak informują media, Koalicja Obywatelska wróciła niedawno do przedwyborczych obietnic o zniesieniu zakazu handlu w niedziele. Na otarcie łez pracowników deklaruje, że prawo pracy zostanie tak znowelizowane, aby każdy pracownik sektora handlu miał zapewnione dwa wolne weekendy w miesiącu oraz podwójne wynagrodzenie za pracę w dni wolne. Nie jest natomiast jasne, kiedy nowe przepisy będą mogły wejść w życie. Według ekspertów zmiany w tym zakresie zajmą sporo czasu, ponieważ wymagają szeregu czasochłonnych działań, w tym konsultacji.

Zakaz handlu obowiązuje od początku marca 2018 roku. Z biegiem czasu stopniowo wprowadzano kolejne ograniczenia, początkowo dotyczące części niedziel w miesiącu. Aktualnie sklepy mogą być otwarte tylko w kilka takich dni w roku. We wszystkie niedziele mogą pracować niewielkie sklepy, pod warunkiem, że za kasą stoi właściciel.

Przypomnijmy, że wedle niedawnych badań zakaz handlu w niedziele popiera 40% ankietowanych, a 37% chciałoby jego zniesienia.

Więcej pieniędzy dla pracowników

Więcej pieniędzy dla pracowników

Po raz pierwszy od 2012 r. odpis na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych wzrośnie zgodnie z przepisami ustawowymi. Zakończy to praktykę „mrożenia” jego wysokości.

Jak informuje portal opzz.org.pl, 16 lutego br. Główny Urząd Statystyczny ogłosił dane dotyczące przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej w 2023 r. Wynagrodzenie to, pomniejszone o potrącone od ubezpieczonych składki na ubezpieczenia emerytalne, rentowe oraz chorobowe, wyniosło w 2023 roku 6246,13 zł, a w drugim półroczu 2023 r. wzrosło do 6445,71 zł. Kwoty te mają duże znaczenie dla pracowników i ich rodzin, emerytów i rencistów oraz byłych pracowników, którzy korzystają z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych (ZFŚS).

ZFŚS umożliwia finansowanie szerokiej gamy działań socjalnych, włącznie z różnymi formami wypoczynku, działalnością kulturalno-oświatową i sportowo-rekreacyjną, opieką nad dziećmi oraz pomocą materialną. Po raz pierwszy od 2012 r. odpis na ZFŚS w 2024 r. wzrośnie zgodnie z przepisami ustawowymi. Zgodnie z art. 5 ust. 2 ustawy o ZFŚS, podstawą naliczania odpisu jest 37,5 proc. przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej z roku poprzedniego lub z drugiego półrocza roku poprzedniego, jeżeli przeciętne wynagrodzenie z tego okresu było wyższe.

W efekcie odpis na ZFŚS w 2024 r. wyniesie dla pracowników zatrudnionych w tzw. normalnych warunkach pracy 2417,14 zł, co stanowi znaczną podwyżkę w porównaniu z obowiązującym odpisem z II półrocza 2023 r. (1914,34 zł), o kwotę 502,80 zł.

Odmrożenie odpisu na ZFŚS otwiera nowe możliwości dla pracowników i ich rodzin, zapewniając im lepsze wsparcie w trudnych sytuacjach życiowych. W wyniku odmrożenia odpisu na ZFŚS pracodawcy będą dysponowali większymi kwotami, co umożliwi pracownikom uzyskanie wyższych świadczeń z funduszu. „Mrożenie” od 2012 r. wysokości odpisu przyniosło wymierne oszczędności jedynie pracodawcom. Straty, obok pracowników, odnotował także budżet państwa, który został pozbawiony dodatkowych wpływów z podatków.